-
Postów
2 081 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Madame Erazma
-
0
-
Dokladnie. To ma sens. U mnie przede wszystkim leki.
-
Czy pogodziłeś już się z tym, że umrzesz?
Madame Erazma odpowiedział(a) na Madame Erazma temat w Psychologia
Ale zjawiska nadprzyrodzone nie są od racjonalizowania. Wszystko można wyjaśnić naukowymi argumentami. I co z tego? To nie są żadne dowody na brak nadprzyrodzonych zjawisk. A to że niektórzy są zamknięci na to co niewidzialne, to już inna sprawa. No ale sama kiedyś myślałam w podobny sposób. I nie. Nie chodził to, że sobie wymyślamy krasnoludki. Krasnoludków nikt nie doświadczył więc nawet nie ma o tym tematu. Chodzi o te zjawiska które były widziane bądź doświadczane. Chodzi o opowieści tysiąca ludzi o przeróżnych, niewytłumaczalnych rzeczach. I tu słowo klucz "niewytłumaczalnych". Tu nauka nie da rady. -
no u mnie też bałagan. Pokój pełny husteczek zasmarkanych i tak co chwilę zbieram i sprzątam, a za chwilę znowu to samo. Jestem zmęczona na porządki, ale nie jest jeszcze tak źle. no to pobudki są straszne, nadal się budzę, ale już łatwo mi znowu zasnąć.
-
są ludzie, którzy twierdzą, że terapia im pomogła, choć ja takich nie znam, albo inaczej - znam, ale nie widzę u nich pozytywnego życia. ZNam gościa, który uczęszcza na różne terapie 10 lat!!!!!! 10 lat, masakra. Czy to dowód na skuteczność terapii? Czytałam też wpis osoby, której terapia zniszczyła życie. Zastanawia mnie również to, dlaczego psychiatrzy odradzają mi wszelkie terapie., To jest ciekawe. Tak jakby oni sami negowali skuteczność psychoterapii. Lekarz powiedział wtedy do mnie, że wszystko siedzi w głowie. Czyli musimy sobie sami pomóc. Powiem szczerze, że nie mam zdania na temat terapii, bo po prostu mało się na niej znam. Nie wiem w jaki sposób pomaga i czy w ogóle masz gwarancje na poprawę. Bo takiej chyba nie ma. Lubię tematy psychologiczne, ale to tylko moje hobby. Chyba nie każdy terapeuta wie co robi i czy nie jest czasem nastawiony na łatwy zarobek. NIe znam żadnego terapeuty, który by zrobił na mnie dobre wrażenie... Czasem więcej, albo częściej w sumie możemy dowiedzieć się od kogoś mądrego lub z ogólnej wiedzy z internetu, czy książek popularnonaukowych lub opowieści ludzi, ich świadectw swojej choroby i ich rad, przemyśleń. no właśnie, myślę, że jest tak jak mówisz... lekarze mnie znają i wiedzą, co mi może zaszkodzić. Już trzeci lekarz powiedział, że to nie dla mnie. DLatego raczej nie będę próbować, po drugie szkoda mi hajsu. To dosyć droga inwestycja bez gwarancji tak naprawdę. Nie lubię rozmawiać zbytnio o swoich problemach, a na terapii są same problemy i trzeba sie doszukiwać ciągle. Takie wałkowanie, nie znam działania terapii, więc się nie wypowiem. Może komuś pomaga, może ktoś z innymi zaburzeniami inaczej przechodzi terapię. U mnie dobrze dobrane leki to szansa na sukces, na remisję. no ja jeszcze mam tak, że często uważam tyc terapeutów za idiotów xD w szpitalu był taki jeden,. który nie wiedział kompletnie nic. Był młody, to fakt, ale jego wiedza była mniejsza do mojej. Dlatego jakoś tak... wolę czasem na własną rękę dowiadywać się różńych rzeczy albo pogadać z kimś na takie tematy. Można fajne wnioski wynieść razem. Burza mózgów zawsze fajna.
-
Ale długo spałam po tym trittico. Magia! Infekcja chyba minęła, chociaż czuje się jeszcze bardzo słaba, bez sił. No ale nie ma porównania do tego, co było kilka dni temu. Wyspana, dobrze się czuję na tej wenli w mniejszej dawce. Zero niepokoju. Czad!!! NIe dla mnie pobudzacze, wolę ciszę, być spokojną i wyluzowaną. Wiadomo, że dobrze jest mieć energię, ale gdy ta energia robi się stresotwórcza, to ja mówię stanowcze nie.
-
Czy pogodziłeś już się z tym, że umrzesz?
Madame Erazma odpowiedział(a) na Madame Erazma temat w Psychologia
Nie zamykajcie się na jedynie naukę. Jest wiele, wiele niewyjaśnionych zjawisk. I tego człowiek nie ogarnie. Przykład: objawienia medjugorje. Kto był, ten wie. Historie z duchami w mojej rodzinie się zdarzasły, choć za bardzo nie chcą o tym mówić. Mnie spotkało sporo rzeczy, których nie wyjaśnie, ale ja się tego nie boję, bo po prostu wiem, że istnieje wiele wymiarów i duchy, kosmici są. Mogłabym opowiedzieć o mojej wizji, o tym co widziałam, ale po co? I tak każdy uzna to za halucynacje (których nigdy nie miałam), albo za kłamstwo lub wyolbrzymianie. Lepiej nie mówić wszystkiego, co się wie. sceptyk sceptykiem pozostanie. -
Nie mogę powiedzieć, czy terapia działa, czy nie działa. Trochę Wasze posty otworzyły mi oczy. Najdłuższa moja terapia trwała 2 lata, sama z niej zrezygnowałam. Kilka miesięcy potem dostałam pierwszej manii. Chodząc na tę terapię nie miałam żadnej diagnozy... Psycholog powiedziała jedynie, że mam osobowość afektywną. To była terapia eklektyczna, jak to psycholog mówiła. I do dziś nie wiem, czy to była psychoterapeutka, czy psycholog. Ale z tego co pamiętam mówiła o sobie psycholog. Czyli nie była to żadna terapia, żaden nurt tylko takie psychologiczne spotkania. Tak myślę. Kolejna psychoterapia trwała tylko kilka miesięcy. Była to już terapia psychodynamiczna, o której zawsze marzyłam. Nie wiem czemu marzyłam, dobrze mi się kojarzyła. Z taką głęboką przemianą, która potrwa. Jednak zrezygnowałam, bo zaczęłam się dziwnie czuć, czuć jakiś mrok i pustkę. Rozumiem, że to był pewien etap terapii, ale bardzo się przestraszyłam i stałam się zniechęcona. Może to nie był czas dla mnie. Był też pan od terapii poznawczo behawioralnej, który mylił moje imię, wg mnie robił to specjalnie. NIe przyszedł na spotkanie, o czym nie wiedziałam. Wkurzyłam się i zrezygnowałam. Mieszkam w małym mieście, więc wybór jest niewielki. Jest taka pani w moim mieście, która ma bardzo dobre oceny. Ale nie wiem, czy by ogarnęła moje zaburzenia. Może. Do niej akurat trzeba kilka miesięcy poczekać, mimo że przyjmuje prywatnie. Myślę o niej od czasu do czasu. Kurde, nie wiem. Chciałabym również wypróbować terapii grupowej. Dlaczego każdy lekarz psychiatra odradza mi terapię? Dziwne.
-
doświadczenie przez życie, większy bagaż i wiele spraw do przepracowania. to przykre jak okrutny może być drugi czlowiek.
-
Muzyka, która działa jak narkotyk.
Madame Erazma odpowiedział(a) na Madame Erazma temat w Medycyna niekonwencjonalna
sztuka!!!!!!!!! dreamin about heroin -
Występuje w nas dysonans pomiędzy Ja realne, a ja idealne. Ja realne to nasza prawdziwa osobowość i zachowanie, ja idealne to ta osoba, która chcielibyśmy być. I teraz pytanie... Czy powinniśmy dążyć do tego ja idealnego, czy raczej pracować nad akceptacją ja realnego. Dążę do bycia sobą. Ale żeby być sobą, trzeba siebie poznać. Swoje zachowania obronne, kamuflaże, wady i zalety. Pogodzenie się z tym, że właśnie tym ideałem nie jesteśmy. Chcę być prawdą i sobie bez wiecznej ochrony ego i własnego wizerunku. Uszanować swoje emocje. Swój ból i radość. Nie dać sobie wejść na głowę. Ludzie ranią i będą ranić. Jeżeli ktoś nas nieustannie niszczy, to musimy znaleźć siłę, by odejść. Czy miałeś kiedykolwiek tak, że gdy zostałeś bardzo zraniony, to ta druga osoba tak Cię wkręciła, że nie wiedziałeś, czy ten ból był prawdziwy, czy go sobie wymyśliłeś. To tak zwany gaslighting. Toksyczny człowiek nie potrafi przyznać się do błędu, ani przeprosić. Zamota Cię tak, że będziesz czuł się winny, że w ogóle go o coś posądziłeś. Miałam tak. Nie raz, nie dwa. Zaczelam się uczyć ufać sobie i swoim emocjom. Wiecznie byłam ta zła, nigdy tamta druga osoba mnie nie przeprosiła. A przecież każdy się myli. No ale nie ideały... Odejście od takich osób dały mi po dłuższym czasie spokój wewnętrzny. Zaczęłam się od bardziej cenić i lubić. Już nikt mnie nie niszczył słowami, czy karaniem ciszą. To nauka. To nauka, której nie zapomnę i już nigdy nie pozwolę na okradanie mnie z energii. Różowe okulary zdjęte. Mogę odetchnąć. Mogę znowu zaufać sobie i pokazać światu swoją twarz bez lęku przed odrzuceniem. Zawsze ceniłam tych, którzy nie bali się być sobą. Widać było, że są szczęśliwi. Nie musieli zakładać pancerzy. Nie musieli chować prawdziwej twarzy pod twarzą cwaniaków/przebojowych/mądrych/pewnych siebie ideałów. To co autentyczni zasługują na prawdziwy szacunek. A oni o ten szacunek nie zabiegają. Są dla siebie najlepszym przyjacielem. Potrafią komuś dać z siebie coś bezinteresownie. Uwagę, dobre słowo, czy jakaś naukę. Każdy z nas jest na innym etapie na ścieżce własnego rozwoju. Jeżeli dążysz do prawdy o sobie, to idź tą drogą, a na pewno nie pożałujesz. Ta droga, to niesamowita przygoda.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Madame Erazma odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Okropnie jestem wyczerpana po tej pracy. Zamykam się w pokoju i czasem nie oglądam nic, nic nie robię, tylko odpoczywam w ciszy. Muszę się wtedy naładować i pobyć sama, będąc sobą. Często się męczę w pracy, bo to udawanie to ogromny wysiłek. Bywało tak, że postanowiłam nie udawać i zaraz klienci - "OOO, Pani to dzisiaj bez humoru". No i jak tu kurde to wytrzymać? No nie. Muszę zagadywać, uśmiechać się itd. Bo tego ode mnie oczekują ludzie. no właśnie są ludzie, którzy gadają. gadają i gadają, a tak naprawdę nie ma w tym żadnej treści. Niektórzy się popisują i to mnie wtedy wkur.wqbia -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Madame Erazma odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Przyjaciel to ktoś, kto daje Ci w pełni swobodę bycia sobą. Wśród bliskich nie zastanawiamy się, czy coś źle powiedzieliśmy, czy źle wypadliśmy. To są nasi sprzymierzeńcy, którzy na akceptują. A z obcymi to różnie bywa. Te konwenanse, te rozmówki. Jakieś dowcipy. Ja się z dowcipów nigdy nie śmieję, bo ich nienawidzę. Czasem jestem oschła i niemiła jak już czuję, że schodzi ze ,mnie energia, gdy ludzier za dużo gadają. A jestem sprzedawcą i muszę być sympatyczna, rozgadana itd. Robię to, ale jak wracam do domu to już z nikim nigdzie nie wychodzę. To forum to moje jedyne miejsce na którym mam jakimś kontakt ze światem. Chociaż tym wirtualnym. Ale lubię tu być. -
Też lubię jej wpisy. To że ktoś dzieli się swoją wiedzą i robi to z pewnością tego, co mówi nie oznacza, że jest przemądrzały.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Madame Erazma odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
No właśnie. Być sobą. Tylko tyle, i aż tyle. Całe życie nad tym pracuje. Często łapię się na tym, że to bardzo źle, że komuś nie odpisuję. I wszyscy znikają. A ja nie umiem w rozmowy. NIe nadaję się na small talk. Czasem umiem i chcę, ale to bardziej z bliskimi. Z obcymi jestem zdystansowana, coś tam mogę powiedzieć zabawnego, ale potem odchodzę, szybko kończę rozmowę. Krępuje mnie to, że stoję z kimś i rozmawiam, bo go spotkałam. Wszędzie tak presja bycia "jakimś", tym przebojowym. Kurde, ja jestem obserwatorką. Lubię zażartować, ale żeby z kimś dłuuugo gadać - o nie, niewykonalne. No chyba że trafi swój na swego, to wtedy mogę gadać długo. Ale to się zdarza raz na 1000000000 lat xD -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Madame Erazma odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ja mam tak, że jak nie ma konkretnego tematu, który mnie interesuje i powiedzmy nie mam cokolwiek do przekazania, to siedzę cicho i się nie odzywam. No bo co mam mówić? Nie umiem rozmawiać o niczym, śmieszkować itp. Poza tym czuję się przytłoczona, gdy ktoś czeka na moją odpowiedź. No chyba, że jest to ktoś oswojony, wtedy czuję ten luz z odpisywaniem. Wiem, że mogę odpisać lub nie. Ale ostatnio spaliłam wszystkie mosty, więc i tak z nikim nie piszę. -
Okropne psychiczne i fizyczne zmęczenie - jak się zmusić do aktywności?
Madame Erazma odpowiedział(a) na robertina temat w Nerwica lękowa
No spacery dają coś w rodzaju endorfin. Można przemyśleć też różne rzeczy. Zadbać o zdrowie przy okazji. -
Czy pogodziłeś już się z tym, że umrzesz?
Madame Erazma odpowiedział(a) na Madame Erazma temat w Psychologia
Taak. Jest wiele do zrobienia. Chcę przeżyć to życie godnie,tak bym przed śmiercią (o ile będzie na to czas) byla zadowolona ze swojego życia pełnego pieknych wspomnień, niesamowitych przezyc. Po śmierci coś będzie, tak coś czuję. I nie będzie to żadne piekło. -
choroba trochę odpuściła, czuję się lepiej. A psychicznie? Wczoraj lękowo, bez powodu. Coś nie tak jest u mnie z lekami. Kurde, znowu nie poszlam do psychiatry, bo infekcja, a przez telefon nie mogła mi zmienić leczenia tylko wypisać stare leki. znowu się do niej chyba zapiszę, sama nie wiem co czynić. Nie chciałabym zmieniać leczenia, przez jakiś tam lęk, ale czas on nie daje żyć. A tak, to nie mam ani doła, ani jakiegoś zamulenia. A inne leki mnie zamulają strasznie. Wyboru coraz mniej. Jedynie rxulti nie brałam. Co tu czynić???????
-
":Przegryw" - w pulapce gniewu i samotnosci - Patrycja Wieczorkiewicz! Aleksandra Herzyk To książka mojej znajomej z liceum. Rok starszej. Też chodziła na profil dziennikarski. Dodam, że cierpi na schizofrenię. Jest teraz krytykiem literackiem i... napisała książkę. Wow. Będę musiała ją przeczytać. Właśnie wyświetliła mi się jej reklama. Mega!!! A co do książki, to może być spoko i jej pisanie jest naprawdę dobre i barwne. Ciekawy temat również. Trza będzie kupić
-
Piękne umysły czyli spam działu Schizofrenia
Madame Erazma odpowiedział(a) na PJT temat w Schizofrenia
Polewamy się szampanem -
Piękne umysły czyli spam działu Schizofrenia
Madame Erazma odpowiedział(a) na PJT temat w Schizofrenia