Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Dzisiaj
  3. NIGDY Cię nie przeproszę bracie Nelyssy, NIGDY NIE BĘDZIESZ mi dyrygował co mam robić, nie zasłużyłeś sobie na kszty szacunku ode mnie. Jeszcze do tego zamiast przyjąć coś honorowo wiedząc, że robisz źle od bardzo dawna jesteś coraz bardziej mściwy. Cień wiatru zaczął na nowo robić to samo bo Acer z zazdrości wytrzymać nie może jak mściwa ku*wa powyżej. Chłopy po lat 50 i jeden drugiego się boi, wstyd przed innymi. Srajcie dla swojej patologii bawcie się z nimi, dla ohydnej 47 i Moniki żyjcie w babkach i kalekich. /cenzura/e Wasz świat. Liczyłam, że jest nadzieja byś został jednak mentorem reliciem cieniu wietrze, mentorem cieniem wiatru do którego przyszłam. Tylko w Tobie to było najbardziej, ale nie robisz sobie już z tego nic. Przepadnij dla tej co jest warta miliony, i jej ciotki śmierdzącej. Ja już w Ciebie nie uwierzę, nigdy.
  4. Idiotka Gardzę sobą - Czy na pokładzie jest lekarz? Pasażer wstaje i idzie do kabiny - Czy na pokładzie jest pilot?
  5. Waham się, czy zacząć to brać, boje się tej prolaktyny. Jak to działa w praktyce? Poprawia nastrój? Po jakim czasie zaczyna działać? Jest sens brać np. 2 tyg na podniesienie się z dołka?
  6. Ja to się wstrzymam jednak z Tym że nie ma złamania:p bo coś gorzej
  7. InqSiJu

    Samotność

    O samotności nawet nie da się pisać. Można się użalać, że się jest samotnym. Albo uzasadniać swoją samotność lub ją usprawiedliwiać. Ale po co? Żalić się samemu sobie, to niewielka ulga. A komuś się nie da, bo jakby się dało, to by się nie było samotnym. Usprawiedliwiać się przed innymi też nie ma sensu, bo mniej samotnym się jest samemu, niż z ludźmi, którzy takiego usprawiedliwienia/uzasadnienia się domagają. A przed sobą, to szkoda czasu. Usprawiedliwianie się przed samym sobą rzadko kończy się powodzeniem. A często i nie ma czego usprawiedliwiać. Można próbować z nią skończyć ale kto próbował ten wie, że nie dla wszystkich się to kończy sukcesem. Koniec końców najlepiej znosić ciężar samotności, jak pan buk przykazał, czyli samemu. W pewnym momencie otoczenie ludzi tylko zwiększa samotność. A już najgorsi są ci, którzy żalą się na swoją samotność, a z ich słów wynika, że nie wiedzą o czym mówią.
  8. Hej Słuchajcie potrzeba mi kilku dobrych opinii doświadczonych - czy wenla pomaga na koncentrację i pamięć ? Depresja zjada mi mózg, byłam zbyt długo na escitalopram które nie działało na 100%, długo zmagam się z napięciem (uczucie stałej zagrozenia-kortyzol? Adrenalina?), czy wenla tez na to pomoże? Te dwie sprawy w sumie powiązane, to kortyzol zżera mi mózg Bardzo dziękuję z góry z odpowiedzi
  9. Hej Wszystkim, widzę, że w temacie dawno nie było odpowiedzi, ale bardzo proszę osoby, które mają jakieś doświadczenia z tym lekiem: BRINTELLIX i podobnym problemem po odstawieniu o odpowiedź. Przeżywam przez ten lek koszmar, opowiem krótko o co chodzi: Kiedyś brałam kilka lat mirtazapinę (30mg) i odstawiłam bez takich akcji jak obecnie. Kilka razy podczas brania tego leku brałam afobam (przez te kilka lat może ze 3) i kilka razy hydroksyzynę, nie działo się nic złego. Nie brałam żadnych leków przez 4 lata i w tym roku za namową psychologa poszłam do lekarza po leki ponownie. Miał być to inny lek, ponieważ mirtagen tym razem nie działał dobrze. Więc zaczęło się szukanie, lekarz zapisywał mi takie leki jak citabax, duloxetyna, poźniej triticco. Wszystkie działały na mnie źle i lekarz kazał odstawiać, wiec brałam je max 1,5 tygodnia. Po każdym takim odstawieniu po kilku dniach wracał mój normalny stan- lęki, nawet większe kilka dni po odstawieniu, nadmierne przejmowanie się wszystkim i nadwrażliwość, nawracające natrętne myśli. I do sedna: któregoś dnia czułam się źle i brałam 4 dni triticco (45 mg), po 4 dniach miałam wizytę i lekarz zmienił mi lek na brintellix 5 mg, powiedział, że to nowość. Do tego dostałam xanax, żeby w razie czego mieć coś w oczekiwaniu na wizytę, gdyby lek się nie sprawdził i zalecił od razu przejść z triticco na ten brintellix. Ja pomiędzy tym przejściem wzięłam xanax 0,5, wiec było 4 dni triticco, 1 dzień xanax i po 2 dniach brintellix. Brałam ten lek 9 dni i ponownie zrezygnowałam z niego ze względu na skutki uboczne (obojętność, brak emocji, codzienne bóle w klatce piersiowej i szyi, jakby takie prądy, ciągle zaciśnięta szczęka i takie otumanienie). Problem w tym, że tym razem po odstawieniu nie wróciły mi moje normalne reakcje, mineło już 11 dni od odstawienia, a ja dalej czuję się, jakbym brała ten lek, mimo, że nie przyjmuję nic. Mam szczękościsk, brak emocji, nie mogę się ucieszyć, przestraszyć, nic. Jestem tym przerażona, emocje są spłycone cały czas. Czy ktoś z Was miał cos podobnego lub coś może doradzić? Czy może to wynikać z tego połączenia z ta jedną tabletką xanaxu? Mam 32 lata, jestem kobietą, mam własną rodzinę i jestem przerażona. Proszę o rady Przyjmę każdą radę, widziałam tutaj też posty osób, które odstawiły lek i miały takie problemy. Błagam o odzew Przepraszam za chaos, ale przez tą sytuację ciężko zebrać myśli. Dodam jeszcze tylko, że nie jest to objaw nerwicy, ani nic z tych rzeczy, jest odwrotnie- brak umiejętności martwienia się itd. Psychiatra mówi, że leki po kilku dniach się wypłukały i tyle i to coś innego, a neurolog podejrzewa, że to może być złe połączenie leków i dlatego taki efekt. Proszę także osoby anglojęzyczne o ewentualne linki, do jakich informacji oraz odpowiedz osób, które schodziły z tego leku i nie brały nic innego i po jakim czasie doszły do siebie. Boję się, że mam coś już z głową na stałe nie tak, nigdy po żadnym leku tak nie miałam, nawet po leczeniu mirtagenem kilka lat, który wtedy mi służył. Brałam też ten afobam kilka razy i nic. Piszę tu, bo Wy wiecie z doświadczenia co i jak i na takich opiniach mi zależy. Mam ,,brak nastroju" (czyli żaden, ani dobry, ani zły, nawet mi się puls nie chce podnieść w reakcji na różne sytuacje (brak reakcji). Dziękuję za każdą radę z góry Lukas, jak teraz sytuacja?
  10. Ok, tak kortyzol sie wydziela i opada, różne ma poziomy w ciągu doby. Ja mam na myśli że kortyzol jest stale na wysokim poziomie, lub adrenalina sans już niewiem. Czy miałas to tez na myśli odpisując ?
  11. Ja się lecze od 15 lat na niedoczynność tarczycy nie wiem jak to działa ale wiem że problemy z tarczycą mocno wpływają na mózg. Mialem dobrze wyrównane wyniki dobrze dobrana dawka eutyrox a i tak miałem problem z lękami.
  12. Badałam, ja jestem od 3 lat pod kontrolą endokrynologa i badania mam regularnie. Wiem jaki miałam przed braniem litu bo dosłownie miesiąc przed włączeniem robiłam badania. I poprzedni endokrynolog dążył u mnie do poziomu +/- 1 i taki utrzymywał się dłuższy czas - nadal samopoczucie bez zmian. Aktualnie mam 2,12, miesiąc przed włączeniem litu miałam 2,09. Gdybym odczuwała jakieś objawy niedoczynności, to pewnie by mi obniżał jeszcze bardziej Euthyroxem, ale ja nie widzę różnicy specjalnej w samopoczuciu czy miałam 1,09, 1,50 czy 2,1. U mnie niedoczynność nie zdążyła się "rozbujać", bo została na wczesnym etapie wyłapana, trochę przypadkowo, ale nie dawała jeszcze jakichś objawów poza wypadającymi włosami. Musisz też brać pod uwagę, że normy dla kobiet w wieku rozrodczym są trochę inne niż dla mężczyzn. Ja mam powiedziane przez endokrynologa, że na razie taki poziom może zostać, ale jeśli zdecydowałabym się zajść w ciążę, to mam obniżyć najpierw do ok. 1,0 właśnie.
  13. Nie małpuje, nigdy z bólu tyle nie wyłam, więc tak boli na torturach
  14. @toja112 czyli leki tarczycowe nic nie zmieniły w kwestii lęków i depresji? A jakie jeszcze objawy były typowo tarczycowe i czy na to chociaż leki pomogły? @Catriona no właśnie to jest to,. Nie wiemy, czy 3,5 to dla nas za dużo, czy optymalnie, czy bez znaczenia. Może dopiero poniżej 1 zmieniłoby diametralnie samopoczucie? A po euthyroxie już nie badalas Tsh, ft3, ft4? Ciekawe czy w ogóle coś zbija, czy stoisz w miejscu jakbyś nie brała leku. Jak już i tak go bierzesz to ja bym naciskał na zwiększenie dawki i wtedy byś rozwiala wątpliwosci, bo poniżej 1 jakby nie było różnicy to wszystko byłoby jasne. A przecież nie wiesz jaki miałaś poziom przed braniem litu, który Ci podwyższył. Może był poniżej 1 i takiego poziomu potrzebujesz?
  15. @Lucy32 jak nie daję rady to po prostu schodzę. Można wytrzymać miesiąc lub dwa, ale my się torturujemy prawie dwa lata. Przynajmniej ja. Dwa lata czekania, aż skutki uboczne każdego leku przejdą. Na każdy lek czekam cierpliwie 2-3 miesiące. Ale po 2 latach moja psychika już nie daje rady kolejnych prób. Może ta ulga po odstawieniu Cię jakoś podniesie na kilka tygodni i potem próbować coś lżejszego.
  16. Verinia

    Samotność

    Jestem osobą życzliwa na co dzień, choć czasem się wkurzam. Jestem komunikatywna i otwarta. Ze sobą się czuję dobrze. Bywają dni, gdy jest gorzej i wtedy nie mam ochoty na pogawędki. Mogę mieć kontakt z ludźmi w pracy, w kolejce, w sklepie. Często zagaduję. Ale nie trafiam na ludzi podobnych do mnie. No mogę ich widzieć, ale nie podchodzę i nie pytam o numer. To tak nie działa. Izolacja to domena outsiderów, wrażliwców i artystów. Ci "inni" już od dziecka mają trudniej.
  17. Była taka fajna reklama Szpaka z szamponem do włosów. I na koniec on mówi: "Trudno jest być innym..Ale warto". Nie wiem czy teraz noszę maski. Może. Wiem, że kiedyś nosiłam. Nawet już jako dziecko.
  18. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Przynajmniej ja tak to odbieram. Ja wielu często tu wymienianych czynności nie nazwałabym w swoim przypadku konstruktywnymi, bo są dla mnie czynnościami naturalnymi, które i tak robię regularnie, bo albo muszę, albo chcę i lubię (np. czytanie książki dla przyjemności), ale też rozumiem, że np. dla osoby mającej problemy chociażby z koncentracją i skupieniem może to być konstruktywne bo jeśli jest w stanie skupić się na książce na dłużej to znaczy, że jest jakiś progres.
  19. Nie małpuj xd. Dziś z regału do takiej skrzyni wpadłem... no tylko się kurz podniósł. Cały ale ręka zdarta. Musi być zawsze jakaś akcja... lol
  20. @serotoninowiec @sailorka co to właściwie jest ta akatyzji? Jak to u Was wygląda? Ja to chyba miałam raz w życiu szpitalu, ale nie wiem po czym. Natomiast po Abilify miałam lęki, ale gdy zmienił mi lekarz na jakiś lepszy generyk i kazał rozdzielić dawki: rano i w południe, a do tego pramolan, to się wreszcie uspokoiłam. @Catriona no ja też bym wolała nie brać żadnego neuroleptyka. No ale muszę,.bo jak przestaje, to w ciągu dwóch tygodni rozwija się obłęd
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×