- 
                Postów2 519
- 
                Dołączył
Treść opublikowana przez DEPERS
- 
	150mg powoduje u mnie taki stan, że nie pobudza ani nie zamula, takie stanie na linie na jednej nodze. Dawki w dół zamulają mnie, a wzwyż aktywizują, ale ostatnio mi powrócił problem ze snem i to na pewno sprawka tych 150 mg. Chyba trochę zejdę w dół ciachając peletki, bo nie mam innej możliwości przy faxolecie
- 
	Wenlafaksyna w początku stosowania funduje przeróżne atrakcje:) czy możesz to nikt Ci wprost nie napisze bo zabrania tego regulamin, ja np nie mogę bo po benzo zamiast wyciszać, to dostaje szału. Masz lekarza prowadzącego to dzwoń i zapytaj, jest jak dupa od srania żeby Ci pomóc o każdej godzinie, psychika jest nieprzewidywalna, a skoro On zna Twój przypadek to jest zobowiązany udzielić porady
- 
	Każdy lek serotoninowy spowalniania metabolizm, a paroksetyna robi to wybitnie. Trza dopasować dietę i trening. Ja ćwiczę 15 lat. Na paroksetynie trening fbw odpada bo nie ma wydolności na tym leku, najlepszy do niej jest split i maxy na koniec , jeśli ćwiczysz siłowo. Do intensywnego treningu jak dla mnie najlepsza wenlafaksyna
- 
	Pobierzesz i będziesz czuł czy taki zestaw pasuje do siebie. Jak wenla zacznie działać to lęk wyciszy i prega może być wtedy zbędna. Zawsze możesz ją wykorzystać do wchodzenia, żeby turbulencji nie było przy instalacji, a później zrezygnować i sprawdzić jak będzie bez, samemu najlepiej się wyczuwa co jest dobre:) metoda eliminacji jest najlepsza
- 
	Twój lekarz wie o samobójach, także zapomnij o bupropionie, chyba, że zataiłeś to przed nim. Ja nie mając ogólnie takich myśli , to na nim już się nad tym zastanawiałem. Jeśli wenlafaksyna działa dobrze, to balans dawką i suple i libido wróci. U mnie zawsze wraca, nawet na paroksetynie ogarniałem temat. Jedynie sulpiryd, kastrował absolutnie. Na Ciebie działało 75 mg, tyle co kot napłakał, a więc z Tobą nie ma tragedii bo nie jesteś lekooporny. Suple to Ldopa, różeniec górski, który sam od dziś znowu biorę i ogólnie żeń szenie. Pytaj lekarza czy możesz do zestawu dołączyć i testuj, a może coś dopasujesz. Zawsze możesz sprawdzić poziom testosteronu, może masz za niski i też to może lęki powodować. W stanach niekiedy nerwice leczą testosteronem, a u nas to πieprzone tabu. Ja mam testo ponad normę i to sporo i u mnie lęków nie ma. Badanie grosze kosztuje
- 
	Masz mgłe bo Twój mózg odcina się od realnego świata. To jest taka wbudowana tarcza ochronna przed stresem (bańka) stąd też problemy z koncentracją, jesteś w trybie obronnym. Wenlafaksyna to noradrenalina, a ona też lęk potrafi podkręcić, szczególnie myśli które mogą go wywołać. Paroksetyna to zamuła serotoninowa i ten lęk może być stłumiony. Jeśli lekarz rozkłada ręce, to może pora go zmienić na takiego który się jednak podejmie wyzwania
- 
	Zależy co się chce uzyskać. To są sprawy indywidualne i lekarze nie raz stosują jak dany lek Cię utrzymuje na powierzchni i w miarę dobrze go tolerujesz, ale do szczęścia jednak czegoś brakuje to czasem dołączają jakieś subtelne dawki, ale to są na prawdę sprawy indywidualne. Czasem przepisują dwa ssri
- 
	Ha ha, a ja szczałem pupą po escii i to non stop, co bym nie zjadł, to niczym za sprawą Mojżesza, zamieniało się w wodę. Te leki tak mają, że a to bulgocze, a to woda, a to się wysrać nie można, albo się jeść nie chce, albo za bardzo się chce, a to świadczy o tym, że serotonina odpowiada za więcej funkcji w organizmie niż tylko dobre samopoczucie
- 
	U mnie wszystkie sraje i srnaje powodowały nie tyle problemy, co jakieś tam przepełnienia, bulgotania, gazy. Wenlafaksyna i bupropion to leki które orają wątrobę bardziej niż dragi. Na wenli mam zawsze podwyższone alt i to znacznie. Za pośrednictwem serotoniny kierowany jest ruch robaczkowy jelit, cała perytrastyka, więc ingerencja za pomocą leków w jej poziom wpływa także na układ pokarmowy i metabolizm. Jedni to odczuwają, a inni nie zauważają. U mnie akurat wenla to powoduje sranie, ale ja dużo piję wody:)
- 
	Na mirtcie się nie tyje jak się nie obżera. Ja ją biorę prawie 7 lat, dzień w dzień nie opuściłem żadnej tabletki i nic nie tyje. Nie żresz, nie tyjesz. Po mianserynie po dwóch tygodniach zamuła w ciągu dnia przechodzi i jest wręcz KOP. TLPD orają sercę, ale mają moc np wenlafaksyna nie ma polotu do anafranilu i gdyby nie problem z sercem to na pewno na nim bym jechał, aż by się wypalił
- 
	Ja na reboksetynie prawie zdechłem, ten lek to pomyłka systemowa, niedopracowana, stara. Po niej nie miałem aktywacji, po jakimś tygodniu brałem śmiertelne dawki mirtazapiny, żeby na chwilę zasnąć. Mózg pobudzony, a ciało wrak, zero siły fizycznej, wrrr, źle ją wspominam i nigdy do niej nie wrócę. No i ze dwa tygodnie jeszcze dochodziłem po niej do siebie, a czułem się jakbym się zatruł jakimś radioaktywnym pierwiastkiem
 
        