Skocz do zawartości
Nerwica.com

Illi

Administrator
  • Postów

    5 430
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Illi

  1. @Lilith chyba chciałabym spotkać taka terapeutke... ale boje sie wgl spróbować. Chyba nie dotknęłam jeszcze dna skoro nie potrafię się przemóc. Przepraszam jeśli pytanie było nie na miejscu. Nie chciałam Cię urazić.
  2. @Lilith nie usłyszałas że marnujesz czas ? Albo że bez sensu że przychodzisz skoro i tak nic nie mówisz? Bardzo się boję oceny.. chodziłaś prywatnie czy na NFZ? mogę się spytać po czym doszlas do wniosku że osiągnęłaś dno?
  3. @Lilith sama myśl o terapia powoduje skurcze żołądka a co dopiero jeśli bym miala tam pójść, usiąść i gadać... Co było impulsem że poslzyscie na terapię? Pamiętacie swój pierwszy raz ? mnie wizyta u psychiatry stresowala gdzie nie musiałam wszystkiego mówić... może coś jest ze mną nie tak, skoro wiem że potrzebuje pomocy, a sama mysl o niej powoduje napad histeri..
  4. @Lilith tylko że jak powiem to pojawiaja się myśli różnego rodzaju. To wtedy najczęściej się tne i robię inne głupie akcje. Problem polega właśnie na tym że nie umiem złapać równowagi. Chce ale nie mogę, jak mogę się okazuje się że nie chciałam wcale i obarczam się wyrzutami sumienia
  5. @Lilith mysle że poniekąd masz rację. Jednak wyciaganie wszystkiego z przeszłości nie jest wg mnie dobre. Są sytuacje z którymi się uporalam chyba i nie chce wcale do nich wracać. Wstydzę się mówić o niektórych sprawach, czasem jak o czymś mówię to potem mam wyrzuty sumienia że przesadzam, że kogoś oczerniam albo że zajmuje czas innych..
  6. W moim otoczeniu (w waszym zapewne też w końcu nie ma się czym chwalić...) mało kto wie o tym co przeżyłam. Mogę wyliczyć te osoby na palcach jednej ręki. Oczywiście wśród znajomych są różne poglądy na niektóre tematy. Czasem na imprezie ktoś potrafi powiedzieć z pozoru nieznaczace stwierdzenie a ja przez kolejne 2tygodnie przeżywam wszytko na nowo... Akurat osoby które wiedzą nigdy nie powiedziały mi nic w stylu "nie znam się, wypowiem się bo wszystko wiem", z reguły to była po prostu ich obecność...
  7. Czyli nie tylko ja dochodzę do takiego wniosku... To może jesteś w stanie powiedzieć mi jak to zmienić? Jak sobie radzić samej ?
  8. Zdecydowanie na spokojnie czytałam jego posty. I zgadzam się z @Disappear ze nie ma racji. Nie przeżył tego, więc nie wie co czuje osoba po przejściach. W zasadzie do dnia dzisiejszego w gorszych chwilach wracam do tego koszmaru niezależnie od siebie. Wiem że będzie mi to towarzyszyć do końca życia i żadne zadośćuczynienie w postać kilku lat więzienia tego nie zmieni...
  9. @antylopa teraz rozumiem. Długo chodziłas na terapię? Czemu przetalas?
  10. @antylopa potwora z szafy? Rozwiniesz ?
  11. @antylopa A czego Ty się boisz? Jeśli można zapytać.
  12. Za dzieciaka miałam kiepskie relacje, w późniejszym czasie się poprawiły. Obie mamy ciężkie charaktery więc były ciche dni. Teraz mam dobre relacje, tylko czasem się nie dogadujemy jak za dużo wypije. Tutaj moje tylko przypuszczać że zawsze słyszę że wymyślam albo ze to jest nie ważne że jej problemy są najważniejsze. Jesli chodzi o moje własne poczucie jako kobiety to nie zauważam żadnych problemów w tej sferze.
  13. Hej, W ostatnim czasie znowu wróciły moje koszmary z przeszłości pomimo że nic w moim życiu się nie zmieniło. Pomijając wahania nastroju, kompletne rozbicie emocjonalne i poczucie bycia w czarnej dupie, zawsze w takich momentach szukam czyjejś uwagi. Od najmłodszych lat staram się znaleźć ja w starszych ode mnie kobietach. I w sumie nie wiem czym to jest spowodowane, a nie ukrywam że czasem mnie to przeraża. Od razu zaznaczę że nie mam problemu z określeniem swojej orientacji, lecz to czego szukam to kompletnie inna sfera. Kiedyś szukałam uwagi w nauczycielkach, potem w starszych koleżankach, czasem u obcych osób, u teściowej, rzadziej u kogoś z rodziny. Nigdy natomiast nie pokazałam swoich emocji przed własną mama, którą z pewnością mocno kocham ze wzajemnością pomimo różnic w światopoglądzie. Czasami nawet jeśli nie miałam bardzo dużych problemów potrafiłam je wymyśleć. Rzadko kiedy mówiłam o prawdziwych problemach które mnie dręczyły. W obecnej chwili staram się znaleźć powód takiego zachowania ale chusteczkowo mi to jakoś idzie. Staram się znaleźć ciepło, atencje i ... i właśnie co ? Wiem że wtedy czuje się lepiej jednak pójść wprost i powiedzieć o swoich potrzebach i odczuciach jest dla mnie awykonalne. Pomimo ogromnej potrzeby otrzymania miłości nie jestem w stanie się do tego przyznać przed inna osoba, a czuje że zabija mnie to od środka. Skąd takie odczucia? Miłość która otrzymuje w związku to kompletnie coś innego, pomimo przytulania, uwagi i adoracji czuje że potrzebuje uwagi kobiety... jakieś pomysły ?
  14. Nie mówię że szukanie pomocy jest stratą czasu, jednak uważam że terapia nie daje mi tej pomocy. Nie sądzę również że cięcie się jest dobre. Po prostu nie chce iść na terapię. Boję się jej i tylko jak o tym myślę to czuje niepokój.
  15. Antylopa, nie wiem czy są dobre ale skuteczne chwilowo przynajmniej. Nie umiem sobie inaczej poradzić czasem
  16. Niestety te upokorzenia czasami jest uzalezniajace chyba. Czasami upokorzenia otrzymujemy od osób które powinny nas kochac. I wtedy trudno od tak toksyczne osoby się odwrócić
  17. Antylopa, różnie sobie radzę. czasem sięgając po coś ostrego a innym biegnąc przed siebie. A osoby z którymi mieszkasz coś widzą?
  18. Można się natomiast od niej uzależnić
  19. Antylopa, nie wiem w sumie co terapia by miała wnieść w moje życie. Jeśli dobrze widzę to przeżyłyśmy podobne momenty w życiu. Wydaje mi się że to nie przeszłość mnie trafi tylko teraźniejszość. Albo przyszłość. Albo to się łączy wszystko razem? Wydaje mi się że terapia to jednak strata czasu w moim przypadku.
  20. Jak można zakochać się w osobie która coś takiego zrobiła niby?? Z autopsji wiem że można odczuwać lęk i pozwolić jej zrobić to ponownie...
  21. Nie chodzę i nie wyobrażam sobie żeby pójść. Nie chce rozdrapywać starych ran, wiadomo że święta są okresem dzień chwilowo odrywamy się od swojej codzienności i to zapewne mi nie pomaga. A Ty uważasz że terapia coś daje? Dziewczyny wyżej też piszą że o tyłek to rozbić.
  22. Tak, przez ostatnie kilka lat jakoś radziłam sobie inaczej. Najpierw leki, potem chwila dla siebie i odcięcie się od wszystkiego, był etap sportu, etap płaczu ... jednak mam wrażenie że ostatnio coś się zmieniło tylko nie mogę znaleźć co..
  23. A ja nie wytrzymałam... wszystko do mnie wróciło, jakiś trudniejszy okres.. alkohol niestety nie pomaga w takich sytuacjach a wręcz podsyca do zrobienia odważnych kroków. Pytanie tylko co dalej? Jak ktoś zobaczy? Wiecie że nawet nie czuje obrzydzenia do siebie po tym? Chyba jestem szczęśliwa i mam ochotę na więcej
  24. Hej, Co tam u Was słychać? Cisza tutaj ostatnio. U mnie różnie bywa. Od dłuższego czasu jest lepiej, od dawna nie biorę leków, trochę poukładane życie. A jednak znowu się boję- koszmary, lęki. Wspomnienia wracaj pomimo braku konkretnego powodu...
×