Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Jak nie chcesz dostać tej pracy to mów widełki po coś są podawane.
  3. @Kiusiu pary na całe życie są chyba u ptaków powszechne. Nie tylko u Polan, mi się coś kojarzy że w starożytności tak było też, jakiś starożytnych Grecji CZY Rzymie. Wcześniej edukacja razem z dziewczynami, a potem uczyć się bitewki. Ale mogłam coś pomylic @Dryagana o co pytasz? O tej teorii o samcach i samicach u ssaków? Chyba gdzieś to czytałam, a z życia wziąć mogę obserwacje tylko, tzn. mezczyzni mają trudniej hamować swój popęd, kobietom dużo łatwiej to przychodzi (nie że ktoś temu winny, raczej pozostałość ewolucji C h y B A). A o byciu świetnym tatą to ja nie mam co dodawać, wystarczy się przyjrzeć ludziom na ulicy, jak się świetnie zajmują ojcowie dzieciakami. Od razu miękne na taki widok jak choleraa @Kiusiu mnie dobrze sprostowal. Chodziło mi o ekspresję emocji. Samo bycie emocjonalnym (w srodku to chyba wy jesteście bardziej emocjonalni, np. zjawisko werteryzmu, tej fali samobójstw z powodu nieszczęśliwej miłości w XIX wieku, dotknęła przede wszystkim mezczyzn). Kobiety latwiej mają emocje pokazywać (to na pewno przez wychowanie, ale ciekawe ile tu biologi hm), i też łatwiej im pokazywać te łagodne emocje (bo natura tak dała że mają być bardziej delikatne?). I tak myślę zw to ma związek tylko z tym że my dzieci rodziny i w brzuchu nosimy, stąd małe dziecko chce być bliżej matki jak jest małe. O, jeszcze kiedyś nie chciano córek przede wszystkim dlatego że trzeba było je uposazyc w posag, A w biednej rodzinie to dopiero był problem. A to też była chyba honorową kwestią taka @Kiusiutak, w czasie zbieractwo-łowiectwa, no to ludzie żyli w klanach, babki zajmowały się dziećmi tak samo, generalnie sstarsze pokolenie miało swoją rolę duża, i dużo odgrywało to że calopokoleniowe rodziny żyły razem. Była to taka mikro-społeczność, i to dobrze wpływało na psychikę człowieka, wszystko się zdrowo kształtowało jakby i człowiek generalnie był silniejszy na całe życie (to czytałam w czasopiśmie Ale tytułu w tej chwili nie pamiętam, sprawdzę czy to mam. W każdym razie to był dodatek, i był tam też artykuł o zagładzie wyspy wielkanocnej xd)
  4. Tylko jak ktoś jest klaster B osobowość antyspołeczna lub mocny narcyz to jest taką mendą, że wiejesz od niego gdzie pieprz rośnie, a nie zastanawiasz się nad tłumaczeniem, po prostu wiejesz przed oprawcą. Jeśli chciałaś mu pomóc to już Ci się odechciało, bo nie da się mieć współczucia dla własnego oprawcy, a do tego te zaburzenia są nieuleczalne, niezmienialne. Zbyt niska empatia to wada biologiczna nie do zmiany. Proponuję się zastanowić czemu Andrew Tate-narcyz złośliwy, znęcający się nad kobietami stał się idolem inceli.
  5. Chryste no, ja to nawet widziałam spore dzieci już w wieku prawie szkolnym A zachowujące się bardzo rozwydrzenie. W dodatku w komunikacji miejskiej, i dziecko przeszkadza innym a mama reaguje mocno łagodnie. Na drugi raz to chyba sama zwrócę uwagę to dziecko troszkę się zestresuje no bo ja obca, ale przynajmniej uspokoi na jakiś czas Dryagan- tak masz rację, wiem co to znaczy podobać i nie podobać. Ja do kiusiu mówiłam
  6. Dzisiaj
  7. Próbuję sie uczyć i nie mogę sie skupić. Wracam do tego samego po kilka razy . Mam pytanie, czy ktoś z was powiedział kiedyś na rozmowie kwalifikacyjnej kwotę wyższą od widełek podanych w ogłoszeniu. Czy to zostanie źle odebrane?
  8. Brzmi ciekawie. Ja ostatnio niestety nie czytam, ale mam nadzieje że to się zmieni i nadrobię zaległości. Wróciłam do słuchania histori kryminalnych na yt.
  9. Możesz spróbować zjeść kogoś z nich przez media społecznościowe, a pite ktos moze miec kontakt do kogos innego. Ja przyznaję że teraz po latach nie utrzymuję już kontaktu z nikim z oddziału, choć na poczatku ten kontak był.
  10. Kiusiu

    Samotność

    Dziewictwo nie jest ani cechą charakteru, ani cechą fizyczną, związaną z wyglądem. Odnosi się tylko do kwestii (nie)doświadczenia w jednej konkretnej sferze - seksualnej, która to sfera jest akurat najbardziej usianą zakazami. To jest clou tego zagadnienia. Dlaczego doświadczenie w sferze seksualnej, lub brak tego doświadczenia, miałoby być czymś istotnym i branym pod uwagę? Zastanawiałeś się w ogóle nad tym? @Maat To nie ja robię z tego ideologię, tylko ci, dla których dziewictwo u kobiety jest istotną, wartościową i pożądaną cechą. Ci, którzy wypisują rzeczy, jak przykładowe, które podałem.
  11. Słyszałam jak jedna osoba powiedziała że skoro Polaków nie pokonało noszenie jednej maseczki przez całą pandemie to już nic im nie zaszkodzi.
  12. Polecam posłuchać: Powstało trochę anglojęzycznych publikacji na ten temat. Tzn. na temat, że instynkt macierzyński nie istnieje. Tak tłumaczy, albo próbuje tłumaczyć, psychologia ewolucyjna. Jednak nie jest nieomylna. I wcale nie w każdym gatunku tak jest. U wielu gatunków, pary łączą się na całe życie. Choć nie wiem, czy u większości. Wiele gatunków zmienia partnera na każdy okres godowy, a inne łączą się na stałe. Kronikarze pisali, że u dawnych Polan chłopiec był najpierw pod opieką matki, a później "przechodzi" pod opiekę ojca. Jednak to też było uwarunkowane kulturowo, poza tym wątpliwe, by dotyczyło całych społeczności niezależnie od zawodu i statusu społecznego. Czy u pierwotnych rolników, a tym bardziej zbieraczy i myśliwych, tak było? Raczej wykluczone. Też polecam posłuchać tego, do czego link podałem - tam jest poruszony temat opieki nad dziećmi w dawnych społecznościach. Ogólnie wynika z tego, że gdy wszyscy pracowali na polu, kobiety również, to siłą rzeczy kobieta nie mogła cały czas zajmować się dzieckiem, tylko ktoś musiał ją zastępować, gdy była w polu. Ciocia, babcia, kuzynka matki itd. Również gdy kobieta zajmowała się zbieraniem pożywienia w społecznościach zbieracko-łowieckich, ktoś ją zastępował. Gdy oboje rodzice zbierali lub polowali, to też. Bo tak: kobiety również polowały. Stereotypowe wyobrażenia o jaskiniowcach, z których mężczyźni polowali, a kobiety zajmowały się dziećmi, to w przeważającej mierze bajki. Kwestia doświadczenia i czasu przebywania z dzieckiem. O tym też jest mowa w tej rozmowie. Nie wiem, czy są jakieś dane mówiące, że kobiety są bardziej emocjonalne. Takie stwierdzenie może wynikać np. z różnic związanych z ekspresją i odbieraniem emocji niż z nich odczuwaniem. A ekspresja potrafi już być, przynajmniej do pewnego stopnia, wyuczona. Małe dzieci nie mają hamulców przed wyrażaniem emocji - są ekspresyjne, obie płcie tak samo. Dopiero później chłopcy słyszą np. "Mężczyzna powinien panować nad sobą", "Dżentelmen powinien panować nad emocjami" itd. Przez co ekspresja i wylewność w okazywaniu emocji, w ekspresji, nie jest czymś całkowicie autentycznym i pierwotnym, tylko czymś również uwarunkowanym kulturowo. W przynajmniej części kultur, gwałtowne reakcje emocjonalne u mężczyzn nie są uznawane za coś pożądanego ani za coś, co "wypada". W niektórych społecznościach uznawano, że skoro mężczyźni są silniejsi, to bardziej opłaca się mieć syna, bo będą silniejsze ręce do pracy fizycznej. W niektórych nadal pokutuje takie przekonanie. Ogólnie to archetypów męskości jest wiele, i właściwie one są ze sobą wzajemnie nie do pogodzenia. Archetyp filozofa i mędrca. Archetyp wojownika. Archetyp myśliwego. Archetyp dżentelmena. Archetyp naukowca. Archetyp obrońcy słabszych i uciśnionych. Archetyp awanturniczego poszukiwacza przygód. Archetyp poety, malarza, rzeźbiarza lub innego twórcy czy artysty. Archetyp silnego sportowca. Jak to ze sobą pogodzić? Wprawdzie kilka z tych typów jest, owszem, do pogodzenia z innym lub nawet dwoma innymi. Ale nie wszystkie naraz. Moim zdaniem, pozytywnym wzorcem męskości jest np. taki, który uznaje, że prawdziwy mężczyzna jest i powinien być odpowiedzialny, broni słabszych i bezbronnych, kieruje się tym, co słuszne, ufa własnemu osądowi i nie przejmuje się cudzymi opiniami, tylko ma odwagę iść własną drogą.
  13. Dziecko testuje granice, na ile może sobie pozwolić. Każde dziecko na jakimś etapie będzie to robić. Jak zobaczy, że rzucenie się w sklepie na podłogę i głośny ryk sprawiają, że dostanie to czego chce, to będzie to robić. No halo, jak działa to dlaczego miałoby przestać? Tu w grę wchodzi konsekwencja i nauczenie dziecka, że owszem, czasami możemy coś kupić dodatkowego, ale nie za każdym razem i nie wszystkiego co chce akurat w danym momencie. Dziecko potrzebuje granic, bo to dzięki nim czuje się bezpiecznie. Jak ktoś ma kontakt z dziećmi, np. w okresie buntu 2 latka, to wie, że położenie nie w taki sposób czegoś przed dzieckiem potrafi wywołać dramę stulecia i histerię jakby ktoś dziecku krzywdę robił nie wiadomo jaką, a człowiek tylko podał dziecku zabawkę, którą dziecko chciało. U jednych dzieci ten bunt będzie intensywniejszy i bardziej wkurzający (nawet dla rodziców bo drama potrafi być nie wiadomo o co tak na prawdę, ale tu rodzic jest tym dorosłym i musi reagować dorośle mimo wkurzenia czasami) u innych mniej, ale taki bunt to nie jest niewychowanie dziecka, tylko najnormalniejszy etap rozwoju, najczęściej poprzedzający skok rozwojowy. Nawet niemowlaki przed skokami rozwojowymi często są bardziej płaczliwe, marudne i wszechobecna mamoza i tylko na rączkach, a łóżeczko parzy.
  14. aha, to ja chyba byłem zbyt egocentryczny wtedy może teraz bym nosił.
  15. Otóż to. Zawsze bawiły mnie te teksty o „prawdziwym mężczyźnie”.
  16. Maat

    Samotność

    @Kiusiu ze wszystkiego robi ideologię, widać ma niewiele do roboty.
  17. Dzieci - nawet takie małe - rozumieją zdecydowanie więcej, niż się wydaje – tylko po swojemu. Czasem nie nazwą tego, co widzą, ale doskonale „czują” atmosferę, napięcia, brak granic czy chaos. I choć 2–3-latek może nie powiedzieć: „moi rodzice nie stawiają sobie granic”, to już wie, że można np. pokrzyczeć, poszantażować płaczem albo zignorować jedno z rodziców, bo i tak drugie zareaguje. Z kolei bezpośrednie interakcje z nimi faktycznie analizują bardzo dokładnie – są genialnymi obserwatorami i szybko uczą się, co działa. Więc jeśli płacz = nowa zabawka albo „uciekam ze sklepu = mama kupuje batonika” – no to jasne, że będą to powtarzać. Mówiąc krótko: one jeszcze nie rozumieją wszystkiego, ale doskonale wyciągają wnioski z tego, co działa. Z jednej strony masz rację – są rzeczy obiektywne, jak zaniedbanie, zła higiena, niechlujny wygląd. Tyle że samoświadomość to nie tylko lustro i kalkulacja BMI. Czasem ktoś autentycznie nie widzi siebie z boku, bo nikt mu tego nie powiedział z troską, tylko ewentualnie złośliwie, więc odcina temat. Albo przeciwnie – ma tak zjechaną samoocenę, że myśli, że wszystko z nim nie tak, nawet jeśli obiektywnie wygląda ok. Ktoś może nie mieć klasycznej urody, a i tak być magnetyczny. Więc to wszystko jest trochę bardziej skomplikowane niż „powinien się domyślić”.
  18. Właśnie skończyłam czytać " Rozmowy z psychopatami. Podróż w głąb umysłów potworów" - Christopher Berry Dee
  19. @Dalja No coś tam biologia pewnie zostawiła – wiadomo, ewolucja, instynkty i cała ta zoologia. Ale my to jednak ssaki z pilotem od telewizora i aplikacją do banku, więc nie wszystko da się zrzucić na „samce i samice” A tak serio – to czy kobieta jest bardziej emocjonalna, a facet lepiej znosi chaos? To chyba zależy bardziej od człowieka niż od chromosomów. U mnie w domu to raczej odwrotnie – ja jestem tym od emocji, a żona lepiej ogarnia burzę w szklance mleka. Zresztą – byłem na tacierzyńskim, jak córka była mała. I dało się! Pieluchy, kaszki, usypianie… wszystko ogarnięte. Nie miałem może „matczynego instynktu”, ale miałem instynkt przetrwania i dużo kawy. A tak w ogóle to Ty tak bardziej teoretycznie, czy z życia wzięte?
  20. @Kiusiu braku uwagi myślisz. Ja bym obstawila że brak uwagi to dziecko wycofuje, nie ma go. Nadmiar uwagi może bardziej hmm nie wiem @DryaganjA się zgadzam co do wyglądu. Odpowiedziałam tylko na - skąd ktoś ma wiedzieć że wygląda nieatrakcyjnie jeśli nikt mu tego nie powie. Rysy twarzy to już kij kwestia gustu, ale np jak ktoś jest otyły, niezadbany, to trudno mi uwierzyć że tego się nie domyśli. Bo przecież kompleksy które każdy ma biorą się z surowego samo-osądu. Co do dzieci, takie malutkie dzieci 2 3 letnie chyba nie mają na tyle rozwiniętego jeszcze domysłu spostrzegawczości żeby zauważać że np. Rodzice wzajemnie nie stawiają sobie granic albo mają siebie gdzieś?? za to bezpośrednie interakcje do nich (dziecka) bardzo uważnie analizują takie dzieci, zastanawiają się nad zachowaniami swoimi i innych, potem same reagują według swoich wnioskow
  21. @Kiusiubbiologicznie chyba jednak też jest cos na rzeczy, tzn. samice wybieraja najlepszego partnera aby mieć z nim potomstwo A samce dążą do zapłodnienia jak najwięcej samic. No człowiek to też ssak, więc coś z tam tego zostało. W dawnych epokach było tak że do 8 r z syn był pod opieką matki A potem szedł pod opiekę ojca. To też ciekawe, wspólnie Ale nie jednocześnie wychowali. Bo jednak też tak jest że kobiety są bardziej emocjonalne i wrażliwe właśnie z biologii to wynika? To stąd jakby małymi dziećmi łatwiej jest się im opiekować niż ojcom
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×