Skocz do zawartości
Nerwica.com

zagubiony

Użytkownik
  • Postów

    104
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zagubiony

  1. zagubiony

    PZPR

    Niniejszym głoszę, że powstało Porozumienie Ziomków Pozytywnie Rąbniętych:D W skład tej frakcji Forum prócz skromnie zrytej osoby mojej wchodzą Alex oraz Ridllic. Chętnych zapraszamy do zapisów. Musi nas być więcej:D:D:D
  2. Nigdy w życiu!!!! Byłem silny, byłem na topie, wszędzie mnie było pełno. Dostałem nerwicą po dupie za wydarzenia, których nie powinienem być świadkiem. I opadłem. Ale wypier*** ją z siebie, kiedy w końcu znajdę chwilę czasu, żeby poczytać coś o tym, żeby podejść poważnie do psychoterapii i kiedy w końcu tak naprawdę zrozumiem, że dość jęczenia o rakach, śmiertelnych infekcjach i innych użalaniach się nad sobą. Urojonych. Wg mnie kolejność naszych działań powinno wyglądać tak: 1) uświadom sobie, że to nerwica 2) zobacz, jak wygląda u innych normalne myślenie i co Ty odwalasz, zobacz, jak można żyć 3) tabletki, jeżeli nie wyrabiasz, ale koniecznie psychoterapia,bo ona leczy, a tabletki łagodzą tylko 4) złość i samozaparcie, i droga skrupulatnie do celu 5) wygrana Nerwica jest nieuleczalna - 7 wyników http://www.google.pl/search?hl=pl&q=%22nerwica+jest+nieuleczalna%22&btnG=Szukaj&lr= Nerwica jest uleczalna - 216 wyników http://www.google.pl/search?hl=pl&q=%22nerwica+jest+uleczalna%22&btnG=Szukaj&lr=
  3. Jeżeli chcesz być z nim na dobre i na złe - mów! Po co Ci chłopak, który będzie kochał tylko wówczas, gdy będzie pięknie i cudownie? Sorry, to jest życie, nie bajka. Moja dziewczyna znosi hipochondrię, choć czasami ma dosyć. Grozi, że jeżeli to będzie się co rok powtarzać, to nie wytrzyma. Ma rację, bo jak dojdzie małżeństwo, dzieci, na to nie będzie miejsca. Ale ma pewien poziom akceptacji, który Ty też musisz sprawdzić. A co, jak Ci - odpukać - wróci to kiedyś w małżeństwie i on Ci powie "nara"? Druga rzecz, nie zamykaj nigdy problemów w sobie. Jak zjemy coś zepsutego, żołądek obrywa. Jak trzymasz lód pod koszulką, jest zimno. Jak trzymasz problemy, łeb dostaje. Niebezpieczne to.
  4. zagubiony

    X czy Y?

    Dawanie, otrzymuje się więcej, niż po prostu otrzymując. Bezklimatyczny rozwój technologiczny czy klimatyczny archaizm?
  5. zagubiony

    RAK

    Witaj w klubie:) Pół biedy, gdy nic się nie dzieje, nie masz żadnych objawów, wówczas jakoś łatwiej sobie przetłumaczyć, że tylko świrujesz. Ale jak coś zaboli, coś się odezwie, wówczas to wraca, wraca natrętnie, prawda? Mam to samo:) Sposób - opamiętać się. Nie jest to łatwe. Ale zobacz, że przeciętny człowiek nie myśli nagminnie o zdrowiu, nie wsłuchuje się w organizm.. Co najgorsze, objawy generuje psychika. To takie pierdzielone koło zamknięte. Ludzie nie rozumieją Cię, bo nie są w stanie pojąć, że to naprawdę boli. Ale... to nerwica boli. Nerwica hipochondryczna to takie paskudstwo, które nie przeszkadza Ci żyć z ludźmi, być uśmiechniętą w towarzystwie, otwartą. Ale z kolei bardzo daje popalić... Pisz, jak coś, bo męczę się z tym gównem już 2 lata:) Miłego popołudnia!
  6. zagubiony

    Witam wszystkich

    Powoli, powoli... Nie chcę gasić optymizmu, ale hurra-optymizm. Czeka Was jak i nas dużo pracy. Ja wyszedłem pozornie z nerwicy po to, żeby wpaść w nią głęboko znowu po 1/2 roku. Hurraoptymizm warto zamienić w rozsądek, ten trzeźwy. A co on podpowiada - najważniejszą rzecz -NERWICA JEST ULECZALNA. A to już super wiadomość. Tylko trzeba długiej, dokładnej walki. Owieczka walczy już długo. I musisz walczyć dalej, wyjdziesz z tego.
  7. zagubiony

    Witam

    Życzymy samych kroków wprzód i zapraszamy;)
  8. Mariablasz, gdy ja w pierwszym etapie choroby miałem odczucia odpływania, pracowałem w szkole. To była masakra... Przeszło. Przeszło, dając po czasie inne objawy. Później znowu inne... U Ciebie najważniejszy jest fakt, że wyniki masz OK! To jest bardzo dobra wiadomość. Czyli nic Cię nie zabije, musisz tylko pokonać nerwicę. Wiem, że to trudne, ale w trakcie takiego ataku uświadom sobie, że to tylko Twoja psychika działa na organizm i wywołuje taki, a nie inny efekt. Leki w pierwszym okresie zażywania też dają masę skutków ubocznych, ja odstawiając nagle jeden (na początku brania podobnie) szedłem tak "prosto" po chodniku, że wlazłe na gałąź. Powinno szybko minąć.
  9. zagubiony

    Kochani

    Cześć Gigusia. Nie musimy Cię przyjmować, to "grono" jest dla wszystkich szeroko otwarte. Pisz śmiało, wszyscy dostaliśmy po dupie, więc każdy Cię zrozumie. Z tego da się wyjść, od tego jesteśmy, żeby było łatwiej. A póki co, miłego popołudnia:) P.S. Jestem tu kilka dni, a się rządzę
  10. Brałem bodajże pół roku, sam głupek odstawiłem. Przez kilka dni miałem takie dziwne zawroty głowy... Do tego stopnia, że w gałądź drzewa wlazłem, idąc po chodniku:) Lek pomagał, atak niestety wrócił (o ile to znowu nerwica) po kilku miesiącach od odstawienia.
  11. zagubiony

    zadajesz pytanie

    Niebieski. Co jest lepsze według Ciebie, tak suma sumarum - egoizm czy altruizm?
  12. zagubiony

    X czy Y?

    Dzień. Wschód czy zachód słońca?
  13. Czy to znaczy, że przerzucamy się na IRC'a? Whisper, bezpośrednia stronka: http://www.java.com/pl/download/
  14. Zrobię Misiek, bo nakręcam się ogromnie. Tyle, że muszę to po kolei. Najpierw usunięcie resztek zęba, podejrzewam problemy, bo to dolna siódemka, a dolne zęby mam cholernie silnie osadzone. Oby to jakoś poszło, później odczekam i zrobię te badania. Szkoda, że muszę zaczekać ten tydzień... W przyszły poniedziałek mam wizytę u neurologa. Zobaczymy, co powie... Tłumaczę to sobie w ten sposób, że gdyby coś miało być z tym mózgiem nie tak mechaniczno-organicznie, to nie atakowałoby mnie akurat co rok. Bo zarówno w 2006, 2007, 2008, uderzyło we wrześniu. Tyle, że w tym roku poprzedzone tym cholernym uderzeniem... Ale CT czy MRI to odpuszczę, zaufam neurologowi, jeżeli stwierdzi, że OK.
  15. Baran. Uparty, uparty. A, no i uparty:)
  16. Mam 26, ale też to slyszę. Też od mamy:) Że zachowuję się jak starzec, że bardzo szybko się starzeję. Młodym ludziom coraz ciężej stawić czoła kapitalistycznej rzeczywistości z takim ciśnieniem, stąd taki, a nie inny wynik ankiety.
  17. zagubiony

    zadajesz pytanie

    Marzę o zdrowiu moich najbliższych, i swoim. Gdy ono będzie, wszystkie marzenia staną na wyciągnięcie ręki. O tym, by odwzajemniać miłość mojej dziewczyny miłością, a nie marudzeniem, że umieram. W jakim miejscu na Ziemi najchętniej zamieszkał(a)byś na stałe?
  18. zagubiony

    X czy Y?

    Morze bez dwóch zdań Liceum czy studia?
  19. zagubiony

    X czy Y?

    W świetle:] Bezpieczeństwo czy przygoda?
  20. MRI było robione w kwietniu i październiku 2006, ten sam obraz. Mrowienia i drętwienia miały miejsce jesienią 2007. Ostatnią tabletkę brałem dzisiaj rano, zęba usuwam w środę.
  21. Dzięki za odpowiedź. A co innego podejrzewasz? Mam w środę usuwanie zęba, a raczej jego resztek - czy mogę spokojnie podejść do tego zabiegu?
  22. Cześć. Bywam w Katowicach raz w tygodniu, od 2. połowy października to będzie jeden dzień w tygodniu + każda sobota.
  23. To jest koszmarne... Czemu cholera tak jest?! Wszyscy mamy podobne myśli. Stajemy w pewnym momencie w takim punkcie, że wydaje nam się niemożliwe, że to po prostu nerwica. Przychodzą do głowy myśli, że to może lekarze się mylą, przecież tyle jest reportaży o błędnych diagnozach. Dopiero tutaj, gdy czytam, że nie jestem sam, że wszyscy wciąż żyjemy, nie pekają nam tętniaki, nie rosną na szczęście nowotwory, a cierpimy... Ba, cierpią też nabliźsi. A mimo to pocieszyłeś mnie. Bo ogarnia mnie strach, że tym razem to nie nerwica. A nadal mimo, że to choroba podstępna i bolesna, czuję, że jestem w stanie z nią wygrać. Tylko tak, jak piłkarze prowadząc 1:0 nie mogą spocząć na laurach, tak my musimy kontrolować stan gry...
  24. Misiek, nerwicę mam i to kawał czasu. Tylko czy tym razem to również to..? Zaczęło się 2,5 roku temu. Od zawrotów głowy. Moja mama miała wylew po tętniaku, więc pojawił się strach, że właśnie odziedziczyłem... Skończyło się na MR głowy. Wynik - kontrastowe wzmocnieniowe obszary hyperintensywne w szczycie piramidy czołowej czy jakoś tak. W każdym bądź razie neurolog uspokoił, że wszystko jest OK, że to naturalne, że żadnych zmian organicznych, jak widać po opisie, nie ma, itp. Ale ten komentarz w głowie pozostał na zawsze. Pół roku później największy atak. Szumy uszne, wieczorno-nocne palenie w głowie, odrealnienie lekkie. Borelioza, rak, stwardnienie rozsiane... Ech, chorobami tasowałem jak rasowy karciarz:/ Ale przeszło, wciąż nie dopuszczałem do siebie myśli, że sam mogę takie objawy generować... W końcu późną wiosną trafiłem do psychiatry i psychologa. Psycholog 2 wizyty i macierzyński, na tym się skończyło Psychiatra przepisała Coaxil. Przerwałem go, bo czułem się już bardzo dobrze... Pozory... Kolejny wrzesień, tym razem 2007, okazał się paskudny. Mrowienie i drętwienie kończyn. Nie czułem nosa i czoła. Trzymało się kawał czasu, wizyta u psychiatry skończyła się Asentrą. Drętwienie i mrowienie minęło po jakimś czasie, w styczniu sam (znowu, głupi...) odstawiłem lek. Kilka dni zawrotów głowy i było OK. Ba, było super. Wróciłem do siebie po dwóch latach. No, ale przyszedł wrzesień 2008:( Właściwie zaczęło się w sierpniu od uderzenia głową w metalowy blat, lekka krew się polała, małe rozcięcie skóry. Straciłem apetyt, zaczęła pobolewać głowa. Uderzenie widziała moja dziewczyna, stwierdziła, że to walnięcie jakich tysiące. No, ale dla hipochondryka.... Przeszło, na tydzień. Resztę możecie przeczytać w pierwszym poście. Aha, jeszcze jedno - mam stan zapalny zęba. Ale to ząb na dole, poza tym właśnie skończyłem brać 6-dniowy antybiotyk na ogólny stan zapalny. Ten ból w głowie jest przerażający. Na szczęście atakuje raz/dwa razy dziennie. Czy to naprawdę może być od nerwicy, tak silny ból w samym środku głowy? Wiecie sami, jak to jest. Gdy nie boli, wszystko jest OK. Gdy łapie mnie ten ból, uruchamia się myślenie o tętniaku od uderzenia w głowę, o poważnym wirusowym zapaleniu itp.... Boję się przede wszystkim śmierci, boję się, że nie przytulę już dziewczyny, gdy łapie mnie wszystko, co najgorsze, boję się właśnie wiecznej rozłąki.... Tyle, że już 3 kwartały było OK, czułem się już świetnie. Chwyciło tak nagle i to po tym uderzeniu w głowę, infekcji stopy...
×