Kiusiu
Użytkownik-
Postów
480 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Kiusiu
-
wielbłąd agama brodata czy agama kołnierzasta?
-
Co sądzicie o związkach w dzisiejszych czasach?
Kiusiu odpowiedział(a) na Verinia temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Ciebie nie pytałem. Często odpowiadasz za innych? Można spytać taką osobę, jakie lubi książki, filmy, muzykę, co lubi robić w wolnym czasie, jakie ma zainteresowania i pasje. To ciekawe, kiedy wreszcie zacznie tak być. Gdy ludzie rzeczywiście będą podążać za własnymi pragnieniami i nie oglądać się na to, co ktoś może sobie o nich pomyśleć ani co ktoś może oczekiwać. Nie żyjemy dla innych, a ci, którzy mają jakieś domniemane oczekiwania społeczne, nie przeżyją naszego życia za nas. Przy okazji: oczekiwania społeczne wobec osób z nerwicą, depresją czy autyzmem, niepołączone ze wsparciem dla tych osób, są po prostu bezdusznym okrucieństwem. Chyba nieściśle się wyraziłem: przez wyszumienie rozumiem nie tyle rozwiązłość i szukanie z założenia przelotnych kontaktów z wykluczaniem jakiejś trwalszej i głębszej relacji, tylko spontaniczność i słuchanie swoich emocji i uczuć bez konkretnego planu na przyszłość. Dość dziwnie brzmi to dla kogoś, kto odkąd tylko pamięta, czuje się wyobcowany i nijak nie potrafi się utożsamić z jakąkolwiek społecznością ani wspólnotą. I komu zauważanie zasad społecznych przychodziło z dużym trudem, nie wspominając o ich przyswajaniu i uznawaniu za własne. Czyli o treści PW na portalu randkowym dowiedziały się przypadkowe osoby, bo ktoś był niedyskretny i ujawnił treść prywatnej korespondencji? To rzeczywiście paskudna sytuacja. Czasem ktoś się śpieszy i/lub nie ma akurat pomysłu, bo jest zabiegany/a, niewyspany/a, zmęczony/a - rozumiałbym to, i na pewno nie skreślałbym takiej osoby tylko ze względu na technikę podrywu. Poza tym, mam naprawdę dużo zrozumienia i tolerancji dla ekscentryczności różnych osób. Ten tekst to rzeczywiście żenada, ale odpowiedź o gonieniu pułapki przez mysz też była nietrafiona. ^^ Nie wiem jak inni i nie znam statystyk o preferencjach w tej kwestii, ale np. ja nie miałbym problemu ze związaniem się z kobietą o wyższym statusie, jeśli i ona nie miałaby problemu ze swojej strony. -
Co sądzicie o związkach w dzisiejszych czasach?
Kiusiu odpowiedział(a) na Verinia temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Całkiem zrozumiałe i logiczne - choć w sumie to nawet nie wiem, czy natrafiłem kiedyś na kogoś, kto nie miałby żadnych zainteresowań. Też zrozumiałe, choć z drugiej strony, gdybyś napisał do dziewczyny spersonalizowaną wiadomość, to byłoby spore ryzyko, że Twoja wiadomość do niej utonęłaby w powodzi innych wiadomości od innych. Smutne, lecz prawdziwe. Gdyby na portalach randkowych większość użytkowników stanowiły kobiety, miałbyś większą szansę. BTW, czemu nie piszesz "odczłowieczające", tylko używasz obcego słowa "dehumanizujące"? A wydawałoby się, że obecnie każda osoba podąża za własnymi marzeniami, aspiracjami, pragnieniami i dąży do zaspokajania własnych potrzeb, i nie ogląda się na potencjalne opinie innych ani na jakieś domniemane oczekiwania społeczne. Oczywiście mówię o Polsce i ogólnie Europie i świecie szerzej pojmowanego Zachodu, nie o jakichś krajach Trzeciego Świata typu Pakistan, gdzie mają miejsce tzw. honorowe zabójstwa na kobietach odmawiających zawarcia aranżowanego małżeństwa. Dlaczego w ogóle jakakolwiek osoba ma przejmować się opiniami innych? Jak ktoś jest hejterem, to nie jest wart tego, by przejmować się jego zdaniem - to, co on mówi, świadczy wyłącznie o nim. A nie o osobie, o której się wypowiada. Tak samo jak przedrzeźnianie świadczy wyłącznie o przedrzeźniającym, nie o przedrzeźnianym. Tzn. w czyich oczach straciła szacunek? W oczach tego faceta, do którego jawnie zarwała? Czy w oczach jakichś jego kumpli, którym on o tym powiedział, bo okazał się być jakimś typem o mocno przestarzałych poglądach i mentalności zanurzonej w patriarchacie? "Sposób, jaki byłby akceptowalny dla faceta" to niezbyt jasne ani zrozumiałe określenie, tym bardziej że np. dla mnie akceptowalny byłby każdy niechamski sposób, w jaki kobieta mogłaby do mnie zarwać. Np. siedzę sobie w kawiarni i w pewnym momencie nieznajoma laska wręcza mi karteczkę ze swoim imieniem i numerem telefonu i z uśmiechem mówi "Zadzwoń do mnie, przystojniaku", po czym wychodzi - taki sposób jak najbardziej jest akceptowalny. Tak, wiem, że często jest to tym tłumaczone - tyle że przecież nie każdy partner w życiu kobiety ma być partnerem do grobowej deski ani ojcem jej dzieci, nastolatki czy 20-latki mogą chcieć się wyszumieć przed ustatkowaniem się, poza tym kobieta chcąca mieć partnera niekoniecznie chce mieć dzieci, a żyjemy w epoce taniej i łatwo dostępnej antykoncepcji, więc te kwestie nie powinny mieć takiego znaczenia. Skoro nie każda partnerka mężczyzny musi być matką jego dzieci, to i nie każdy partner kobiety musi być ojcem jej dzieci. Logiczne. J/w - kuriozalne, że w obecnych czasach indywidualizmu, technologii i dużych miast, w których łatwo zniknąć w tłumie, ktokolwiek jeszcze przejmuje się czymś takim jak oczekiwania społeczne. Takie coś byłoby zrozumiałe w społecznościach plemiennych i rodowych opartych na twardym patriarchacie, a nie we współczesnych realiach. Nie ma żadnego sensu przejmowanie się opiniami innych ani ich domniemanymi oczekiwaniami. Lepiej jest spełniać marzenia, pragnienia i aspiracje. Więc czego? Chodzenie na różne wydarzenia, zapisanie się do jakichś kółek hobbystycznych czy kół zainteresowań, udział w konwentach, zagadywanie do kobiet czytających książki w pociągach lub komunikacji miejskiej itd. -
Co sądzicie o związkach w dzisiejszych czasach?
Kiusiu odpowiedział(a) na Verinia temat w Problemy w związkach i w rodzinie
@Verinia: Jeśli na portalu randkowym nie chcesz mieć problemu z nadmiarem wiadomości, załóż tam profil jako mężczyzna - i dopiero przy pisaniu PW do wybranych przez siebie ludzi pisz im, że tak naprawdę to jesteś kobietą, a męski profil założyłaś właśnie w celu uniknięcia nadmiaru uwagi i wiadomości. Jakoś tak jest, że o ile mężczyźni narzekają na brak zainteresowania nimi, o tyle kobiety narzekają na nadmierne zainteresowanie nimi. Już u nastolatków to widać. A dlaczego kobiety nie podrywają mężczyzn tak samo aktywnie i wprost jak mężczyźni kobiety, choć gdyby to robiły, miałyby 97% szans powodzenia - nie mam pojęcia. Kobiecie jest nieskończenie łatwiej poderwać mężczyznę niż mężczyźnie kobietę. -
Przede wszystkim to antifa w ogóle nie jest organizacją. Jest zbiorczym określeniem ruchów i osób określających się jako antyfaszystowskie. Nie ma hierarchii, struktury, kierownictwa itd. I nie wiąże się z żadną konkretną ideologią polityczną, skupiając np. anarchistów, socjalistów, socjaldemokratów i liberałów. No ale tępaki takie jak Trump czy jemu podobni tego nie rozumieją ani nie ogarniają. @MicMic Ogólnie, masz rację, że Antifa nie ma nic wspólnego z bolszewizmem. https://pl.wikipedia.org/wiki/Antifa A tak ogólnie: Jedynym wrogiem Polski jest Rosja. To jedyne państwo, które stwarza dla Polski egzystencjalne zagrożenie i przy tym jest wrogie sojuszowi, do którego Polska należy, czyli NATO. To powinno być oczywiste dla wszystkich - niestety nie jest. Przykre, że tępi i/lub cyniczni polscy narodowi konserwatyści uwielbiają doszukiwać się przejawów wrogości współczesnych Niemiec do Polski, choć, jak na ironię, z partią, która ze wszystkich niemieckich partii jest najbardziej antypolska, czyli AfD, mają dobre stosunki i uważają ją za sojusznika przeciwko "złej" UE. AfD sprzeciwia się temu, co polscy narodowi konserwatyści nazywają "pedagogiką wstydu" i twierdzą, że Niemcy mogą być dumne z Wehrmachtu i ogólnie z niemieckiej historii. A przy tym AfD jest prorosyjska i proputinowska. Co też skreśla ją z listy sojuszników Polski - podobnie zresztą jak Orbana i jego Fidesz. Powinno też być dla wszystkich oczywiste, że w interesie Polski leży pomaganie Ukrainie i to, żeby Ukraina wygrała wojnę z Rosją. Oraz maksymalne osłabienie Rosji. Niezależnie od skandali korupcyjnych na Ukrainie i od tego, co władze Ukrainy robią nie tak. Rosja od początku prowadzi imperialną, wiarołomną, cyniczną i zakłamaną politykę, więc dla nikogo nie może być wiarygodnym partnerem - a jej polityka zmienia się na lepsze i reformuje się wyłącznie po przegranej wojnie, jak np. podczas odwilży postsewastopolskiej i po przegranej wojnie z Japonią. Zachód popełnił błąd ze swoją miękką polityką wobec Rosji - po ataku Rosji na Ukrainę powinien był nie tylko przestać handlować z Rosją, ale też uznać Rosję za państwo terrorystyczne (jak Afganistan) i ze skutkiem natychmiastowym wywalić wszystkich Rosjan mieszkających i/lub studiujących u nich (z wyjątkiem azylantów), odebrać Rosjanom prawo do posiadania domów/mieszkań w tych krajach, zamrozić ich rachunki, ogólnie odebrać im wszystko, co mają na Zachodzie.
-
Co sądzicie o związkach w dzisiejszych czasach?
Kiusiu odpowiedział(a) na Verinia temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Ta kwestia jest akurat mocno kontrowersyjna, bo obecnie często bywa tak, że dosłownie każde zachowanie u drugiej strony może być odebrane jako czerwona flaga i poddane najgorszej możliwej interpretacji. Że wszystko może być zinterpretowane jako przejaw narcyzmu albo jakichś zaburzeń psychicznych lub zaburzeń osobowości itd. Co prowadzi do nieporozumień i do odrzucenia kandydata na partnera już na starcie. - polecam posłuchać. Bardzo szybko stałaś się obiektem zainteresowania ze strony innych - kobiety mają dużo łatwiej pod tym względem. Mężczyźni najczęściej muszą iść przez życie bez żadnego pozytywnego zainteresowania ze strony innych (nie liczę gejów, bo mówię tu o heterykach) i nie otrzymują żadnych komplementów, żadnych wiadomości, nie słyszą miłych słów pod swoim adresem, nikt do nich nie dzwoni - to oni muszą żebrać o rozmowę i kontakt, a i tak najczęściej spotykają się z odmową. Wyobraź sobie, że w całym Twoim życiu nikt nigdy nie próbował Cię poderwać i nie zwracał na Ciebie uwagi jako kobietę, nie stwierdził, że jesteś atrakcyjna, nie powiedział Ci komplementu ani go nie napisał, natomiast że Ty próbowałaś aktywnie poderwać w sumie 30 mężczyzn, podchodząc do nich i zagadując, a oni potraktowali Cię jak powietrze, odmówili wprost i/lub powiedzieli, że jesteś brzydka lub nie w ich typie. Potrafisz sobie to wyobrazić? A mężczyźni sobie tego wyobrażać nie muszą - oni tak przechodzą przez życie. Tzn. nie wszyscy, ale wielu. Skutek nadwyżki mężczyzn w wieku rozrodczym. W Polsce brakuje miliona singielek, żeby szanse się w miarę wyrównały. A mężczyźni lubią być podrywani, lubią słyszeć komplementy i miłe słowa pod swoim adresem, i nieraz chcieliby, żeby kobiety podrywały ich tak samo aktywnie i łopatologicznie, jak oni podrywają kobiety. Ale chore społeczeństwo i panujące w nim głupie schematy sprawiają, że jest inaczej. I panuje epidemia samotności. Więc nic dziwnego, że tylu mężczyzn jest wkurzonych. Co do Tindera, to o tym też powstało trochę odcinków analizujących ten portal. Np. oraz Pewnie @Doktor Indor i @Dalila_ piją m.in. do tego odcinka na Bez Schematu. -
Te ciche godziny są o tak wczesnej porze, że ja wtedy jeszcze leżę w łóżku albo właśnie wstaję i jeszcze nie wychodzę po zakupy. Zresztą i tak w większości sieciówek ich nie ma - kojarzę je z Auchan i Carrefoura, a tam akurat prawie nigdy nie robię zakupów. Z Netto, Biedronek i Polo nie kojarzę takich godzin, a tam zakupy robię najczęściej. Przynajmniej w tych sieciówkach zwykle muzyczka jest stonowana i niezbyt głośna. Gorzej ze światłami, zwłaszcza w okolicach lodówek w Biedronce.
-
w rowerze przesłuchanie w gestapo czy przesłuchanie w NKWD?
-
5-10-15 (bo "zaraz się zacznie") Chris Rea czy Mark Knopfler?
-
Zależy jaka tradycja - jeśli indiańska, to niech będzie tradycja, jeśli japońska, to niech będzie i tradycja, i nowoczesność A jeśli europejska, to niech będzie tylko nowoczesność migdały czy pistacje?
-
Obaj są dobrzy. kornik czy termit?
-
Tzn. nigdy w życiu mama nie zrobiła Ci kanapek z pomidorem i cebulą, jak byłaś uczennicą? Lub jeśli zrobiła, to ich nie zjadłaś, dopóki nie zabrała z nich cebuli? A szczypiorku też nie tkniesz? Czy szczypiorku ta awersja nie dotyczy? Ja z cebulą nigdy nie miałem problemu, jako składnikiem kanapek czy sałatki. Np. grecką sałatkę lubię, i tam cebula pasuje.
-
Śmieszek, przynajmniej takie wrażenie sprawia, a przy tym inteligentny i o dość ciętym języku
-
Tak, znam teorię, która właśnie o tym mówi. Osobiście nie mam zdania, co uważać na ten temat. Jak było, pewnie się nie dowiemy. Wszelkie dostępne informacje i relacje o tym są chrześcijańsko-apologetyczne, a więc stronnicze. W ogóle to z Dziejów Apostolskich wynika (Dz 1,16-19), że Judasz za niegodziwie zdobyte pieniądze nabył ziemię, a później spadł głową w dół i pękł na pół, tak że jego wnętrzności wypadły. Czyli że Judasz nie popełnił samobójstwa. Wersję o samobójstwie Judasza podaje tylko ewangelista Mateusz. Który najpewniej inspirował się historią innego zdrajcy, Achitofela, doradcy króla Dawida i jego wiarołomnego przyjaciela - opisanej w 2 Sm 17. Achitofel właśnie tak skończył - powiesił się. W ewangelii Mateusza roi się od nawiązań do Starego Testamentu, jako że ten autor kierował swoje słowa przede wszystkim do nawróconych z judaizmu. To różniło go od pozostałych ewangelistów, którzy znacznie rzadziej cytowali Tanach, bo z założenia mieli być czytani przez nawróconych z pogaństwa. Łatwo to zrozumieć i wytłumaczyć - judaizmowi obce jest pojęcie męczeństwa rozumianego jako dobrowolne, świadome wybranie śmierci za przekonania. Tam najważniejsze jest ratowanie życia, czy to własnego, czy cudzego. Dopiero później, wraz ze św. Szczepanem i pamięcią o nim, chrześcijanie zaczęli uważać, że warto oddawać życie za wiarę w Jezusa i jego boskość i mesjanizm. Piotr ratował życie, nie chcąc przyznać się do związków z Jezusem. Choć żydowska tradycja uznaje i pielęgnuje pamięć o Żydach zabitych za bycie Żydami, i można ich uznać za męczenników, to jednak ci Żydzi po prostu nie mieli wyboru. Szczepan i inni wczesnochrześcijańscy męczennicy mieli wybór, mogli się uratować, jednak nie skorzystali z tej możliwości. Niestety, w chrześcijaństwie rozpowszechniło się uznawanie zaprzeczania swojej wierze i przekonaniom za przejaw zdrady, tchórzostwa czy słabej wiary, nawet gdy chodziło o ratowanie życia. Z Mt 26,24, a także Mk 14,22 wynika, że Jezus powiedział o Judaszu, że biada mu i że dla niego byłoby lepiej, gdyby się nie narodził. Z Łk 22,22 także wynika, że Jezus powiedział, że biada temu, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany - choć już bez słów o tym, że lepiej by było dla Judasza, gdyby się nie narodził. Stąd wniosek Kościołów, że Judasz został potępiony. P.S. W związku z tym, że miL;) zaatakował mnie zarówno na forum, jak i w PW, a na to, co napisałem w tym temacie, zaczął reagować tyleż agresywnie, co ksobnie, dodałem go do ignorowanych. W trosce o własne zdrowie psychiczne. Jak ktoś zupełnie nie ma dystansu do siebie ani świata, nie potrafi podchodzić do dyskusji na luzie, tylko ma silne skłonności do przybierania mocno konfrontacyjnego tonu i wybiera najgorszą możliwą interpretację tego, co pisze ktoś inny, to próba dyskutowania z kimś takim byłaby niepotrzebnym wypalaniem się. A że nie jestem na tym forum za karę, tylko dla pewnej przyjemności (nawet jeśli ta przyjemność musi być czasem ujęta w cudzysłów ze względu na spory i utarczki), to nie chcę, by to forum stało się dla mnie źródłem wypalenia. To nic osobistego. Przykro mi, że moje stwierdzenia zostały właśnie tak odebrane przez miL-a. Nie było to moim celem.
-
Światło - nosisz je w sobie. Zakładam, że to i dalszy ciąg, którego już nie cytuję, to przejaw ostrego ataku choroby psychicznej, więc nie skomentuję tego (tego o "2 cm w bok" i o "piwie Bilingu", cokolwiek to znaczy i cokolwiek to jest, też nie). Zasób słów u ludzi jest ograniczony, zdolność pojmowania tym bardziej. Pewnie słyszałeś o hipotezie symulacji. Powstało o tym trochę materiałów, z bardziej popularnych np. na kanałach SciFun i Hardcore Teaching. Na pewno wiesz też, że czas jest zależny od grawitacji, która jest zakrzywieniem czasoprzestrzeni. Tylko, co, jeśli oprócz "naszego", tzn. znanego nam czasu, istnieje też coś bardziej pierwotnego niż czas, niezależnego od materii i od grawitacji? Coś, czego nie jesteśmy w stanie nazwać, określić ani pojąć? Dlaczego istnieje raczej coś niż nic - nad tym fundamentalnym pytaniem najtęższe umysły łamią sobie głowy od lat. Skąd się wzięły cząstki elementarne? I to, co jest ich częścią składową? Co było przed wielkim wybuchem? Czy wielki wybuch zapoczątkował tylko znany nam, jeden, obserwowalny wszechświat? A co, jeśli przed wielkim wybuchem istniały inne wszechświaty, z galaktykami albo innymi obiektami? Ile jest wszechświatów? Może nieskończenie wiele? Jeśli tak, to skąd się wzięły? Itd. Mam nadzieję, że teraz rozumiesz, o co mi mniej więcej chodzi, gdy poruszam kwestię prawdy. Na pytanie "dlaczego istnieje raczej coś niż nic" jest niesłychanie trudno odpowiedzieć - jednak gdyby komuś się udało, można by stwierdzić, że doszedł do prawdy - prawda? Wizerunek Jezusa z długimi włosami powstał wieki po jego śmierci - choć nie ma podstaw, by wyobrażać go sobie właśnie tak. Judasz nie musiałby zdradzać go pocałunkiem, tylko wystarczyłoby, żeby powiedział "to ten z długimi włosami". Długie włosy nosili nazirejczycy, a Jezus nie był nazirejczykiem. Nazirejczykami byli Samson, Samuel i Jan Chrzciciel, ale nie Jezus. Przy okazji, parę ewangelicznych cytatów do refleksji: "Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza" (Mt 12,30). "Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem" (Łk 14,25-26) "Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej" (Łk 12,49-52). "Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien" (Mt 10,34-38). "Do innego rzekł: <<Pójdź za Mną!>> Ten zaś odpowiedział: <<Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca!>> Odparł mu: "Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże!>> Jeszcze inny rzekł: <<Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu!>> Jezus mu odpowiedział:: <<Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do Królestwa Bożego>> (Łk 9,59-62). Ciekawe, co o tym sądzisz. Niektórzy lubią przedstawiać Jezusa wręcz jako jakiegoś hipisa o cukierkowatym przesłaniu. Tylko że wczytanie się w Biblię prowadzi do całkiem innych wniosków. Wtedy łatwiej zrozumieć fanatyzm wielu religiantów. Zwłaszcza jeśli do w/w cytatów z ewangelii doda się też cytaty ze św. Pawła, np. 1 Tm 2,12, 2 Kor 6,14-16, 1 Tes 4,7 czy Ef 6,11. Trudno jest pogodzić te słowa z tolerancją, wyrozumiałością czy szukaniem porozumienia.
-
Z broni palnej Erytrea czy Birma?
-
Treść starożytnych świętych ksiąg vs prywatne objawienia chorej psychicznie kobiety. Jedno nie musi być zgodne z drugim - śmiało jedno może wykluczać drugie. Ogólnie to katolicy i prawosławni przyznali sobie zwolnienie z zakazu czynienia rzeźb i obrazów. "Przeklęty każdy, kto wykona posąg rzeźbiony lub z lanego metalu - rzecz obrzydliwą dla Pana, robotę rąk rzemieślnika - i postawi w miejscu ukrytym" (Pwt 27,15) - a jest to tylko jedno z kilku miejsc w Biblii, w których pada taki zakaz. Jakiego Sztaba? Może Sztabu - np. Sztabu Generalnego. Zatem skąd sprzeczności między ewangeliami i problem synoptyczny? Może to kwestia późniejszej interpretacji? W ogóle to wspomnienia nie są czymś, co jest raz utrwalone i potem pozostaje nietknięte i niezmienione. Powracanie do wspomnień powoduje ich modyfikację. Im więcej razy wracasz do jakiegoś wspomnienia, tym bardziej staje się ono zniekształcone i zmienione. A na czym polega ów "obecny racjonalizm"? Obecnie ludzie często postępują nieracjonalnie. I wierzą w nieracjonalne i antynaukowe rzeczy. Idee, które można nazwać indywidualistycznymi - mimo że samo pojęcie indywidualizmu powstało dopiero w epoce romantyzmu - istniały już w starożytności, np. w poglądach Demokryta. Aczkolwiek owszem, przez wieki indywidualistyczne podejście było zjawiskiem dość marginalnym, ustępując postrzeganiu człowieka jako np. członka plemienia czy rodu. Drugie zdanie, które zacytowałem, to czysty eurocentryzm. Nie. Solipsyzm jest błędnym poglądem. Prawda jest bardzo złożona i wieloaspektowa, i nie da się jej prosto wyrazić. Gdyby wymagać od kogoś, żeby powiedział zdanie będące prostą prawdą, to wtedy ktoś, kto chce się do tego dostosować, mógłby powiedzieć coś, co można by rzeczywiście nazwać subiektywną prawdą. Ale to wynika wyłącznie z celowego ograniczenia środków wyrazu, a nie subiektywności prawdy. Nieprawda. Świat istniał miliardy lat przed pojawieniem się na nim człowieka. I będzie istniał również po zniknięciu z niego ludzi. Byłem. Nic specjalnego - wolę kurorty nad Adriatykiem w pobliskiej Chorwacji. Zatem kto jest najmilszą osobą na tym forum? Albo "Ja jestem po białym niebieska, i po czerwonym" lub "I ja muszę być czysta, bo wyobraża se pan, człowieka serce jak jest nieczyste, to jest nieczysta Polska i nieczysty świat cały, bo każdy świat ma serce." czy "I z tym się wiąże Ameryka, bo Ameryka też ma serce" - cytując klasyk YouTube'a.
-
Szkoda zatem, że w młodości nie umarli np. Adolf Hitler, Iosif Dżugaszwili, Benito Mussolini, Francisco Franco, Ante Pavelić, Shiro Ishii, Ted Bundy, Charles Cullen, Richard Kuklinski, Robert Yates, Wasilij Błochin, Kuba Rozpruwacz i wielu innych. Oni jak najbardziej popełnili grzechy śmiertelne. Co Twoja babcia na to? Oraz jej guru piszący książki czytane przez nią? Przerażający ci autorzy tych książek. Też zadałem to pytanie. W chrześcijaństwie istnieją nurty antytrynitarne, choć są dość niszowe w porównaniu z chrześcijaństwem głównego nurtu głoszącym trynitaryzm. Zwolennicy antytrynitaryzmu uważają, że Bóg jest jeden, a nie "w Trójcy jedyny" oraz kierują się zasadą "tylko Bogu chwała" (jedna z pięciu zasad protestantyzmu, choć w praktyce te zasady podzielają też nurty restoracjonistyczne, w tym Jehowi). Kult maryjny jest w katolicyzmie i w prawosławiu, jednak pozostałe nurty chrześcijańskie go odrzucają. Odrzucają też kult świętych. Poza katolicyzmem i innymi konkretnymi nurtami, istnieje też chrześcijaństwo bez denominacji. Jest też unitarianizm. Z tego co piszesz wynika, że bliżej Ci w poglądach do unitarianizmu niż katolicyzmu. A co, jeśli to były tylko omamy i urojenia będące objawami chorobowymi? I ponawiam pytanie z poprzedniego posta: na jakiej podstawie twierdzisz, że ewangelie uznane przez KK za kanoniczne zostały zatytułowane przez autorów, a nie przez tradycję i późniejszych redaktorów?
-
I co z tego? To ma być zarzut? I czy naprawdę twierdzisz, że autorzy ewangelii je podpisali i sami opatrzyli je tytułami, pod którymi są dziś znane? Przecież księgi Biblii co do zasady nie były tytułowane przez ich bezpośrednich autorów - tytuły nadawali im późniejsi redaktorzy. Z ewangeliami było tak samo. To żadne odkrycie. Księgi Biblii były wielokrotnie przepisywane i redagowane, zanim powstały ich ostateczne wersje. Żydem z dużej litery tak. Jezus był wyznawcą judaizmu, choć reformowanego i modyfikowanego przez siebie. Autorzy ksiąg Nowego Testamentu byli chrześcijanami. @domek wkleja gotowce i przy okazji powiela typowo kaznodziejskie bzdury, jakoby przyczyną wypowiedzi podważających religijne dogmaty był czyjś styl życia, czyli mówiąc religijnym językiem, grzechy. Mimo że prawdziwą przyczyną tych wypowiedzi jest analiza religii. domek nie używa argumentów - widać nie jest w stanie ich znaleźć. W tej ewangelii małoletni Jezus jawi się zarówno jako cudotwórca, jak i jako seryjny morderca. Co wyjaśniałoby, dlaczego ta ewangelia nie znalazła się w Biblii. Tzw. apokryfy były pisane przez chrześcijan. Kościół nie twierdzi, że ich autorem jest szatan. Nazwa "apokryf" sugeruje coś ukrytego i tajemnego - a ewangelie nazwane apokryficznymi nigdy nie były ukryte ani tajemne. Co więcej: protoewangelia Jakuba położyła podwaliny pod kult maryjny. To z niej katolicyzm wywiódł, pośrednio i bezpośrednio, wiele swoich stwierdzeń na temat Maryi. Bardzo mocne skupienie się na dziewictwie Maryi też wzięło się właśnie stamtąd. W Biblii Maria z Nazaretu jest marginalną postacią, i trudno cokolwiek konkretnego stamtąd wywnioskować na temat jej charakteru, osobowości, przekonań itd. A protoewangelia Jakuba nie znalazła się w Biblii prawdopodobnie dlatego, że ludzie ustalający kanon Nowego Testamentu uznali, że Maryja mogłaby przyćmić Jezusa, gdyby ta protoewangelia się tam znalazła.
-
Skaza z "Króla Lwa". Dziwne.
-
Bo miL;) tak twierdzi? Historycy są zgodni, że ewangelie były pisane anonimowo, i że przypisane potem imiona ich autorów zostały nadane później przez chrześcijańską tradycję. Ta informacja to żadna nowość ani rewelacja - możesz poszukać w innych miejscach, i znajdziesz to samo. Tylko chrześcijańscy apologeci twierdzą co innego. https://www.google.com/search?q=ewangelie+były+pisane+anonimowo&sca_esv=ef6e102d6c74609c&source=hp&ei=gxcnabOFIuuPxc8P3OuwgQE&iflsig=AOw8s4IAAAAAaSclk7rJAWQFByFDPIKQXClccd1ELM2N&ved=0ahUKEwjz0qz0i5CRAxXrR_EDHdw1LBAQ4dUDCBo&uact=5&oq=ewangelie+były+pisane+anonimowo&gs_lp=Egdnd3Mtd2l6IiBld2FuZ2VsaWUgYnnFgnkgcGlzYW5lIGFub25pbW93bzIFEAAY7wUyBRAAGO8FMgUQABjvBTIIEAAYgAQYogQyCBAAGIAEGKIESN4mUABY3CRwAXgAkAEBmAGRA6AB6y2qAQo1LjE2LjQuNi4xuAEDyAEA-AEBmAIgoAKlMcICDhAAGIAEGLEDGIMBGIoFwgIOEC4YgAQYsQMY0QMYxwHCAhEQLhiABBixAxjRAxiDARjHAcICCBAAGIAEGLEDwgILEC4YgAQY0QMYxwHCAgsQABiABBixAxiDAcICBRAAGIAEwgILEC4YgAQYsQMYgwHCAggQLhiABBixA8ICDhAuGIAEGLEDGIMBGIoFwgIFEC4YgATCAgYQABgWGB7CAggQABiiBBiJBcICBRAhGKABwgIFECEYnwXCAgQQIRgVwgIIEAAYCBgNGB7CAgcQIRigARgKmAMAkgcKMS4xOS40LjcuMaAH5tkBsgcKMC4xOS40LjcuMbgHmjHCBwwwLjEuNy4xNC43LjPIB7gE&sclient=gws-wiz "Przegląd od AI Tak, historycy zgadzają się, że Ewangelie były pisane anonimowo, a przypisane imiona apostołów Mateusza, Marka, Łukasza i Jana zostały dodane później przez tradycję. Teksty ewangelii same w sobie nie wskazują na tych autorów, a współczesne badania historyczne sugerują, że anonimowi autorzy wykorzystywali istniejące źródła i tradycje. Anonimowość w tekstach: Żadna z ewangelii nie podaje nazwiska autora w samym tekście; są one spisane z perspektywy zewnętrznego narratora. Dodawanie imion: Imiona ewangelistów zostały przypisane do ksiąg znacznie później, w celu nadania im autorytetu, prawdopodobnie w odpowiedzi na pojawienie się innych, anonimowych ewangelii. Tradycja autorstwa: Pierwszą znaną osobą, która przypisała konkretne ewangelie apostołom, był Ireneusz z Lyonu w II wieku n.e.. Uzasadnienie autorstwa: W przypadku przypisywania ewangelii Markowi i Łukaszowi, ich autorstwo miało być symboliczne, ponieważ byli oni rzekomymi towarzyszami apostołów Piotra i Pawła, którzy sami nie napisali ewangelii" Znam i szanuję za jego erudycję i podejście, choć nie w każdej kwestii mogę się z nim zgodzić. Ja mam tak z Księgą Hioba i Księgą Koheleta. Ogólnie to IMHO jedne z najlepszych i najciekawszych ksiąg Biblii. W sumie to moje ulubione, obok Pieśni nad pieśniami oraz Księgi Izajasza i Księgi Ozeasza. No, jeszcze księgi Samuela i Księga Estery potrafią naprawdę wciągnąć przez bogactwo szczegółów, które podają w opisach wydarzeń. Księgi Samuela musiały posiłkować się kronikami spisanymi niedługo po wydarzeniach, sądząc po ilości szczegółów. Nowy Testament był pisany przez Żydów wyznających chrześcijaństwo. Zatem był pisany przez Żydów, choć w sumie już nie żydów, tzn. judaistów. Na pewno gdyby ewangelie zaczęto spisywać za życia Jezusa, byłyby bardziej wiarygodnym źródłem. Zwłaszcza biorąc pod uwagę mnogość cudów przypisanych Jezusowi i to, jak wielką wagę przywiązują chrześcijanie do przekonania o prawdziwości opisanych tam wydarzeń. Dla chrześcijan doktryna i teologia są bardzo ważne. A katolicy dodatkowo dodali zasadę posłuszeństwa wiary - czyli że magisterium Kościoła ustala dogmaty i przyznaje sobie monopol na interpretowanie Biblii, zobowiązując wiernych do uległego podporządkowania się tym ustaleniom. Przez co katolik nie może mieć własnego zdania w sprawach wiary i moralności i nie może wierzyć w Boga po swojemu. I nie może np. twierdzić, że nie było takiego okresu, w którym Jezus nie istniał, bo Kościół uważa, że Jezus istniał zawsze (preegzystencja Chrystusa) ani że w Hostii nie ma faktycznego ciała Jezusa (transsubstancjacja). Zaś dla porównania, Żydzi raczej skłaniają się ku stanowisku, że lepiej zostawić historykom ustalanie, czy wyjście Żydów z Egiptu rzeczywiście miało miejsce. Bo dla nich nie ma znaczenia historyczność wydarzeń, tylko liczy się prawo, które nazwali mojżeszowym.
-
Czytałem Biblię oraz dwie ewangelie tzw. apokryficzne - ewangelię dzieciństwa Tomasza i protoewangelię Jakuba. Z Koranu czytałem fragmenty, m.in. pierwszą i czwartą surę, kawałek drugiej i kawałek dziewiątej. Nowy Testament napisali chrześcijanie. Pamiętaj, że ewangelie były pisane anonimowo, i że ich tradycyjne nazwy mające niby odnosić się do ich autorstwa, nie odzwierciedlają ich faktycznego autorstwa. To nie apostołowie napisali ewangelie. Nazwano je ewangeliami Mateusza, Marka, Łukasza i Jana dlatego, że jakimś wczesnym chrześcijanom podobała się myśl, że napisali je właśnie ci ludzie. Że ewangelie Mateusza i Jana napisali apostołowie, a dwie pozostałe ich uczniowie. https://testimonia.pl/autorzy-ewangelii-kim-byli-tradycja-w-swietle-badan-historycznych/ - polecam. Tak jak i inne teksty z tej strony. Nowy Testament został spisany kilkadziesiąt lat po śmierci Jezusa. Ewangelie były pisane z punktu widzenia zewnętrznego obserwatora, nie uczestnika wydarzeń. Wprawdzie istnieje hipoteza o istnieniu wcześniejszego Źródła Q, jednak nie wiadomo o tym nic pewnego. Nowy Testament napisali chrześcijanie, a Stary wyznawcy judaizmu. To żadne odkrycie, żadna rewelacja. To oczywista oczywistość. Warto też zaznaczyć, że w Biblii hebrajskiej nie ma nic o tym, że mesjasz po nadejściu na wiele lat lub wieków zniknie, a później pojawi się ponownie. Paruzja została wymyślona dopiero przez chrześcijan. A pierwsi chrześcijanie, w tym św. Paweł, byli przekonani, że paruzja nastąpi jeszcze za ich życia, i że oni nie zaznają śmierci, tylko zostaną wzięci do nieba - co jasno wynika z treści listów Pawła. Tak, pierwsi chrześcijanie byli Żydami, nigdzie temu nie przeczę. Chrześcijaństwo zaczynało jako sekta w łonie judaizmu.
-
Sama koncepcja nieskończonej kary za skończone przewinienia jest niesprawiedliwa. Tu zgoda. Choć nie wszyscy chrześcijanie są zgodni co do wiecznego potępienia w piekle jako kary. Bez sensu jest założenie, że bytem, który wymierza sprawiedliwą ponoć karę grzesznikom i niewiernym, jest ten sam byt, który miałby być głównym sprawcą grzechu i kusicielem. Gdy malarze przedstawiali wizję piekielnych mąk gotowanych potępieńcom przez diabły (w domyśle), Kościół oficjalnie nie wypowiadał się na temat tych dzieł. I wizja, wg której katami potępieńców skazanych na piekło są właśnie diabły, przetrwała. W ogóle to koncepcja szatana jako upadłego anioła będącego głównym sprawcą grzechu i buntownikiem przeciwko Bogu, jest koncepcją chrześcijańską, obcą chociażby judaizmowi. W judaizmie szatan jest oskarżycielem ludzi, kuszącym ich i testującym ich wiarę, jednak działającym pod nadzorem Boga i niemającym własnej autonomicznej mocy sprzeciwiania się Bogu - vide Księga Hioba. Judaizmowi obce jest też pojęcie grzechu pierworodnego. Wg judaizmu ludzie grzeszą dlatego, że taka jest ich natura, a nie dlatego, że pierwsi ludzie zgrzeszyli skuszeni przez węża, w domyśle szatana, i że potomkowie pierwsi ludzi odziedziczyli to i urodzili się jako obciążeni grzechem pierworodnym. Ten wątek z Księgi Rodzaju doczekał się reinterpretacji przez teologów. Ogólnie, warto pamiętać, że Nowy Testament został napisany przez wyznawców innej religii niż Stary. Oraz że chrześcijańscy teolodzy i wierni inaczej interpretują treść Starego Testamentu niż współwyznawcy religii autorów Starego Testamentu, czyli judaizmu.
-
Dobrze, że dodajesz to "podobno", bo akurat wg chrześcijan najważniejsze jest zbawienie duszy. Gdyby w chrześcijaństwie najważniejsza była miłość do bliźniego, to chrześcijanie nie twierdziliby, że zbawienie jest poprzez wiarę i łaskę i że są oni usprawiedliwieni przez wiarę. Poza tym "Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie potępiony" - tutaj też nacisk jest kładziony na co innego niż miłość do bliźniego. Mówienie czegoś w rodzaju, że "zbawieni będą ci, którzy postępują dobrze, a niekoniecznie wierzą w Jezusa i chrześcijańskiego Boga", jest mówieniem rzeczy oderwanych od chrześcijaństwa. Jest głoszeniem herezji, z teologicznego punktu widzenia. Gdyby tak było, to wręcz zachęcałoby ludzi do chwalenia się, ile już się ma punktów, i licytowania się, kto ma ich już więcej. Chrześcijanie postrzegają zbawienie jako dzieło wiary w Jezusa i łaski Boga. Owszem, uczynki są dla nich ważne, oraz niełamanie przykazań - jednak wg doktryny nie to jest kluczowe do zbawienia. Nie wszyscy - taki Amos sam stwierdził o sobie, że jest tylko pasterzem i tym, który nacina sykomory, i że od trzody wziął go Pan i kazał mu prorokować. Nie był wyniosły ani arogancki. A przynajmniej: nie wynika to wprost z treści Księgi Amosa. Pozostali biblijni prorocy głosili nadejście czasów mesjańskich i działali również z poczuciem misji, choć nie uzależniali zbawienia ani odkupienia od tego, co będą uważać na ich temat jako ludzi. Nie przypisywali sobie roli podobnej do tej, jaką przypisał sobie Jezus. Czy też: jaką ewangeliści i św. Paweł przypisali Jezusowi.