
carlos
Użytkownik-
Postów
568 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez carlos
-
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Wiecie co u mnie ostatnio trochę "ucichło". Dużo z dziewczyna rozmawiamy, czuje się z tym dobrze. Chociaz jak pomyslę o porblemie, to odrazu mam wrażenie, że to jest takie naciągane itp... Że na silę, że nie kocham i jest wtedy smutek/blokada/cisza z mojej strony. Dodatkowo ja oglądam się za innymi dziewczynami. Mam 21 lat i zwracam u wagę na wszystko co ma odslonięte nogi i tak mnie to boli i lęka... Jak wyobrażę sobie, że mógłbym żyć z inną czuję ścisk w brzuchu,smutek... Jak myslę o swojej kłucie serca, choć nie zawsze, co napędza mnie na te romantyczne pierdy typu "Serce mi się kraje" Ogromnie się karam jak zapomnę o swojej dziewczynie. Przykładowo zapomnę do niej zadzwonic o wyznaczonej godzinie, to jestme na siebie zły i smutny. Zrobię coś nie tak, odbieram to jako oznakę braku miłości i czuje się zły i smutny... W dodatku to jest lęk. TEż w sume mylę chyba to uczucie z takim stanem zakochania, jak miewalem w gimnazjum... Ale z poczatku też tak bylo. CZuję jakbym szukał tej chemii na siłę i niepotrzebnie. Czasami jak myślę o swojej dziewczynie to czuje się "na siłę". Robię teraz wszystko na przeciwko lękom, czyli staram się nie zapominac, dbam o nią, być szczerym, wyrozumiałym. Dużo rozmawiać, ale czuję jakby było takie to naciągane... Najglupsze w tej nerwicy jest to, ze zawsze coś się wymyśli by skontrować swoje dobre samopoczucie. Zawsze jakiś szczegół zrujnuje całą budowlę :/ Wczoraj znów opowiadalem o niej koledze, jaka ona cudowna i w ogóle, i aż mnie brało na lzy. Ja chyba jestem tak zablokowany i zmieszany, że sam nie umiem odczytać swoich uczuć, ale nie chcę jej stracić. Jest cudowna. Jak sobie pomyślę, że jest tak daleko, kiedy powiedzmy idę samotnie przez ulicę, to mi się chce płakac. Ostatnio nie wytrzymalem i płakałem właśnie ogólnie przez to cale zajście. Jak wyobrażam sobie ją z kimś innym, to nie czuję zazdrości ( a kiedyś czułem potworną i robiłem jej kłótnie na bazie swojej wyobraźni ). Chociaz zazwyczaj jak przychodzi co do czego, to się złoszczę jak np. ostatnio była na imprezie i byl tam facet, ktorym byla zauroczona i jeszcze siedziała obok niego. Muszę wybrać się na tę terapię zagubiona. Wierzę, że mogą mi tam pomóc :) -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
zagubiona82 No widzisz. Masz mój nick a pod nim napisane, że jestem ze Szczecina i nie spostrzegłaś?? Poproszę na priv o adresy takowych miejsc, jeżeli możesz mi przesłać. -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
zagubiona82 Ja sądzę, że może byc tak jak napisałaś z tym lękiem. Może uciekasz od niego właśnie dlatego, że budzi on w Tobie stres i lęk. To bardzo prawdopodobne, w sumie mam tak samo. Chodzą mi po głowie myśli o zerwaniu, odejściu itp. by poczuć się lepiej ale ja tak nie chcę. Chcę tylko czuć to co wtedy. Im dłużej to trwa tym bardziej się wykańczam... Wszystko mnie teraz przeraża... Najgorsze to to, jak jestem w stanie sobie wyobrazić życie z kim innym i czuję taką jakby ekscytację, to odrazu budzi to we mnie lęk, że tak nie powinno być. W ogóle oglądam się za innymi i to też mnie przeraża. Wszystko mnie przeraża... Wczoraj ze swoją rozmawiałem na skype i tak się pożegnaliśmy, a dziś rano jak się zbudziłem weszło mi na myśl "zapomniałem jej napisać esa". Odrazu się wybudziłem, ale przypomniałem sobie, że nie musiałem, więc o niej nie zapomniałem. Fakt, że zapominam o mojej mnie najbardziej dołuje. Dziś płakałem, nie wytrzymałem ciśnienia. Mam wrażenie, że wszystko robie sztucznie. Teraz się denerwuję i pilnuję, aby nie zapomnieć jej napisać później. Moje analizy wróciły do początku związku i... martwi mnie to. W sumie to był związek zrodzony z internetu. Wcześniej miałem taki jeden, ale ulegałem emocjom za bardzo ( chorobliwa zazdrość, kłótnie, złość i same głupie dogryzki, dziwne uczucie w brzuchu jak mnie olała czy zignorowała, nerwy ). To było strasznie niedojrzałe. Teraz na początku tego związku jak zacząłem się angażować, było dokładnie to samo, ale wiedziałem, że to zniszczy ten związek jak mój poprzedni. Mówiłem więc sobie, że nie moge się tak zachowywać, nie moge się złościć o byle co, czuć takiej zazdrości o byle kogo, wściekać i kłócić bez żadnej przyczyny i się na niej wyżywać. Tym bardziej, że kiedy zawsze ją jakoś skrzywdzę, to płaczę albo się zamykam w sobie i czuję źle, że skrzywdziłem nas oboje. I w sumie udało mi się odepchnąć te nadgorliwe emocje, ale jakbym je odepcnął całkowicie. Zero zazdrości, nerwów, złości. Nie no przesadzam, czasami się pojawia, ale mam wrażenie, jakbym tego tak nie czuł... Dziwne, może sam nie wiem czego chcę? Z jednej strony zazdrośc, złośc itp dają mi do zrozumienia, że mi zależy, ale niszcza mój związek, a jak nie ma tych uczuć to niby związek ok, ale ja czuje się źle. Głupie i to bardzo, chyba mam jakieś blade pojęcie co do związku i w ogóle nie umiem się w nim zachować. Mam wrażenie, że moja odsunęła się ostatnio jakoś ode mnie... Mam wrażenie, że może czuje się tak samo jak ja, ale nie ma żadnych rozterek, bo jest zdrowa i się teraz stabilzuje. Ja natomiast przeżywam piekło, duszę się bardzo w tym związku przez te myśli. Analizuje go do poprzedniego kiedy byłem zdrowy i początek był ten sam ( pojawiały się jednak niekiedy jakieś delikatnie wątpliwośći, ale zaraz je odpychałem i znów były emocje z namiętności i intymności ), ale później jak jakoś wyszedłem z psem wtedy te wątpliwośći wróciły tak mocno, że nie dałem sobie rady, był płacz i ciągłe roztrzęsienie. Nie wiem czy gdyby mi nie zależało płakałbym tak, ale kiedyś już skrzywdziłem jedną dziewczynę ( co prawda nie przeżyłem tego jakoś, tylko później to zrozumiałem ), ale teraz wtedy podczas tego wybuchu czułem silne poczucie winy, ogromny ból przez to... Z drugiej strony czy gdyby mi nie zależało na niej, nie darzył ją jakimś uczuciem, to płakałbym pół dnia i był w dołku po tym jak wyjechała? Wątpię. Ale jak tu przemówić do rozumu... Kurka nie byłem pewny od pcozątku związku i to mnie martwi, możę bałem się dać całego siebie po wcześniejszym zawodzie ( tamta mnie zostawiła ). Jednak w jakimś stopniu na pewno się zaangażowałem ( w sumie chciałem tego ), tylko może podświadomość mnie zablokowała po wcześniejszym urazie. Porównywałem też ten związek to zakochania z gimnazjum, no to początki mogły by być takie z pewnością Bo dbałem o nią tak samo jak latałem za tamtą. Tylko wtedy byłem emocjonalnie "zdrowy". Nie chce się poddawać i w ogóle. Szukałem już na necie na pocieszenia czym jest miłość i w ogóle, ale może zmieniajac się i będąc chory czuję ją inaczej? W końcu wtedy byłem nastolatkiem, teraz mam 21 lat i wstąpiłem w dorosłość. Myślę też trochę inaczej, więc może moje przeżywanie się zmieniło, a ja panikuje... Mógłbym napisać jeszcze trochę, ale to w kolejnym poście. zagubiona82 a powiedz chodzisz na jakąś terapię lub planujesz iść?? Ja dziś chciałem iść do poradni dziecięco-młodzieżowej, ale tam było zamknięte. Na indywidualnego psychoterapeutę mnie nie stać, a w moim mieście nie serwują indwywidualnych usług z NFZ ( Wcześniej miałem inny problem ( w sumie dalej mam ) dosyć podobny do tego i babka powiedziała mi, że ja potrzebuję pomocy terapeuty bardziej jak jej... Chociaż zrobila mi jakiś psychologiczny test i powiedziała, że po nim pomyślimy co dalej. Ja już jednak po tym tescie się do niej nie stawiłem. Byłem w kiepskim stanie i chyba nie wierzyłem w jej pomoc. Teraz liczę, że może mi jakoś pomoże ( chociaż trochę naprowadzi mnie na odpowiedni tor i wierzę, że tym torem będzie miłośc moja i mojej kobiety ) Pozdrawiam -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Doskonale sobie z tego zdaję sprawę, że nie wyleczycie. W końcu jestem już na tym forum trochę czasu. Siedziałem w innych działach, w tym od jakiegoś czasu... Boję się tylko, że faktycznie wyjdzie u psychologa,że nie kocham... Ale to nie tylko ja tego się bałem :) -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
No ja tak robiłem wcześniej z psychozą, schizofrenią itp... Gadałem w kółko, bo czułem, że mam, ale nie pamiętam jak przerwałem ten mechanizm. -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
No to jak nie czytasz ostatnich stron, to nie wiesz, że nie mogę sobie pozwolić na terapię. Nie stać mnie, nie mam ubezpieczenia i nie chcę tracić czasu na szpital, w którym już byłem. Wtedy jeszcze nie miałem tego problemu. Teraz nie mogę sobie pozwolić na stratę 12 tygodniu na terapii. Jedyne co będę mógł zrobić, to skorzystać z psychologa z NFZ jak się zarejestruje na pośredniaku. Kiedyś na psychoterapię pójdę, jeśli znajdę stałą pracę. Wtedy indywidualnie. I może masz rację z tym użalaniem, ale sama tego nie robiłaś? Nie pamiętasz początków swoich kłopotów? Grzech, że szukam słowa i pomocy? Przepraszam, pozdrawiam -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Weź mnie nie strasz Ja nie chce się rozstać ze swoją kobietą tylko ją kochać. Przynajmniej być tego pewnym. Ostatnio się rozpłakałem do telefonu, gnębiły mnie myśli... powiedziałem jej, że tęsknie. Pogadałem z nią z półtora godziny. ( ja lubię z nią rozmawiać i to bardzo , wszystko jej mówie ). Po tej rozmowie czułem się lepiej, bezpieczniej, ale koło zaczęło się znów, gdy dopadła mnie jedna myśl, z niej następne, potem szperanie w necie i tak w kółko ;/ Tak samo jak z tą schizofrenią, którą sobie wkręcałem wcześniej. Koło wyglądało tak samo. Najbardziej wkurzam nie to porównywanie w wyobraźni. Np. Widzę siebie ze swoją dziewczyną, a zaraz wyobrażam z inną, której nie znam tylko zobaczę na ulicy i czuję, że jest "tak samo" i tu pojawia się dół odrazu. Odrazu mnie to gnębi, dołuje i lęka. Ja tak czy owak muszę poczekać na rozwój wydarzeń.. ze swoją dziewczyna w sumie widziąłem się tylko 2 razy. łącznie przez jakieś 10 dni. Wcześniej wirtualnie rozbierały mnie emocje, a po pierwszych dwóch dniach jak się widzieliśmy musiała jechać i wtedy we mnie pękło... Czułem się, jakbym miał już nigdy w życiu jej nie zobaczyć. Płakałem jak świnia przez pół dnia. Dalej mi się chcę, jak wyobrażam sobie w głowie obraz jej domu, ją w nim i fakt, że mielibyśmy już nigdy nie rozmawiać czy coś... Dużo osób ma ten sam problem co ja... Manka cofnij się w tym temacie, czytaj stronę po stronie do tyłu a zobaczysz. Naprawdę okropieństwo. I to nie są mysli niekoniecznie niekochających ludzi, tylko chorych. Ja choruję na nerwicę już 2 rok i teraz leci trzeci od miesiąca niecałego. Niby mam nerwicę lękową z depresją, chociaż mam objawy natręctw myślowych ( takie jak ten z tym niekochaniem i schizofrenią wcześniej, której się doszukiwałem przez ponad rok, w końcu byłem pewien, że ją mam, a nie miałem ). Też w kółko sprawdzam gazy, wodę i drzwi w domu... Mam wszystkiego po trochu, ale nie poddam się. Mam dla kogo walczyć i jest warto. :) Kiedyś powiedziałem sobie, jak to się zaczęło , że daje sobie 2 lata. 2 lata, po których popełnię samobójstwo. Wcześniej miałem myśli samobójcze równie natrętne co to... ale trwało to ok jakoś ok 3 miesięcy chyba ( dłużej bym mógł nie wytrzymać ). Był to lęk przed odebraniem sobie życia, ale z drugiej strony potężna potrzeba i chęć... skończenia tego wszystkiego... A nie zrobiłem tego, uparłem się i żyję i tak samo zrobię tu, z naszym związkiem, bo takiej kobiety to ze świecą szukać. Stworzymy udany związek i ja tego dopilnuję. Na razie lęk i natręctwa przyćmiewają moje emocje. Mimo świadomości tego, jest trudno, ale DAM RADĘ!!! -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Migotka u mnie jest podobnie... Ja teraz na każdym kroku wyszukuje sobie sam , że nie kocham, a natychmiastwo czegoś, że kocham... Robię wszystko, by to sobie udowodnić. Nie wiem co mnie tak napadło :/ Odnoszę wrażenie, że faktycznie nie kochałem:/ Ale to nei może być pmożliwe po tych łzach które wylewałem jak wyjeżdżała. Bałem się też, że prysł cały urok, ale ja chcę stworzyć dobry związek. Czasami rozmawiam jakoś o miłości z moją dziewczyną i tak okrężnie dążę, jakbym usiłował jej powiedzieć,że ją nie kochał. Tak krążę wokół tematu mówiąc o uczuciach bardziej jako o rozsądku. Sam nie wiem co się ze mną dzieję... W ogóle witam was po powrocie, byłem tydzień u ukochanej i martwie się, że jednak nic nie czuję... Co prawda było mi z nią dobrze, ale tak nie dociekałem gdzie jest i co robi jak jej nie było przy mnie... No robiłem to , ale cokolwiek takiego robie czuję, jakbym robił to z przymusu... :/ Raz się rozpłakałem jak ją zraniłem i sobie poszła, to mnie dotkło bardzo, zacząłem mówić o tych swoich myślach znowu ale zaraz odkręciłem to tak, że ją kocham. Innym razem też było spięcie, w którym wyszła i poszła spać, a że poszła spać do mamy do pokoju, nie chciałem tam wchodzić i musiałem wstać napisać esa "dobranoc kochanie...". Męczy mnie jak ją zranię, kiedykolwiek. Wówczas mam ochotę uciec, bo czuję, że na nią nie zasługuję, a ona na takie traktowanie. Tak jak u Ciebie migotka moja mówi mi, ze czuje i widzi to uczucie, że jej to okazuje. Również mnie to podbudowuje i mam wtedy spokój na jakiś czas. Natręctwo jak narkotyk normalnie. Wystarczy jednak tylko jakiś jeden błąd, przykładowo jak mi powie, że jej nie słucham, to odrazu kojarzę to z brakiem uczucia i robi mi się źle. Zacząłem też szukać na "pocieszzenie" u niej braku miłości, aby nie czuć się tak fatalnie jakby co... Wolałbym aby ona zraniła mnie jak ja ją. Również tak samo jak Ty boje się, że ktoś mi powie, że jej nie kocham... Jakbym uciekał przed prawdą. Czuję obłęd :/ Boli mnie to. Z drugiej strony raz mama mi powiedziała "To ją zostaw", to aż mi w brzuchu coś przeskoczyło ze strachu... Mama i ludzie mówią, że takiej kobiety nie powiinienem zostawiać i sam o tym wiem. Jest cudowna :) Tylko jak tu przemówić do łba raz na zawsze. Powiem wam, że dziś miałem silną ochotę do niej zadzwonić... dowiedzieć się gdzie jest i co robi. Znów się na nią zezłościłem, bo odezwała się we mnie zazdrość/ bardziej nawet złość, ale na tle zazdrości. Ostatnio nawet poprosiłem ją by poszła ze swoim sąsiadem na wesele, na które ją 2krotnie zaprosił. WTEDY BYŁEM ZŁY, ale teraz nie. Czuje, jakbym ją wpychał komuś w ramiona, ale w sumie robię to bo mi go szkoda, że idzie sam a to dobry człowiek i zrobił nam również przysługę. Mimo tych wszystkich strasznych myśli, które prześladują mnie jak jesteśmy w tej rozłące, nie rozumiem jednego... Płakałem, jak pierwszy raz się widzieliśmy i wyjeżdzała. Ostatnio jak jechałem od niej i już dzień przed wyjazdem popłakiwałem, chciało mi się płakać, że wyjeżdzam. I na myśl o tym, że mogłaby żyć a ja bym nie wiedział o niej nic, gdzie jest, co robi i że żyje gdzieś tam w swojej rzeczywistości poza mną budzi we mnie lęk i ból, chce mi się płakać. Ostatnio nawet myśl, że kiedyś nas śmierć rozdzieli przyprawiła mnie o łzy. Ja myślę, że ją kocham tylko nawet sam tego nie jestem w stanie dostrzec... Przez te blokady emocjonalne/uczuciowe od nerwicy. Przez natręctwa i obsesje na punkcie tego całego "nie kochania". Pewno byłoby tak, że jakiś czas po jej stracie, kiedy ułożyła by sobieżycie ja plułbym sobie w twarz, że nie jesteśmy ze sobą razem. Wszystko zaczyna się od umysłu, jeśli się chce, to się może kochać. Serce i motylki to objaw somatyczny zakochania a nie miłości :) Myślę, że ludzie są w stanie nad tym panować kogo chcą lubować. Przykładowo jakbym wiedział, że Miriam ma po między nogami penisa, chociażby nie wiem jakby była ładna nie zakochałbym się. Już byłaby blokada. Gdybym zakochał się nie świadomie i dowiedział o penisie to miłośc skończyła by się w tym miejscu. Przepraszam za tak głupi przykład, no ale rozumiecie chyba nooo... Chodzi o to, że jak się chce i nie ma przeszkód, to czemu się dalej nie umie tego wykrzesać? Mam nadzieję, że miłość to sztuka, której z czasem idzie się nauczyć Chociaż bardziej wolę ten wariant, o którym tu ludzie piszą, czyli "My kochamy i to tak bardzo jak nikt inny, tylko sami o tym nie wiemy". Przepraszam za chaotykę. Ciekawe czy ktoś to przeczyta. Pozdrawiam -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Ty mówisz tak, a natura inaczej. :) My ( przynajmniej wielu ) mamy tak, że jestesmy wzrokowcami, więc naturalnie patrzymy na to co nam się podoba. A co do pożądania, to facet jest zdobywcą. Zdobywa jedną twierdzę, i ma ochotę iść dalej. Czytałem juz w tym temacie i podobno jest to normalne. Fakt jest też taki, że ja już się nie widziałem z moją dziewczyna przeszło 2 miesiące, brakuje mi jej bliskości... I mam pożądanie jak patrzę na inne, ale jak sobie wyobrażam, że miałbym coś na poważnie takiego robić to rodzi się we mnie lęk, ale wg Twojego postna no to nie jestem zakochany. Jeden powie tak, jeden tak. Każdy inaczej rozumie i przeżywa swoją miłość, zakochanie czy też zauroczenie. 3 całkiem odbiegłe od siebie terminy. Pozdrawiam -> JADĘ NA TYDZIEŃ DO UKOCHANEJ !!!! :):):) Zobaczymy jak to będzie Ciesze się, że jadę. Powodzenia i do usłyszenia za jakiś czas. -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Ja to wiem i powiem Ci, że strasznie mnie ten fakt denerwuje, że oglądam się za innymi. Musze się nauczyć to kontrolować, po prostu nauczyć nie zwarać uwagi,o ! -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Noo ja teraz robię na ulotkach i wiesz, mam nową wkrętkę:/ Ciągle obracam się za innymi dziewczynami, są ładne, podziwiam je i ich nogi, z tego rodzi się czasem nawet i pożądanie. Teraz bardzo mnie to wkurza i martwi, czuje się nieszczery i jakbym zdradzał moją kobietę w jakimś stopniu. Niekiedy staram się tego nie robić dla niej i dla siebie i wiecie co udaje się :) Doszedł mi z tego lek, ze skoro mogę kogoś innego pożądać, to mogę zdradzić i to mnie strasznie martwi Nie ulegnę żadnej pokusie. Ostatnio też powiedziałem coś mojej kobiecie. Zachowałem się ostatnio nie fair wobec niej z jedną sprawą i wiecie co? Miałem przez to tak ogromne wyrzuty sumienia, ze czułem się potwornie x100 + miałem lęki z zakresu nerwicy lękowej, którą mam. Odrazu, czułem się fatalnie, jakbym chciał umrzeć... Miałem wyrzuty sumienia, że ją zawidołem. To też jakaś oznaka, że mi zależy :) Ale kurde, bardzo niedobra była ta sytuacja, a dziś się obudziłem i znów jestem jałowy... rano po przebudzeniach też mnie męczyły myśli i uczucie, że jej nie kocham. :/ Martwi mnie to, bo mi naprawdę na niej zależy, za nią życie bym oddał. Pozdrowionka :) -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Ja ostatnio lękam się tego,ze pożądam innych kobiet. Obracam się za innymi na ulicy, podziwiam ich piękno. Chyba dążę do jakiegoś perfekcjonizmu, bo chciałbym tego nie mieć. Ponad to non stop sprawdzam i analizuje swoje zachowanie. Jak zrobię coś dobrze, to stawiam sobie plus,ze kocham. Jak coś zapomnę o niej dla niej to odrazu minus i się dołuje :/ Teraz własnie jeszcze doszedł lęk,ze mógłbym ją zdradzić i sięzakochać w kimś innym. ;/ Wiecie t o naprawdę męczy mnie :/ Jak tu była miałem zero lęków, czułem się cudownie. Jak mi mówiła,że mnie kocha to nie czułem jakiegoś specjalnego szału, ale ciągle wypatrywałem jej, szukałem pocałunku, dotyku i tego, aby na mnie się chociaż trochę spojrzała... Niekiedy uciekałem wzrokiem, że niby nie patrzę jak coś Żeby nie myślała, że ciągle się na nią gapię Tak bardzo płakałem jak wyjechała, wtedy we mnie pękło i taka pustka się zrobiła... jakbym miał blokadę uczuć do niej normalnie od tego ciągłego zadręczania się myślami i wyrzutami. Ciesze się, ze u Ciebie dobrze jest agucha -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Moją dziewczynę raz zaczepił sąsiad i zaprosił ją na wesele. Ona lubi wesela, ale najbardziej zdenerwowało mnie ( to chyba zazdrość?) , że widzę jak ją ciągnie aby iść... W końcu zdecydowała nie iść, ale temat znów jest na rzeczy i wczoraj byłem wściekły przed snem i po przebudzeniu ( już scenariusze zdrad w głowie). To chyba zazdrość :):) Co prawda destrukcyjna, ale dla mnie dobry znak... :) -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Tam w moim poprzednim poście powinno byc szukałem* Już nawet takie przejęzyczenia mnie dobijają i mówią mi tylko to , co w tym temacie ciągle oklepujemy... :/ Wczoraj za to miałem taki chwilowy (niestety ) przyjemny przebłysk, jak z wyobraziłem sobie taniec przy muzyce z moją dziewczyna i czułem się tak dobrze... tak miło i szczęśliwie jak od dwania nie czułem, ale zaraz powróciły myśli negatywne a z nimi i odczucia. To tak jak przy moim rodzaju lęku derealizacji. Kiedy o niej nie myśle to ok, ale jak pomyśle nagle czuje się dziwnie itp. Ale ten chwilowy stan miłego upojenia to dobry znak :):):) -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Ja też doszedłem do wniosku, że te wszystkie problemy mogą być spowodowane nie tylko lękiem przed stabilizacją, ale i także niedojrzałością... Mam dopiero 21 lat, siedzę sobie wygodnie, niby dobrze czułem się samemu, ale w głębi duszy szukałem kogoś i zawsze mnie to bolało, że jednak każdy kogoś ma a ja jestem sam jak palec... bez wsparcia, kiedy potrzebuję. Że nie ma kobiety, która się do mnie uśmiechnie, przytuli, pokocha i da mi oparcie. Temu też szukam, ale z drugiej strony wygodnie mi jest w domu z rodzicami, a tu szykuja się plany na wspólne mieszkanie, zmianę dotychczasowego stylu życia, więc może i stąd te lęki. Podobnie mam z pracą, na samą myśl o niej się przerażam i mi się robi nie dobrze :/ -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Byłem na 3 miesięcznej terapii grupowej, która dała mi głównie dobre samopoczucie na czas jej uczęszczania. Wtedy nie miałem tego problemu, a teraz nie mam okazji korzystać z terapii. Tak więc próbujesam na własną rękę to rozwiązać. Bronie się przed swoimi myślami/odczuciami chociaż podsuwają mi tylko pomysły o skończeniu tego związku. Trzymam się i będę trzymał, to coś znaczy. I dla mnie jest to pozytywne. Mój związek jest na odległość, opiera się głównie na rozłące, stąd może te moje problemy... -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
W Twoim myśleniu brakuje chyba tylko tego, że nie pomyślałeś, jak my możemy na to zareagować. Ja nie mam zamiaru się z Tobą sprzeczać/droczyć/obrzucać błotem czy też podchodzić na tym forum. Twoja osoba mnie zupełnie nie interesuje, tylko nie miło się słyszy takie zdanie jak napisałeś wcześniej, wiesz o tym? Jesteś w stanie jako człowiek zrozumieć, że jak kopiesz tam gdzie boli, to boli jeszcze bardziej? Jeżeli chcesz już nam "podrzucić drabinę", to zrób to w bardziej normalny sposób, napisz coś więcej i jaśniej, a nie tak by nas urazić. Póki co nie nazwałbym tego podrzucaniem drabiny, tylko opuszczeniem sznurowadła od buta. I nie próbuję z Ciebie robić autora swoich przemyśleń, po prostu tak to odebrałem. Masz rację, boje się podjąć jakąkolwiek decyzję. Możesz mieć we wszystkim rację, ale ja chcę mieć tylko spokój z tym problemem. Skoro piszesz, mówisz teraz o banie, podrzucaniu drabiny, to jednak się angażujesz pomimo tego, że tego niby nie chcesz. Jeżeli już zacząłeś, to może dokładniej wytłumacz o co Ci chodzi? -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Ty Lucid masz chyba jakiś problem ze sobą. My mamy akurat taki problem, inni mają inne tego typu. Jeżeli lubimy się wzajemnie pocieszać w ten sposób, to może nie odbieraj nam resztek świadomości, że możemy poczuć się zrozumiani. Nie wiem, ale wg Twojej odpowiedzi wnioskuję, że najlepiej jakbyśmy powiedzieli naszym partnerom "Nie kocham", po czym ich zostawili i byłoby po sprawie. Nie da się tak, ja przynajmniej tak nie chcę. W życiu nie jest tak łatwo, poza tym teraz mogę odczuć ulgę, a kiedyś pukać się w głowę i resztę życia później żałować co zrobiłem, a wtedy na płacz może być już za późno, więc dla bliskiej mi osoby, z którą chcę coś stworzyć wolę pocierpieć. Nie wiem, może sam masz jakieś kompleksy w miłosnych sprawach. Miałeś kiedyś pannę? Może miałeś podobny problem do naszego tylko w odwrotną stronę i to Cię tak denerwuje? Bez ofensywy, ale siedzisz tak tu i starasz się sumować każdy długi wątek pisząc "Jak było tak jest"? Wałkowanie jednego i tego samego nam nie pomaga. Masz rację, nakręca nas jak i wiele innych wątków w tym forum, np. derealizacja czy strach przed schizofrenią. To kopanie ciągle tej samej dziury i nic więcej, ale nie możesz mieć nam za złe, że szukamy otuchy i próbujemy się komuś wygadać. Twoje gadanie dodatkowo denerwuje, daj sobie spokój. -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Pewnie znane pytania, ale dziewczyny wy też tak miałyście, że silne bóle brzucha ( uściski ), kłucia serca i w klatce piersiowej, płacz? Wyrzuty sumienia, że jest się nieszczerym? Taka obojętnosć typu brak zazdrości, zainteresowania... doszukiwanie się wszystkiego na siłę?Ja na przykłąd jak nie odpisze swojej dziewczynie na smsa odrazu, to myślę " Nie kocham jej, bo odpisałbym odrazu". I tak w kołko wszystko się wyszukuje i normalnie już nie mogę z tym. Dodatkowo u mnie nie było żadnych motylków. Była zazdrość, złość, zainteresowanie, chęć do dążenia dobra partnera itp. Teraz jakby zanikło i mnie to martwi. Również z pociąganiem, jakby mnie od niej odpychało i się tego boję... My jestesmy na daleko, może pewnych rzeczy nie umiem sobie wyobrazić by wywołać zazdrośc ( chociaż wcześniej umiałem ), ale jak przyjechała do mnie to miałem rozwiane wątpliwośći a płacz za nia jak wsiadała w pociąg jak pisałem już kilka razy wcześniej, trzymał mnie PÓŁ DNIA! Ból tęsknoty, ale i cudowne uczucie, że zależało mi na niej! -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Ja też muszę z siebie wyrzucić, oczekuję wręcz słów otuchy ( muszę przyznać), ale nie dość, że mam ich mało w domu, to tu na forum więcej też nie dostaję Nie raz czułem się faktycznie zbędny na tym świecie, no ale tak jak migotka mam nadzieję, że wam przeszło. -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
U mnie jest teraz obojętnie. Jakbym już był zupełnie wypaczony. Niekiedy jeszcze łapią mnie kłucia serca, kiedy jeszcze myślę o tym i mówię jej kocham ( na to słowo odrazu pojawia się "nie kochasz jej" ) co mnie dołuje i daje lęki... Jeszcze płakać mi się chce, gdy ktoś mi potwierdzi, że mogę jej nie kochać... Szkoda, że zapomniałem już o tym przykrym uczuciu silnej tęsknoty, kiedy wyjeżdżała. To dawało mi pewność, że ją kocham. Dodatkowo pojawiło się ( w sumie to już jakiś czas temu ) rozważanie u mnie czy nie jestem homoseksualistą ( i coraz bardziej zaczynam nad tym rozważać ) lub że mógłbym zdradzić moja kobietę ( bo z męskiego punktu widzenia pociąga mnie wiele kobiet ). Jestem na tyle obojętny,ze ani jedno ani drugie mnie nie przeraża na razie... Może jak wypaczenie zniknie, to zaczne się przejmować. Tak czy siak ostatnio odczułem, że moja ukochana jest jakaś zimna na mnie i w ogóle mało do mnie pisała, to zacząłem się coraz bardziej denerwować. Usilnie chciałem wiedzieć co robi w danej chwili, a że nie mogłem zadzwonić to dręczyło mnie to jeszcze bardziej. Co prawda nie smuce się z tego powodu, ale denerwuje, co z czasem pewnie zaczęłoby narastać. Śniła mi się również ostatnio... W takiej pewnej scenie,w której byłem z ojcem, jakimś jego kolegą i mamą. Leciała jedna z moich ulubionych piosenek ( dodatkowo przerobiona przez mój umysł ) i w tym momencie patrząc na ojca czułem się tak szczęśliwy, że go mam, że jestem na działce w piękną pogodę i przy pięknej melodii czuje się wesoło... W pewnym momencie tego szczęścia przypomniałem sobie o mojej kobiecie, że jest daleko, że gdzieś tam mam ją w myślach, że leży pod chmurami o wiele dalej ( bo dzieli nas duży kawałek i niezła rozłąka ) i może być szczęśliwa gdzieś tam, nie myśląc o mnie, to zacząłem płakać... we śnie... I tak podobnie mam w rzeczywistości, ale nie umiem tego zinterpretować do końca... Wierzę, że to tęsknota za moim kochaniem :) -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Jak mi tylko ktoś potwierdzi, lub coś potwierdzi , że mogę jej FAKTYCZNIE nie kochać i ją oszukuję i siebie to odrazu zbiera mi się na łzy. Chce mi siępłakać, nie wiem co mam o tym myśłeć. Boje się, że to faktycznie jest prawda od której uciekam , bronie się rękami i nogami. A co do tej końcówki co zacytowałas, też w to wierzę. Czytałem o tym, że związki aranżowane są szczęśliwsze, bo uczucie rozwija się w trakcie itd. a nie wygasa w trakcie. Ja chcę się podjąć takiej próby, tylko w głowie mam odrazu obrazy z przyszłości, które pokazują płacz mojej kobiety i słowa z jej ust "Jak bardzo mnie zraniłeś" :/ eeehhhh -
Ja czuje się tak, jakby już nie zył. Nawet nie mam siły pisać tego posta co prawda. Chciałem napisać do RafQ. Ja tak męczę się od 2 lat. Każda myśl powoduje u mnie lęk, analizuje siebie bez przerwy -> To męczy, aż mnie do spania ścina. Nic dla mnie nie jest zrozumiałe, to że idę, widzę jestem i czuję. Źle mi z tym, napędzam błędne koło lęku i budzi się panika. Właśnie niedawno wracałem od ojca z pracy i miałem tak silne lęki, że tragedia. Myślałem, że albo się do niego cofnę, albo pójde do przodu, albo zwariuje tam na miejscu, ale którego bym nie wybrał wariantu to i tak czułbym się źle. Strasznie mnie to martwi, ale mimo wszystko będę z tym walczył i żaden z wariantów z samobójstwem nie ma szans, odpadają. I Tobie polecam to samo, nie pocieszać się ucieczką w samobójstwo bo to nie ma sensu, jeszcze się depresji człowiek nabawi.
-
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
carlos odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
W sumie ja byłem chory jak się zaczęliśmy poznawać. Pod koniec terapii ( wtedy akurat miałem dobre samopoczucie ). Robiło się ciepło na sama mysl o niej, zazdrość była duża, przyjemne myśli, sny. Bałem się, że coś może się nie udać, że się nie pokochamy. Czasami przelatywała mnie taka myśl, że może jej nie kocham? Miałem już wtedy pewnawe wątplwości, ale jak do mnie przyjechała i wyjeżdzała to te łzy pokazały mi jak bardzo mi na niej zależy, bo jakby to była koleżanka nie płakałbym pół dnia po wyjeździe :/ Jeszcze najbardziej mnie dobił fakt jak wracałem z peronu do domu i mówie sobie " Zaraz się położę spać, wejdę do domu i mi przejdzie" , a tu dupa! Zupełnie odwrotnie, bo wszędzie ją tam widziałem ale jej nie było. Krzesło, leżanka były puste i tak mnie to bolało... Jeszcze taka myśl z nikąd typu "nigdy już nie spotkamy się". Po prostu zmordowało mnie to strasznie i te łzy. Potem po jakimś czasie jak wyjechała tak nagle te myśli mi wyskoczyły, tak po prostu o "Nie kochasz jej" i wtedy się zaczął cały ten cyrk. Jakieś lęki , wyrzuty, dziwne uczucie, że tak jest. Tłumaczę sobie na milion sposobów że mi na niej zależy i w ogóle, ale te myśli im bardziej się odpycha tym mocniejsze są. W sumie mam taki "perfekcjonizm" typu : Nie pomyślałem o niej, to pewnie jej nie kocham?! Zapomniałem o niej, to pewnie jej nie kocham?! Nie mam ochoty na rozmowę z nią, to pewnie jej nie kocham?! Coś tam coś tam, to pewnie jej nie kocham i takie doszukiwanie się, które mnie dołuje ;/ Co prawda od początku jej mówiłem, że nawet jakbym jej nie kochał to bym za nią latał, bo jest cudowną kobietą. Ale pamiętam wszystko... te sny, zazdrośc, nerwy z nieporozumień, niepokój jak jej chociaż chwile nie było, uściski w brzuchu i na sercu jak się o coś pokłóciliśmy i i mi "znikała" z kontaktu, troska o nią ,która trwa do tej pory. W dodatku jest pierwszą dziewczyną, którą całkowicie zaakceptowałem czyli nie czułem ani kszty jakiegoś tam obrzydzenia, ani wstydu przed nią. Dbałem i dbam o jej dobro, smuci mnie jak ona cierpi i jest sama,a ja nie mogę jej dać mojego wsparcia, a jeszcze bardziej boli mnie jak cierpi przeze mnie. Ostatnio miałem przyjemny moment jak łapały mnie silne lęki ale z innego rodzaju i powiedziałem sobie "Dla niej warto z tym walczyć, po czym usnąłem z uśmiechem na twarzy" :) Taki spokój... Też jak tu była pamiętam prawie całe 2 dni bez najmniejszego lęku. Jaaaaaa normalnie najlepsze lekarstwo :) Raz wtedy pomyślałem, ze może jej nie kocham, ale to było w pubie jak zagadałem się z koleżanką i chwilowo o niej zapomniałem, to więc pewnie był to objaw tego perfekcjonizmu :/ Też jak tu była pamiętam wyłowiałem ją wzrokiem, nie mogłem go od niej oderwać. Ciągle szukałem pocałunku, dotyku i kontaktu, bo w końcu tego nam brakowało przez całe 4 miesiące, dlatego non stop patrzałem się w jej oczy i pragnąłem, żeby zrobiła to samo! Kurde ja to nie umiem pisać zwięzłych postów. Wybaczcie, że się tak rozpisałem.