-
Postów
1 433 -
Dołączył
Treść opublikowana przez el33
-
Objadam się McD i zastanawiam się kiedy wszystko zwymiotuje
-
Wiary w to, że jutro będzie lepsze niż dziś
-
Będę się mierzyć z tabunem lekarzy
-
Nie Kupujesz coś w biedronce?
-
ja=matematyka czego nie lubiłeś się uczyć?
-
Nie masz chorobę morską?
-
Jestem za by w Polsce też to wprowadzić. Może bym teraz nie skorzystała ale za parę lat chętnie. Co do rzucania się pod pociąg to nie polecam, kawałki ciała trzeba zbierać godzinami, później umyć lokomotywę z resztek, a funduje się maszyniście dożywotni koszmar.
-
Wiesz @karolink co by mnie ucieszyło??? Masz wiedzę i doświadczenie jak nie powinna wyglądać psychoterapia, jak nie powinien zachowywać się terapeuta. Przeczytałaś ileś książek, które polecasz. Dysponujesz tym wszystkim czego brakuje ludziom dopiero zaczynającym przygody z psychoterapią lub którzy mają wątpliwości co do jej słuszności. Jest temat, który zresztą niedawno mi podsuniętą jak sama miałam masę wątpliwości Pewnie wiele osób by się ucieszyło gdybyś zawarła w tym miejscu swoje doświadczenia, uwagi, wnioski, wiedzę z książek, innych forów i artykułów. Ten temat mógłby być punktem wyjścia dla osób, którym coś nie gra. Mogłyby odszukać i porównać w pewnym stopniu czy ich terapia nie zaczyna być czymś innym niż powinna. Dużo osób pisze tam o rzeczach oczywistych typu spóźnienia, braki terminów. Brak tam jednak większej ilości życiowych, mniej oczywistych przykładów. Wszystko jest subiektywne i u niektórych dane postępowanie będzie jawnym pogwałceniem granic, gdzie indziej czymś pożądanym. Ważne by można było wejść, przeczytać to i odnieść się do tego samemu PS. wiem, że domowe zwierzaki, ich obecność i odpowiedzialność za nie powstrzymują nas przed niejednym czynem
-
Na tyle ile zdążyłam wyczytać w podręcznikach dla psychoterapeutów takie zakończenie jest prawidłowe. Niektórzy żegnają T jak przyjaciela, który wyjeżdża, niektórzy odczuwają to jak śmierć kogoś bliskiego. Normalny jest płacz, smutek, żal... Jest to coś, co każdy inaczej odbierze i raz jest lepiej, raz gorzej. Błędem było by przedłużanie terapii w nieskończoność, bo ona musi się kiedyś skończyć. Po tym co piszesz i po długości terapii obawiam się, że Twoja relacja z T nie była typowa. Jeżeli się nie mylę nakłoniła Cię do założenia działalności gospodarczej i pracy dla innej pacjentki co już samo w sobie jest złamaniem zasad psychoterapii. Nie powinnaś nawet poznać się z inną pacjentką za pośrednictwem T, rozmawiać o innych pacjentach, bo to złamanie tajemnicy. Jeżeli pomyliłam fakty to daj mi znać. Terapia nie może Cię wyrywać z Twojego życia, T nie ma być przyjacielem, znajomym, kimś z kim idziesz na kawę czy do kina. T ma Ci pomóc patrząc z boku na Twoje życie zrozumieć co robisz, co się działo i jaki to ma wpływ na Ciebie, Twoje relację, pracę, myślenie o sobie i przyszłości. W terapii musisz stworzyć prawdziwą relację by zobaczyć jak funkcjonujesz w tym prawdziwym życiu. T dostosowuje się do Ciebie, by Ci w tym pomóc, w iluś miejscach musi hamować to co myśli lub czuję, ale to nie sprawia, że jest od razu sztuczny czy fałszywy. Ma przede wszystkim myśleć o Tobie , czy to co robi pomoże Ci. Jest to coś za co płacisz, bo jest to relacja jednostronna, T poza pieniędzmi i satysfakcja/nerwami/stresem nic z tego nie ma.
-
StarGate, Star Trek, The X Files... Co ostatnio Cię wzruszyło?
-
tak mocnego uścisku w którym poczułabym się bezpiecznie i z którego nie mogłabym uciec
-
tak leciałeś kiedyś samolotem?
-
ta która dopiero będzie lubisz zabielacz kawy?
-
Tak Oglądałeś serial MASH?
-
Zawsze, wszędzie i o każdej porzę gra w karty czy gra w szachy?
-
przegranym kogo ostatnio pokonałeś?