Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lariana

Użytkownik
  • Postów

    463
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lariana

  1. Jola27 nie wiem czy to jest takie proste wysłać rodziców do AA .. Łatwiej jest się zapijać niż poszukać pomocy .To jest nałóg wiesz o tym ,ale oni widać nie są tak silni by widzieć że coś nie gra.. Kolejny nie fajny dzień Apropos picia.. Wyjęczam się tu i jakoś mi nie przechodzi.. heh
  2. Dokładnie ! Tak zrób, nic dodać nić ująć w tej wypowiedzi.. Pomyśl na spokojnie a wszystko ci sie w głowie ułoży..
  3. To właśnie jest tak że oni nie mieli do mnie zaufania a ja im po prostu nie umiem wybaczyć pewnych spraw.. I oczywiście to co piszesz o tych imprezach był właśnie dokładnie taki sam tekst w domu. Ja nie wiem jej nic nie pasuje.. Jak jest w piątek to źle, jak w sobotę to już zahacza o adwent i żeby najlepiej sie o 18 zaczęło .. Oj było grubo to i skutki grube... A miałam nie pić dużo i wyjść wcześnie, taaa Marzenia ściętej głowy. Ale to już taki koniec picia .Kupie lek i będe miała wymówkę .W sumie to i tak nie czeka mnie impreza ...nyo chyba że sylwester jak się uda.
  4. To chyba jest tak ,że im nikt nie powiedział jaki jest najlepszy sposób na wychowanie i oni nie pokazali mi jak mozna sie zahartować na rózne sprawy. Może dlatego ,że ze sobą wcale nie rozmawialiśmy/rozmawiamy. I chyba się obudzili trochę a ja nie chcę już od nich nic. Może nie podoba mi się ich sposób na świat, ich perspektywa. Tak jakby chcieli mnie wychowywac przez całe życie. Na przykład: rodzice mi nie ufaja więc moje wyjścia na imprezy ,gdziekolwiek traktowali tak że węszyli w tym podstęp i najlepiej żebym w ogóle nie wychodziła to nie będa się martwić .To będa mieli problem z głowy. No to nie wychodzę ,przestałam .Tylko szkoła ,zajęcia ,out. Jesli każde wyjście kończyło sie kłótnią i tym ,że na każdym kroku czai się zło i dzwonienie co chwile to już wole się nigdzie nie ruszać. Nie umiem zaakceptować i przyjąc taki sposób na zycie jaki oni maja ,nie wydaje mi się dobry. A nie wiem po co w ogóle to pisze..
  5. A moi rodzice są złymi rodzicami chociaż niby się starają.. Przecież robia obiady, wydzierają się że nie posprzątane ,że i tak sobie pewnie nie poradze (taki podtekst czuć) takie pierdółki.. I są źli dlatego że tez są znerwicowani i tego nie chcą widzieć .
  6. A co to będzie? :) Może spróbuj dużo wietrzyć? Miałam maske sobie założyć ale niestesty nie ma tutaj w domu nigdzie.. A robię kolczyki i figurki do zawieszenia na choinkę na święta.Na mojej takie wiszą już z 5lat i się nie zniszczyły . Gdyby ktoś chciał zakupić to ja chętnie sprzedam A już znajoma kupi ode mnie komplet bo brakuje mi na Seronil i Afobam to chociaż Seronil kupie.. Potem będę musiała kupić jak mi się skończy seronil kolejny.. a do tanich jak na kogoś kto nie zarabia i nie powiedział rodzicom o chorobie nie należy. Czuje się otępiała i troche kac w głowie taki.. oj.. A dziś może impreza i takie pożegnanie z alko małe. Szczerze to nie mam ochoty tam iść. W ogóle wychodzić i spotykać się z ludźmi .Dobrze ,że są zajeci i ich nie ma to mam bardzo często problem z głowy..
  7. Trochę nie do tematu ale o nim. Jakos nie czuję ze to zrobiłam .Że sama poszłam do psycholog i potem sama do psychatry. Co wizyte u psycholog pytam siebie co ja tu robie i mam ochotę zwiac bo ludzie na korytarzu i czekanie wprawia mnie w niezłe nerwy .Ale jakoś to robie. Tak jakby coś małego siedziało we mnie i mialo nadzieje ze to przyniesie korzyści i że z tego wyjdę. Nie dociera do mnie że to o czym marzyłam się spełnia. Mam recepte na leki ,nie wierzę w to.. Są komplikacje ale i tak nie wierzę.. Jakby to się działo poza mną. Wizyta wygląda w miarę normalnie. Na pierwszej u psycholog pytała się mnie i prowadziła jakby wywiad środowiskowy i rozmowę normalną. U psychiatry wygladało to dla mnie lepiej bo mogłam się wygadac i czasem mnie nakierowywała na tematy różne.
  8. Kac? Oj niedobrze.. Obym nie miała kaca po tym sklejaniu. Jeszcze mnie czeka dużo klejenia i lakierowania więc pewnie jazdy też będą. Nie wiem czemu po lakierowaniu miałam lęki .A myślałam że się ich pozbyłam bo dawno nie miałam nic takiego. Ja nie wiem zawsze mam wrażenie że nigdzie nie pasuje Nigdzie nie jestem akceptowana i zawsze w jakiś sposób olewana:(
  9. Oho.. nawąchałam sie kleju .Musiałam skleić kilka rzeczy i mi zeszło z godzinke no i sa skutki. Wczoraj musiałam lakierowac i tez sa skutki xD Czuje się jak po upojeniu alkoholowym. I nikt mnie tu nie lubi i nie szanuje i tam też i w ogóle źle Byłam głodna ale już mi przeszło samo. Piszcie że ze mnie śmieć prosze bardzo Że nie zasługuje na życie bo sama siebie niszcze a prosze bardzo :( Chce kupić te leki w końcu i miec na nie kase ..eh
  10. Jest źle.. źle źle źle.. Nawąchałam się przypadkowo lakieru i mnie zdołowało ,dobiło i ogólnie się pogorszyło.. Jutro próbnej ostatnia część ,najgorsza chyba A poprzednie były trudne i ciężkie. Niby to pikuś i niby się nie przejmuje ale bezsenność i otępienie robi swoje. Chciałam spać to leżałam i się gapiłam w sufit. Mam dość .Chyba się marzenie pulvera spełni i się napije na imprezie. Dni przed zażywaniem leków ,na które nie mam kasy i muszę uzbierać ze swoich heh.. Oczywiście rodzice nic nie wiedzą że ja w ogóle choruje i tak nie zrozumieją ,w końcu im mówiłam kiedyś to mnie wyśmiali ,więc.. Jestem samiutka z tym. Kurwa ..
  11. Własnie w tym problem.. nie pokochają ciebie na siłe ,jeśli sama siebie nie pokochasz.. Ja tak mam że wytworzyłam sobie taką maskę gdzie wiecznie się śmieje ,żartuje.Zdarzają się i dni gdy już totalnie nie umiem udawać, a czasem po prostu nie mysle o tych wszystkich moich dołach.. Mam tak naprawdę mało przyjaciół ,wszyscy są daleko. Z jedną utrzymuje kontakt smsowy i tyle mam z tego kontaktu między ludźmi. Nyo jest jeszcze szkoła ale tak przy boku nie mam nikogo. Nawet nie wiem jak spędze sylwestra, może moje zeszłoroczne marzenie ,żeby zostać w samotnosci w domu spełni się ,ale to będzie mega smutne.. Teraz tak widzę że to będzie smieszne spotkac znajomych i wieczne teksty" ale fajnie ,trzeba się tak częściej spotykac i jak nam fajnie razem ,jacy jesteśmy zżyci itd. " Próbuje sie odzależnić od tego ,że to ludzie nam przynoszą radość .Co nie oznacza ,że się od nich odsuwam strasznie .Oni sie ode mnie odsuneli .
  12. Mi powiedziała lekarka że mam go brać w czasie napadów lęku ale nie jakoś codziennie .. po prostu od czasu do czasu. Sama nie wiem czy go w ogóle kupować.. W sumie to już nie mam takich napadów ,więc..
  13. Jak będę miec stłuczkę to sie okaże.. Mogę gdybać że tacy ludzie są w szoku i pewnie niechętnie siadają za kółkiem.. Nie mówię o przypadku gdy znajoma po 3jeździe z intruktorem miała stłuczke..
  14. Z tego co widzę to każdy dobry kierowca musi przeżyć stłuczkę :) Brat niedawno po posiadaniu prawka miał stłuczkę.. Myślę że może sie każdemu zdarzyć ,a tłumaczenie innemu kierowcy że się ma nerwice.. hm myślę że ta osoba zareaguje na to dośc dziwnie i powie że tez ma nerwice jak ktoś taki jedzie jak wariat ..
  15. Ale w tym co piszesz wychodzi na to że patrzysz tylko na to jak Ciebie widzą. Nie mnie osądzać..
  16. Dobre :) A mi się wydaje że im rzadziej ktoś tu piszę tym lepiej.. Przynajmniej żyje. Rozumiem wyżalanie się na forum ,sama tak robię ,ale stwierdzam fakt. Teraz to widzę -ktoś się wyżala "oj jak mi źle" Inni współczują i ta osoba nie chcę z tego wyjść,woli trwać w bagienku ..cóż .. Ja raz próbowałam ale nie udało mi się pociąć ,może minimetr uszkodzonego ciała ,nic więcej.. Jakoś nie umiem siebie aż tak niszczyć. Chyba lepiej sobie przebić dziurkę w uchu ,też ból ale przynajmniej pożyteczny
  17. Widzisz siebie poprzez to jak Ciebie widzą inni. Po co się tak męczyć? Całe zycie będziesz patrzeć na tych innych? Ile sa z Tobą? Na zajęciach raptem pare godzin.. .Nie będa z Tobą do końca zycia. Tylko się męczysz bo chcesz się dostosowac do nich ale nie masz wiary w siebie. Bo nikt Ci nie powiedział jesteś taka jak oni .Zawsze czułaś że nie pasujesz do nich bo za bardzo chcialaś się do nich przypodobać. Wiesz co o tym decyduje? Twoja wartość. Tak jak TY siebie czujesz.. Jeśli chcesz przez całe zycie patrzec na to że ktoś się krzywo na Ciebie popatrzył, poklaskał Ci gdy coś zrobiłaś to jesteś na dobrej drodze do trwania w tym. Im bardziej chcesz to ukryć jak Ciebie postrzegają ,tym bardziej to się do ciebie przyczepia.. Pomyśl tak -ok ,nie jestem taka jak oni ,ale to nie znaczy ze jestem gorsza. Może mam wady ale kto ich nie ma? To że stoję z boku ,znaczy że się boję braku akceptacji .. Po co się potępiać ? Daje ci to coś? Dziękuje za uwage ^^
  18. To jest najgorsze i najprostsze ---- EDIT ---- To jest najtrudniejsze i najprostsze
  19. Po prostu jego kolega się we mnie zakochał i to nie skończyło sie happy-endem.. i może tez dlatego że go znam od dawna (przyjaciela) i widzę jak czasem reaguje (dziwnie więc nie umiem wyciągnąć wniosków) Widząc jak faceci czasem robią.Nie wiadomo co kto myśli .. Ogólnie mogę powiedzieć że lubię płeć przeciwną. Po tylu latach nienawiści do nich ,wszystkiego. Widzę że mają taką konstrukcję i tak chyba musi być.. Lubię swoich kolegów, gdy są tylko kolegami.. To daje wiele możliwości :) Może się znajdzie kiedyś taki co będzie super ok .. Nie oszukuje się że gdy przyjdzie to ja powiem bez lęku -tak ,od dziś się zmienie dla ciebie. Tak się nie da.. Może dlatego jest nam trudniej.. bo chcemy wszystko pstryk ,od tak..
  20. Cn,zrobiłam jak mówiłeś :) Okazało się że spoko ,że on wie o tym że nic więcej.. Jakoś mi się wierzyć nie chcę ,no ale chyba by nie kłamał? A ja gdy zaczęłam żyć coraz więcej otacza mnie kandydatów .Może dokonam kiedyś wyboru bo zjawi się ten -TEN
  21. A ja mam problem troszke.. Jak jest spokój to nikt nie podbija .Teraz nagle się rzucili.. Najgorsze jest to że na przyjaciela 100dn idę. I chyba on myśli coś więcej ==' Nie wiem czy mu napisać/powiedzieć żeby więcej nie oczekiwał ? Jest strasznie skryty i zaczyna coś kombinować.. Myślałam że da spokój i będze cicho wzdychał ale chyba w jego myśleniu robi mały podbój :/ Wkurza mnie to bo jasno nie jest określone ,sam się nie zdradzi z tym a ja wiem jak jest.. I jeszcze inna kwestia. Jak poznalam kogoś nowego to ta osoba od razu myśli że mamy parę stworzyć i strasznie się podpala ..Ja go chyba zgromiłam troche bo chciałam sprawdzić czy pasowałabym do tej osoby i czy coś czuję ,ale jednak nie .. Chyba sobie poszukam kogoś na pokaz albo na serio bo chcę mieć spokój
  22. Polecam wzięcie cukierka Tzn. na egzaminie nie brałam ale skupiasz się na jeździe i rozładowujesz emocje na cukierku
  23. Też tak miałam ... za 1razem mlodego i podobno przepuszczał dziewczyny ale nerwy mnie zjadły. Za 2gim miałam huja strasznego i się wydziera na ludzi .teraz trafił mi się pozytywny człowiek. I wiele razy on coś powiedział i ja odpowiedziałam np. Spytał mnie czemu tak jade na lewą stronę ( gdy skręcam i mam do wyboru 3 pasy i ja żeby nie zrobić błędu to 2 razy jechałam na najbardziej lewy ) to mu odpowiedziałam może dlatego że jestem leworęczna xD I raz zobaczylam że robię głupotę ale powiedziałam "Jeny gdzie ja jade i momentalnie nakierowałam na dobrą drogę" Miałam dość po pół godziny ,żeby tylko dojechać do ośrodku i mieć spokój. Pomyślałam sobie że mam takiego fajnego egzaminatora i nie moge tego spieprzyć ^^ Dziękuję wam za gratulację :) Pomyślcie sobie jaka to ulga jak się zda .Wyobraźcie sobie jak wychodzicie z wesołą miną z auta - to pomaga .Może nie tylko to ale to też :) Wysiłek który się opłaca i wysiłek zasłużony. Jestem zmęczona okropnie ale szczęśliwa :) ---- EDIT ---- Właśnie mi instruktor powiedział że nie widzi w mojej jeździe błędów strasznych i dobrze robie manewry ale nerwy właśnie dokuczają i przeszkadzają .
  24. To musiałeś trafić na bezczelnego egzaminatora... Jak dla mnie to powinien Cię przepuścić i takie coś (za co Cie oblał) to głupota czysta z jego strony..
×