Dokładnie mam takie samo podejście. Może to dziwne, ale czuję, że blizny są częścią mnie, ukształtowały mnie w pewien sposób. I mam dziwne poczucie i przywiązanie do nich. Ludzie są i odchodzą. Blizny są i zostaną ze mną na zawsze. Zawsze przypomną mi kim byłam, kim się stałam, kim chciałam się stać a nie wyszło. Wszystko sprowadza się do tych bladych kresek na ciele.