Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Próbuję sie uczyć i nie mogę sie skupić. Wracam do tego samego po kilka razy . Mam pytanie, czy ktoś z was powiedział kiedyś na rozmowie kwalifikacyjnej kwotę wyższą od widełek podanych w ogłoszeniu. Czy to zostanie źle odebrane?
-
Brzmi ciekawie. Ja ostatnio niestety nie czytam, ale mam nadzieje że to się zmieni i nadrobię zaległości. Wróciłam do słuchania histori kryminalnych na yt.
-
Możesz spróbować zjeść kogoś z nich przez media społecznościowe, a pite ktos moze miec kontakt do kogos innego. Ja przyznaję że teraz po latach nie utrzymuję już kontaktu z nikim z oddziału, choć na poczatku ten kontak był.
-
Dziewictwo nie jest ani cechą charakteru, ani cechą fizyczną, związaną z wyglądem. Odnosi się tylko do kwestii (nie)doświadczenia w jednej konkretnej sferze - seksualnej, która to sfera jest akurat najbardziej usianą zakazami. To jest clou tego zagadnienia. Dlaczego doświadczenie w sferze seksualnej, lub brak tego doświadczenia, miałoby być czymś istotnym i branym pod uwagę? Zastanawiałeś się w ogóle nad tym? @Maat To nie ja robię z tego ideologię, tylko ci, dla których dziewictwo u kobiety jest istotną, wartościową i pożądaną cechą. Ci, którzy wypisują rzeczy, jak przykładowe, które podałem.
-
Koronawirus- zagłada ludzkości czy niepotrzebna panika?
bei odpowiedział(a) na carlosbueno temat w Pandemia
Słyszałam jak jedna osoba powiedziała że skoro Polaków nie pokonało noszenie jednej maseczki przez całą pandemie to już nic im nie zaszkodzi. - Dzisiaj
-
Polecam posłuchać: Powstało trochę anglojęzycznych publikacji na ten temat. Tzn. na temat, że instynkt macierzyński nie istnieje. Tak tłumaczy, albo próbuje tłumaczyć, psychologia ewolucyjna. Jednak nie jest nieomylna. I wcale nie w każdym gatunku tak jest. U wielu gatunków, pary łączą się na całe życie. Choć nie wiem, czy u większości. Wiele gatunków zmienia partnera na każdy okres godowy, a inne łączą się na stałe. Kronikarze pisali, że u dawnych Polan chłopiec był najpierw pod opieką matki, a później "przechodzi" pod opiekę ojca. Jednak to też było uwarunkowane kulturowo, poza tym wątpliwe, by dotyczyło całych społeczności niezależnie od zawodu i statusu społecznego. Czy u pierwotnych rolników, a tym bardziej zbieraczy i myśliwych, tak było? Raczej wykluczone. Też polecam posłuchać tego, do czego link podałem - tam jest poruszony temat opieki nad dziećmi w dawnych społecznościach. Ogólnie wynika z tego, że gdy wszyscy pracowali na polu, kobiety również, to siłą rzeczy kobieta nie mogła cały czas zajmować się dzieckiem, tylko ktoś musiał ją zastępować, gdy była w polu. Ciocia, babcia, kuzynka matki itd. Również gdy kobieta zajmowała się zbieraniem pożywienia w społecznościach zbieracko-łowieckich, ktoś ją zastępował. Gdy oboje rodzice zbierali lub polowali, to też. Bo tak: kobiety również polowały. Stereotypowe wyobrażenia o jaskiniowcach, z których mężczyźni polowali, a kobiety zajmowały się dziećmi, to w przeważającej mierze bajki. Kwestia doświadczenia i czasu przebywania z dzieckiem. O tym też jest mowa w tej rozmowie. Nie wiem, czy są jakieś dane mówiące, że kobiety są bardziej emocjonalne. Takie stwierdzenie może wynikać np. z różnic związanych z ekspresją i odbieraniem emocji niż z nich odczuwaniem. A ekspresja potrafi już być, przynajmniej do pewnego stopnia, wyuczona. Małe dzieci nie mają hamulców przed wyrażaniem emocji - są ekspresyjne, obie płcie tak samo. Dopiero później chłopcy słyszą np. "Mężczyzna powinien panować nad sobą", "Dżentelmen powinien panować nad emocjami" itd. Przez co ekspresja i wylewność w okazywaniu emocji, w ekspresji, nie jest czymś całkowicie autentycznym i pierwotnym, tylko czymś również uwarunkowanym kulturowo. W przynajmniej części kultur, gwałtowne reakcje emocjonalne u mężczyzn nie są uznawane za coś pożądanego ani za coś, co "wypada". W niektórych społecznościach uznawano, że skoro mężczyźni są silniejsi, to bardziej opłaca się mieć syna, bo będą silniejsze ręce do pracy fizycznej. W niektórych nadal pokutuje takie przekonanie. Ogólnie to archetypów męskości jest wiele, i właściwie one są ze sobą wzajemnie nie do pogodzenia. Archetyp filozofa i mędrca. Archetyp wojownika. Archetyp myśliwego. Archetyp dżentelmena. Archetyp naukowca. Archetyp obrońcy słabszych i uciśnionych. Archetyp awanturniczego poszukiwacza przygód. Archetyp poety, malarza, rzeźbiarza lub innego twórcy czy artysty. Archetyp silnego sportowca. Jak to ze sobą pogodzić? Wprawdzie kilka z tych typów jest, owszem, do pogodzenia z innym lub nawet dwoma innymi. Ale nie wszystkie naraz. Moim zdaniem, pozytywnym wzorcem męskości jest np. taki, który uznaje, że prawdziwy mężczyzna jest i powinien być odpowiedzialny, broni słabszych i bezbronnych, kieruje się tym, co słuszne, ufa własnemu osądowi i nie przejmuje się cudzymi opiniami, tylko ma odwagę iść własną drogą.
-
autobus
-
Komunikacja
-
Wieloletnia samotność oraz brak sensu życia
Catriona odpowiedział(a) na un_lucky luke temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Dziecko testuje granice, na ile może sobie pozwolić. Każde dziecko na jakimś etapie będzie to robić. Jak zobaczy, że rzucenie się w sklepie na podłogę i głośny ryk sprawiają, że dostanie to czego chce, to będzie to robić. No halo, jak działa to dlaczego miałoby przestać? Tu w grę wchodzi konsekwencja i nauczenie dziecka, że owszem, czasami możemy coś kupić dodatkowego, ale nie za każdym razem i nie wszystkiego co chce akurat w danym momencie. Dziecko potrzebuje granic, bo to dzięki nim czuje się bezpiecznie. Jak ktoś ma kontakt z dziećmi, np. w okresie buntu 2 latka, to wie, że położenie nie w taki sposób czegoś przed dzieckiem potrafi wywołać dramę stulecia i histerię jakby ktoś dziecku krzywdę robił nie wiadomo jaką, a człowiek tylko podał dziecku zabawkę, którą dziecko chciało. U jednych dzieci ten bunt będzie intensywniejszy i bardziej wkurzający (nawet dla rodziców bo drama potrafi być nie wiadomo o co tak na prawdę, ale tu rodzic jest tym dorosłym i musi reagować dorośle mimo wkurzenia czasami) u innych mniej, ale taki bunt to nie jest niewychowanie dziecka, tylko najnormalniejszy etap rozwoju, najczęściej poprzedzający skok rozwojowy. Nawet niemowlaki przed skokami rozwojowymi często są bardziej płaczliwe, marudne i wszechobecna mamoza i tylko na rączkach, a łóżeczko parzy. -
Koronawirus- zagłada ludzkości czy niepotrzebna panika?
Wrwsw odpowiedział(a) na carlosbueno temat w Pandemia
aha, to ja chyba byłem zbyt egocentryczny wtedy może teraz bym nosił. -
Otóż to. Zawsze bawiły mnie te teksty o „prawdziwym mężczyźnie”.
-
@Kiusiu ze wszystkiego robi ideologię, widać ma niewiele do roboty.
-
Wieloletnia samotność oraz brak sensu życia
Dryagan odpowiedział(a) na un_lucky luke temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Dzieci - nawet takie małe - rozumieją zdecydowanie więcej, niż się wydaje – tylko po swojemu. Czasem nie nazwą tego, co widzą, ale doskonale „czują” atmosferę, napięcia, brak granic czy chaos. I choć 2–3-latek może nie powiedzieć: „moi rodzice nie stawiają sobie granic”, to już wie, że można np. pokrzyczeć, poszantażować płaczem albo zignorować jedno z rodziców, bo i tak drugie zareaguje. Z kolei bezpośrednie interakcje z nimi faktycznie analizują bardzo dokładnie – są genialnymi obserwatorami i szybko uczą się, co działa. Więc jeśli płacz = nowa zabawka albo „uciekam ze sklepu = mama kupuje batonika” – no to jasne, że będą to powtarzać. Mówiąc krótko: one jeszcze nie rozumieją wszystkiego, ale doskonale wyciągają wnioski z tego, co działa. Z jednej strony masz rację – są rzeczy obiektywne, jak zaniedbanie, zła higiena, niechlujny wygląd. Tyle że samoświadomość to nie tylko lustro i kalkulacja BMI. Czasem ktoś autentycznie nie widzi siebie z boku, bo nikt mu tego nie powiedział z troską, tylko ewentualnie złośliwie, więc odcina temat. Albo przeciwnie – ma tak zjechaną samoocenę, że myśli, że wszystko z nim nie tak, nawet jeśli obiektywnie wygląda ok. Ktoś może nie mieć klasycznej urody, a i tak być magnetyczny. Więc to wszystko jest trochę bardziej skomplikowane niż „powinien się domyślić”. -
Właśnie skończyłam czytać " Rozmowy z psychopatami. Podróż w głąb umysłów potworów" - Christopher Berry Dee
-
@Dalja No coś tam biologia pewnie zostawiła – wiadomo, ewolucja, instynkty i cała ta zoologia. Ale my to jednak ssaki z pilotem od telewizora i aplikacją do banku, więc nie wszystko da się zrzucić na „samce i samice” A tak serio – to czy kobieta jest bardziej emocjonalna, a facet lepiej znosi chaos? To chyba zależy bardziej od człowieka niż od chromosomów. U mnie w domu to raczej odwrotnie – ja jestem tym od emocji, a żona lepiej ogarnia burzę w szklance mleka. Zresztą – byłem na tacierzyńskim, jak córka była mała. I dało się! Pieluchy, kaszki, usypianie… wszystko ogarnięte. Nie miałem może „matczynego instynktu”, ale miałem instynkt przetrwania i dużo kawy. A tak w ogóle to Ty tak bardziej teoretycznie, czy z życia wzięte?
-
Wieloletnia samotność oraz brak sensu życia
Dalja odpowiedział(a) na un_lucky luke temat w Problemy w związkach i w rodzinie
@Kiusiu braku uwagi myślisz. Ja bym obstawila że brak uwagi to dziecko wycofuje, nie ma go. Nadmiar uwagi może bardziej hmm nie wiem @DryaganjA się zgadzam co do wyglądu. Odpowiedziałam tylko na - skąd ktoś ma wiedzieć że wygląda nieatrakcyjnie jeśli nikt mu tego nie powie. Rysy twarzy to już kij kwestia gustu, ale np jak ktoś jest otyły, niezadbany, to trudno mi uwierzyć że tego się nie domyśli. Bo przecież kompleksy które każdy ma biorą się z surowego samo-osądu. Co do dzieci, takie malutkie dzieci 2 3 letnie chyba nie mają na tyle rozwiniętego jeszcze domysłu spostrzegawczości żeby zauważać że np. Rodzice wzajemnie nie stawiają sobie granic albo mają siebie gdzieś?? za to bezpośrednie interakcje do nich (dziecka) bardzo uważnie analizują takie dzieci, zastanawiają się nad zachowaniami swoimi i innych, potem same reagują według swoich wnioskow -
@Kiusiubbiologicznie chyba jednak też jest cos na rzeczy, tzn. samice wybieraja najlepszego partnera aby mieć z nim potomstwo A samce dążą do zapłodnienia jak najwięcej samic. No człowiek to też ssak, więc coś z tam tego zostało. W dawnych epokach było tak że do 8 r z syn był pod opieką matki A potem szedł pod opiekę ojca. To też ciekawe, wspólnie Ale nie jednocześnie wychowali. Bo jednak też tak jest że kobiety są bardziej emocjonalne i wrażliwe właśnie z biologii to wynika? To stąd jakby małymi dziećmi łatwiej jest się im opiekować niż ojcom
-
Język ( obcy).
-
Алексей (j)
-
No przesadzasz. Każdy ma jakiś ulubiony zestaw cech, które widzi u jego wymarzonej kobiety. Jedni wolą szalone napalone, cycate blondynki, inni nieśmiałe, dziewicze szare myszki. Nie róbmy z tego ideologii.
-
@Dalja no ja się musiałem nauczyć jednak pleść te warkocze Ale nie mam kompleksu na tym punkcie
-
Jak po oddziale dziennym?
alone05 odpowiedział(a) na Wrwsw temat w Poradnie i szpitale psychiatryczne
Dobrze wspominam Oddział Dzienny Chodziłam tam 3 miesiące, były tam ciekawe zajęcia, dużo się nauczyłam, wspaniałe terapeutki i świetni ludzie (pacjenci) Teraz żałuję, że nie wzięłam od niektórych pacjentów numerów telefonów, być może to z powodu fobii społecznej (bałam się) -
Chłopcy, tyle lat na forum jestem, a dalej mnie macie za taką niemądrą @Mic43i znowuż widzisz krytykę, a ja po prostu używam ironii jako mądra osoba nie wiem, jak wy, ja jak się z kimś lubię to wzajemne zaczepki nie psują tej więzi, zabawa i luz:) Ja tu z dupy o tym, bo to temat pasujący, wprowadzam nowy w nim wątek. Źle napisałam, nie prawdziwy mężczyzna, tylko mężczyzna @Grouchy Smurf. @Dryaganhahaha świetne. Tak jest też takie powiedzenie o wybudowaniu domu, posadzeniu drzewa i splodzenu syna;) racja kiedyś było to ważniejsze, Ale nie tylko u władców tylko w ogóle w społeczeństwie nawet w klasie ubogiej. Ale serio dziś też są tacy co to biorą do siebie
-
Wieloletnia samotność oraz brak sensu życia
Dryagan odpowiedział(a) na un_lucky luke temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Dzieci w większości uczą się przez obserwację – to, co widzą u rodziców, same kopiują. Jeśli brakuje granic, szacunku czy spokoju w domu, trudno oczekiwać, że będą się inaczej zachowywać w miejscach publicznych. Awantury w sklepie czy na ulicy to często forma testowania granic: „czy znowu dostanę to, czego chcę, jeśli będę krzyczeć?”. Jeśli raz się uda – znaczy, że warto próbować dalej. Druga sprawa to sprzeczne komunikaty wydawane w domu – jeśli każdy dorosły mówi co innego (w sensie mama jedno, tata drugie, a babcia i dziadek kolejne), to dziecko nie ma jasnych zasad, tylko uczy się, jak manipulować sytuacją. A potem nie chodzi o złośliwość – tylko o zwykłą dziecięcą logikę: „robię to, co działa”. Co do wyglądu – to naprawdę nie jest kwestia tylko lustra. To, jak ktoś się postrzega, bywa zupełnie oderwane od rzeczywistości. Czasem piękna dziewczyna ma kompleksy, a ktoś faktycznie nieatrakcyjny uważa się za ideał. Zresztą atrakcyjność to nie tylko rysy twarzy – to też sposób mówienia, gesty, mimika, energia, sposób chodzenia, kontakt wzrokowy… Często to właśnie te rzeczy decydują, czy ktoś nas przyciąga, czy nie.
-
Najpopularniejsze
-
Najczęściej czytane