Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Potrzebuje chyba kopniaka aby ruszyć dziś na przód Prokrastynacja ma się dobrze
  3. A w tym 16personalities prawie zawsze wychodzi mi pośrednik
  4. @Happyandsad na lęk myślę, że pomoże. Jeszcze trochę cierpliwości tym bardziej jak mówisz o dużych dawkach. Na stany depresyjne hmmm bardziej Cię po prostu to zobojętni na wiele rzeczy. U mnie jednak głównie na lęk paro działa. Na depresję są lepsze alternatywy i mniej przymulające, @Jarek.jarecki88 z tych skutków wymienionych przez Ciebie, utrzymują się u mnie zaburzenia libido i duża senność. I biorę dalej kolejny i kolejny i kolejny rok Rachunek lęk vs te wymienione skutki uboczne jest dla mnie prosty i akceptuje to coś za coś
  5. kimchi

    Pomocy, lęk ...

    Przechodziłam przez to, bardzo nasilony lęk w wyniku rozpoczęcia farmakoterapii. Również przekonanie/wkręcanie sobie psychozy. To minie. Tak, jak ktoś wyżej napisał- z każdym dniem będzie lepiej, tylko trzeba w tym wytrwać. Jeśli afobam nie pomaga, to być może dawka jest za mała, ale tu już należałoby skonsultować się z psychiatrą. Niemniej dobrze się wspomagać uspokajaczami w tych trudnych początkach.
  6. "Przez cały czas pamiętaj, że może tym razem się mylisz. Może to ty jesteś w błędzie" (c) z książki "Mała księga stoicyzmu" - Jonas Salzgeber
  7. Harding

    Państwa - Miasta

    Tarka Marka batona na G?
  8. Harding

    NOWE Skojarzenia

    Fizyka (prawo odbicia)
  9. Harding

    NOWE Czy masz?

    Mam Masz sens życia?
  10. Harding

    Czy masz?

    Nie Masz pomysły na siebie?
  11. Harding

    Co jest gorsze X czy Y?

    Niech będzie serotonina Statyka czy dynamika?
  12. Harding

    NOWE X czy Y

    Kubek Łyżeczka czy łyżka?
  13. Harding

    HIT czy KIT?

    Kit Pokolenie Jana Pawła II (w skrócie JP2)?
  14. Angielski WOS, historia, język polski?
  15. Zawsze zapominam Pościłeś/aś kiedyś?
  16. Harding

    zadajesz pytanie

    Pewnie się należy Za zło płacić dobrem?
  17. Skupie się na negatywach które musiałem złapać w między czasie Nie zmieniło się u mnie to że nie miałem satysfankcujacej odpowiedzi zwrotnej od wszechświata I za /cenzura/ bym jej przenigdy nie dostał żyjąc w miejscu w którym to musiałem się obracać przez 20 lat Stąd ten tarczomiecz Po jakimś czasie mój ból ograniczył się do tego że go jakoś mimochodem puszczałem na zasadzie: /cenzura/nia? Ale co moge z tym zrobić? Jakąś dziwną tolerancję wykształciłem Przez to mnie to zaczęło śmieszyć po czasie
  18. Prawda. Normalnie. Jak tu na forum... jak chcę, to coś napiszę, jak nie, to nie. Nikt mi konta nie dezaktywuje. To wypadnę. Na co mi tacy ludzie w takim razie... I tak jesteśmy wszyscy w jednej i tej samej paczce zwaną społeczeństwem. Wszędzie ludzie wpadają i wypadają. Nie mam z tym problemu. A ja bym właśnie mogła taką mieć, bo bym ją w pełni rozumiała. Każdy przechodzi różne okresy w życiu, ja mam częściej takie, w których nie chcę się kontaktować w ogóle z nikim prywatnie i nawet nie wiem kiedy mijają te tygodnie, miesiące czy lata... Zresztą, pisali do mnie znajomi po latach - normalnie odpisywałam, nie miałam z tym problemu. Jeśli ktoś wyciąga do mnie rękę, to ją złapię, przyciągnę i przytulę tego człowieka. Nie jest mi przecież obcy, a to że się nie odzywał długo, no to co, widocznie miał lepsze rzeczy do roboty (i bardzo dobrze) lub mu się nie chciało (też dobrze, regenerował się po prostu). Jak często? Co z pracą, rodziną, dojazdami, dbaniem o siebie i swoje zainteresowania? Spotkanie dwa razy w roku by mi wystarczyło na podzielenie się większym updatem życiowym, który raczej i tak niewiele się zmienił... Chyba że jeszcze spotkać się można ot tak na wypad do sklepu czy gdzieś, związane z jakąś aktywnością. Nie chcę żadnych zasad, czy wypada czy nie wypada, chciałabym mieć taką przyjaciółkę, na którą wiem, że mogę liczyć, i vice-versa. Która po prostu jest. Istnieje sobie gdzieś tam i swobodnie w każdej chwili możemy do siebie zadzwonić, napisać, spotkać się lub, jak nie mamy ochoty, to w ogóle się nie kontaktować tygodniami i też będzie ok. No i żeby się tylko nie martwić o siebie, jak już mijają ze 2-3 tygodnie czy miesiące, to można napisać "sry, nie mam głowy do tego teraz, dam znać, jak będę chciała". Taka trochę siostra po prostu...
  19. Dzisiaj
  20. Kurcze tego jeszcze nie było Akurat uwielbiam organizować rozrywkę na forum więc ogarniemy dwa konkursy. Najpierw kawa i muszę coś zrobić w domu aby nie mieć wyrzutów, że cały dzień spędziłam na forum
  21. U mnie to nie jest kwestia uwielbienia, ja tak po prostu mam, zupełnie spontanicznie. I nie chodzi o jakieś wygłupy, które stereotypowo przypisywane są dziecinnemu zachowaniu, ale o sposób rozumowania świata. Niestety wpływa to negatywnie na moje życie, bo się nie potrafię odnaleźć w dorosłości.
  22. Ok rozumiem. U mnie nie powoduje działań niepożądanych jak ssri w postaci rewolucji żołądkowych, ale znowu libido wyraźnie zaburza . Mam nadzieję , że przejdzie ...
  23. Ja akurat nie chciałabym pisać ze znajomymi. Mam już po kokardę relacji internetowych - one nie dają mi absolutnie żadnej satysfakcji, a wręcz mam wrażenie, że mnie uwsteczniają... Nigdy nie byłam jakoś wielce otwarta na nowe znajomości, ale potrafiłam być bardzo towarzyska jeśli chodzi o jakąś małą zaufaną grupkę koleżanek (to były czasy podstawówki... wiele się zmieniło). Przez wiele lat lubiłam/wolałam pisać, bo tak było łatwiej i wygodniej dla mnie i dla innych (nie trzeba nawet butów zakładać, tylko wziąć telefon w łapę i już mamy ze sobą "kontakt"...), ale teraz brakuje mi realnych koleżanek i kolegów. Nie powiem, że pisanie na messengerze to kompletna strata czasu, bo jednak jest to jakiś rodzaj kontaktu z osobami, które np. mieszkają daleko i nie możemy się 'tak po prostu' umówić na kawę... ale mierzi mnie to, że takich 'znajomości' mam więcej, niż realnych. Kiedy patrzę wstecz, to dochodzę do smutnego wniosku, że miałam o wiele głębsze i bardziej wartościowe relacje z koleżankami gdy byłam dzieckiem, niż teraz, kiedy jestem dorosła... Mogę pisać z nimi o sensie życie, własnych przemyśleniach, czy nawet o tym, co czuję w związku z jakąś sytuacją, a to i tak nie będzie miało żadnego podjazdu do głębi i intensywności tego, co towarzyszyło mi, gdy wybierałam lalkę, którą się będę bawić. Dlaczego? Dlatego, że to było REALNE, NAMACALNE i dlatego, że ta więź już się między nami wytworzyła - NA ŻYWO, w PRAWDZIWYM życiu, a nie przez ekran monitora czy przez słuchawkę telefonu... Telefon czy komputer powinien nam POMAGAĆ utrzymać relację, a nie ją w dziwny sposób przekształcać, czy w ogóle na tym ją budować. Po części rozumiem Twoje oczekiwania, ale one są nierealne. "Nie można mieć ciastko i zjeść ciastko"! Jak Ty sobie wyobrażasz przynależność do jakiejkolwiek paczki bez ciągłego utrzymywania relacji z ich członkami? Jeśli nie dbasz o stały kontakt z nimi, to z niej wypadniesz. Mylisz się co do tego, że "tu potrzebna jest duża tolerancja na zniknięcia". Nie wiem jak Ty, ale ja nie chciałabym mieć przyjaciółki, która co jakiś czas "znika", a kiedy wraca, to oczekuje, że przyjmę ją z otwartymi ramionami, i nie ma żadnego problemu. Nie twierdzę, że trzeba się spotykać codziennie, ale regularnie i często. Bo znikać to sobie może jakaś daleka koleżanka/znajoma, z którą spotkam się raz czy dwa razy w roku, ale w przyjaźni, bliskim koleżeństwie powinny obowiązywać jakieś zasady - m.in. ta.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×