Skocz do zawartości
Nerwica.com

Helvetti

Użytkownik
  • Postów

    2 485
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Helvetti

  1. Jeszcze całkiem niedawno myślałam, że będę na oddziale dziennym aż do matury. Była to dla mnie bezpieczna opcja, nie czułam się dobrze w normalnej szkole, która zresztą źle mi się kojarzyła. Ale okazało się, że mam jechać do Zagórza (pisałam o tym w innym temacie) na kilka miesięcy, a potem iść do normalnej szkoły bo "nie można cały czas uciekać przed normalnym życiem" (słowa ojca) Ale aż mi się rzygać chce z nerwów jak pomyślę o klasie 30 osobowej, gdzie nikt nie wie o Twoich problemach, i o Tobie. I gdzie nawet jak będziesz się źle czuć, nie będzie to nikogo obchodzić...Bo w tej nowej szkole chciałabym zacząć od zera. Żeby nikt nie wiedział o moich problemach. To bezpieczna opcja, ale ryzykowna. Bo jak będę ćwiczyć na w-f? I ja przecież nie umiem tak siedzieć cicho, i potrzebuję kogoś bliskiego na co dzień do wygadana się. Na oddz. dziennym mam taką osobę. W normalnym liceum będę sama, z obcymi ludźmi. Boję się potwornie... A jak wy funkcjonujecie w szkole z waszą chorobą (problemami). Czy ludzie wiedzą, jak reagują? Ogólnie, jak sobie radzicie a propo szkoły.
  2. Nie śpię od 28 godzin, ale to pewnie przez lot samolotem.
  3. Lecę do Londynu przez Oslo. To do napisania po moim powrocie. ; ) Wracam 31 sierpnia.
  4. W szpitalu, jak ja byłam były 3 anorektycznki. Jedna z nich nie chciała być chuda, poprostu karała sie za niepowodzenia, i twierdzila że jej ciało nie zasługuje na jedzenie.
  5. Shadowmere, chętnie bym to zrobiła. W lodówce mam pierogi babcinej roboty. Ale ich nie zjem. [Dodane po edycji:] Chyba tylko mój kot mnie dziś lubi ..
  6. "Muszę znów zacząć pisać, bo nie wyrobię. Ci ludzie, wymyśleni przeze mnie siedzą w mojej głowie, ich historie i losy zaprzątają mi myśli. Momentami nie moge myśleć o niczym innym, i żałuję że oni nie istnieją naprawdę. Trochę ich urzeczywistniam. Łączę moje sytuacje z życia, to co sie ze mną dzieje, gdzie jestem i co robię, z życiem tych postaci. Bo gdy ja byłam w szpitalu, ona też była w szpitalu. Gdy ja byłam nad morzem, ona też tam była. Z 'nimi' łatwiej jest mi żyć bo nie myślę ciąglę o szarej rzeczywistości i jest coś co sprawia mi przyjemność. To ja mam władzę absolutną, ja ustalam nazwiska, wygląd, historię, wszystko. Tam wszystko jest tak jak ja chcę. Często zmieniam tzn. przechodzę z jednej histori do drugiej. Chcę to spisać bo mimo to że przekierowywuje to moje myśli na inny tor to zwariuj, zamykam się w dziwnym świecie pełnym idealnych postaci. W głowie, w myślach, wyobrażam sobie ich życie, wygląd, to co robią. Te historie które wymyślam łączą dwie rzeczy: motyw choroby psychicznej jednej z postaci oraz palenie papierosów." To fragment mojego pamiętnika. Myślę że brzmi to niesamowicie głupio i dziwni. Aż głupio mi to pisać, czuję się jak idiotka... co o tym sądzicie?
  7. Ale boję się, że będę tęsknić..eh to takie głupie
  8. Helvetti

    Why suicide?

    Mam dokładnie tak samo.
  9. Ja troche odżyłam przez 2 tygodnie, trenowałam winddsurfing. Ale nadal mam mętlik bo nie wiem czy iść do ośrodka, czy nie..
  10. Jestem, ale ona będzie dopiero we wrześniu, a moja pani psycholog kazała ojcu już dzwonic do tych ośrodków ;/
  11. Jaka jest różnica, i co jest lepsze w przypadku myśli samobójczych i długotrwałego obniżonego nastroju?
  12. Mam WIELKI dylemat. Ośrodek czy szpital?! Może nawet założę osoby temat..
  13. Przeglądam informacje o ośrodkach i czuje w oczach łzy
  14. Jezu, oni chcą mnie wysłać do ośrodka... ryczec mi sie chce jak o tym myśle
  15. Znowu płaczę. Nienawidzę tych cholernych łez słabości!
  16. Helvetti

    czego aktualnie słuchasz?

    Queen Adreena-My silent Undoing to jest MEGA <3 coma- leszek żukowski
  17. Mam czarne myśli, tak samo czarne jak moje włosy
  18. Ide do lekarza w przyszłym tygodniu i boje się że da mi skierowanie... W sumie to zdecydowałabym się na szpital ale od września
  19. Mam straszne myśli i zamiary samobójcze. Moja mama jest już bezsilna, nie wie czy wysłać mnie do szpitala, czy nie... Mówi też że może to trzeba przeczekać, że samo minie. Czy to prawda? Ja boję się, że jeśli miałabym czekać to poprostu nie wytrzymałabym... jeśli temat był, to przepraszam.
  20. Do mnie przyjeżdża przyjaciółka i będzie farbować mi włosy, a strasznie nie mam na to ochoty...
  21. Następnym razem? Ale czy codziennie nie jest następny raz?
  22. Innym pacjentom w szpitala sie udaje, a mi nie ..
×