-
Postów
2 944 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Szczebiotka
-
Było mi przez chwilę lepiej dopóki nie zwiększyłam na 30mg. Są dni gdzie naprawdę czuję się lepiej, uśmiecham się, przytulam dzieci częściej, bawię się z nimi itp. Ale są też takie momenty że łapie mnie nie wiadomo skąd panika, albo czuję się do bani krótko mówiąc. Wyszłam już trzy razy z domu, dwa razy do gminy coś załatwić, raz na pocztę i tam dostałam ataku paniki. No i do lekarza też dwa razy jechałam. Po dwóch trzech tyg zaczęłam wychodzić częściej z domu chociażby na spacer z dziećmi, dawno tego nie robiłam. A teraz jestem taka jakaś nie wiem sama, słaba. Bardziej senna i osłabiona nic mi się nie chce i ciągle tylko " nasłu/cenzura/e" swojego ciała.
-
Hej. To znowu ja. Wczoraj znowu zaczęłam się czuć gorzej ciągle czułam jakiś lęk, wieczorem złapało mnie tak że myślałam że znowu umieram. Zawroty głowy, drżenie ciała, słabość, uczucie duszenia się wypiłam melisę ale mało mi to dało więc wzięłam sympramol i niedługo po tym zasnęłam. Obudziłam się na bezdechu w nocy ( bardzo tego nie lubię bo mam wrażenie że umieram) ale na szczęście zasnęłam znowu. Ogólnie ciężko sypiam, jestem ciągle zmęczona, często się budzę w nocy. Od rana jestem znowu rozstrzesiona, denerwuje się sama nie wiem czym, czuję się słabo i najchętniej poszła bym spać ale nie mogę. Wzięłam paro rano zmuszając się do zjedzenia chociaż kawałka chleba ( ciężko mi idzie jedzenie, muszę się zmuszać jak nigdy). Leżę, nie mam sił na nic. Niby chce coś zrobić ale nie chce mi się, wiecie o co mi chodzi? Oczywiście tysiące myśli o tym że to na pewno nie nerwica tylko coś innego np rak dlaczego mój mózg nie chce się pozbierać? Dlaczego ciągle muszę mieć jakieś jazdy? Brakuje mi sił. Ciągle mnie wszystko męczy, nie umiem się zebrać by zrobić najprostsze rzeczy w domu. Niedługo dzieci wracają do szkoły a ja jestem wrakiem. Co robicie żeby nie myśleć o tym co się dzieje? Macie jakieś sposoby na to? Ciężko mi wyjść z domu bo od razu czuję się gorzej. Siedząc w domu ciągle wsłu/cenzura/e się w moje ciało i każdy ból, a nawet normalne oddychanie biorę za coś poważnego chyba wariuje dlaczego paro jeszcze mi nie pomaga? Biorę od lipca. Było dobrze przez kilka dni i znowu mam jazdy. Dodam że niestety w domu mam toksyczne życie i dodawanie mi ciągle dodatkowego stresu.
-
No ja przez pierwsze półtora tygodnia, w sumie najgorsze były pierwsze dni myślałam że umrę. Dusiłam się, trzęsłam, umierałam kazałam wzywać pogotowie, koszmar. Chciałam wynieść śmieci do kosza koło domu, otworzyłam drzwi i uciekłam szybko do domu, bałam się zrobić krok ze schodów. Wcześniej tak nie miałam. Mój lekarz dał mi sympramol doraźnie. Wzięłam kilka razy. Ratuje się też melisą,i biorę magnez. Nie pamiętam czy kiedyś miałam aż takie jazdy jak teraz nie pamiętam ale wydaje mi się że aż tak nie było. Ja to przy okazji też mam tysiące " chorób" co mnie zaboli itp to od razu " mam" raka, zawał itp itd i przez to od razu czuję się jeszcze gorzej wiem głupie to ale jest to silniejsze ode mnie. Dziwię się tylko że tak długo teraz trawa to wszystko. Poprzednim razem było trochę szybciej. Mój lekarz mówił mi że on używa u pacjentów max 40 mg paro, bo uważa że jeśli 40 nie pomoże to więcej też nie da rady. Ten lekarz ma niezłe opinie dlatego do niego poszłam, przyjmuje prywatnie ale naprawdę nie żałuję. Wszystko mi tłumaczy od a do z, wychodzę z gabinetu uśmiechnięta z dobrym humorem, jak trzeba to siedzę tam nawet 40-50 minut więc w sumie będę go słuchać bo widać że facet zna się na rzeczy a nie tylko recepta i do domu zanim dał mi leki zrobił ze mną taki wywiad ze na NFZ nigdy tak nie miałam, a że choruje trochę i biorę inne leki musiał kombinować co by mi dać żeby nie zaszkodzić. Na szczęście paro brałam kilka lat temu i było ok. Czekam aż teraz zaskoczy. Liczę na to, bo nie chce wegetować w domu, chce żyć.
-
Hej. Mi lekarz zalecił przez 5 dni po pół tabletki paroxinoru (10mg), po 5 dniach cała czyli 20 mg, wiadomo początek było piekłem dla mnie nie funkcjonowałam normalnie. Miałam wrócić do lekarz za 4 tyg, po 2 tyg zaczęło mi się robić lepiej. Poszłam do niego po 3 tyg bo później nie miała bym jak jechać tam. Na wizycie powiedział że zwiększamy dawkę na 30, jedna tabletka rano pół w porze obiadowej i znowu zaczęłam czuć się gorzej już zwątpiłam co robić dalej. Lekarz powiedział że jeśli nie zauważe poprawy po tyg/półtora to mam wrócić do 20 mg. Od 4 sierpnia biorę te 30 i dopiero wczoraj poczułam się trochę lepiej, dzisiaj też jest lepiej ale nie wiem czy to przez zmianę pogody czy przez lek jedynie mam uboki ze strony układu pokarmowego ( nudności, czuję głód ale muszę się zmusić do jedzenia, boli mnie żołądek), no i poty jesooo to jest chyba najgorsze mimo wszystko. Ja jeszcze poczekam, może potrzebuje więcej czasu żeby się rozwinąć. Czytałam gdzieś że u osób które już kiedyś brały ten lek często potrzeba więcej czasu by zaczął działać.
-
Czyli poczekam jeszcze trochę. Boje się że tym razem paro na mnie nie zadziała wiem że wymyślam czasami, już tak mam. Boje się brać nowych leków, czytam ulotki i od razu mam skutki uboczne więc często mi wyrzucają ulotki a mąż zagroził zabranie tel jeśli będę szukać w necie niestety on nie za bardzo rozumie co ja przechodzę bo nigdy nie był w takiej sytuacji. Dziękuję za słowa wsparcia obyśmy wszyscy wrócili do tak zwanej normalności.
-
Ciekawe czy psychiatra by mi też coś dał na dopaminę muszę go zapytać następnym razem jak nie zapomnę. Ja na nadciśnienie biorę polstart, w czerwcu lekarz zmienił mi na telam i okazało się że mam bardzo dużo skutków ubocznych, wysłał mnie do psychiatry jak zgłaszałam kilka razy co mi się dzieje aż w końcu któregoś poniedziałku gdzie miałam atak paniki za atakiem, drętwienie ciała, nie mogłam z łóżka wstać, szara cera, ledwo mogłam chodzić i wiele wiele innych objawów aż w niedzielę wieczorem zaczęła mi lecieć krew z dziąseł wtedy się wystraszył jak zadzwoniłam w poniedziałek i kazał natychmiast odstawić lek bo jak to powiedział mam alergię na drugi składnik ale wcześniej jedyna jego rada to była taka żeby do psychiatry iść. Myślę że ten właśnie lek tak mi nasilił wszystkie objawy nerwicy, bo wcześniej nie było aż tak źle. Daj znać jak będzie działać u ciebie kabergolin może podpytam swojego lekarza
-
Moj partner ogląda porno...
Szczebiotka odpowiedział(a) na Andzia. temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Że co? Nie wierzę w to co czytam. To tak jakby powiedzieć że każda kobieta to dziwka Ja też czasami patrzę na innych mężczyzn, a już szczególnie gdy ma długie włosy czy przez to jestem erotomanką? Oglądam też porno lubię seks - więc zapewne jestem też nimfomanką chociaż po paro raczej do nimfomanki nie pasuję -
Moj partner ogląda porno...
Szczebiotka odpowiedział(a) na Andzia. temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Hi hi napisała bym coś, ale już i tak za dużo tutaj napisałam -
Moj partner ogląda porno...
Szczebiotka odpowiedział(a) na Andzia. temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Ja myślę że porno tutaj nie do końca jest problemem. Problem polega też na tym, że wydaje mi się że jest brak rozmów między nimi. Nie wiem ile autorka ma lat, ja już trochę mam (40) i nauczyłam się rozmawiać ze swoim mężem o swoich potrzebach seksualnych. Tak jak napisałeś często mamy różne fetysze i upodobania, ja też mam ale np mój mąż już nie do końca lubi to robić. Lubię dominację ze strony mężczyzn, mój mąż nie. Niestety wyszło to z czasem. Mogliśmy się rozejść bo jednak czegoś mi brakowało, i nie oszukujmy się ale nie czułam się do końca spełniona, ciągle mi brakowało tego co ja lubię. Zaczęliśmy rozmawiać, dużo rozmawiać. I docierać się. Zaczęliśmy razem oglądać filmy porno, chciałam mu pokazać że ma mylne pojęcie o dominacji, że nie chodzi mi o hardcore bo tego też nie lubię. Ale rozmowa dużo nam dała. Zaczęliśmy powoli wprowadzać niektóre elementy ( nie zawsze to robimy, bo tak jak już wspomniałam mój mąż nie do końca to lubi, więc przeplatamy raz to co on lubi raz to co ja) , nasze życie erotyczne się zmieniło. Powiedziała bym że na plus. Nie było to od razu, trochę czasu nam to zajęło. Ale mieliśmy wybór albo dochodzimy do kompromisu albo się rozchodzimy, nie chcieliśmy się zdradzać z innymi a myślę że w końcu by do tego doszło. Każdy z nas lubi co innego, wiążąc się z kimś przyjmujemy taką osobę jaką jest. Nie wyobrażam sobie tego żeby ktoś próbował mnie zmienić bo mu się nie podoba, tak samo w drugą stronę. Powinniśmy się szanować przede wszystkim. Nie rozumiem też autorki. Po co się męczy? Jak tak bardzo jej to przeszkadza i nie daje rady z tym żyć to niech porozmawia z partnerem i dojdą do kompromisu albo się rozejdą. Życie mamy jedno, nie warto go marnować. Ja też miałam bardzo niską samoocenę, nadal trochę mam bo nie wyglądam już tak jak 20 lat temu ale są poważniejsze problemy niż to. -
Moj partner ogląda porno...
Szczebiotka odpowiedział(a) na Andzia. temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Masz rację. Zgadzam się z tobą w 100%. -
Mam kilka lat więcej od ciebie i podobnie jak ty od stycznia do października zdycham przez alergię no ale przecież życie nie może być nudne prawda? Kilkanaście lat temu brałam też miansec i coś tam jeszcze, był też Xanax, hydroxyzyna i kilka innych ale w sumie najlepiej działał na mnie parogen. Trochę żałuję że go odstawiłam, brałam go kilka lat. Teraz po prostu gdy wszystko wróciło jest dużo dużo gorzej niż było wtedy. Mam nadzieję, że niedługo też zaskoczy mi ten paroxinor może potrzebuje teraz więcej czasu, bo mój stan był bardzo zły tym razem. Nie wiem, przemęcze się jeszcze z tydzień na 30 mg jak nic się nie zmieni to chyba zejdę na 20 i skontaktuje się z lekarzem.
-
Brałam już kilka lat temu parogen, nie było źle chociaż wiadomo że powera mi nie dawał i wtedy lekarz zaczął od grubej rury bo na dzień dobry od 20 mg . Teraz poszłam do innego prywatnie nie ma NFZ, i zaczął mi o małej dawki, przez kilka dni po pół tabletki, później całą, a teraz jedna rano i pół w porze obiadowej. Tylko że mam wrażenie że przez zwiększenie teraz o te pół tabletki czuję się gorzej chyba że to też wina pogody bo jest straszna tak jak już napisałam wyżej ciężko jest mi dobrać leki bo biorę na padaczkę Cezarius i Karbagen, do tego nadciśnienie ( ostatnio jak mi lekarz zmienił ten lek to dostałam ataków paniki, depresyjne stany i nerwica mi wróciła i to na ostro, po czym się okazało że mam uczulenie na ten lek), a no i moja astmataa wiem nic więcej tylko już do piachu ale jednak chciała bym jeszcze trochę pożyć. Przeraża mnie to że to wszystko złapało mnie tak nagle i że zdwojoną siłą ehh. Ogólnie leczyłam się różnymi psychotropami przez jakieś 20 lat z przerwami. Na padaczkę choruje jakieś 10 lat, nie mam drgawek przy atakach po prostu się zawieszam albo robię coś bez sensu po czym idę spać.
-
Moj partner ogląda porno...
Szczebiotka odpowiedział(a) na Andzia. temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Większość? To albo ja mam dziwne towarzystwo albo już sama nie wiem bo ja znam dużo kobiet które lubią porno Nie oglądałaś nigdy np Greya albo 365 dni? Nie czytałaś nigdy żadnego erotyku? Nie wyobrażałaś sobie nigdy niczego? Nie wiem masturbując się będąc sama nie wyobrażałaś sobie jakiejś sceny/ faceta? Próbuje cię zrozumieć, naprawdę. Może masz niską samoocenę? Też tak kiedyś miałam przy depresji ( w sumie nadal mam przy mojej nerwicy ale już nie tak jak kiedyś). Kiedyś przeszkadzało mi trochę jak mój mąż oglądał się na inne teraz już nie. Chce niech patrzy, sama też patrzę. Nie raz nawet sama mu mówię " zobacz jaka ładna laska" , albo " patrz jaki przystojny facet". Mój mąż nie jest moim typem faceta i on o tym wie, czasami jest zazdrosny gdy na horyzoncie jest facet który mi się podoba, ale też uważam to za dobry odruch póki nie jest to chorobliwa zazdrość. -
Moj partner ogląda porno...
Szczebiotka odpowiedział(a) na Andzia. temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Czyli ja jestem dziwna twoim zdaniem? Lubię porno. I tak jak napisałam wyżej, mój mąż też a często też oglądamy razem. Nie wiem ale dla mnie nie ma niczego złego w oglądaniu i zabawie przy tym a młoda już też nie jestem -
Moj partner ogląda porno...
Szczebiotka odpowiedział(a) na Andzia. temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Weszłam z ciekawości tutaj bo rozbawił mnie temat, przepraszam ale taka prawda. Co złego jest w oglądaniu porno? Sama to robię, mało tego mam szufladę zabawek które wykorzystuje do zabawy oglądając porno nie widzę w tym niczego złego, mój mąż też nie. Sam też ogląda i się zabawia przy tym. A nie raz jest tak że oglądamy razem. Uważam że wszystko jest dla ludzi. I myślę że jesteś zwyczajnie przewrażliwiona. -
Mam doraźnie sympramol ale boje się go brać, wiem głupie ale ja ogólnie boje się brać leki bo biorę też leki na padaczkę itp. Wzięłam go kilka razy ale muszę się później położyć po nim bo mnie ścina . Jestem sama pod tym względem że w domu nikt mnie nie rozumie, ani rodzina ani znajomi. Patrzą na mnie jak na wariatkę
-
Biorę leki już od 13 lipca, pierwsze 5 dni po pół tabletki ( 10mg) później całą 20mg. Od 4 sierpnia biorę rano 20mg w porze obiadowej 10mg. Nadal czuję się fatalnie. Słabo mi, brak energii, lęk może nie taki silny jak był wcześniej ale nadal jest, jestem bardziej senna ( masakra, przy 20mg tak nie było). Wczoraj musiałam pojechać do gminy i na pocztę. O ile w gminie wszystko poszło w miarę ok tak już idac na pocztę zaczęłam się czuć gorzej. Na poczcie był koszmar, zalał mnie pot tak mocno że szkoda mówić, ciemno przed oczami, strach. Ledwo dałam radę wypisać druczki na listy, raz musiałam wyjść( w sumie uciekłam z poczty) , jak już zapłaciłam a ledwo dałam radę to zrobić, wyszłam na zewnątrz i dzwoniłam do męża gdzie jest, odp że jeszcze w sklepie. Czekałam na niego ale robiło mi się coraz gorzej, słabiej, ciężko oddychało, mroczki przed oczami, serce jakby ktoś mi ściskał. Poszłam jak na autopilocie w stronę tego sklepu po jakimś czasie już mąż jechał, zatrzymał się weszłam do samochodu to od razu dawał mi napój do picia bo tak źle wyglądałam, trzęsłam się i ogólnie słabo mi było. Wróciliśmy do domu, zrobiłam sobie melisę trochę mnie uspokoiło, ale nadal czułam niepokój, chciało mi się płakać że mam aż takie jazdy, tym bardziej że to wszystko zaczęło się tak nagle ( w czerwcu dostałam atak paniki w sklepie, lekarz rodzinny stwierdził że leki na nadciśnienie przestały działać i dał inne po których dostał reakcji alergicznej i nasiliły mi ataki paniki, lęki i stan depresyjny). Boje się że nie wrócę już do normalności a miałam spokój przez kilka lat mam dzieci a jestem nie do życia, najlepiej ciągle bym leżała, czasami mam takie napady energii ale po chwili nachodzą mnie głupie myśli że jestem chora, że nie dam rady i wszystko się zaczyna ( dreszcze, trzęsienie, poty, kręcenie w głowie albo ciemno przed oczami i ogólnie osłabienie wtedy mnie bierze). Po jakim czasie zaczęliście czuć się lepiej? Ja wierzyłam że po dwóch tyg na dawce 20mg już jest trochę lepiej ( i mam wrażenie że tak było) ale teraz jest dziwnie. Nie wiem czy brać nadal te 30mg czy wrócić do 20. Lekarz powiedział mi że mam sobie pobrać przez tydzień dwa te dodatkowe 10 mg ale gdybym zauważyła że np nie ma różnicy to mam wrócić do 20. Nie wiem co już robić powoli brakuje mi sił na walkę. Mam problemy by wykonywać chociażby najprostsze czynności codzienne. Do tego czuję się odrzucona przez rodzinę, wiem że dla nich też jest tego za dużo i już nawet nie słuchają gdy mówię im że czuje się gorzej. Nie rozumieją mnie. Jestem sama
-
Kilka lat temu odstawiałam parogen. To co czułam to był koszmar. Byłam pewna że zejdę po tym. Trzymało mnie na ostro przez tydzień, ogólnie źle się czułam jakieś dwa tyg, ale pierwsze dni tak do tygodnia właśnie były najgorsze. Leżałam na ziemi i płakałam z bólu głowy, wymiotowałam, trzęsłam się i byłam ciągle zlana potem jakbym była w wannie.
-
Cześć. Jestem tutaj nowa, trochę was czytałam ale mam problem. Lecę z lekiem na nowo, brałam kilka lat temu parogen ale później go odstawiłam wraz z lekarzem. Niestety od kilku lat leczę się na padaczkę, choruje też na astmę, alergię, nadciśnienie. W czerwcu w sklepie zrobiło mi się bardzo słabo, ciemno przed oczami, nie miałam sił nawet iść, myślałam że zemdleje. Wzięłam szybko kupiłam coś słodkiego i siedziałam w samochodzie, nie przeszło mi po tym. Wróciłam z mężem do domu, zmierzyłam ciśnienie 180/117 czułam się fatalnie, na drugi dzień dalej byłam rozbita i wysokie ciśnienie. Rodzinny stwierdził że lek przestał działać i zmienił mi polstart na telam. Zaczęłam go brać po dwie tabletki dziennie ale czułam się źle, kilka razy zgłaszałam lekarzowi że mam zawroty głowy, coraz gorzej widzę, pocę się, jest mi zimno i gorąco na zmianę, duszę się, itp itd kazał zmniejszyć dawkę bo ciśnienie nawet po ruchu miałam 120/65. Ale doszło do tego że dziąsła zaczęły mi puchnąć i krwawić zadzwoniłam do rodzinnego i się wystraszył, okazało się że mam typową reakcje alergiczną, a trochę wcześniej jak mu zgłaszałam różne dolegliwości kazał mi iść do psychiatry umówiłam się prywatnie. Wcześniej zrobiłam badania krwi itp, wszystko wyszło dobrze. Psychiatra 14 lipca zapisał mi paroxinol i kazał brać przez 5 dni po 10 mg, po 5 dniach już 20 mg. Pierwsze 8 dni były masakrą dla mnie, miałam jazdy bez trzymanki " umierałam" kilkanaście razy dziennie. Dostałam też od lekarza doraźnie pramolan trochę mi pomagał na lęki,a no tak mam nerwicę lękowa uogólnioną czy jakoś tak plus fobia społeczna. 3 sierpnia byłam znowu u psychiatry kazał mi zwiększyć o jeszcze 10 mg więc biorę 20 rano i 10 między godziną 14-15. I od dwóch trzech dni czuję się znowu dziwnie. Trzęsie mnie, jest mi słabo, czuję poddenerwowanie, czasami zakręci mi się w głowie i ogólnie czuję się słabo tak lekko bez życia,a już było lepiej i nie wiem czy to znowu skutki uboczne zwiększania leku? Dodam że ciężko mi dobrać leki bo do moich leków i chorób oraz alergii nie jest łatwo to zrobić. Parogen brałam już kilka lat temu ale nie pamiętam już jak wtedy na mnie działał.