Jeśli ktoś tylko potrafi...
Jeśli jest z tego w stanie czerpać przyjemność...
Ale sam chyba czujesz, że przecież nie o to tak naprawdę chodzi?
Inaczej nie przezywałbyś tak dogłębnie...
Pisałeś w innym wątku o przyjaciołach...
Że to jednak nie wszytko...
Ja sobie kiedyś powiedziałem, że skoro nie KTOŚ, nie chcę nikogo innego...
Odsunąłem się od ludzi niemal zupełnie...
I do dziś właśnie takie przelotne relacje pogłębiają we mnie jedynie poczucie pustki...
Na siłę szukam czegoś głębszego...
Co pobudzi do życia...
Choć z drugiej strony też tak cholernie się boję, że już angażuję się za bardzo...
Że co jeśli nagle historia się powtórzy...
A życie uczy, że jednak się powtarza...
Smutne to wszystko ogólnie...
Z jednej strony brak wiary i nadziei, a z drugiej potrzeba, przed którą nie sposób uciec...
Nie sposób się już dłużej oszukiwać...