kokoszka, nie obawiaj sie ich reakcji, musisz to powiedziec !
pierwszą rzeczą o jaką mnie spytali psychiatrzy przed przyjęciem do szpitala to własnie to, czy sie cięłam. prawie w kazdym tescie u lekarza pada to pytanie. oni nie gryzą, powiedz o tym koniecznie !
też pomału schodzę z paroksetyny. brałam 40 mg przez 7 miesiecy, teraz biorę 20 mg 4 miesiąc, niebawem schodzę na polówkę z 20 mg, czyli pół tabletki. jak cos zaobserwuje to napiszę, bo narazie wpsomagam sie od 5 miesięcy fluanxolem i nie widzę żadnej różnicy, odkąd schodzę z dawki 40mg.
Flora, pewnie masz rację. wiesz, najwazniejsze to o tym nie myslec nieustannie, ale to sie łatwo mówi tylko, bo w podswiadomosci wisi to cały czas. mam nadzieje, ze psychoterapia poskutkuje
nie mylcie tachykardii ze szmerami w sercu bo to inna bajka. przy tym pierwszym nie mozna brac pigułek, byłam juz u 6 lekarzy i zaden mi nie wypisał, bo to koliduje z betablokerami.
magdalenabmw, dokładnie, tez wychowywałam sie bez taty (zmarł jak mialam ok.2 lat) , mam robiła wszystko by mi zapewnic najpotrzebniejsze rzeczy, ale nie mogę powiedziec, ze byla nadopiekuncza. popieram, ze to nie jest zaden wyznacznik.