-
Postów
172 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Ginko biloba
-
@Gagatka przede wszystkim gratuluję, że przemogłas się, by pójść na terapię i w końcu się z tym zmierzyć. Trauma zamknięta w ciele potrafi dawać o sobie znać poprzez napięcie i wręcz fizyczny ból. Na mojej terapii nieraz odcinalo mnie, fizycznie czułam się obok, innym razem rozsadzalo głowę z przeciążenia i emocji. To co czujesz jest normalne. Jeśli czujesz, że ciało chce się trząsc, to po prostu idź za tym. Tak, zamrożone emocje po prostu puszczają. Nie napiszę, że będzie łatwo, ale warto wytrzymać ten stan. Możesz też zapytać terapeutę, jak sobie radzić z tym przeciążeniem. Obecnie jestem w pracy nad traumą rowniez poprzez ciało, jeśli masz pytania pisz na prv.
-
Oburzenia nie czuje, ale jednak myślę, że nie tędy droga. Winno się dążyć do nieuchronności kary i podwyższyć jej minimalny zakres. Gdyby przykładowo w Polsce kara za ten czyn zaczynała się od 10 lat bezwzględnego pozbawienia wolności i takie wyroki byłyby egzekwowane, to myślę, ze to by prędzej coś zmieniło. Pamiętajcie, że nawet wymierzenie kary śmierci odbywa się przy zachowaniu procedur, skazany może być znieczulony i nieświadomy. W moim poczuciu to nie jest kara, ale w jakimś sensie pojmuję potrzebę odwetu, jednak sięganie po taki wymiar kary, która usmierca kojarzy mi się z bezradnościa systemu i jego nieudolnoscią.
-
Ja nie będę prosić żebyś czegoś nie pisał. Może wynika to z nierozumienia tematu, ale pisać, że którakolwiek kobieta nie miałaby nic przeciwko temu by ją zgwałcić pokazuje jak bardzo nie masz pojęcia o czym piszesz. Nie masz pojęcia, nawet nie próbuj teoretyzować. Widzę, ze masz duża potrzebę skupienia uwagi na sobie, więc pozostan na zgłębianiu siebie albo nie pisz bzdur. To cholernie przykre, że w dzisiejszych czasach ktoś nadal może tak uważać. Wypowiadam się tylko i tylko raz, bo wątek jest o czym innym, ale następna taką wypowiedź będę zgłaszać. Mam nadzieję, że coś zrozumiałeś i następnym razem jednak zastanowisz się nad tym, że słowa nie są bezkarne, a raz wypuszczona głupota rzutuje na twój odbiór, ale też możliwość pisania w wątkach.
-
@antylopa lekarze jak każda grupa, trafi się ktoś o wrażliwości kamieniołomu, ale są też specjaliści cechujacy się empatią. Przykro mi że musiałaś to przejść, bo tak nie powinno być. Myślę, że byłoby świetnie gdyby ktoś personel medyczny szkolil w kwestii obycia, komunikowania pacjentowi procedury w odpowiedni sposób. Jedni to mają sami z siebie, inni wcale. Dzis miałam podobny zabieg w szpitalu, to zawsze jest dosc krepujace i duzo zależy od podejścia personelu. Mialam to szczęście, że wszyscy byli dość delikatni, dr tłumaczył powoli co i jak będzie robić. Masz prawo być zła, że tak się stało. Myślę, że jednak terapia dała ci choćby zrozumienie, czego nie chcesz, komunikujesz to tutaj, to nie jest nic. Byłaś na lekach, osłabiona, pewnie zestresowana, zabieg bolesny. Myślę, że dużo osób nie miałoby siły protestować w takim momencie.
-
Wy wiecie, że to nicniewarte gnoje. Niestety na to jak żyją obecnie nie macie wpływu, ja też nie. Też nie wiem, gdzie tu jest równowaga w tym wszystkim i chyba jedyna na którą mozna spróbować wpłynąć to ta we własnej głowie. To jest cholernie trudne, sama się w tym nadal szukam, bywały gorsze dni, na skraju wszystkiego i ciągle nie jest łatwo. Tak sobie myślę, że jak ktoś dopuszcza się takiego czynu to musi być kawałkiem gówna też w innych swoich wydaniach. Myślę, że można grać, ale w końcu to prawdziwe oblicze gdzieś wychodzi na jaw i ma twarz adekwatna do tego, co produkuje.
-
@antylopa przykro mi, gdy to czytam. Przykro mi, że takie osobniki się rozmnazaja, funkcjonują w społeczeństwie i mają się dobrze. Rozumiem, że czujesz jakaś potrzebę sprawdzenia jego losów, niestety tylko sobie tym dowalasz. Mam nadzieję, że wszystkie osoby, które mają z nimi kontakt dojdą kiedyś do takiego punktu w swoim życiu, by ich całkowicie odciąć i przestać zadawać sobie ból. Cokolwiek robią to bardziej przypomina żywot karalucha, mendy która przetrwa, bo jest mendą. Tak, to niesprawiedliwe i jak najbardziej żal, gniew czy zwyczajne wkurwienie jest tu uzasadnione. Pytanie tylko czy damy się temu przygnieść . Czasem sobie myślę, że gdy mnie to przygniata, to tak jakby wygrywali, dlatego idę mimo wszystko. Zaznaczę że nie wiem, czy uda mi się "przejsc" to swoje życie, ale postanowiłam, że spróbuję.
-
@Illi toTy wybierasz, czy się spotykasz, czy jeździsz na święta. To jest trudne do zrozumienia, ale wszystko, co nam się wydaje, że jest wpływem innych osób to tylko nasza narracja w głowie, o tym co inni powiedzą czy pomyślą. Psychoterapia otwiera oczy na pewne schematy, w które wchodzimy. To ciężka praca, ale warta tego trudu, bo uczy wiele, o ile chcesz się nauczyć i pracować. Jak już wspomniano, najlepiej poszukac kogoś kto pracuje z ptsd, zorientuj się może tez w nurtach. Zdecyduj, czy chcesz na NFZ czy prywatnie, bo prywatnie to też jest pewien koszt, ale w mojej ocenie, poprawa zdrowia psychicznego i komfortu życia warta jest tych wydatków. Tak jak pisze Disappear terapeuci są szkoleni by móc pomagać innym, mają też opiekę superwizora. Trzymam kciuki żebyś trafiła na terapię.
-
W punkt. Raz usłyszałam coś od bliskiej osoby z dobrymi intencjami, co powinnam zrobić, by sobie pomóc. Wiem, że chciała dobrze, ale tak się nie da, iść zgodnie z jakimś protokołem, gdzie wystarczy jedna rzecz i jesteś wytracona z równowagi. Trudno to niestety wytłumaczyć.
-
Nikogo nie trzeba klepać po plecach ani współczuć jeśli się tak nie czuje. W takich sytuacjach, właściwie każdej gdy temat jest delikatny wystarczy prosta zasada, że milczenie jest złotem. To trochę tak jakbym napisała do osoby poruszającej się na wózku będąc pełnosprawną, wiem, że to trudne, ale może warto pomyśleć, że pijany kierowca który odebrał ci władzę w nogach był glupkiem, a przecież masz sprawne ręce, przecież nadal się poruszasz. Tylko, że ten "ruch" kompletnie się zmienił, jest inna perspektywa, zmieniło się całe życie.
-
Powiem tak: na początku staram się wysłuchać i zrozumieć, co kimś powoduje, że ma taki, a nie inny punkt widzenia. Niestety pod tzw. chęcią pomocy i zrozumienia, często kryje się nieudolność tych działań, a wręcz zadawanie kolejnych ran. Jeśli ktoś nie wie jak pomóc, to wystarczy, "Nie wiem jak Ci pomóc, ale wspieram". Wszelakie porady jak sobie z tym radzić przyjmuje jedynie od osób, które mam za wystarczająco wykwalifikowane, by takowych udzielać, czyli specjalistów lub osób, które same przez to przechodzą i dzielą się tym trudnym doświadczeniem. Niestety cała reszta to najczęściej klasyka z gatunku nie wiem, ale się wypowiem. Mimo najszczerszych intencji to właśnie te wypowiedzi są bolesne, bo podlane pewna ignorancją.
-
@przypadkowy nie twierdzę, że nie masz dobrych intencji, tylko to nie tlumaczy pewnej niefrasobliwosci slownej.Napisales, że jesteś prawnikiem i ok, jeśli masz coś do wniesienia z tego punktu widzenia, natomiast pisząc że nie przyjmujemy tego, co piszesz w wymiarze psychologicznym, a słuchamy bandy psychologów ...tak, bo ci ludzie są szkoleni m.in do takich przypadków, ludzi dotkniętych poważną traumą. Maja byc wsparciem wlasnie psychologicznym. Taką zasadnicza różnicę zauważam. Pewnie, że można podejść do kogoś kto tak skrzywdził, jak do nicniewartego osla, tylko nie da się oddzielić ataku na cielesność, wolność i seksualność od głowy. Uwierz mi, że to tak nie działa. Co do kar, jakie są przewidziane to można powiedzieć tyle, że owszem górny próg to 12 lat lub więcej w konkretnych przypadkach. Niestety bardzo rzadko jest zasądzana tak wysoka kara. Kończy się na roku lub trzech, potem przedterminowe zwolnienie, to jest tragedia i policzek dla ofiar. Komus złamano życie i potrzeba ogromnej siły by spróbować je złożyć na nowo, a winny idzie do więzienia na raptem chwilę, a potem wychodzi. Staram się wytłumaczyć, że gwałt nie kończy się na czynie, ani gdy nawet w nielicznych przypadkach sprawca idzie siedzieć. To gehenna, która potrafi rozgrywać się w głowie latami. To spieprzone życie towarzyskie, intymne, zdeptane ja. Jeśli ofiara już na tyle znajdzie siły, by zacząć wracać do życia to toczy codzienny bój o to, by było możliwie normalnie, bo rzeczywistość jest pełna powracających koszmarów, flashbackow lub niestety niedelikatnych wypowiedzi.
-
@przypadkowy napisałeś, że masz nadzieję , że twoje wywody pomogą jakiejś dziewczynie. Cóż...bardzo wątpię. Wychodzisz z pozycji nadrzędnej, to po pierwsze. Po drugie być prawnikiem, a wiedzieć jak to jest doświadczyć tak traumatycznego przeżycia...chyba nie muszę tego komentować. Po trzecie przytoczenie jakieś rzewnej historii z filmu w " romantycznym" kontekście jakoby można się zakochać we własnym gwałcicielu...nie robisz nic ponad krzywdę psychiczną i wtórną wiktymizację. Mówi się, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Daruj je sobie, nie tego trzeba osobom, które to przeżyły. I tak -jesteś wujkiem dobra radą, którego nikt o radę nie pyta.
-
Niechęć do matki, nerwowość, poczucie osamotnienia
Ginko biloba odpowiedział(a) na Kahaa temat w DDA/DDD
Napisałaś, że spodziewasz się dziecka. Bardzo często stare rany, zal do rodziców odzywa się w ludziach, kiedy zakładają własną rodzinę, spodziewają się dzieci. Pewnie chcesz być lepszą matką, niż twoja własna była dla ciebie i uniknąć jej błędów. Może gdzieś podświadomie czujesz potrzebę ukarania jej za to, jaka była lub za to, że jej zwyczajnie nie było. Skoro myślisz o terapii to chyba dobry znak, na pewno warto przemyśleć podjecie terapii. Kwestią do przemyślenia jest to, czy akurat okres ciąży jest najwłaściwszy - terapia wiąże się z odkryciem dawno skrywanych ran. Często to, co bolało wraca po latach i wymaga przepracowania w gabinecie terapeutycznym. Może poszukaj w swoim miejscu zamieszkania terapii i udaj się najpierw na konsultację? -
Rodzice i ich nadopiekunczosc
Ginko biloba odpowiedział(a) na diablicaaa- temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Prawda, nie jest to łatwe, ale raczej konieczne. Dopóki nie postawisz wyraźnych granic, będą to czytać jako przyzwolenie na swoje działania. Masz prawo żyć po swojemu. -
Rodzice i ich nadopiekunczosc
Ginko biloba odpowiedział(a) na diablicaaa- temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Wydaje mi się, że już znasz odpowiedź na swoje rozterki, musisz tylko jeszcze znaleźć siłę, by podjąć te kroki. To twoje życie, jeśli chcesz być z mężem, to wprowadzenie do rodziców będzie cały czas rzutowac na wasz związek. Twoja marka i siostra wybrały bycie paniami domu, nie znaczy to że musisz robić tak samo. Najlepiej jeśli po prostu oznajmisz rodzicom decyzjaę, że wynajmujecie mieszkanie i jest to postanowione. Być może spotkasz się z krytyką, ale lepiej znieść to na początku, niż miałabyś znosić codzienne uzyskiwania, co robisz nie tak pod jednym dachem z nimi. Mówisz, że nie boisz się pracy i samodzielności, za to twoja matka już tak. -
Rodzice i ich nadopiekunczosc
Ginko biloba odpowiedział(a) na diablicaaa- temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Hej, zastanawia mnie, dlaczego rodzice negują wasz pomysł z wynajmem. Czy mają ku temu jakieś logiczne przesłanki? Stać was na wynajem i utrzymanie się? Jeśli tak, to chyba osaczył ich zwyczajny strach, że wymykasz się im spod kontroli. Sama wspominasz, że przejmujesz się ich opinią, a oni zwyczajnie starają się ingerować w życie dwóch dorosłych ludzi. Jeśli czujesz, że rodzice mają na ciebie taki wpływ, że się podporządkowujesz i obawiasz się tego, jak to wpłynie na twoją relację z mężem, to moim zdaniem nie powinnaś się do nich wprowadzać. Ważna jest też kwestia, czy mąż leczy się z depresji, natomiast twoja matka nie ma prawa mówić ci, że masz się rozwieść. Strach przed opinia rodziców i oceną może sugerować, że ciągle starasz się "zasłużyć" by być godna swoich rodziców. Rodzice często chcą dobrze dla swoich dzieci i niekoniecznie celowo krzywdzić, ale wybierają do tego kiepskie środki. Konsultowałaś się może psychologicznie w tej sprawie? -
Zgadzam się, brzmi jak objawy ptsd. Potrzebna jest psychoterapia. Co ci dokładnie jest powinna zdiagnozować osoba posiadająca odpowiednią wiedzę i kompetencje. Trzymaj się i powodzenia.
-
Niedojrzały emocjonalnie partner niszczący mi życie
Ginko biloba odpowiedział(a) na Cocoseque temat w Zaburzenia osobowości
Mogę ci zasugerować lekturę "Dorosłe dzieci niedojrzałych emocjonalnie rodziców" Lindsay C. Gibson. Z tego co piszesz, bardzo dużo zachowań twojego partnera wskazuje na to, że sam jest niedojrzały emocjonalnie. Sama napisałaś, że przy nim nie czujesz się swobodna i kochana. to powinno dać ci do myślenia. Dzieci rodziców niedojrzałych emocjonalnie zazwyczaj kształtują się w dwa typy: pierwszy z nich to taki, który w jakimś sensie przejmie rolę członka rodziny, który będzie tym odpowiedzialnym, stabilnym, decyzyjnym - taki mały dorosły. Drugi typ to taki, który nie bardzo jest zdolny do refleksji i choć czuje, że został w jakiś sposób skrzywdzony, powiela te same schematy krzywdzenia, których doświadczył od swoich rodziców. Oczywiście to zagadnienie wymaga głębszej analizy. Zdecydowanie twój parter potrzebuje pomocy - ale w moim odczuciu specjalisty, niekoniecznie twojej. Taki związek to ogromne wyzwanie, pytanie czy masz zamiar się tego podjąć, a jeśli tak, to tylko jeśli on zdecyduje się na terapię. Inaczej nie zbudujecie zdrowej relacji i zmarnujesz swój czas. -
Co byście powiedzieli sobie, dziecku?
Ginko biloba odpowiedział(a) na karolink temat w Psychoterapia
Kilkunastoletniej sobie powiedziałabym nie krzywdz sie, nie ty ponosisz winę. Nie tnij się. Poszukaj pomocy, niektórym można zaufać, a niektórych należy obwinić. Alkohol i dragi nie likwiduja problemów. Nie musisz byc idealna. Daj sobie czas. Możesz mieć wpływ na swoje życie. Masz szansę. -
Rozumiem twój punkt widzenia, jednak bez egzekwowania wysokich kar nic się nie zmieni. Pewnie wiele osób na tym forum mogłoby opowiedzieć o całych latach katorgi, obwiniania i kierowania winy na siebie. Dlatego tym bardziej zasadny wydaje się wysoki próg kary. Owszem, nam to już nie pomoże, ale stopniowe ograniczenie tego rodzaju przestępstw to wiele kobiet/dzieci wolnych od cierpienia. Co do ostracyzmu społeczeństwa, to niestety, dopóki na wokandę nie trafi mocno oburzająca sprawa, która będzie atrakcyjną pożywką w wiadomościach i internetowych newsach o ofiarach nadal przypominać będzie wymowne milczenie. I to jest bardzo zasmucające.
-
Uważam podobnie jak 123she. Zwiększone progi wyroków prawdopodobnie spowodowałyby spadek tego rodzaju przestępstw. Jeśli obecnie za gwałt grozi od 2 lat, osoba sądzona nie była wcześniej karana, dodamy do tego przykładowo młody wiek, to bardzo często okazuje się, że wyrok zapada nadzwyczaj łagodny. Zwiększenie progu lat pozbawienia wolności oraz samo zwiększenie kary, może się okazać lepszym sposobem niż edukacja czy prewencja. Oczywiście obie macie rację, że prewencja jest ważna, natomiast nie mam złudzeń, że proces edukacji społeczeństwa wymaga czasu. Kara bardziej działa na wyobraźnię. Jeśli jest niska, kto się jej wystraszy?
-
Hej, a nie myślałaś o pokryciu blizn tatuażem? Nie jest to rozwiązanie dla kazdego, ale wprawny tatuazysta może przerobić nieestetyczne blizny na coś naprawdę pięknego. Tez mialam stare blizny i pokrylam je w ten sposob. Na mnie podzialalo wręcz terapeutycznie.
-
Dla zainteresowanych tematem: "INNA CZYNNOŚĆ SEKSUALNA.ANALIZA DOGMATYCZNA I PRAKTYKA ŚCIGANIA", Magdalena Budyn-Kulik. Na wstępie definicja "Tak zwana inna czynność seksualna stanowi typ zgwałcenia stypizowany w art. 197 § 2 Kodeksu karnego (k.k.)." Ciekawa praca, choć bardzo pesymistyczna lektura. Magdalena Budyn-Kulik Inna czynność seksualna. Analiza dogmatyczna i praktyka ścigania 132.pdf
-
Tak, brzmi to nie dość, że strasznie to jeszcze nieprecyzyjnie - w całym k.k. nie ma objaśnienia np. innej czynności seksualnej. Dopiero wyroki sądów i ich uzasadnienie zaczęło wskazywać, co się mieści w danym pojęciu, a co nie.Nadal są rozbieżności w interpretacji, a to nastręcza problemów w rozpoznawaniu niektórych spraw. Co do Twojego procesu, to nie mam prawa Ci mówić jak powinnaś postąpić, mam nadzieję, że podejmiesz słuszną decyzję tak jak czujesz. Mogę się jedynie podzielić swoją refleksją, że chciałabym mieć możliwość procesu i spróbować zawalczyć, ale moja szansa minęła. Powodzenia.