Skocz do zawartości
Nerwica.com

carlos

Użytkownik
  • Postów

    568
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez carlos

  1. Magda nie przejmuj się, bo nie wiadomo czy to w ogóle wypali.
  2. To teraz jeszcze napiszcie gdzie i o której
  3. Siłownia jest 4 razy w tygodniu... wcześniej była 5 ale to było przegięcie. Książki też są... jakieś zajęcia w domu... troche przydałoby się nauczyć. Mam tylko poważny problem ze zrealizowaniem tego. Wiem, że muszę się zmusić. Pewnie też blokuje mnie siedzenie przy tym komputerze ciągle... Mam nadzieję, że jak pójdę do pracy, to będę miał siłę, aby to wszystko zmienić.
  4. Zajęcia może jeszcze jakieś by się wynalazły, ale jest totalny problem z mobilizacją do nich.
  5. No właśnie akutalnie nie robię nic. Chodzę na terapię, ale w krótce ona się kończy... Najgorsze są weekendy.
  6. Witam Nie wiem czy to też podchodzi pod nerwicę, dlatego was pytam. Czy wy też tak macie, że totalnie nie wiecie co ze sobą zrobić? Ja na przykład mam tak, że nie chce mi się nic robić... na kompie nie mam już co do roboty, telewizora oglądać mi się nie chce. Myślę sobie wtedy, że wszyscy inni ludzie coś robią, a ja stoję w miejscu bez motywacji i chęci do przełamania tej bezczynnej rutyny. Pojawia się u mnie wtedy lęk i naprawdę nie wiem co mam ze sobą zrobić, za co się złapać, bo to takie uczucie, jakbym już wszystkiego dokonał i byłbym bez sensu... Pozdrawiam
  7. Co nie znaczy, że się nie odbędzie wcale.
  8. To jak? Zastanowiliście się nad dzisiejszym spacerem? I mniej więcej o której? Muszę wiedzieć, bo nie wiem czy mam jechać na działkę czy nie.
  9. Haha no właśnie! Ja mandatu akurat się nie przerażam, bo nie zliczę ile razy piłem w miejscach publicznych i ogólnie w plenerze. Ja akurat jednak chyba obejdę się bez drinka czy piwka. Alienated co Ci szkodzi. Do pracy wstać będziesz musiał bez względu na to czy wyjdziesz czy nie... Spacer może być dla Ciebie miłym zaskoczeniem, które podniesie Cię na duchu. Sam wiem to po sobie, gdy rok temu myśli samobójcze i wszystko co najgorsze związane z depresją mnie że tak to ujmę "zabijało", a spotkania ze znajomymi były ulgą.
  10. Mnie dziś myśli ostro szarpią, ale wiem, że wyjście to dobry pomysł...
  11. A mi ciśnie się na paluszki, że coraz bardziej mi Ciebie szkoda. Niech Ci Twoje słowa staną w gardle, jak na naszym spotkaniu stawi się pare osób.
  12. Noo właśnie nie wiem kiedy lepiej... Mi też to obojętnie, ale czy reszcie? Tego się nie dowiemy, bo piszemy tylko w 3 osoby. Ja mam problem z podejmowaniem decyzji Wybierajcie... Nie no w sumie to ja nie wiem. W trakcie tygodnia ludzie pracują i mogą być zmęczeni. Weekend wydaje mi się być o wiele bardziej odpowiedni.
  13. Plac główny ( a gdzie to...? ) Mi się wydaje, że ciężko z tym spotkaniem. Zostaw ktoś numer koma w razie co, żebym wiedział gdzie dzwonić, jak nie trafię.
  14. Też jestem za 19:00 To chyba dziś no nie?
  15. Niezła zawieszka z tą środą. No cóż... Ja jestem jednak za tym, by zrobić spotkanie przynajmniej kilku osób. Ostatnio było kilku chętnych, ale coś teraz tu ucichło. Chyba trzeba konkretnie powysyłać pw, albo podzwonić na wasze nr telefonu, aby wam powiedzieć co i jak.
  16. Weekend wolny - poniedziałek zależy o której godzinie, ale raczej dam radę się dopasować.
  17. No fajnie, pięknie. Mamy spotkanie, tylko ja nawet nie wiem gdzie i o której...
  18. carlos

    Derealizacja

    Derealka to jeden z najbardziej "popapranych" objawów naszej przypadłości i to naturalne, że boisz się w tym wypadku schizofrenii. Sam to przerabiałem i przerabiam momentami jeszcze. Spokojnie jednak, bo nawet jakbyś chciała to schizofrenii nie dostaniesz.
  19. Ty chyba naprawdę potrzebujesz pomocy. Co Ci ludzie zrobili, że takie masz złe podejście? Tak dla Twojej informacji nerwica objawia się różnie. Co człowiek to inne objawy mogą być... Jeden może wyjść z domu, drugi nie. Jeden w domu wysiedzi, drugi nie. I tak dalej... Jedni są hospitalizowani w szpitalu na mącznej, drudzy są w stanie pracować i robić wszystko, aby normalnie funkcjonować. Sam dostałem kilka skierowań do szpitala ze względu na nasilenie lęków, ale poradziłem sobie bez. To, że Ty odbierasz nerwicę jako chorobę w każdym wypadku dysfunkcyjną, to jest Twoje błędne zdanie. Ja się bynajmniej nie wstydzę swojej choroby i nie przypuszczam, by kogoś to interesowało na tyle, by robić zdjęcia. Poza tym nawet jak już ktoś będzie cierpiał na taką nudę, aby mi cykać foty, to co nimi udowodni? Że mam problemy z głową? Weź się kolego porządnie klepnij w głowę, bo zaczyna mi być smutno jak czytam Twoje wypowiedzi. Prosiłem Cię już raz, abyś nie psuł nam humoru pesymizmem. Jak uważasz to za bzdury, to zachowaj to dla siebie. Albo nie... Pisz, wyrzucaj to z siebie i pokazuj nam dalej, jaki masz naprawdę wielki problem. Niekoniecznie już z nerwicą, ale z zaufaniem. Nie przyjmuj na siebie żadnej ofensywy, ale zobacz czy w Twoich wypowiedziach jest chociażby odrobina zaufania i czegoś takiego jak optymizm. Jeśli nic takiego nie znajdziesz, to domyśl się nad czym powinieneś zacząć pracować. Pomyśl może nad terapią. Sam polecam Ci terapię na oddziale dziennym na Żołnierskiej. Jeśli już tam byłeś, to zacznij od nowa, bo może nie zrobiłeś wszystkiego co powinieneś. Jeśli jednak twierdzisz inaczej, to zamknij się w domu na klucz i cierp w świecie choroby, której dajesz się zniewalać.
  20. A czy musi się udać? My mamy się tam spotkać, poznać i pogadać. Nikt nam nie każe wiązać ze sobą odrazu niezapomnianych więzi przyjacielskich. Tak czy inaczej nie ma sensu o tym w ogóle dyskutować. Może masz skłonność do pesymizmu, ale temu nikomu z nas już nie potrzeba. Bez sensu...
×