-
Postów
1 414 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Anna R.
-
Zapomniałam dodać, że dostarczanie organizmowi dużych ilości nierozpuszczalnego błonnika obniża także poziom cholesterolu, a więc usuwanie zaparć w podany przeze mnie sposób ma, moim zdaniem, same plusy. Siemię lniane i olej lniany natomiast są podstawą w znanej diecie Dr Budwig, którą stosuje się między innymi w leczeniu depresji. Zainteresowanych odsyłam do następującego artykułu: http://www.primanatura.com/czytelnia/budwig.htm#2 [*EDIT*] Scrat- nie kupuję gotowych preparatów, np smakowych. Staram się stosować produkty całkowicie naturalne. Nasiona babki zmieszane z wodą mają faktycznie nieciekawą konsystencję, ale też i nie mają żadnego smaku. Moja rada- zmieszać i natychmiast wypić, zanim zgęstnieje. Natomiast siemię lniane, jako źródło błonnika, smakuje mi bardzo. Najczęściej piję je z wodą, ale doskonale się nadaje do musli i jogurtów- ma taki lekko orzechowy smak. Niezmielone jest też dobre do pogryzania, zamiast np orzeszków Próbowałam raz błonnika w proszku, ale nie przynosił takich efektów jak nasiona babki i ziarno lnu.
-
Przecież napisałam wyraźnie,że odsyłam Cię do Twojego własnego tematu [*EDIT*] A tak przy okazji: niemal każdy topik tutaj prędzej czy później kończy się słowną przepychanką. Może zamiast próbować udowadniać, że antydepresanty to narkotyki i odwodzić ludzi od leczenia, skoncentrujmy się na obecnym temacie- zaparciach. I jeśli nie mamy nic konstruktywnego do powiedzenia- milczmy
-
Brałam i odstawiałam rozmaite leki antydepresyjne i nigdy, powtarzam nigdy, nie miałam żadnych objawów odstawiennych. Tyle jeśli chodzi o "narkotykopodobne" antydepresanty
-
Jeśli naprawdę interesuje Cię moje zdanie na ten temat odsyłam do własnego topiku: http://www.forum.nerwica.com/czy-komukolwiek-z-was-pomog-lek-przeciwdepresyjny-t15713-10.html Tutaj poruszam problem zaparć. Ale owszem pomogły, 100 procentowo
-
Możesz mi wyjaśnić, jaki związek z zaparciami ma twoje pytanie? Jeśli go dostrzegę- chętnie odpowiem
-
Podczas dwóch lat przyjmowania Anafranilu w dawkach , mogących wywołać zaparcia nawet u słonia, nauczyłam sobie radzić z tym nieprzyjemnym skutkiem ubocznym. Mój sposób jest całkowicie naturalny i może być stosowany bez ograniczeń w czasie. Polega na dostarczeniu organizmowi błonnika i odpowiedniej ilości płynów i składa się z trzech następujących kroków: 1. Dwa razy dziennie przyjmuje się po łyżce stołowej rozdrobnionych nasion babki jajowatej lub płesznik (np Ispagul, Colon C light, Regulan) Można też kupić same nasiona i rozdrobnić w mikserze, wychodzi najtaniej- np firmy Herba Studio. Trzeba pamiętać tylko, żeby zachować godzinny odstęp przy przyjmowaniu leków- słabiej się wchłaniają 2. Trzy razy dziennie łyżka stołowa świeżo zmielonego siemienia lnianego z wodą lub jogurtem. 3. Do tego dwa litry płynów (lub więcej, jeśli ktoś da radę) i po zaparciach nie ma śladu, jakby ich nigdy nie było. Jest też mały bonus- a właściwie nawet trzy: - zmniejszone łaknienie (dla tych, których martwi przybieranie na wadze) - osłonowe działanie siemienia (dla nas wszystkich przyjmujących leki) - wspomaganie leczenia depresji i nerwic (kwasy omega i cholina, zawarta w ziarnach lnu) Brzmi to może skomplikowanie, ale można się przyzwyczaić. Po jakimś czasie na tyle poprawiła się u mnie perystaltyka jelit, że mogłam zrezygnować z nasion babki i pozostać jedynie przy siemieniu. Polecam
-
Witaj Bioaktywną formą kwasu foliowego jest np metafolina. Jem taxofit firmy Klosterfrau, ale obawiam się, że jest niedostępny w Polsce. W Niemczech kupuję opakowanie, które starcza na dwa miesiące za ok 6-7 euro. Trzeba by poszperać w necie, może znajdzie się polski odpowiednik, albo poprosić w aptece o sprowadzenie leku. Nazywa się dokładnie: taxofit Folsäure+ Metafolin+ Vit B6+B12 Depot Czytałam, że ok 50% populacji ma problemy z przyswajaniem zwykłej postaci kwasu foliowego w tabletkach. Rozwiązaniem jest właśnie forma bioaktywna albo odpowiednia dieta. Z dietą jest taki problem, że kwas foliowy jest bardzo wrażliwy na wysokie temperatury i światło. Szybko się też utlenia. Nawet jeśli spożywamy surowe warzywa zawartość kwasu jest w nich niska, bo jego większość ulega zniszczeniu podczas składowania. A kto da radę żywić się jajkami i wątróbką? Co do siemienia lnianego, to moim zdaniem pomaga. Jem je od roku i już po tygodniu regularnego spożywania poczułam się lepiej w sensie psychicznym i fizycznym. Jest jednym z najlepszych źródeł kwasów omega, niemal w idealnych proporcjach, oraz choliny, dlatego wspomaga leczenie depresji i nerwic. Jest tylko kilka "ale" Nie należy kupować nasion lnu, jeśli są w przezroczystej torebce; trzeba je przechowywać szczelnie zamknięte w nieprzepuszczającym światła opakowaniu i mielić bezpośrednio przed spożyciem. Jeśli ktoś chce zaoszczędzić sobie pracy może przyjmować kapsułki z olejem lnianym. Dla mnie są jednak za drogie, ok 85 zł na miesiąc. Tu można sobie o nim poczytać http://www.strefalekow.pl/product/details/ziola/olej-z-siemienia-lnianego.html Ziarno lnu niewiele kosztuje, a do mielenia już się przyzwyczaiłam. Proszek można mieszać z wodą lub jogurtem, nie ma prawie żadnego smaku. W moim przypadku podziałało, więc nic nie szkodzi spróbować Pozdrawiam
-
To dobrze Kasiu, tak trzymać Wiesz ostatnio oprócz mojego niezbędnika- siemienia lnianego (które zawsze i wszędzie polecam) testuję kwas foliowy w połączeniu z witaminami B kompleks i rezultaty mnie zadziwiają. Czuję się lepiej niż przed depresją Jem kapsułki z formą bioaktywną kwasu foliowego o przedłużonym działaniu, bo te zwykłe są słabo przyswajalne przez organizm i nie dają dobrego efektu. Warto spróbować
-
Powtórzę mój post z medycyny niekonwencjonalnej, bo uważam, że naprawdę warto spróbować: Chcę się z wami podzielić ciekawą informacją, przeczytaną przeze mnie w jednej z niemieckich gazet. Tytuł artykułu brzmi: „Depresja- wpływ niedoboru kwasu foliowego na kondycję psychiczną” Niemieccy naukowcy przebadali działanie kwasu foliowego i witamin z grupy B jako środków wspomagających leczenie depresji i znaleźli dowody na to, że niedobór kwasu foliowego prowadzi do wzrostu poziomu homocysteiny, a to z kolei do większej zachorowalności na choroby psychiczne i neurologiczne, takie jak depresja, demencja czy choroba Parkinsona. Ponadto ludzie z niskim poziomem kwasu foliowego źle reagują na leki antydepresyjne i leczenie nie przynosi zadowalających wyników lub w ogóle ich brak. Jednym słowem im niższy poziom kwasu foliowego i witamin z grupy B w organizmie (a przede wszystkim B 6 i B 12) tym wyższa jest skłonność do depresji. Uzupełnienie diety w kompleks witamin B i dobrze przyswajalny kwas foliowy poprawia nastrój, powoduje lepsze działanie leków a co za tym idzie skraca czas przebiegu choroby. U osób zdrowych może zapobiec wystąpieniu dolegliwości psychicznych i neurologicznych. Jako osoba lubiąca nowości zaopatrzyłam się w preparat z kwasem foliowym, zawierający witaminy B kompleks i metafolinę (bioaktywna i dobrze przyswajalna postać kwasu foliowego) oraz tabletki z drożdży piwnych. Mija już drugi miesiąc brania przeze mnie tych preparatów i ich działanie przerosło moje oczekiwania. Na plus oczywiście. Powoli zeszłam ze wszystkich leków i biorę jedynie podtrzymującą dawkę Lerivonu . Jeśli w najbliższym czasie nie wystąpią żadne niespodzianki mam zamiar pożegnać się z farmakologią na zawsze (zaznaczam,że brałam leki półtora roku nieprzerwanie) Oprócz przyjmowania kwasu foliowego jem trzy razy dziennie łyżkę stołową świeżo zmielonego siemienia lnianego (ziarno lnu). To naprawdę bardzo skuteczny lek naturalny, który mogę polecić każdemu. Jest bogatym źródłem kwasów omega i choliny, które odgrywają niebagatelną rolę w leczeniu zaburzeń nerwowych. Już po tygodniu widać i czuć poprawę stanu zdrowia. Ważne jest tylko, żeby siemię było świeżo zmielone, a ziarna przechowywane w szczelnym, ciemnym opakowaniu, bo kwasy omega są wrażliwe na światło i utlenianie. Oczywiście sposoby naturalne nie zastąpią leków w ciężkiej postaci depresji lub nerwicy, a jedynie wspomagają leczenie! Postawą są zawsze antydepresanty, a kiedy już wyjdzie się z dołka i stan będzie stabilny, można starać się zastąpić leki środkami naturalnymi. Są moim zdaniem naprawdę skuteczne
-
Kwas foliowy- zapobieganie i leczenie depresji
Anna R. opublikował(a) temat w Medycyna niekonwencjonalna
Chciałabym się z wami podzielić ciekawą informacją, przeczytaną przeze mnie w jednej z niemieckich gazet. Tytuł artykułu brzmi: „Depresja- wpływ niedoboru kwasu foliowego na kondycję psychiczną” Niemieccy naukowcy przebadali działanie kwasu foliowego i witamin z grupy B jako środków wspomagających leczenie depresji i znaleźli dowody na to, że niedobór kwasu foliowego prowadzi do wzrostu poziomu homocysteiny, a to z kolei do większej zachorowalności na choroby psychiczne i neurologiczne, takie jak depresja, demencja czy choroba Parkinsona. Ponadto ludzie z niskim poziomem kwasu foliowego źle reagują na leki antydepresyjne i leczenie nie przynosi zadowalających wyników lub w ogóle ich brak. Jednym słowem im niższy poziom kwasu foliowego i witamin z grupy B w organizmie (a przede wszystkim B 6 i B 12) tym wyższa jest skłonność do depresji. Uzupełnienie diety w kompleks witamin B i dobrze przyswajalny kwas foliowy poprawia nastrój, powoduje lepsze działanie leków, a co za tym idzie skraca czas przebiegu choroby. U osób zdrowych może zapobiec wystąpieniu dolegliwości psychicznych i neurologicznych. Jako osoba lubiąca nowości zaopatrzyłam się w preparat z kwasem foliowym, zawierający witaminy B kompleks i metafolinę (bioaktywna i dobrze przyswajalna postać kwasu foliowego) oraz tabletki z drożdży piwnych. Mija już drugi miesiąc brania przeze mnie tych preparatów i ich działanie przerosło moje oczekiwania. Na plus oczywiście. Powoli zeszłam ze wszystkich leków i biorę jedynie podtrzymującą dawkę Lerivonu . Jeśli w najbliższym czasie nie wystąpią żadne niespodzianki mam zamiar pożegnać się z farmakologią na zawsze. -
Powtórzę się, bo były już takie tematy, ale owszem leki pomagają, muszą być tylko właściwie dobrane. Moimi faworytami są Anafranil i Lerivon. Brane razem oba oceniam na 10. To moim zdaniem najlepszy zestaw ze wszystkich branych przeze mnie antydepresantów. Brałam je również oddzielnie i wtedy Lerivon również moim zdaniem zasługuje na 10, a Anafranilowi dałabym 9 i to tylko ze względu na działania uboczne. Wszystkie z nich typu zaparcia czy przybieranie na wadze udało mi się wyeliminować, na jedno nie było rady- brak możliwości prowadzenia normalnego życia seksualnego. Również to działanie uboczne ustępuje jeśli do leczenia Anafranilem dołączy się brany w dużych dawkach Lerivon, stąd moja ocena tych leków. Obecnie jestem na leczeniu podtrzymującym- Lerivon 30 mg i czuję się świetnie. Próbowałam również przez rok psychoterapii i niestety nie przyniosła żadnych efektów. Właściwe leczenie farmakologiczne sprawdziło się zatem na 100 %
-
Julie, mnie też się podoba To moje zdjęcie ślubne
-
Drapanie, rozdrapywanie, swędzenie i skubanie :((
Anna R. odpowiedział(a) na temat w Nerwica natręctw
Powiem szczerze: skubię, bo lubię Ale miałam też okresy w moim życiu, kiedy natręctwa (trzeba nazywać rzeczy po imieniu) całkowicie przestały mnie nękać. Był to czas, kiedy zażywałam leki przeciw depresji i nerwicy, raz Seronil i raz Anafranil. Samej było mi trudno uwierzyć, ale potrzeba obsesyjnego zajmowania się swoim ciałem zniknęła bez śladu. Mogłam dwie godziny oglądać tv, a niezajęte niczym ręce leżały sobie tak spokojnie, jakby w ogóle nie były moją własnością Dla mnie NN nie jest związana ze stresem, to po prostu choroba jak każda inna i trzeba się leczyć, zamiast stosować półśrodki. Nie ma innego wyjścia. Bywałam absolutnie szczęśliwa i spokojna, a od skubania i tak nie mogłam się powstrzymać. Tak to już jest. Walczę z tym od 30 lat, więc mam troszkę doświadczenia. Wizyta u psychiatry i leki przede wszystkim, a poza tym: - na czopy ropne i rany Tribiotic - na ramiona, plecy i dekolt Atrederm 0,025% Idzie zima, więc będzie jak znalazł. Można dostać receptę od dermatologa, można też wyprosić w aptece. Po minimum dwóch miesiącach regularnego stosowania zapomnicie o krostkach, wągrach i wypryskach. Ponieważ ma działanie złuszczające, rozjaśni też i wygładzi blizny. Dla wszystkich zainteresowanych link: http://wizaz.pl/forum/showthread.php?threadid=130856 Można sobie poczytać i zastosować. Nie jest to środek najłatwiejszy w użyciu, trzeba pamiętać o nawilżaniu i filtrach, ale przy umiejętnym stosowaniu daje naprawdę znakomite rezultaty. Czteromiesięczna, jesienno- zimowa kuracja owocuje u mnie piękną skórą przez cały rok. Atredermem można również smarować twarz ( ma bardzo duże działanie przeciwzmarszczkowe!) - przy skubaniu skórek bardzo ważne jest smarowanie rąk rano i wieczorem dobrym kremem. Osobiście polecam Regenerujący krem z alantoiną do rąk zniszczonych Garnier (seria czerwona:intensywna pielęgnacja bardzo suchej skóry) Potraktowane tak skórki zmiękną, nie będą się zadzierać i prowokować do skubania lub obgryzania. Po prostu nie będzie czego - osobom robiącym strupki lub "łysinki" we włosach namawiam do ich zapuszczenia i ciasnego wiązania w kucyk lub koczek. Naprawdę ciężko cokolwiek wtedy wydrapać. Dobrze też mieć dużo zajęć domowych, prac w rodzaju sprzątania, gotowania, prasowania itp oraz mało wolnego czasu. W czasie słuchania muzyki lub oglądania tv zamiast drapania polecam do zabawy folię z bąbelkami powietrza (fajnie się je pęka ) lub pogryzanie czegoś nietuczącego np. pokrojonych w słupki marchewek lub ogórków. Dla osób nie muszących dbać o linię- pestki dyni, słonecznika i wszelkiego rodzaju orzeszki. Bardzo dobrze robi też uprawiany regularnie sport- można skutecznie odreagować stres i napięcie. To wszystko oczywiście środki pomocnicze. Nic nie zastąpi właściwie dobranego przez psychiatrę leku oraz ewentualnie psychoterapii. Tyle osób boi się tu efektów ubocznych środków farmakologicznych, ale leków naprawdę na rynku jest mnóstwo i każdy na pewno z czasem znajdzie taki, który zlikwiduje objawy nerwicy i będzie dobrze tolerowany przez organizm. Sama jestem tego najlepszym przykładem. Po latach walki z chorobą nareszcie mogę normalnie żyć. Żałuję tylko jednego: że nie zdecydowałam sie na leczenie wcześniej. Zaoszczędziłabym sobie niepotrzebnego cierpienia i defektów urody, z którymi muszę się teraz zmagać. Zacznijcie się leczyć. Naprawdę warto! -
Szkoda, to dobry lek. Próbowałaś może Seronilu? Po nim także minęły mi natręctwa, jakby ich nigdy nie było.
-
U mnie myśli natrętne nie były związane z lękiem. Lęk dopadł mnie jedynie po efectinie. A tak w ogóle to nurzałam się we własnej psychice z jakąś niemal perwersyjną przyjemnością. Może było to obłąkane, ale nie zawsze niemiłe. Najbardziej denerwował mnie przymus nieustannego rozpamiętywania tego, co mnie każdego dnia spotkało. To było jak niemy film i musiałam go oglądać bez końca Przez przymus myślenia nie mogłam spać, a po jakimś czasie normalnie funkcjonować. Na szczęście Anafranil sobie z tym poradził konkursowo
-
Natręctwa myślowe przeszły mi zupełnie po Anafranilu, a ruchowe chyba polubiłam Są w sumie niekłopotliwe: bezwzględne odkładanie każdej rzeczy na miejsce po użyciu, natręctwa na tle czystości- sprzątanie, sprawdzanie, czy wyłączyłam światło, zamknęłam dom itp Chwilowo nie mogę czytać, bo zaczynam po kilka razy każdą stronę od początku, co nudzi mnie trochę No i stale poprawiam makijaż (dzięki czemu otrzymuję mnóstwo komplementów od męża hehe) Moja NN zawsze była związana z dążeniem do perfekcjonizmu, także jeszcze nie mam najgorzej. Przed laty miałam natrętne myśli natury seksualnej, a co gorsza wprowadzałam je w czyn Pocieszam się, że byłam młoda i głupia i staram się sobie wybaczyć ten niechlubny okres w moim życiu Teraz naprawdę nie jest źle. Mam ogromny dom z ogrodem i to obsesyjne sprzątanie bardzo się przydaje. Pozdrawiam wszystkich
-
Zgadzam się z Namiestnikiem, zarówno do psychiatry jak i psychologa chodzę na fundusz. I siedzę tak długo, jak mi potrzeba. U psychologa wizyta nie mogła przekroczyć 45 minut, ale jest to moim zdaniem dość czasu, zwłaszcza jeśli chodzi się dwa razy w tygodniu. Obecnie skończyłam, czy raczej przerwałam, terapię. I nie żałuję. Natomiast leki wypisuje mi lekarz rodzinny bez żadnych problemów.
-
Też myślę, że powinnaś zmienić lekarza. Moja pierwsza lekarka była antypatyczna, nie nawiązałyśmy kontaktu. Miałam wrażenie, że mnie lekceważy. Druga, na prośbę, aby przepisała mi coś na natręctwa, odpowiedziała cytuję: "A po co, przecież ma je pani całe życie?" Trzeci lekarz miał upodobanie do kontaktów telefonicznych, na osobiste nie miał czasu. W końcu w depresji tak głębokiej, że gorzej już być nie mogło, wylądowałam u zwykłej internistki. Spędziłam u niej godzinę, wygadałam się i wypłakałam. Na koniec otworzyła mały notesik i zaczęła dzwonić po kolegach. W 10 minut znalazła mi lekarza- psychiatrę, i to naprawdę dobrego. Nowa pani doktor w krótkim czasie wyciągnęła mnie z depresji i NN, jestem jej za to głęboko wdzięczna. Także nie trzeba tracić nadziei i jeśli obecny lekarz nas nie zadowala, szukać pomocy gdzie indziej. Mamy prawo do tego, aby traktować nas z szacunkiem.
-
Zgadza się jaaa, po Anafranilu minęło jak ręką odjął. Brałam raz przez pól roku i raz przez rok. To bardzo dobry, skuteczny i wypróbowany specyfik. Jak każdy może mieć naturalnie skutki uboczne, eliminujemy je poprzez bardzo powolne wchodzenie w lek (po ćwiarteczce). Jedyne jakie mi pozostały po miesiącu, to zerowe libido i skłonność do zaparć. O ile z tym pierwszym walczyć trudno, to drugą przypadłość możemy zwalczać, jedząc np len, łupiny nasienne babki jajowatej lub płesznik. Mogę zapewnić, że pomaga Bardzo dobrym lekiem na NN był także w moim przypadku Seronil. Usuwał zarówno natręctwa myślowe, jak i ruchowe. Niestety nie poradził sobie z moją depresją Zarówno Anafranil jak i Seronil polecem. Bruno, zamiast przeczekiwać i męczyć się coraz bardziej, weź się w garść i rozpocznij leczenie. A tak swoją drogą, skutki uboczne są do przeżycia. Słyszeliście kiedyś, żeby po wzięciu normalnej, przepisanej przez lekarza dawki ktoś przejechał się na tamten świat? Bo ja nie. Skoro przeżyłam efectin, to przeżyję wszystko
-
Bruno, weź Anafranil. Zacznij od ćwiartki tabletki i powoli zwiększaj dawkę. To bardzo dobry lek na nerwicę natręctw, u mnie całkowicie zlikwidował natręctwa myślowe. I naprawdę działa szybko, najszybciej ze znanych mi leków, a wierz mi, przetestowałam z tonę Myślę,że pomógłby także na natręctwa ruchowe, problem w tym, że ja moje po prostu lubię Bierz leki i nie czytaj ulotek, a będzie dobrze. Powodzenia
-
Moniczko, masz rację. Zawiść i stałe narzekanie na wszystko to nasze wady narodowe. Mam wrażenie, że nawet tu jest źle widziane, jeśli komuś udaje się z powodzeniem walczyć z chorobą. Patrzy się na taką osobę podejrzliwie, a nawet z niechęcią. No cóż, nie będę udawała, że jestem załamana i nieszczęśliwa, kiedy tak nie jest. A pozostałym również życzę więcej uśmiechu i optymizmu.
-
Metody wspomagające leczenie depresji i nerwicy natręctw
Anna R. odpowiedział(a) na Anna R. temat w Kroki do wolności
Też dobrze, tylko jakbyś go nie zachęcała- nie zamruczy Bardzo pomaga też w walce z chorobą, gdy się kocha i jest się kochanym. Dobrze mieć osobę, która akceptuje nas wraz z naszą depresją, nerwicą i lękami. Jest przy nas, gdy jej potrzebujemy. Co do marzeń, to znacznie bardziej lubię je mieć niż spełniać. To jak z tym łapaniem liska, bardziej pasjonująca jest pogoń, niż samo schwytanie zwierzaka [*EDIT*] Powracam do mojego dawnego tematu, ponieważ chcę się z wami podzielić ciekawą informacją, przeczytaną przeze mnie w jednej z niemieckich gazet. Tytuł artykułu brzmi: „Depresja- wpływ niedoboru kwasu foliowego na kondycję psychiczną” Niemieccy naukowcy przebadali działanie kwasu foliowego i witamin z grupy B jako środków wspomagających leczenie depresji i znaleźli dowody na to, że niedobór kwasu foliowego prowadzi do wzrostu poziomu homocysteiny, a to z kolei do większej zachorowalności na choroby psychiczne i neurologiczne, takie jak depresja, demencja czy choroba Parkinsona. Ponadto ludzie z niskim poziomem kwasu foliowego źle reagują na leki antydepresyjne i leczenie nie przynosi zadowalających wyników lub w ogóle ich brak. Jednym słowem im niższy poziom kwasu foliowego i witamin z grupy B w organizmie (a przede wszystkim B6 i B12) tym wyższa jest skłonność do depresji. Uzupełnienie diety w kompleks witamin B i dobrze przyswajalny kwas foliowy poprawia nastrój, powoduje lepsze działanie leków, a co za tym idzie skraca czas przebiegu choroby. U osób zdrowych może zapobiec wystąpieniu dolegliwości psychicznych i neurologicznych. Jako osoba lubiąca nowości zaopatrzyłam się w preparat z kwasem foliowym, zawierający witaminy B kompleks i metafolinę (bioaktywna i dobrze przyswajalna postać kwasu foliowego) oraz tabletki z drożdży piwnych. Mija już drugi miesiąc brania przeze mnie tych preparatów i ich działanie przerosło moje oczekiwania. Na plus oczywiście Powoli zeszłam ze wszystkich leków i biorę jedynie podtrzymującą dawkę Lerivonu . Jeśli w najbliższym czasie nie wystąpią żadne niespodzianki mam zamiar pożegnać się z farmakologią na zawsze. -
Pytałaś gdzieś Kasiu, o jak najbezpieczniejsze schodzenie z Seroxatu. Wiesz, ja zawsze robię to w ten sam sposób, obojętnie o o jaki specyfik chodzi. Dzielę najpierw tabletkę na ćwiartki i przez tydzień biorę trzy czwarte dawki, potem przez następny tydzień polówkę, przez kolejny ćwiartkę, a potem ćwiartkę co drugi dzień, co trzeci i co czwarty. Oczywiście to tak w przybliżeniu, bo może się zdarzyć, że na przykład nasza dawka dobowa to dwie tabletki. Tak właśnie schodzę z leków i nigdy nie miałam żadnych objawów odstawienia. Zawsze lepsze to niż skrobać tabletki