Skocz do zawartości
Nerwica.com

another_memory

Użytkownik
  • Postów

    195
  • Dołączył

Treść opublikowana przez another_memory

  1. O ile łatwiejsze byłoby życie a ludzie szczęśliwsi, gdyby Ci walczący na wszelkie sposoby z nadwagą mogli oddać po parę kilo ludziom, którzy nie mogą przybrać na wadze chociaż starają się ze wszystkich sił. Wiem, wiem.. Utopia. Ale trzymam kciuki za Was dziewuchy, żebyście podłapały parę kilo i poczuły się chociaż trochę lepiej.
  2. heh.. i nigdy nie zawiedzie! Kurde, ale dobrze, ze chociaz te benzo są... zawsze to na czarną godzine dobrze mieć jednak. amen.
  3. mi od kiedy poznalam dzialanie benzo (doraznie afobam) to nei umiem inaczej opanowac atakow kiedys radzilam sobie bez tego ale mam wrazenie, ze teraz jakbym nie zazyla tabletki to bym tego nie przezyla..
  4. jatoja, a bylas u psychologa? Nie jestem zadnym specem ale sama po sobie wiem, ze leki dzialaja tylko do czasu. Wydaje mi sie, ze terapia moglaby Ci pomoc, przynajmniej warto sprobowac. Mam nadzieje, ze w koncu Ci sie uda.
  5. jatoja, przykro mi, bo wiem jakie to paskudne uczucie. U mnie akurat nie jest to zwiazane z odzywianiem ale tez kiepsko. A co do Twojego problemu, jesli moge zapytac, to dlaczego nei mozesz jesc? Pytam, bo mialam kolezanke w pracy, ktora miala np. problem z anoreksja i patrzyla z pogarda na tych, ktorzy jedza. W kazdym razie bardzo wspolczuje.
  6. another_memory

    [Olsztyn]

    Saska, milo, ze dolaczylas do chetnych mi pewnie najbardziej bedzie pasowal jakos srodek pazdziernika (12 albo 19). A co do lokalu to nie wiem, moze cos na kortowie? Ale to tylko taka luzna sugestia :)
  7. skad ja to znam... przez to omija mnie mnostwo fajnych wyjazdow. dzis w ogole zlapala mnie derealka, bardzo nagle, jak wysiadlam z autobusu. Podczas jazdy nic mi nie bylo a jak wysiadlam w centrum - bum. Sciskalam w torebce tablete gotowa do ''zarzucenia'' ale sytuacja opanowala sie sama.
  8. monk.2000, co czytasz? Szukalam ostatnio czegos ciekawego a skonczylam z kolejna ksiazka Mastertona.
  9. another_memory

    [Olsztyn]

    Też nie jestem za sznapsem raczej. Wydaje mi się, że rozrabiają z czymś browar szkoda, że już raczej ciepło nie będzie to byśmy się "pod chmurką" gdzieś umówili. No nic, trzeba dalej zbierać pomysły. Ja narazie swojego nie podam bo nie jestem jeszcze zdecydowana
  10. another_memory

    [Olsztyn]

    widzisz Masked_Man, i po problemie :)
  11. ''Detoks'' od neta czasem sie przydaje, co do szkoly- zawsze sa poprawki, w pracy szef zawsze musi sie przypieprzyć do czegos, a i wlosy szybko Ci odrosna ;-) Zepsutego telefonu i przeziebienia faktycznie nie zazdroszcze, tu ciezko mi znalezc slowa otuchy Bedzie git, uszy do gory! -- 03 wrz 2013, 19:03 -- tez mi tego brakuje...
  12. another_memory

    [Olsztyn]

    Dobra, niech odezwa sie wszyscy uzytkownicy z Olsztyna. Moze znajdzie sie grupka odwaznych i chetnych na spotkanie :-) Wpiszcie czy jestescie chetni, w jakim jestescie wieku, ktory weekend pazdziernika Wam pasuje i propozycje miejsca spotkania. Trzymam kciuki zeby sie posypalo troche tych zgloszen ;-)
  13. another_memory

    [Olsztyn]

    hahaha zabrzmiało to tak, jakby 30-sto letni ludzie byli u schyłku zycia a wiec drogi Masked_Man mam niewiele mniej bo 25 :) wiec moze faktycznie wczesniej trzeba powiedziec sobie ile mamy lat zeby ktos sie nie wystraszyl ja osobiscie nie mam zastrzezen do zadnego przedzialu wiekowego- no moze chociaz tyle, zeby wszyscy na spotkaniu byli pelnoletni- nie chce brac na siebie odpowiedzialnosci i kupowac komus piwa bo nei ma dowodu
  14. another_memory

    [Olsztyn]

    Poniewaz jestem bardzo kiepska w podejmowaniu ''meskich'' decyzji, spotkaniu mowie: stanowcze raczej tak! Jesli sie umowimy, to i tak bede mogla dopiero w pazdzierniku (wrzesniowe weekendy mam cale pozajmowane :-/)
  15. a słyszeliście o czymś takim jak syndrom niespokojnych nóg? Brzmi nawet dość zabawnie a podobno potrafi ostro złamać człowieka. moje kolezanki z pracy, ktore sa w ciazy opowiadaly, ze mialy taka przypadlosc przez kilka tygodni ale nie zdarza sie to tylko ciezarnym. Zwiazane jest miedzy innymi z nadmiernym stresem lub jakimis uwarunkowaniami neurologicznymi. W kazdym razie sen z powiek spedza mi juz samo myslenie o tej przypadlosci. Dlaczego tak latwo wkrecam sobie kazda, nawet malo realna glupote? Pozamiatane..
  16. another_memory

    [Olsztyn]

    albo z butelka gotowa do otwarcia ;-) a tak serio to obawiam sie troche jeszcze jednej rzeczy- ze sie spotkamy i okaze sie, ze z kims z Was sie znam Wiecie, Olsztyn jest stosunkowo maly a na forum wylewamy rozne emocje, przezycia i spostrzezenia, ktorymi niekoniecznie w zyciu realnym chcialabym sie dzielic ze wszystkimi -- 03 wrz 2013, 15:13 --
  17. another_memory

    [Olsztyn]

    O prosze. To moze ja po prostu jestem na tyle nieśmiała, ze czulabym sie skrepowana
  18. milady jesli jeszcze nie byłaś na rozmowie- trzymam kciuki a z dnia dzisiejszego odkryłam, że jestem zawistna do szpiku kości. Irytują mnie ludzie, szczególnie Ci, którym coś wychodzi. Ja nie chcę być takim człowiekiem!! a nie umiem zwalczyć w sobie tej złości. Czuję się żałosna i zakompleksiona. Czy ktoś z Was miewa takie odczucia do innych ludzi? Czy tylko ja jestem takim beznadziejnym przypadkiem..
  19. another_memory

    [Olsztyn]

    najbardziej polecam dr. Malgorzate Kirpsze (przyjmuje w MSWiA na wojska polskiego), albo dr. Kosakowska (przyjmuje w przychodni szpitala psychiatrycznego zaraz obok MSWiA). Co do spotkań ''face to face'' nie oszukujmy się, ale nie jest to takie proste. Grupka, bądź co bądź, obcych dla siebie ludzi spotyka się i co? :-) Chyba, że chciecie się na piwo umówić- wtedy ludzie niezależnie od stopy znajomości dogadują się bez problemów A tak juz na serio- możemy się kiedyś umówić na terapię grupową- w MSWiA jest prowadzona ponoć całkiem fajna grupa.
  20. Doskonale Cię rozumiem. Jak jeździłam na szkolenia z pracy do innych miast to wracałam jak strzęp i musiałam przez kilka dni do siebie dochodzić a ostatnio nie pojechałam na super wyjazd integracyjny bo się bałam... Więc teraz słucham w pracy wesołych opowieści i szlag mnie trafia.. Dobrze, że chociaż na piwo z ludźmi z pracy wychodzę bez problemu- ale o wypadach za miasto nie ma mowy..
  21. Okazuje się, że jestem zawistna- bardzo tego w sobie nie lubię... Moja dobra koleżanka z pracy dostała awans a mnie zjada zazdrość (na dodatek wielu rzeczy nauczyła się ode mnie). Czuję się niedoceniania i generalnie do dupy. Wydaje mi się, że umiem wiele i nikt tego nie docenia- wzmaga to mój gniew i ogólnie podkopuje moje poczucie własnej wartości.. A może to mój egocentryzm? W każdym razie sukcesy innych kłują mnie w oczy- nie cierpię tego w sobie i czuję się podle
  22. A czy ktoś z Was miał problem z odstawieniem sertraliny? Biorę setaloft już od 3,5 roku i szczerze mówiąc już dawno przestał na mnie działać (stany lękowe i tego typu akcje wróciły jak z przed kuracji). Psychiatra zmieniała mi dawkę (po wyższej źle sie czułam- nie mogłam spać, dokuczał mi szczękościsk więc generalnie niezbyt ciekawie). Psychiatra próbowała zmieniać mi leki i nic. Nie chcę brać benzo na dłuższą metę bo słyszałam, że jak się w to wpadnie to kaplica..(i przy ostrzejszych atakach lękowych łykam 0,25 afobamu- więc doraźnie. Bardzo rzadko się to zdarza a mimo to już wydaje mi się, że ciężko byłoby mi przetrwać taki atak bez tej tabletki). Razem z moją psycholog i psychiatrą zdecydowałyśmy, że odstawię sertralinę i skupimy się na terapii. Problem w tym, że gdy nie brałam jej przez raptem trzy dni to trzęsło mnie od środka, byłam non stop śpiąca i jakoś dziwnie otępiała :-/. I teraz się trochę obawiam.. Boję się, że mój mózg tak się rozleniwił z produkcją serotoniny, że bez tabletek popadnę jeszcze w jakąś deprechę.. Takie więc trochę czarnowidztwo mnie się trzyma Czy ktoś z Was przechodził przez coś podobnego??
  23. dzięki monk.2000 :] wracam tu jak bumerang heh a dziś czuję się świetnie- tak żeby było w temacie.
  24. dawno tu nie zaglądałam... przypomniałam sobie dziś o forum, bo mam wrażenie, że otaczają mnie jedynie ludzie szczęśliwi, zadowoleni ze swojego życia, normalni.. Jutro w pray jest wyjazd integracyjny (ok. 300 km jazdy autokarem). Moi koledzy z pracy cieszą się jak dzieci, które jadą na wycieczkę, opowiadają sobie jak będzie świetnie, planują imprezę i ogólnie traktują ten wyjazd jako super okazję do zabawy i poznania się. A mi tak zależy żeby pojechać.. strasznie ich wszystkich lubię i bawilam się z nimi juz nie raz.. Ale to jest już dla mnie za daleko.. W długich podróżach (a już szczególnie autokarach) łapie mnie silny lęk. Na miejscu zabiłaby mnie świadomość, że jestem tak daleko od domu (od mojego bezpiecznego azylu), że nie mogę tam wrócić w każdym momencie. Spędzenie tam nocy, wśród rozchichotanych ludzi, którzy cieszą się chwilą kiedy ja zwijam się w kłębek w oczekiwaniu aż zacznie działać afobam.. NIENAWIDZĘ TEGO KIM SIĘ STAŁAM PRZEZ NERWICĘ! ciągle tylko jakieś irracjonalne wyrzeczenia..życie przelatuje mi koło nosa ((
×