Skocz do zawartości
Nerwica.com

isj

Użytkownik
  • Postów

    816
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez isj

  1. i uważasz że wyzdrowienie uprawnia Cię do wywyższania się? jeśli byłaś w tym samym miejscu, to znaczy, że co najwyżej jesteś taka sama, jak my wszyscy, więc może daj jakąś praktyczną radę zamiast się wymądrzać i udawać, że jesteś ponad...
  2. joanna5, czy Ty cierpisz na jakąś emocjonalną dysfunkcję?
  3. rozumiem ból, bo odeszła ważna dla Ciebie osoba, ale z drugiej strony myślę, że jakbyś tak jak ja miesiącami patrzyła jak najbliższa osoba kona na raka, to byś 3 razy przemyślała to, co piszesz.
  4. przykro mi dziewczyno, ale bełkoczesz.
  5. isj

    Przeciwieństwa

    Rozmowa telefoniczna - rozmowa (rozp)ustna.
  6. isj

    Przeciwieństwa

    Ma, słyszałem jak wypowiadała się w mediach.
  7. isj

    Mój dzisiejszy dzień

    Chlanie alko po benzo może skutkować zejściem śmiertelnym. Nie ma znaczenia fakt, czy wcześniej spożywało się go bez skutków ubocznych. Można mieć w czasie picia "jednego piwa" (btw. u nas w kraju wszyscy mówią "tylko 2 piwa!") podwyższone ciśnienie, stan zapalny organizmu, z którego nie zdajemy sobie sprawy i nieszczęście gotowe.
  8. isj

    [Warszawa] Nasza Stolica

    No dobra, zez jest tylko pierwszego stopnia.
  9. isj

    [Warszawa] Nasza Stolica

    Ja jestem grubo po czterdziestce, mam fryzurę "na pożyczkę", brzuch w stanie wypukłym, drugi stopień zeza dośrodkowego, mam stopień podszeregowego rezerwy i trzeba przyznać, że sowicie śmierdzę. W każdym razie wpadaj.
  10. Myślę, ze ludzie obawiają sie skutków negatywnych, choć mogą one wystąpić podczas wprowadzania każdego leku, nie tylko antydepresantów. Naczytają się na przykład o wpływie "kardiotoksycznym",choć to rzadki objaw uboczny, notowany także u niektórych przy braniu bupropionu i trazodonuCóż, wypowiedzi o rzekomo korzystnym wpływie TLPD na acetylocholinę pozostawię bez komentarza, skoro ktoś może uważać, że blokada ośrodkowych receptorów muskarynowych uczestniczących w licznych funkcjach mózgowych takich jak pamięć, uczenie oraz w kontrola układu pozapiramidowego i przedsionkowego może podziałać pozytywnie. Wpływ kardiotoksyczny TLPD na skutek wysokiego powinowactwa do receptora muskarynowego M2 znajdującego się w sercu (co dotyczy szczególnie amitryptyliny) został udowodniony w jakichś 100 miliardach badań i leki drugiej generacji nie wzięły się znikąd, bo gdyby sama skuteczność w leczeniu depresji decydowała, to pewnie TLPD zostałyby na nieszczęście jako jedyne środki leczenia na wieki wieków. Trazodon nie jest nie tylko lekiem kardiotoksycznym, ale jako jedyny wśród leków psychotropowych jest stosowany w chorobach układu krążenia (łagodny przerost serca). Natomiast leki, które wymieniłaś, tj. trazodon i bupropion są dwoma najniebezpieczniejszymi lekami w przypadku przedawkowania i najczęściej prowadzą do zejścia śmiertelnego.
  11. isj

    Chyba znalazłem leki dla mnie...

    Kuzyn, w samouczku pisałem dokładnie o zaburzeniach seksualnych na tle farmakologicznym, o tym, co stosuje się w przypadku zaburzeń erekcji też
  12. isj

    Prosze o pomoc !!!!

    Zamiast trzeciego psychiatry, udaj się do pierwszego terapeuty. Farmakoterapia jest leczeniem uzupełniającym, a nie przyczynowym.
  13. ketjow, nie napisałeś, ile brałeś, przez jaki czas. Ponieważ odstawiałem seroxat, mógłbym się z Tobą podzielić doświadczeniami. Ale najpierw do lekarza.
  14. isj

    Magnez ...

    Będę z Tobą szczery: wynik badania magnezu we krwi można wsadzić sobie w d**ę. Raz jeszcze przypominam, że magnez we krwi stanowi 1% pierwiastka w skali organizmu. Równie dobrze u pijanego kierowcy drogówka oraz jej niezliczone rzesze szarych komórek mogą sobie szukać alkoholu drążąc gołymi paluchami w pępku.
  15. Mylisz się, tianeptyna obok buspironu wchodzi w najbardziej rozgległe interakcje z etanolem. Mało tego, właśnie dlatego jej przydatność została wypróbowana w leczeniu alkoholizmu, i to z niezłym skutkiem. Poszukaj na PubMedzie. Wniosek końcowy: podczas kuracji tianeptyną nie powinno się jej łączyć z alkoholem, zaś ryzyko wystąpienia działań niepożądanych jest wyższe niż w przypadku zdecydowanej - miażdżącej - większości leków psychotropowych. Stanowczo odradzam łączenie Coaxilu i alkoholu. Decyzje pozostawiam użytkowniczce. Niech zapyta lekarza lub przejrzy jakieś materiały w internecie. Tianeptyna jest stosunkowo słabo omawiana w literaturze przedmiotu.
  16. Tak, treningi z lektorem są o wiele bardziej perswazyjne.
  17. Jocker, tkwisz w toksycznej relacji, nie ma na co czekać. Dziewczyna ma obowiązkowo iść do psychiatry, posunąłbym się nawet w tej sytuacji do ultimatum. Monstrualna machina emocji, napięć i afektów, które są na razie jej udziałem w pewnym momencie uderzą w Ciebie, dojdzie do krytycznej sytuacji, w której dziś nie wiesz, jak się zachowasz, a której skutki mogą nieobliczalne i na resztę Twoich lat stygmatyzować Twoje życie. Piszesz, że problem zaczął się po jakimś czasie. Dokładne wyjaśnienie jego natury leży w gestii specjalisty. Ale piłeczka jest także po Twojej stronie, powinieneś w sytuacjach, gdy zachowuje się normalnie rozmawiać z nią otwarcie o Waszym związku bez żadnego tabu. Może coś ją zraniło, tkwi w niej niezaleczona rana? Fakt, że napady agresji zaczęły się po jakimś czasie jaskrawo świadczy o tym, że coś zostało przeoczone. Gdy pojawi się kolejny napad, nie przyjmuj postawy, która dodatkowo ją pobudza i generuje przemoc fizyczną. Nic nie usprawiedliwia zadawania Ci ran cielesnych, o niszczeniu mienia nie wspominając. Reaguj trzeźwo i sprawnie. Staraj się ją unieruchomić, wyprowadzając z miejsca, w którym jesteś i zamykając je na klucz. Jeśli dotyczy to pokoju, to nie masz niestety wyjścia, unieruchom, usuń z mieszkania i zamknij je na klucz. Jednego jednak pod żadnym pozorem robić Ci nie wolno - uderzyć ją w twarz. Jeśli Twoja dziewczyna będzie przeciwna terapii i nie będzie przejawiała woli, aby się jej podjąć, moim zdaniem powinieneś się z nią rozstać. Sam miałem do czynienia z osobą najprawdopodobniej niezrównoważoną psychicznie (acz to była autoagresja, którą przejściowo udawało mi się opanowywać), postawiłem warunek: leczysz się albo do widzenia (zwłaszcza że już jedno świństwo miała na koncie i łgała w sprawie flirtu z innym człowiekiem), a ponieważ ciągłe szantaże emocjonalne w postaci wymuszania pożądanych przez siebie postaw jako warunków niepopełnienia samobójstwa zszarpały mi kompletnie nerwy, powiedzialem, że wznowimy relację, kiedy jej leczenie potrwa już parę miesięcy, bo mam wszystkiego serdecznie dosyć. Nie zgodziła się i powiedziała, że w takim razie ona rezygnuje. Przez wzgląd na własne nerwy nawet jej nie zatrzymywałem, a rozstanie z nią przyniosło mi prawdziwą ulgę. Dziękuję losowi, że zrezygnowała, zabierając w jasną cholerę swoje toksyny. Niestety, Jocker, Twoje partnerstwo jest naznaczone chyba jeszcze większą skazą niż moje. Czasem należy liczyć się z podjęciem męskiej decyzji i stawiania pewnych spraw jasno, tak jak uczyniłem to ja. Jeśli sytuacja będzie się przedłużać, nie zastanawiaj się i odejdź od niej.
  18. Po pierwsze, zapoznaj się ze schematami 2 innych terapii, które wymieniłem i przeanalizuj ich przydatność pod kątem swojej osoby. Jeśli uznasz, że będą Ci pomocnę, przemyśl zmianę sposobu leczenia. Po drugie, biorąc leki co dwa lata proszę sprawdzić swoją wątrobę i wziąć skierowanie od lekarza rodzinnego na badania ASPAT, ALAT, GGTP oraz bilirubiny bezpośredniej. Po trzecie, nie będziesz mogła się skupić należycie na muzyce relaksacyjnej, jeśli nie położysz dziecka spać. Połóż się potem na czymś miękkim, zamknij oczy, otwórz troszkę okno, spokojnie oddychaj i idź za tą muzyką. Upewnij się, że nic się nie gotuje, komórka jest wyłączona etc. Po czwarte, trening autogenny należy przeprowadzać na początku pod okiem specjalisty, sama sobie nie poradzisz. Poproś o przeprowadzenie w czasie jednej (czy raczej jakichś czterech) sesji takiego treningu oraz o schemat sekwencji wykonywanych czynności.
  19. Piszesz, że próbowałaś, zgoda. Ja natomiast zadam pytanie: jakimi metodami? 2 lata rozmowy o dzieciństwie to stracone 2 lata. Powiedziałaś, że nie czujesz postępu? Zapewne jesteś leczona psychoanalizą, które konkluzje można wysnuwać najbezpieczniej po paru latach, spotkań. Wtedy dostaniesz określoną diagnozę. Ja mam terapię poznawczo-behawioralną z elementami psychodynamicznej, mimo że trwa zaledwie pół roku postęp jest widoczny. Terapeutka wskazuje na wadliwe mechanizmy myślenia wpływające na biochemię mózgu, a ja uczę się te mechanizmy eliminować, także poprzez konfrontację z tym co przysparza mi najwięcej dyskomfortu. Za propozycją konfrontacji ze strachem kryje się w tym przypadku zasłona czysto empiryczna. W stanie odurzenia narkotykami wskoczyłem do wody i zacząłem gwałtownie się topić, tylko szybka interwencja kolegi, który mnie wyciągnął mnie z wody, uratowała mi życie. Odtąd woda stała się moim koszmarem, nie chodziło już nawet o to, że bałem się wskoczyć do niej, nie. Ze wstrętem oglądałem obrazy jezior, kąpiel stała się koszmarem, podczas przejazdu przez most (mieszkam w wielkim mieście, a rzeka jest bardzo szeroka) musiałem zamykać zawsze oczy. Nadszedł czas studiów i WF. Postanowiłem dać sobie szansę i choć przez jeden semestr pochodzić na basen. Początki były okropne: chorobliwy strach przed położeniem się na wodzie, pływaniem grzbietem, nawet z deską bałem się pływać. W pewnym momencie, po kilku miesiącach, błądząc myślami w zupełnie innym miejscu, nagle zorientowałem się, że po prostu płynę bez żadnych podpórek oraz innych dupereli. Natychmiast pojawiła się myśl, żeby jak najszybciej po omacku dotkąć krawędzi basenu. Przezwyciężyłem ją i starając się zachować spokój przepłynąłem tak 2 długości. To był przełom, potem wszystko poszło jak z górki. Pływałem normalnie i bez barier psychicznych, zdobyłem kartę pływacką, a basen stał się moim ulubionym miejscem rekreacji. Nie jestem jakimś szczególnie wybitnym pływakiem, niemniej ta lekcja od życia była dla mnie nad wyraz cenna i służy mi w terapii.
  20. Z Twojego opisu wcale nie wynika, że schodzenie będzie miało trwać miesiąc, potem spadniesz zapewne do dawki 5 mg, w zależności od przebiegu procesu odstawiennego. Lekarka bardzo ładnie ustawiła Ci schodzenie. W dniach, kiedy brałaś dwudziestkę, zalecam spożywanie leku tuż po posiłku, żeby nie pojawiły się mdłości.
  21. Radzę Ci nie informować o tym żadnego porządnego faceta, którego w przyszłości spotkasz. Masz lekcję i niech Ci to wystarczy.
  22. Najlepszym sposobem, by pozbyć się lęku do szpitala, jest bycie pacjentem szpitala, zgodnie z zasadą "chcesz pozbyć się strachu, stań z nim twarzą w twarz". Nie zamierzam twierdzić, że hospitalizacja jest przyjemniejsza niż obżarstwo, seks czy dobra książka, jednak sam wieloktronie byłem pacjentem w różnych etapach życia; cudem uratowano mnie od śmierci na skutek bardzo drastycznego przebiegu odry, płukanie żołądka po zespole serotoninowym, pobieranie płynu mózgowo rdzeniowego, po którym boli głowa, jakby wokół niej kółeczko robiła kolej transyberyjska z godzinami leżenia na brzuchu włącznie, a w końcu nocna śmierć 2 pacjentów leżących w moim pokoju na zawał w odstępie 30 minutowym poprzedzona agonalnymi wyciami jednego z umierających, którego nie da się odróżnić od żadnego innego dźwięku plus ryczące wniebogłosy rodziny zmarłych, które na drugi dzień zabierały ich rzeczy. Nie mogę powiedzieć, że było to przyjemne, ten ostatni fakt mocno odreagowałem. Niemniej przeżyłem to wszystko i żyję dalej. Ale szpital ma służyć Waszemu dobru, diagnozie oraz wykonaniu szybko niezbędnych badań. Jest czasem po prostu koniecznością. Jeśli jest wskazanie lekarskie mające na celu hospitalizacji, to nie dyskutujcie z nim (chyba że to psychiatryk, wtedy cóż...), tylko połóżcie się, weźcie ze sobą coś, co Was rozwesela, a przy odwiedzinach rodziny wszystko będzie OK. Przecież od pobytu w szpitalu jeszcze nikt nie umarł, nieprawdaż?
  23. Mianuję bunny wicementorem. Masz jej słuchać Rid albo cofnę kijem Wisłę i smok nie będzie miał czym ziać.
  24. Ze wględu na potencjał uzależniający alprazolamu powinno się go brać na to, na co został on dopuszczony do obiegu farmaceutycznego - na lęki. I nic więcej. Kwestia tkwi w psychice, nigdzie indziej. Pamiętam jak na obozie sportowym nie mogłem usnąć i poszedłem do pielęgniarki, by wziąć coś na sen. Dała mi tabletkę, łyknąłem, położyłem się i natychmiast usnąłem. Dopiero zwierzając się mojej matce jakiś czas później, powiedziała, że dostałem zwykłą polopirynę.
×