A mnie wkurwia to, że moja mama nic nie rozumie.
Mówię, że nie mogę się na niczym skupić, że znów mam natrętne myśli. A ona do mnie, że to normalne, że każdy o czymś myśli. No kurwa.
Mówię, że piszę pamiętnik, że opisuję to co się ze mną dzieje, moje uczucia i czasem to co się dzieje na oddziale. I co mama na to? Że zamykam się w tym świecie chorób, lekarzy i własnych uczuć.
Mówi, że myślę tylko o sobie, i jestem samolubna. Nie prawda. Jakby tak było, to by nie było tak ze mną źle.
A moja babcia stwierdziła, że mam problemy przez to, że się ni modlę.
-- 14 lut 2011, 23:17 --
I jeszcze na tym durnym wypisie głupoty powypisywali. Zapytam ich o to, jak wrócę.