Witajcie, od dwóch tygodni biorę po 50mg (pierwsze 3 dni 25) setry dziennie i zbyt silnych skutków ubocznych nie odczuwam, jednak ten lek działa na mnie bardzo sedatywnie. Oznacza to, że śpię co najmniej 10 godzin na dobę, częściej 11-12 i wstaję już wtedy, kiedy naprawdę muszę. Jakość snu też jest lepsza niż bez niej, choć zdarza mi się wybudzać i w ciągu kilku minut zasypiać. Jednak ta ciągła ospałość i nadmierna potrzeba snu mnie męczy, zawsze chciałem przesypiać normalnie to regulaminowe 7-8 godzin a nie albo 2-3 albo 12. Czy kiedy setra się już wkręci na obroty, ten skutek uboczny zacznie zanikać? Miał ktoś podobne doświadczenia? W poniedziałek mam wizytę u psychiatry, a nie chciałbym, aby zmieniał mi ten lek, bo na tle innych, które brałem jego skutki uboczne są łagodne, ale mocniejszą sedację miałem tylko na mianserynie. Jednak jeśli coś takiego się utrzymuje długo lub trwale, to raczej chciałbym to odstawić albo zmienić.