Skocz do zawartości
Nerwica.com

Verinia

Użytkownik
  • Postów

    3 137
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Verinia

  1. Może spróbuję o sobie coś. Jako dziecko byłam okropnie żywiołowa. Potrafiłam jak 5latka wbiec do sklepu wziąć chipsy i uciekać. Wtedy ytato tylko do sprzedawcy - zaraz zapłacę, tylko ją złapię, bo wejdzie pod auto. Jako starsza dziewczynka - około 9/10 lat robiłyśmy z koleżanką koncerty. Tzn. włączałyśmy piosenki Britney Spears i robiłyśmy układy taneczne lub teledyski do jej muzyki. Widownią naszą była rodzina. Moja, jej, czasem znajomi. Starsi mieli mega rozrywkę. Do dziś to wspominamy. Lubiłam muzykę od tamtego czasu. Dużo czytałam. Bawiłam się z bratem. On miał wtedy z 5 lat, ja o 8 lat starsza, więc około 12//13 lat. Przebierałam go w różne stroje - np. futro mamy, jakieś sukieneczki po mnie z dzieciństwa, za rapera i jakieś tam inne postacie. Nagrywałam go wtedy i włączałam oczywiście Britney. Uwielbiałam nagrywać. Nagrywałam wszystko. Taniec był hobby. Rysować też lubiłam. W podstawówce zaczęto mnie dręczyć przez to, że moja "psiapsi", liderka klasy, się na mnie o coś obraziła i przeciwstawiła każdego w klasie wobec mnie. Byłam sama, wyzywana. Siedziałam sama. 2 lasy gimnazjum było trochę lepiej, ale częściowo nabawiłam się fobii społecznej. W 3 gimnazjum zaprzyjaźniłam się z A. klasy. Zaczęło się od wspólnego opalania u mnie, przy muzyce. Polubiłyśmy się. Nigdy wcześniej nawet z nią zbytnio nie gadałam, a tu szok. Zakolegowałam się z najcudowniejszą osobą jaką znałam. NIgdy się nie pokłóćiłyśmy, tylko raz, ale wtedy już byłyśmy po 20tce. Także z nią zaczęłam chadzać po mieście. Ja robiłam z siebie specjalnie szaloną (a może to już było szalenstwo) - jeżdżenie rowerem w środku,w biedronce xD ludzie byli w szoku, śpiewanie do ludzi, podchodząc do nic (też zwykle w biedrze). Wchodzenie do np. sklepu z antykami i komentowanie każdej rzeczy tam. Wywalił mnie facet z tego sklepu. Gadanie do obcych lub robienie dziwnych min itp. No szalenstwo. A. dobrze się bawiła. Potrafiłyśmy całę dnie ze sobą spędzać. Potem gdy zdałam maturę, zaczęłam się trochę izolować. Ale wychodziłam jeszcze z A. i J. na miasto itd. Trochę rzadziej, ale jednak. Siedziałam na czaterii do 5 rano. Wtedy były kamerki i mikrofony tam. Była niezła atmosfera. Trochę pato, ale dobrze się tam pisało. Z niektórymi facetami na priv flirtowałam. Ogólnie za młodu byłam "wyzwolona", że tak to ujmę. Miałam wielu na jedną lub ileś nocy xDDDDDD Byłam też złą dziewczyną,bo z A. okradałyśmy sklepy z ciuchami, ale ćśśśśś. Miałam wielu kolegów, trochę mniej koleżanek. Jakoś z facetami zawsze mi się lepiej rozmawiało. Dziewczyn trochę się bałam, przez tą idiotkę w podstawówce. Byłam na studiach pielęgniarskich. NIe dokończyłam nawet pół roku przez silną fobię społeczną. Wiecie... skrajność. Szkoła czy studia - ja, jsako szarfa, olewana, bojąca się każdego w klasie, sama siedząca na przerwach itp. dużo wagarowania przez to. A na mieście... gwiazda, wariatka i ta, co rozkręca każde towarzystwo. Jeździłam dużo po całej Polsce, by spotkać się z ludźmi z neta, Uwielbiałam pociągi i te podróźe. Imprezki. Poznawanie piszących w necie. To był fajny czas. FObii społecznej pozbyłam się w dużej mierze przez pracę, bo mam ciągły kontakt z ludźmi, przez leki i... i przez pierwszą poważną manię. WTedy czułam się boginią, czułam się wybrana, czułam, że mogę wszystko. Zaczepiałam nawet raperów i z nimi prowadziłam dyskusje. No ... czysta charyzma i pewność siebie. OD tamtej pory fobia zniknęła. Coś w mózgu się przestawiło. Dzisiaj mam wywalone, co o mnie myślą. Czasem sama lubię z siebie robić wariatkę, ale tak delikatnie. Po prostu mówię coś nietypowego, bądź się wydurniam. Nawet w pracy. Oczywiście są takie dni, kiedy nie mam siły i na gadanie i na żarty Wtedy robię ponurą minę, mniej mówię, ale nie boję się ludzi. To mi przeszło całkowicie. Pamiętam do dziś jak w wieku 20 lat poprosiłam Boga o uwolnienie mnie z fobii społecznej. I nawet odmówiłam nowenną pompejańską. Wiara. Byłam i ateistką, i gorliwą katoliczką. Czasem poglądy się zmieniały. Dziś mam swoje wyobrażenie o tym wszystkim. Myślę samodzielnie. prawdy szukam głównie w sobie, ale też i czerpię z różnych źródeł. Jestem skrajna, zawsze byłam. Miałam nawet na innym forum kiedyś nick Rozszczepiona. SKrajne emocje, duże emocje, impulsywność, gadatliwość (nie zawsze, zależy przy kim i kiedy mam dobry humor).POtrafię też się długo nie odzywać do nikogo. Zależy czy depresja, czy remisja bądź hipomania. Jak mam manię to już nikt mnie nie zrozumie, bo gadam chaotycznie, przerywam i zmieniam wątki. I zachowuje się bardzo nietypowo. Psychozy też mnie zmieniły. Czasem myślę, że tak miało być, by przyprowadzić mnie do poznania nierealnego świata. Jestem starą duszą. Czerpię wiedzę ze środka. No i fanka numerologii Czy wiem kim jestem? Jestem osobą z empatią, ale czasem zachowuje się jak socjopatka. Znowu skrajność. Mnie się kocha, albo nienawidzi. Charyzmę też w pewnym stopniu mam, ale nie lubię się rządzić. Lubię tworzyć łagodną i ciepłą atmosferę wśród ludzi. To ja jestem ta pocieszająca, wrażliwa, i odczuwająca emocje innych. Czasem sama wywołuje kłotnie, różnie z tym. Mam zmienne poglądy, albo niedoprecyzowane. Dlatego się na te tematy nie wypowiadam. Ogólnie jak czegoś nie rozumiem i nie wiem, to się nie wypowiadam. Wolę milczeć niż mówić o czymś, na czym się nie znam. Czasem jestem samotniczką, czasem nie. ALe wystarczy mi na ogół kontakt z ludźmi w pracy i tu na forum. Może to też się zmieni. Mi to obojętne. Chciałabym mieć jedynie choć jednego przyjaciela/przyjaciółkę. Wszyscy się porozchodzili.
  2. @little angel dziękuję za ten wpis. Bardzo osobisty, szczery. Mogę się podpisać pod niektórymi z Twoich rzeczy ale to zaraz.
  3. też czasem się zastanawiam,. co gdybyśmy się spotkały w tym czasie w szpitaklu. Może bym umiała jej pomóc, może byśmy gadały, może wyczułabym, że coś jest bardzo nie tak. Czase zwykli ludzie, nie lekarze, widzą więcej.
  4. Też zawsze mówiłam wujkowi, świeżo po jego nawróceniu.. że nie było Jezusa. A ona: COOOOOOOO!!! dokladnie taka reakcja ja =k u @miL;) cały czas mi przerywał, nie słuchał co do niego mówię, ani nie odpowiadał na pytania. Chciał tylko pokazać, że ma rację. Zamknięte umysły. Nawet nie szukają nigdzie odpowiedzi, a pytań jest tak wiele. Mówił mi o tym całunie i biblii i to jedyny ich dowód, I jakaś krew z opłatka. JKakby był Jezus ktory niby jest bogiem to by kurna nam pw=owiedział, że istnieje, a nie jakieś krzyże. Toż to pochwała śmierci jest, a ludzie to wszystko wychwalają Kochają boga? Nie. Oni kochają siebie i boją się, że trafią do piekla albo ze bez wiary nie bedzie im sie powodziło w życiu. Czaicie? NIe da się kochać kogoś kogo się nie zna. Logiczne? Może nie dla wszystkich
  5. Rok temu, miesiąc po moim wyjściu ze szpitala psych. młoda dziewczyna popełniła w tym szpitalu samobójstwo.
  6. a no tak, nie pomyślałam. Opacznie zrozumiałam to, c przed chwilą napisałaś.
  7. w sensie, że jesteś les? Ja jestem bi
  8. Bardzo fajny facet, starszy dużo ode mnie. Chciał mi coś jeszcze powiedzieć, ale ostatecznie zostawił to dla siebie. Miał niesamowicie przenikliwe spojrzenie.
  9. nie wiem, może coś dosypali do kompotu xD bo wszyscy byli głośni i była śmiechawa co chwile choć jeden facet w szpitalu, który był kiedyś muzykiem, powiedział, że mam dobry głos. I nawet da się to wyczuć po sposobie mojego mówienia. i tonacji słów. Potem mu zaśpiewałam piosenkę Lany del Rey.
  10. Verinia

    Dzisiaj czuje się...

    no ja po predze mam bardziej ochotę na głupie żarty, wygłupy i atmosfera robi się dzika i szalona! od razu jak wchodzi do domu to patrzy na mnie, ja ją wołam ręką i idzie za mną na górę do mojego pokoju. Wskakuje na łózko. Ja jej daje przekąskę. Kłądę się obok mnie. Często wchodzi na mnie i tak zasypia. A na zewnątrz poluje i spaceruje po okolicy, włazi na drzewa. Często wraca do mnie. WIem, że mnie z domowników najbardziej lubi, bo pewnie wyczuwa, że ją kocham i o nią dbam. czaję bazę, totalnioe... Ja kiedyś brałam sporo benzo, a potem piłam wódę z gwinta bez przepity. W domu nikt się nawetb nie zorientował. Często wtedy szlajałam się po mieście, albo gadałam na discordzie zkumplami na głosówce. mieliśµy nazwę -PRZEGRYWY xD od razu kamień z serca spadł. szampan zawsze git, albo wino Carlo Rossi brzoskwiniowe, pyszne!!!! Nie ma za co, dude Piłam wino bezalkoholowe. jest zaebyste. Ale nie pamiętam jakie to było, bo to taki ktosik kupił.
  11. dziękuję lubię makijażować się. eksperymentować. dziękuję słonko haha, no nieźle. Już słyszałam różne slawne osoby do których jestem podobna. No ale wiesz, ja codziennie wyglądam inaczej. No może nie codziennie, ale jak mam więcej czasu, to coś tworzę na twarzy. szkoda, że głosu nie mam, ale i tak śpiewam
  12. dokkladnie. Jeśli ktoś potrafi przyznać się do błędu, to już jest dobrze. Jesteśmy tylko ludźmi zdarza się swą frustrację wylać na innych.
  13. Verinia

    Dzisiaj czuje się...

    Jasne, że tak. Same krejzolki! Pozytywne osóbki. najpierw mówię, potem mysle. Najpierw robię coś, potem sprzątam. Ale wyszło pogodzenie, więc już jestem szczęśliwa. piccolo i może skuszę się na cydr lubelski
  14. Dziękuję Ci śliczne, laska! Mega dziękuję Rozwijasz się. Myślę, że musisz przejść przez pewien etap, a potem będzie lepiej. Tego Ci Życzę!
  15. wiecie co mi powiedział pewien bezdomny z którym piłam piwo? Powiedział, że wszystkie religie najlepiej, gdyby się połączyły i powstała wiara, w której każda z nich daje coś dobrego. Żeby nie było podziałów i tych kłótni, która religie jest tą prawdziwą. Ja wierzę w reinkarnację, wierzę w to, że jestem starą duszą, która miała za sobą wiele wcieleń. Dąże do wiary, że po śmierci będzie NIrvana i spokojne dryfowanie po kosmosie. No to tak w skrócie. Bóg jest pierwszym poruszycielem. Bóg to dla mnie kosmos, wszechświat, energia. Każdy z nas ma jakąś wibrację i każdy jest na innym poziomie świadomości. To moja wiara.
  16. Fajnie się zwinęła love dla kici
  17. Verinia

    Dzisiaj czuje się...

    Porobisz zdjęcia na konkurs, gdy spanie śnieg? Planujesz jakoś sylwestra? Oby Nowy Rok przyniósł nam nadzieję i radość. Kiedyś musi zaskoczyć pozytywność. Wierzę, że Ci się uda dobrze poczuć. Walcz. Chodź do lekarza i próbuj. W końcu coś pomoże. Ja wiele lat zmieniałam leki i czułam się fatalnie. DOpiero teraz coś ruszyło. I mam nadzieje, że depresje, które są nieuniknione w mojej chorobie nie będą intensywne. Wiem, łatwo się mówi. Będzie dobrze. Ale z Ciebie fajny facet, naprawdę Ci życzę byś Nowy Rok zaczął z nadzieją na lepsze.
  18. Verinia

    Dzisiaj czuje się...

    To miłe z Twojej strony. Też Cię lubię Angie. No tak, lepiej nawet nie wchodzić w dyskusje. Trolle same zdechną bez uwagi czyjejś Gosia pierwszy raz spała u mnie całą noc. Poszła pewnie na siku i kupkę, i się przejść. Za chwilę była spowrotem. Troche pozwiedzała dom, dostała wodę. Była mocno spragniona. Zrobiła krótką drzemkę. A teraz nie wiem, czy wyszła na zewnątrz, czy gdzieś się chowa w którymś pokoju Koty są terapeutyczne, też o tym słyszałam. NIe każdego kota wielbię, oczywiście wszystkie lubię, ale Gosia to już moja przyjaciółka przewalone mieć bezsenne noce, w dzień się tego nie odeśpi, trochę zaburzony rytm. A bierzesz jakieś wspomagacze na spanie? Już się pogodziliśmy. Przeprosiłam go za tą wiadomość na whatssap. Bo mocno się wkurzyłam i napisałam okropne rzeczy. Już gadamy normalnie. Ech. jestem do niego podobna i z twarzy i z charakteru. Dwa ogniste temperamenty, dlatego są często zgrzyty, częściej jednak są dobre momenty, które doceniam. Ja jestem zmienna, chorągiewka, niestabilna. Czasem nie wiem, co czuję i czasem się komuś obrywa, ale od razu przepraszam. Nie lubię napiętej atmosfery w domu. Bo tak ogólnie to wszyscy w domu jesteśmy zżyci. Dziś święto szczepana, spędzamy w domu. Dopiero na sylwka wpadną kuzynki i już planuję dla nas zabawy, malowanie się ekscentryczne z diamentami przyklejonymi do twarzy. POtem pójdziemy do biedry tak pięknie wymalowane, kupimy na pewno PIccolo (jest pyszne), jakieś lody i chipsy. I włączymy Billie Eilish. Będziemy tańczyć, grać w kalambury, w czółko, w grę 5 sekund. Śpiewaaaaać!!!! Przebiorę je w jakieś moje mniejsze stroje, sukienki i porobimy fotki. Będzie niezła imprezka. A petard na pewno nie kupię, bo się ich boję.
  19. nie tylko ona, bo my też xD Panienka Gosia
  20. Też tak to traktuje. Bliscy przyjechali z daleka. Fajnie jest spotkać się przy uczcie, porozmawiać i pośmiać. Te Święta były dobre, ale z niektórych powodów trochę mam spinę z tatą. Ale to też minie. SKomplikowana sprawa... O Tej mojej wierze napiszę później,
  21. a ja nie mam choinki, nie lubię chodzić do kościoła. Wierzę w coś innego. Ale tradycje są fajne. Pismo Nowego Testamentu przeczytałam całe. Starego jeszcze nie, ale może przeczytam. Wierzę w Boga, ale w inny sposób. Długo, by pisać.
×