Witam wszystkich!
Od pewnego czasu zaglądam na forum lecz dopiero dziś odważylam się napisać.
Czytając wasze posty uświadomiłam sobie że nie tylko ja żyję w wiecznym strachu, nie ja borykam się z takimi problemami.
Mój pierwszy atak miał miejsce w zeszłym roku. Znajdowałam się w sklepie i w pewnym momencie poczułam falę gorąca, nogi zaczeły sie pode mną uginać, poczułam że zaraz i zemdleję i faktycznie tak się stało. Na drżacych nogach doszlam do samochodu i ze łzami w oczach wracałam do domu. 200 metrów od domu stwierdziłam ze nie dojade i zatrzymalam sie. Serce mi waliło, dusiłam sie, byłam przerażona- mama przez telefon przekonała mnie żebym jednak dojechała do domu. Po tym incydencie zaczela sie moja przygoda z lekarzami - nikt nie mogl postawic diagnozy poniewaz wszystkie badania byly ok. Mowiono o przesileniu wiosennym ;/ i dostalam witaminki na wzmocnienie.
Tydzień po tym epizodzie,gdy byłam na uczelni poczułam z że zaczyna mi sie robić słabo, nie mogłam usiedzięc w miejscu, wyszlam z zajeć na dwór- tam poczułam ze zaraz coś mi się stanie i wróciłam do sali po swoje rzeczy i pojechalam do lekarza- tam znów seria badań i wszystko ok.
Po dwóch tygodniach zaczęłam normalnie funkcjonować - chodzilam na uczelnie itp. choć zawsze mialam przy sobie ziołowe tabletki uspokajające.
Na początku marca bieżacego roku pewnego dnia obudziłam się rano ze strasznym lękiem , wydawało mi się ze zaraz zemdleję, serce biło okropnie .Pomyślalam sobie ze pewnie znow dopadlo mnie przesilenie wiosenne ale na wszelki wypadek udałam się do lekarza. Badania wykazały że wszystko jest ok. Od tego ataku przestałam
wychodzić z domu, cały dzień leżalam w lozku, płakałam ( nie wiedziałam kompletnie co się ze mną dzieje) .Nadchodziły takie momenty że myślałam o tym ze zaraz oszaleje, że już nie mam siły walczyć. Najgorsze byl rady ze mam się wziaść w garść- ja bardzo chciałam aczkolwiek nie potrafiłam, chciałam schować się pod kołdrą i przespać ten okropny czas. Niestety nie pomagało to. Było coraz gorzej. Po dwóch tygodniach tej gehenny trafiam do psychiatry- diagnoza- lęk napadowy i lekarstwo ASENTRA plus Lexotan. Pierwsze dni zażywania tych lekarstw to był koszmar- nie miałam siły wstać z łóżka, czułam lęki, nie miałam ochoty na rozmowy z kimkolwiek. Po 3 tygodniach wegetowania w domu udałam sie znów do psychiatry i polecił mi zmianę na Alvente -od 4 dni biore to lekarstwo i dziś widze że coś drgnęlo - dziś wstałam, byłam na wycieczce rowerowej . Na razie jednak nie wyobrażam sobie powrotu na uczelnie, ani tymbardziej jazdy samochodem. Do końca maja mam zwolnienie więc mam nadzieje że uda mi się wygrać z tym KOSZMAREM.