Skocz do zawartości
Nerwica.com

namiestnik

Użytkownik
  • Postów

    5 107
  • Dołączył

Treść opublikowana przez namiestnik

  1. A ja myślę, że jedną z najstraszniejszych mafii byli i są politycy i inni zamieszani w ten burdel zwany rządem, instytucjami państwowymi etc. Nie umniejszając jakimś ewentualnym pojedynczym wyjątkom, czy ludziom którzy starają się robić to co do nich należy. Choć jakoś zbyt wielu takich nie widzę.
  2. namiestnik

    FREAKZLOT 2012 - POGAWĘDKA

    Michuj coś mi się widzi, że stawiasz wszystkim ze zdjęcia kolejkę
  3. Oj tak. Sedno zostanie. Co najwyżej psychoedukacją mam nadzieję pomóc sobie w rozpoznawaniu co, jak, kiedy... Pogodzeniu się (jak z urwaną ręką). no tak - właśnie jeszcze by się modne stało jak swego czasu borderline i.. każdy by tak chciał się sponiewierać
  4. namiestnik

    Samotność

    Dokładnie. W sumie jak to w życiu - zawsze lepiej się dogadać. Nawet w sprawie, że dogadywać się nie udawało.
  5. namiestnik

    FREAKZLOT 2012 - POGAWĘDKA

    Baaa a co złego jest w pisaniu?
  6. Różnie - niekoniecznie. Jednak często kombinatorzy i oszuści mają kupę kasy i żerują na społeczeństwie. Np. taki przykładowy przekupny prokurator bierze kasę w łapówkach, w różnych usługach, dostaje wielką pensję i po 15 latach tzw. pracy (czyli oszukiwania ludzi i obijania się) żeruje na społeczeństwie które musi go dalej utrzymywać. -- 08 cze 2012, 19:43 -- Przy takich oszustach którym życie wynagradza ich przewałki człowiek łatwo czuje się nikim. Musząc na wszystko zapracować. A jak już cokolwiek dostanie z tego na co się składał to czuje się winny.. Ale.. właśnie - ale z drugiej strony ch im w d.., alleluja i do przodu :) Nie przejmujmy się. Starajmy się żyć, bo co nas obchodzą jakieś szumowiny? Myślmy o sobie!
  7. namiestnik

    FREAKZLOT 2012 - POGAWĘDKA

    A nie lepiej najpierw wypić?? A co do ubrań to chyba nie jedziecie się tam wąchać nie?
  8. U mnie najgorsze jest właśnie to wkur...nie. Przynajmniej jak pomyślę o konsekwencjach potem. Właśnie schodzę i jest ok. Bałem się doła, czy braku napędu, a nakręcony jestem jak bączek. Dodatkowo cały drżę w środku. Ale lek chyba nic do tego nie ma. Tak bywało i wcześniej jak go brałem i zanim go brałem. Bardziej się boję odstawienia Ketrelu. Ten to widzę, że działa przynajmniej. Bo bupropion i kwas walrproinowy to jakoś jak cukierki. Nie widzę żadnego działania. Nawet skutków ubocznych. Ja tam nie wiem czy nie lepiej do spektrum chad nie założyć osobny wątek - bo będzie mnóstwo postów. A spektrum to dość szeroka sprawa chyba. Z drugiej strony jak poczytałem - to każdy ma jakoś inaczej. Najważniejsze to CHYBA to, że skaczemy między stanami niezależnie od otoczenia, jak by samo z siebie się to zmieniało. Bo jak ktoś ma traumatyczne przeżycie to normalne, że może mieć na to skrajną reakcję. Normalne i zdrowe pewnie nawet. Ale to niech tam sobie długoletni bywalcy decydują - pewnie z perspektywy lepiej to wyjdzie. Verona, kalina.kalina, Właśnie pokasowałem co się dało na fb, co w stanie wk.. napisałem. By przynajmniej problemów prawnych sobie nie narobić. Odpierdziliło mi dziś totalnie pod tym względem. Verona - ja bym tej terapii tak nie negował. Na chad pewnie nie ma wpływu (już doszliśmy do konsensusu z terapeutką, że naprawdę na część tego co we mnie nie mam jak wpływać, a byłbym szczęśliwy choć wiedzieć jak wyłapywać symptomy). Jednak właśnie czasem można się coś nauczyć. Pogodzić z czymś, że jest tak a nie inaczej. No inna sprawa, że ja mam jeszcze F60 swoją drogą więć.. to już typowo dla terapeuty. Pamiętam jak kiedyś się nawet kłóciłem z terapeutą, że wiem co robię, i wcale nie mam braku krytycyzmu, że wcale nie potrzebuję do szpitala i nie czuję się za dobrze, a poprostu dobrze, bo jak się można czuć za dobrze. No prawie siłą zostałem wypchnięty do lekarza. Ale i tak nie dałem się przekonać. Jednak z pewnością wytłumaczenie komuś, że ma zrezygnować z farmakoterapii i stosować jedynie psychoterapię jest zrobieniem komuś WIELKIEJ SZKODY. Myślę, że każdy może mieć trochę inaczej. Jednak do choroby - jak ktoś nie ma i posiłkuje się wiedzą popularnonaukową to chyba musi mieć źle w głowie by podważać sposób leczenia lekarzy, często konsultowany z innymi lekarzami. Rozumiem, że 'wszyscy mamy źle w głowach', jednak pamiętajmy o tym i nie róbmy sobie krzywdy. Ja osobiście bym najchętniej dla siebie tu widział konkretne opisy i sposoby na radzenie sobie. Skoro coś działa u wielu osób z podobnymi problemami to może zadziała i u mnie. kalina.kalina, a jaki jest ich związek? Że mogą współwystępować? Że można mieć też te objawy? Można mieć też złamanie nogi - a to wtedy i gips i terapia ruchem pomogą, ale innym nie. Prawda? Mam pytanie do wyjadaczy - jak często w praktyce kontrolujecie zawartość litu we krwii? Czy jeżeli depakine mam wrażenie mało daje to lit będzie lepszy? Bo depakine ma też u mnie zaletę - zero skutków ubocznych. Z drugiej strony praktycznie żaden lek u mnie nie daje jakichś choćby w małym stopniu tak uciążliwych skutków jak sama choroba. -- 08 cze 2012, 18:46 -- S jak..., ja tam nie wiem. Ale wiem, że tam gdzie miałem kiedyś być to przy podejrzeniu dwubiegunowej to nie chcieli w ogóle prowadzić terapii stacjonarnej. Mnie osobiście wkurza jak mi ktoś mówi, że xx zależy ode mnie - kiedy ja widzę, że nijak. Ale jednak w wielu sprawach może jest przydatna. Może po prostu spytaj nad czym miałabyś pracować na terapii?
  9. PoznacSiebie, taak :) chętnie.. i na ręce nie ma co przestawać - trzeba ciągnąć dalej. *Wiola*, kurcze - zachęcająco. Ale chyba nie ma co na ostatnią chwilę. Może kiedyś następnym razem :)
  10. namiestnik

    Samotność

    I bardzo dobrze, że się nie godzisz. Bo nieprawdą jest co sugerowałaś wcześniej pytaniem "czemu muszę być sama". Wcale nie musisz być sama!
  11. namiestnik

    Samotność

    No często te papierowe powody się mają nijak do rzeczywistych. Np. nie chce się wywlekać zdrady - bo co potem dzieci powiedzą etc.. -- 08 cze 2012, 16:26 -- Dla rozładowania napięcia seksualnego pewnie tak. Ale co z uczuciami wtedy? Trzeba być nieco psychopatycznym by tak bez uczuć? Ale może i da się w jakiś inny sposób.. Ja nie umiem.
  12. ja mam coś z oczami... czytam "Jestesmy tylko trybikami w ogromnej maszynie kopulacyjnej" a jak kumpela napisała na fb Perfect day for laughing to ja czytam perfect day for fucking i czytam tak z 10 razy bo nie wierzę, że mogła akurat ta osoba takie słowa napisać. Ale ciągle tak widzę... i wiele wiele innych ehhh a nikim to byłem od zawsze.. późno urodzony.. tak właśnie pomyślałem.. więc pewnie z przypadku, niechciane dziecko.. bez attencji, bez miłości.. gówno nie życie nawet samemu mi się udało nieśmiałość opanować, wiele innych kwestii.. udawać, że nie wiadomo kim jestem... ale w środku na zawsze zostałem nikim... nie dało się wierzyć, że jestem super - to tylko komplementy, najczęściej intereśnie dawane w oczekiwaniu, że coś komuś dam albo coś dla kogoś zrobię... każde stwierdzenie negatywne natychmiast biorę do siebie. Nawet takie którym niby mogę rozumowo zaprzeczyć. A słyszane od kogoś na kim zalezy to już ogólnie dla mnie tragedia i powód by nie warto było żyć. do dziś jestem nikim... jak co dzień tak i dziś otrzymuje tego dowody
  13. Heh - jak byś zboczył w okolice Łodzi i wrócił z powrotem na zlot to i ja bym chciał
  14. Wszystkiego NAJLEPSZEGO Intel!!!! Rany - dokładnie tak samo jak u mnie. By się po wykresie wydawało, że między górką a dołem jest coś neutralnego. A ja mam wrażenie, że nie. Swoje dawne życie pamiętam jak legendę która może nigdy nie była prawdą. -- 06 cze 2012, 14:49 -- No ja wcale nie czuje się miło widziany. Tzn. miło mi, ale wolałbym być z jakiegokolwiek innego powodu. No może nie przesadzajmy, może nie jakiegokolwiek. Kiedyś jak miałem ogromy dół to myślałem, że to jest najgorsze... Ale przynajmniej nie ryzykowałem tak życia i nie robiłem sobie problemów i innych rzeczy by mnie ludzie mieli za szaleńca. ------ Schodzimy z buprionu, od poniedziałku abilify i schodzenie z olanzapiny zobaczymy co to będzie - oby było lepiej, ale super, że coś się zmieni w lekach, bo może wreszcie przestanie się zmieniać we mnie, albo choć będzie nad tym jakaś kontrola PS. Już wiem jaka jest różnica stan mieszany a szybka zmiana faz - się doktor dopytałem. W sumie nieważne - byle zmiany coś pomogły. A jak nie pomogą to kolejne.. kiedyś trzeba trafić, prawda?
  15. lubudubu, wszystko być może. Choć nie zmieniając leków to się zmienia. A znowu każda próba obniżenia antydepresantu poniżej pewnej dawki kończyła się tragicznie. Z drugiej strony kiedyś - wiele lat temu po krótkim okresie brania ssri pierwsze podejrzenie psychozy (ale byłem tak przekonywujący i tak bardzo uważałem, że jest ze mną nie źle, a właśnie dobrze i coraz lepiej, że do żadnego szpitala nie pójdę, że...) Z drugiej strony miałem dna totalne i doły biorąc 60 mg paro, czy 150 mg sertra więc.. Jednak statystki też nie biorą się znikąd. Choć i ogólnie świadomość rośnie a więc i wykrywalność. S jak..., Intel ma czarne myśli związane jeszcze z czym innym. Ale czarne myśli - właśnie z natury są czarne. A Ty Intel nie wiesz jak będzie.
  16. namiestnik

    Samotność

    Sam jestem takim pozorantem jak napisałeś jasaw. O widzę Stark też. Udawanie, że jest ok.. tyle, że potem często nie jesteśmy rozumiani przez otoczenie jak już nie dajemy rady. Tomek 21___, to wcale nie błahy problem. Relacje międzyludzkie to najlepsze co nas w życiu spotyka. Według mnie. Może masz depresję? Wszystko w koło jest super.. a Ty nie dajesz rady. Może co innego.. trudno diagnozować przez forum. Może dobrze by było zasięgnąć fachowej porady zanim wejdziesz w coś gorszego? A może zdarzyło się coś w wyniku czego po prostu jesteś smutny i jednocześnie skłoniło Cię do refleksji o życiu.. To wiesz Ty.
  17. to ja witam tu... gdzieś moje posty chyba wcięło - ale trudno.. to pytanie o stan mieszany.. sam nie wiem co ja przeżywam - poza tym, że diametralne zmiany - a jeszcze lekarz nie chce powiedzieć konkretnie jaki to chad.. kiedyś było inaczej i teraz inaczej... mam wrażenie, że teraz łatwiej mi zrozumieć czemu czasami lepiej odpuścić, a kiedy lepiej nie podejmować ważnych decyzji.. tylko nie ma mi kto tego wytłumaczyć - gdy uważam, że jest ok Mam pytanie - jak Wy poznajecie czy np. nerwica jest z chadu wynikła czy nie? Czy ma się borderline - co przecież w wielu względach będzie miało podobne objawy? To tak retorycznie pytam. Dla mnie jak już się oswoiłem i przestałem kłócić, że nie mam, że tylko depresje mi się zdarzają to doszedłem, że jak zwał tak zwał. Byle coś na to pomagało. Rozumiem, że coś co było w przeszłości, gdy robiliście coś takiego, że siebie nie poznawaliście to mogły być manie, ja za chorobę nie wiem od kiedy.. Nie pamiętam mojego dawnego życia jako ciągłego do dziś. Było kiedyś dawno i jest to co od lat. Lata temu było długo bardzo nisko, było wysoko, było rozkręcanie tysięcy rzeczy wcześniej, były rzeczy których żałuję. A teraz - to mi się w dniach zmienia.. i głównie to wk...nie, depresyjny stan plus naprawdę duuuży napęd. To tak bardzo niefajnie teraz. Mam nadzieję, że nie będę musiał iść drogą Roberta, choć już i tak narozrabiałem. W sumie boję się wychodzić z domu - bo boję się, że coś narozrabiam jak mam taki stan. Na szczęście mam lęki i nie wychodzę.. OMG - na szczęście lęki.. kiedyś bym nie uwierzył, że coś takiego powiem. Ale może to mnie ratuje jak jestem nakręcony. Niestety nic nie ratuje jak nakręcony czuję, że świat się zrobił złocisty i jest pięknie! Robert - nie ma mowy o zamianie mieszkania. Nawet jak bym miał 10 piętro. Chyba, że na parter chcesz. To się zgadzam. Wysoki - ale więcej jak guza sobie nie nabijesz. Zobacz: http://lotnictwo.net.pl/3-tematy_ogolne/18-astronautyka/45114-przejscie_wenus_na_tle_tarczy_slonca_6_czerwca_2012_a.html To dla Ciebie może coś specjalnego - wstań rano i patrz w słońce. Następne takie zjawisko za wiek czasu.
  18. wszystko fajnie - ale jak się jest w czarnej dziurze to nie łatwo uwierzyć, że nie jest się nikim... tak można myśleć gdy nie jest fatalnie, gdy jest normalnie, czy nawet super
  19. masz rację nie znam Ciebie.. jednak wiem, że desperacja często prowadzi na manowce jak jesteś w Pl centralnej to mogę Ci za free dać trochę kofeiny - na spróbowanie. Bo pewnie i tak zdobędziesz. A ja nie mam co zrobić z resztą tego g... obstawiam, że skoro mówisz o efedrynie czy izomorficznej efedrynie to też już wiesz jak ją zdobyć i obawiam się, że wiesz jak ją przetworzyć na coś jeszcze mocniejszego Absolutnie nie jestem za ograniczaniem dostępu do wiedzy i ew. substancji wszelakich. Jednak wiem, że naprawdę często to się bardzo źle kończy.
  20. rafka - szczęściara Ja to na wizytę do lekarza czekam po kilka miesięcy.
  21. A co się stało z moim postem? Czy przypadkiem nie wyleciał przy okazji czyszczenia tematu z wojny? Chodziłem jedynie do jednego psychologa chrześcijańskiego. Miałem też dużo rozmów z księdzem które akurat sporo więcej mi pomogły. Chyba, że trzeba mieć np. ponad 30 wizyt by móc się wypowiadać to..
  22. można też naprawdę być nikim... zmarnować całe życie, unierzeczywistnić plany które były pieknę, a zostaną tylko niezrealizowanymi marzeniami
  23. Jak czytam to co piszesz to myślę, że raczej normalna w nienormalnym świecie. Jesteś czułą osobą. A życie Cię nie rozpieszczało!
×