-
Postów
2 485 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Helvetti
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Rodzice mówią, że nerwica. A co mówią lekarze? -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Przecież ratunek zawsze jest. Psychotycy też się leczą. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Hmm... moja choroba też śmiertelna oczywiście nie jest, ale to ja jestem zagrożeniem dla siebie. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ja non stop myślę że coś wymyślam, że wymyślam problemy. Myślę też że moja psychiatra, i terapeutki myślą, że wymyślam. Bardzo przeszkadza mi to w terapii. Boże, nienawidzę otwierać puszek a mimo to, to robię. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Mam 17 lat. Większość ludzi jest tu starsza. Czuję się trochę jak dziewczynka, która coś wymyśla. Moja mama uważa, że powinnam się spotykać z pozytywnymi ludźmi bez problemów, nie tylko z ludzi z oddziału. A spotkam się w 95% z nimi, jeśli w ogóle. No teoretycznie nie muszą wiedzieć. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ja i tak nigdy nie pójdę na takie spotkanie, bo będę czuła się gówniarą, a po za tym moi rodzice dziwie by zareagowali na takie spotkanie. Oglądam rozmowy w toku, o fobiach. Teraz mówią o fobii społecznej. -
Moi rodzice rozstali się jak miałam prawie 4 lata, więc tego nie pamiętam. Ale rozód wzięli jakieś 8 lat później. Dla mnie ojca nigdy nie było.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Mi mówią dokłądnie to samo, nawet mamy tak samo na imię :). O, naprawdę? -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ja dziś znów nigdzie nie wyjdę. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ja znów płakałam dziś, i kategorycznie odmówiłam jakiego kolwiek wyjścia z domu. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
A ja nie lubię być wieczorami sama w domu.. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
galazka_jabloni, Ja po części też. Ale nie do końca, bo czasem myśle że to wyjście. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
A ja byłam dziś tak przyćpana po lekach że nie miałam sił chodzić i mówić -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Gratuluję odwagi. Sam pomysł pójścia do księdza wydaje mi się straszny.. Ja chyba się nigdy nie wyspowiadam tak naprawdę. Bo niepotrafię. -
Ale moze mieć nadzieje na wiosnę. Jest lato świeci słońce, nie wychodzę prawie z domu. Ja nie mam na co czekać. I będę chodzić na fototerapię : o
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Mi psychiatra kazała uprawiać sport. Że niby wytwarzają się hormony szczęścia, bla bla bla... A ja nigdy nie lubiłam sportu. Po za tym ciężko mi będzie przełamać się i uprawiać sport, bo nie mam siły wychodzić z domu. No i dała mi czas do czwartku by się dowiedzieć co z boksem na który miałam chodzić. Od mamy dowiedziałam się (ona chodzi na boks) że to taki bardziej aerobik.. i nie wiem czy chcę chodzić. I czy chcę walczyć. Bo czuję że już nie mam sił walczyć. A, i będę chodzić na fototerapię. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Potańcówki? : ) jak leżałam na srebrzysku 2 dni na oddziale dla dorosłych (potem mnie prznieśli) to też zrobili tańce. Nie pomogło. Czuję się gorzej, dużo gorzej. Nie wychodzę z domu ostatnio. Napisałam o tym w temacie 'Chora, nie chora'. Pewnie wrócę do szpitala.. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Czy to pytanie było do mnie? Mój poprzedni pobyt trwał miesiąc. -
Mam 17 lat. Mój tata jest alkoholikiem po terapii, ale po terapii jeszcze pił. Prawdopodobnie już nie pije. Nie wiem tego, ponieważ już z nim nie mieszkam. Z nim mieszkałam rok, teraz znów wróciłam do mamy. Moja mama uważa że szpital to już ostateczność (A jak wy sądzicie?) i jest już bezsilna, tak mówi. Nie chce iść na terapię rodzinną, bo słyszała od znajomych że to bardzo trudne i nie chce wciągać w to mojej młodszej siostry. Mam wrażenie jakby mama chciała uchronić ją przed moimi problemami. Robię też coś czego nie powinnam. Mówię mamie o samobójstwie. Bo mam dosyć, i czuje że to zrobię. Boję się być sama.
-
Pierwszy raz u psychiatry wylądowałam ponad 3 lata temu, u psychologa troszkę wcześniej. Od 3,5 roku z przerwami mam myśli samobójcze. Podjęłam się jednej próby półtorej roku temu, miałam płukanie żołądka. Bardzo często myślałam o samobójstwie, nieraz gromadziłam leki, żyletki. Okaleczam się z przerwami od 4 lat. Mam już dosyć, chcę umrzeć. Od wyjścia ze szpitala psychiatrycznego planuję samobójstwo. Codziennie płaczę, ostatnio trochę nie chodziłam do szkoły bo nie mam siły wychodzić z domu. Mi się to nie zdarzało, kiedyś chętnie wychodziłam nawet jak miałam gorsze okresy okaleczania się etc. Od wyjścia ze szpitala (ponad miesiąc) czuję się coraz gorzej, a powinno być lepiej! Przebywam od półtora roku na oddziale dziennym. Mimo to usłyszałam od rodziców (nie bezpośrednio od lekarzy) że nie jestem chora psychicznie. Jak to w końcu jest?
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
A ja ostatnio ciągle jestem głodna. Ciągle, już mnie to denerwuje. I tak już po szpitalu i lekach przytyłam 5 kilogramów. Niechciałam jeść nic, bo kiedyś tak robiłam (Chciałam schudnąć, ale po to żeby być bardziej po drugiej stronie niż tu...) ale nie umiem ostatnio. Na dodatek moja psycholog chce mnie znów wysłać do szpitala, a ja nie wiem co mam o tym myśleć. Bo pod koniec sierpnia wyjeżdzam do Londynu na kilka dni, to mój wymarzony wyjazd. I żałowałabym bardzo jakbym nie poleciała do Londynu z powodu szpitala.. No ale jednak podróże nie są najważniejsze. Btw. szpitala to moja mama bardzo jest na NIE, bo uważa że to poddawanie się... -
Nie mogę uznać siebie za dorosłą, ale jestem córką rozwiedzionych rodziców. I nie uważam żeby było to coś strasznego, zdarza się to dośc częśto,..
-
Czy umieściłam temat w odpowiedniej kategorii? Tak więc niedługo prawdopodobnie dostanę skierowanie do szpitala psychiatrycznego. Boje się. Niby wiem, czego się spodziewać, bo słyszałam opowieści, ale to przecież nie wszystko. Jak wygląda leczenie w szpitalu?
-
Można powiedzieć, że mam