Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spadająca_Gwiazda

Użytkownik
  • Postów

    161
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Spadająca_Gwiazda

  1. hmm dziekuje za radę.. w środę jak będę postaram sie jej o wszystkim powiedzieć. Spytam sie jej czy to normalne że nie czuje żadnej ulgi wręcz wstyd po wyjściu z gabinetu i zobaczymy co mi powie.. może tak ma na razie być.. w sumie to bedzie dopiero 3 wizyta
  2. Ewo ja tez tak miałam. Do pewnego momentu byłam twardą babką nie brałam sobie do serca przykrych rzeczy.. ale widzisz tak się nie da bo to narasta narasta.. to jak bomba z opóźnionym zapłonem. Teraz nie tyle co płacze co wyję, wyję jak małe zranione zwierzątko.. Misiu to też może być jakiś sygnał od organizmu. Mi sie śnią koszmary a tobie sen sie powtarza.. Tylko nasz podświadomość i dobry psycholog wiedzą o co w tym wszystkim chodzi..
  3. nawet jeśli twoje dziecko jest już na swój sposób samodzielne ono nadal ciebie potrzebuje, nadal jesteś Bogiem w jego oczach..
  4. Spadająca_Gwiazda

    powrót

    zdecydowanie linka ma racje! nie zostawiajcie tego samemu sobie bo choroba będzie sie rozwijac i przyjdzie dzień kiedy nie dacie sobie z nia rady a tym bardziej uciszyc sie jej nie da. Tez uważam że zdrowie człowieka jest wazniejsze niż głupie przekonanie co ludzie powiedzą. Niech mówia gorzej będa gadac jak choroba postapi dalej to wtedy cyrki sie beda działy. Uważam że powinnaś moja droga poradzić się lekarza co w takiej sytuacji zrobic i jak ją w jakiś sposób zmusić do zainteresowania sie terapia i lekarstwami.
  5. Witamy magdulę :) Poczytaj posty, jeśli coś cię zainteresuje wyraź swoje zdanie, na pewno nie pozostaniesz bez odzewu :)
  6. tylko że nic z tych studiów nie wynoszę, zdaję ale gdybyś mnie zapytała o cokolwiek z tego co tam mam to bym oczy wytrzeszczyła. Nic nie umiem.. nic.. Jeśli skończę je jakimś cudem to dalej będę człowiekiem bez niczego.. ehh czemu tak się stało..? A swoja droga linka dawno cie nie było. Gdzieś sie podziewała ? :)
  7. chyba coś w tym jest, zaczęłam chodzić do psychologa. Tylko że te wizyty nie robia na mnie jakiegoś specjalnego wrażenia, mówię jej o wszystkim ale nie przeżywam tego jakos strasznie tylko tak jakbym relacjonowała coś. Czasami zanosi mi się na płacz ale raczej z powodu żalu żę bylo tak a nie inaczej. Ale to wszystko.. Spać idę raczej spokojna, czasami długo sie przewracam na łóżku żeby zasnąć..
  8. Ja marzę o własnej rodzinie, o domu własnym z ogródkiem, o dwóch kotach wylegujących się na łóżku, o porankach przy herbacie i wieczorach pełnych czułości, o dzieciach które kochałabym z całych sił, patrzące na mnie moimi oczami, bijące serduszkiem od taty.. W sumie kiedyś to było piękne marzenie ale niestety coraz częściej myślę że tak się nie stanie że będziemy biedni, skłóceni że nie damy sobie rady i ten wielki sen roztrzaśnie sie na milion kawałków o zwyczajną prozę życia..
  9. bardzo ciekawy temat. Ja zawsze zazdrościłam tym, którzy od poczatku mieli pomysł na siebie, wiedzieli gdzie pójdą i co chcą robić. Wybierali studia świadomie i wykłady były dla nich przyjemnością. Ja planów nigdy nie miałam, w niczym siebie nie widziałam, nie miałam osoby która mogłaby doradzić albo gdzie by mnie widziała.. Teraz mimo upływu tylu lat nadal nie znam swojej tożsamości nadal nie mam jakiejś określonej wizji siebie. Studia sa dla mnie pomyłką i nieporozumieniem. Nie chce mi się uczyć bo mnie nie interesuja, zastanawiam sie jakim cudem się obronię.. Czemu Bóg mnie stworzył taka nieporadną.. bezbarwną. A teraz patrzy z góry jak zmagam się z tym wszystkim. Czemu?
  10. Ja jesieni nie lubię, zawsze z żalem przyjmuję do wiadomości że lato i wiosna już minęły i że nadchodzą te pochmurne, smutne dni. Na szczęście ukochałam sobie zimę ale taka białą, puchata a nie tą chlapę z deszczem. Kocham Boże narodzenie te wyczekiwanie.. Myśl o zimie pozwala mi szybko przejść przez jesienne dołki i pagórki :)
  11. pewnie że są. I to jeszcze jakie wredne babsztyle :) ja tam najeżdżać nie chcę w końcu ponoć jest was mniej na tym świecie
  12. Było już o znaczeniu snów, taki mini sennik, było o bezsenności.. ale nie było o tym, przynajmniej nie znalazłam. Czy też tak macie? U mnie od niedawna w sumie co mnie najbardziej dziwi śnią sie koszmary. Począwszy od duchów, upiorów a skończywszy - i to jest chyba najgorsze - o rzeczach realnych. Przed wczoraj na moich rekach umierała bliska dla mnie osoba a dzisiaj sniła mi sie moja przeszłość. Jedna scena która była dla mnie gwoździem do trumny i przez którą mam swoje zahamowania. Zwykła scena a śniła mi sie całą noc.. Czasami sie przebudzam, potem z powrotem zapadam w sen ale śni mi sie to samo.. Czemu te sny pojawiły sie teraz? przecież od dawna czuje się źle więc czemu teraz? Co takie koszmary oznaczają? czy to jest tak że teraz kiedy czuję się słabsza to wszystko atakuje? Jak mogę temu zapobiec?
  13. Spadająca_Gwiazda

    Offtop

    Nie ma co ale twoje priorytety świetnie obrazują twój rozwój umysłowy. Hmm a może to zbyt skomplikowane słowa dla ciebie DURNY człowieku?
  14. Przyłączam się do prośby koleżanki Pstryk :)
  15. wiesz nie mogę tego jej powiedzieć. To tez jest człowiek i nie chce jej urazić, albo ze się zdenerwuje i będzie mnie traktować z góry. Boje się odrzucenia i jeśli ona by traktowała mnie jak uciążliwego pacjenta to straciłabym lekarza i szanse na wyleczenie.
  16. A powiedz mi tak ze swojej strony Romku - na czym polega medytacja? ile czasu ci zajęło nauczenie się jej i co możesz z jej pomocą osiągnąć? :)
  17. ja nie wiem czym się tak przejmujecie i po co roztrząsacie :) Dziewczynie się omsknęło niedouczenie i niedoinformowanie intelektualne to teraz będziecie się tego czepiać. Współczuć jej małych horyzontów na świat i tyle :)
  18. moim zdaniem niektórzy tak bardzo pragną miłości.. że nie patrzą na człowieka, czy on tej miłości jest tak na prawdę wart..
  19. nie płace za to na szczęście. Przynajmniej tutaj mam spokój sumienia jeśli chodzi o finanse rodziców. Ona nie wypowiada swojego zdania, powiedziała że nie ona jest tutaj od oceniania. Zadaje pytania, analizuje sobie w myślach cos zapisuje. Jest miła, ale jakoś nie czuje z nią takiej "więzi" ani zrozumienia. Może dlatego że za mało czasu upłynęło, może dlatego że jest dosyć młodą osobą bo w sumie niewiele starsza ode mnie. Nie mam nic do niej tak wprost, jestem ciekawa co będzie dalej, czasami pytam się co tam wyczytała z moich rysunków itp. Ostatnio śmiałyśmy sie bo dostał mi sie temat na zaliczenie na studiach na temat samobójców.. Ma być śmiesznie, odwalony show i tak żeby ludziom kopary opadły. Tak.. nie ma co trafiłam w dziedzinę.. :] Czasami staram sie spojrzeć z jej perspektywy na własna osobę i dlatego ogarnia mnie smutek bo wydaje się sobie sama takim małym żałosnym człowieczkiem. A wracając do poprzedniej wypowiedzi - skoro terapia nie polega na tym że ona wyraża swoje zdanie to jak taki człowiek z tego wychodzi?
  20. Spadająca_Gwiazda

    hej

    ej ej spokojnie. Danusiu ja myślę że już dotarłaś do takiego etapu kiedy na prawdę trzeba z tym coś zrobić. Swój smutek zmieniasz w złość a nie tędy droga. Powiedz co chciałabyś usłyszeć? bo tutaj ludzie tylko moga pomóc dobrym słowem. Każdy chciałby usłyszeć co innego ale nie znamy swoich sytuacji ani potrzeb, trudno nam zgadnąc jakiego typu pomocy osoba potrzebuje. Niestety ale to prawda dobre słowa pomogą w chwilach zwątpienia ale nie wyciągną nas z tego stanu. Chciej walczyć od siebie, jestes taka apatyczna, wyłączona myślami. Pozwól sobie pomóc zgłoś sie do psychiatry. Jesli ty sie nie odważysz to powiedz kto to zrobi za ciebie..? Zamykanie się w sobie nie pomoże ci, nie wyciagnie cie z tego a tylko będziesz się czuła gorzej. Przypomij sobie chwile, byłaś kiedykolwiek szczesliwa? na pewno chciałabys do tego wrócić. Może i zycie posypało się ale wież mi da się je posklejac. Za kilka lat obejżysz sie za siebie i będziesz cholernie dumna z tego że masz to za sobą. Odważ się, Pan Bóg woła do ciebie nie widzisz? :)
  21. aj tam a czy zawsze trzeba coś robić? masz ochotę poleż podłub w nosie i tez będzie dobrze :)
×