
Disappear
Użytkownik-
Postów
673 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Disappear
-
To co napisałaś, to dowód na to, że "samo nie mija". Bardzo dobrze, że zdecydowałaś się to ruszyć w terapii. Bardzo dobrze też, że masz odczucia z ciała. To jest coś co trzeba przerobić w gabinecie. Te emocje i to wszystko co się z tym wiąże. Ja bardzo długo odcinałam się zupełnie. Każde słowo mnie wyłączało na amen. I to niczego nie zmieniało. Teraz jest trochę lepiej. Zawsze po tym, jak ruszymy temat, mam odczucia z ciała. Wszystko mi się trzęsie, przez jakiś czas nie potrafię wstać i utrzymać równowagi. Emocje się zamrażają. Czasami na długie lata. To bardzo ważne, żeby je wreszcie puścić, mimo że to jest bardzo trudne. Ale tylko w ten sposób możesz to przełożyć w głowie, do szufladki z napisem "przeszłość".
-
Bo od dwóch lat się z tym boksuję na terapii i nadal przychodzi moment, że się blokuję i nie jestem w stanie zrobić kroku do przodu. Teraz sama sobie wymyśliłam w jaki sposób chcę przez to przejść i znowu blokada. To frustrujące jak bardzo chcesz coś zrobić a nie możesz, bo przegrywasz z czymś co dzieje się wewnątrz Ciebie. Unikanie absolutnie nie poprawia mojego stanu i też sobie zdaję z tego sprawę, więc jakieś czekanie, nie wiadomo ile, bo może nie jestem gotowa, nie ma sensu. Nigdy tak naprawdę nie będę. T. też staje na głowie, żeby mi to ułatwić. Po prostu wjechało mi, że jestem tak popsuta że już nic się nie da zrobić. Że to wszystko jest bez sensu. Teraz jest ciut lepiej. Rozmawiałam jeszcze z t. przez telefon. Trochę mi podtrzymała tą moją głowę zanim sobie ją roztrzaskałam. Ja wiem, że to są chwile, które mijają. Ale w takich chwilach naprawdę boli mnie to, że muszę żyć.
-
U mnie trochę katastrofa. Wczoraj po sesji miałam mega zjazd. Dawno nie czułam, a może w ogóle wcześniej nie czułam, tak bardzo bezsensu w tym co robię. To taki stan, kiedy żałuję, że nie mogę się zabić.
-
@ehempatia tu masz napisane mniej więcej co ma znaczenie w potraumatycznej adaptacji I tak, można być "nękanym" przez kilka traum na raz. Te nieprzepracowane nie znikają same.
-
Co znaczy na wielu frontach? PTSD to częściej konsekwencja pojedynczego zdarzenia, natomiast od jakiegoś czasu funkcjonuje pojęcie Complex PTSD dotyczące osób, które doświadczały przewlekłej sytuacji stresowej i diagnoza PTSD nie oddawała w pełni obrazu klinicznego tych osób. Complex PTSD objawowo pokrywa się z PTSD w połączeniu z BPD lub z samym BPD. Około 70% osób z zaburzeniem osobowości borderline miało w swoim życiu sytuacje urazowe. Tak czy owak zachęcam do wizyty u specjalisty, bo tylko tam można znaleźć konkretną pomoc.
-
Flashbacki czy tylko ja je mam?????
Disappear odpowiedział(a) na czakulka16 temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
U mnie to tak nie działa, bo z reguły wyczerpuje mnie blokowanie emocji. I to jest takie unikanie przez przesypianie co w efekcie niczego nie zmienia. Zwłaszcza, że moje sny też nie są kolorowe. Nie trafiłam jeszcze na lek, który wyraźnie by pomógł. Jedyne działanie leków jakie rozróżniam to nadmierny apetyt albo jego brak. -
Flashbacki czy tylko ja je mam?????
Disappear odpowiedział(a) na czakulka16 temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
Nooo... wszystkie techniki odcięcia mam opanowane do perfekcji. A przesypianie dnia po trudnej sesji to już było nagminne. I wiem już, że tak będzie. Staram się przed tym powstrzymać i częściej mi się nie udaje. Ostatnio mi się udało, miałam zagospodarowany w miarę dzień, ale za to wieczorem była katastrofa. Natłok myśli, bezsens wszystkiego. W takich chwilach marzę o tym żeby umrzeć. -
Flashbacki czy tylko ja je mam?????
Disappear odpowiedział(a) na czakulka16 temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
W miarę. Miałam już wcześniej zagospodarowany dzisiejszy dzień więc udało mi się przeżyć i nawet bez jakiegoś odcięcia typu przespanie 3/4 dnia. -
Flashbacki czy tylko ja je mam?????
Disappear odpowiedział(a) na czakulka16 temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
Miewam i pewnie w 100% wiążące się z dysocjacją. Niestety nie na stałe, bo ta pamięć w różnym stopniu wraca. -
Flashbacki czy tylko ja je mam?????
Disappear odpowiedział(a) na czakulka16 temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
No. Mi się dzisiaj pomieszało tak z jedną sytuacją, że nie pamiętam jak z sesji wyszłam. Oczywiście to czego nie przepracowałam, czego cały czas unikam, co mnie blokuje na amen. Trochę zaczynam dojrzewać chyba do tego, że czas znowu się za to zabrać, że starczy tej odskoczni od głównego tematu. Tylko z jednej strony mam poczucie, że już czas, a z drugiej boję się tak, że zbaczam z tego tematu jak tylko pojawi się cień innego. Łatwiej jest mi uciec. Tylko, że to w efekcie niczego nie zmienia. -
Flashbacki czy tylko ja je mam?????
Disappear odpowiedział(a) na czakulka16 temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
Nie, chyba nawet mogę pokusić się o tezę że w ogóle ich nie mam. Nie jest tak, że o tych przepracowanych fragmentach nie myślę, ale to jest raczej takie świadome myślenie, a nie jakiś atak znienacka. -
Flashbacki czy tylko ja je mam?????
Disappear odpowiedział(a) na czakulka16 temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
U mnie bez większych zmian. Flashbacki i koszmary trzymają się całkiem nieźle. Ale mam spory fragment nieprzepracowany i to właśnie mnie nęka. To co udało mi się przerobić już tak nie wraca. -
@Illi w Polsce od jakiegoś czasu gwałt jest ścigany z urzędu więc każdy mający wiedzę na temat takiego przestępstwa, niezależnie od tego czy dotyczy dziecka czy osoby dorosłej, ma obowiązek to zgłosić. Btw, przeczytałam w "koszu" to co napisała @doi i nie wiem dlaczego to zostało usunięte. Trudno mi było to czytać, ale dlatego że bardzo odnajduję w tym siebie, to w czym tkwiłam, jak ignorowałam wszystkie sygnały ostrzegawcze. I te jej posty, mimo że trudne do przyjęcia, zawierają w sobie dużo wartości. Tego co warto ćwiczyć i tego jaką drogą iść żeby sobie z tym poradzić. Ja podobne rzeczy, na temat tego czego w tej sytuacji po prostu nie potrafiłam, słyszę od swojej terapeutki. I jednocześnie dba ona w tym o to, żebym się nie obwiniała. Bo to nie jest jednoznaczne.
-
Tak, to trudne. Ja miałam komfortową sytuację, bo swoją terapeutkę mogłam poznać wcześniej, na terapii grupowej gdzie miałam też kilka sesji indywidualnych no i byłam przekonana, że jak mam kontynuować terapię jakkolwiek to chcę z nią. I tak a propos polecania, to dla mnie ona jest idealna, ale np. na grupowej większość czuła przed nią jakiś respekt. Więc dla mnie jest ok, a dla kogoś innego może być tragiczna. Na pewno wybór terapeuty warto zacząć od poczytania o nurtach i zastanowieniu się jaki rodzaj pracy by Ci najbardziej odpowiadał. Każdy boksuje się z czymś innym. Dla jednej osoby korzystne będzie grzebanie w przeszłości dla innej skupienie się tylko na tym co "tu i teraz".
-
Wiesz czemu? Bo w dupie byłeś i gówno widziałeś. I jeżeli ktoś tu biadoli to ty teraz, nad swoim forumowym niezrozumieniem. Piszesz o jakimś linczu itd. No bez jaj Możesz zrozumieć, że trudno coś z tym zrobić? Coś? Problem w tym, że ty nic nie rozumiesz i nie chcesz zrozumieć i serio nie wiem dlaczego pokasowano posty w tej dyskusji a zostawiono tu ciebie. Zwłaszcza, że tytuł brzmi "dziennik psychoterapii" a ty aktualnie w niej nie jesteś. Idź sobie biadolić do innych wątków, poszukaj fanów Witkowskiego, poklepcie się po pleckach. Będzie fajnie. Ktoś cię wreszcie zrozumie
-
Jak twoja wiedza na temat terapii jest tak samo wyczerpująca jak na temat tego czym jest gwałt, to szczerze podziwiam osoby którym chce się odpowiadać na te twoje z dupy wysnute teorie. Tak w terapii skupiającej się na ptsd chodzi o przepracowanie traumy. I praca ta polega często na sklejeniu sobie całej historii (bo bardzo często jest we wspomnieniach poszatkowana) i przeżycie tych samych emocji w bezpiecznych warunkach. Po to, żeby mózg mógł to sobie ułożyć i odłożyć do przeszłości. I to nie znaczy, że wspomnienia miną. Po prostu staną się mniej dotkliwe i nie będą wracały bez żadnej kontroli nad nimi. A ty masz na to przykład buddyjskich mnichów, którzy nie przywiązują się do rzeczy. Jestem pod wrażeniem. Serio. Jeżeli chodzi o ignorancję to jesteś konsekwentny.
-
Test do wypełnienia (Myers-Briggs, MBTI) Potrzebna pomoc
Disappear odpowiedział(a) na theblacksagan temat w Psychologia
Dla każdego pytania masz 5 pkt na dwie odpowiedzi. Albo rozbijasz te punkty (według swoich przekonań) na dwie odpowiedzi, albo dajesz maksa (5 pkt) jednej odpowiedzi a drugiej zero. W tych słupach masz ponumerowane wszystkie pytania. Przy 1a wpisujesz ilość punktów jaką przyznałeś dla odpowiedzi a w pierwszym pytaniu, przy 1b wpisujesz ilość punktów jaką przyznałeś dla odpowiedzi b w pierwszym pytaniu. I tak robisz z każdym pytaniem. Na końcu zliczasz punkty w pionie i wybierasz pomiędzy dwoma wskazanymi słupkami ten który ma więcej punktów. Czyli przy pierwszych dwóch jesteś albo Introwertykiem albo Ekstrawertykiem itd. -
Co ty pieprzysz? Jak można nie mieć "nic naprzeciw" w sytuacji, która z definicji łączy się ze zmuszeniem do czegoś. Skoro zostajesz do czegoś zmuszony to chyba k u r w a miałeś jednak coś "naprzeciw". Oficjalnie 80% ofiar gwałtu zmaga się z PTSD. Nieoficjalnie te liczby sięgają ok 95%. To tak w temacie tego twojego bredzenia, że "jedna radzi sobie lepiej druga gorzej" I więcej nie chce mi się pisać.
-
Wiem, ze czasem tak się zdarza, ale moje zdanie jest takie, że nie da się ciągnąć dwóch srok za ogon. Dobry psychoterapeuta poświęca dużo czasu na samorozwój i nie przyjmuje ludzi hurtowo. A tu i jedno i drugie. Wydaje mi się, że trudno wtedy poświęcić każdemu tyle czasu ile potrzebuje i odpowiednio się nim zająć.
-
A to taki Wash&Go? Psychiatra i psychoterapeuta w jednym? Ja wylądowałam na psychoterapii dwa tyg po pierwszej wizycie u psychiatry. Najpierw grupowa, potem indywidualna.
-
Ale on Ci tak mówi? Przecież to Twoja sprawa jak chcesz pracować i w jakiej formie terapii się najlepiej czujesz. Może po prostu nie gadajcie o swoich terapiach, w sensie jak wyglądają od środka.
-
Jasne, ale nie na oddziale I to nie jest opcja, że terapeuta "każe" odstawić leki. Po prostu informuje jak pracuje i z kim. Ma do tego prawo.
-
@doi u mnie jest podobnie. Psychiatra wspiera moją terapię lekami, terapeutka natomiast w farmakoterapię się nie wtrąca, jedynie odnotowuje na bieżąco co biorę. Jeżeli chodzi o kryzysy to jestem zabezpieczona z każdej strony i przez jedną i przez drugą. Chyba aż za bardzo nawet. Jak już pisałam, byłam w tym samym instytucie na terapii i nie spotkałam się z takimi praktykami jak opisywał Bigmen. Psychoterapia szła w parze z farmakoterapią i nikt tam nie kombinował w imię jakiś założeń. Nie ma takich. Każdy jest rozpatrywany indywidualnie. I oczywiście dowiem się jak to wyglądało w klinice nerwic, bo znam kilka osób które były na terapii dokładnie na tym oddziale, ale mam jakieś przekonanie że tam również nic takiego nie miało miejsca.
-
Mam kilku znajomych którzy przeszli przez klinikę nerwic. Podpytam z ciekawości
-
Jakaś telenowela się zrobiła i nie mam siły przez to wszystko się przedzierać, ale chciałam odnieść się tylko do tego fragmentu, bo tak się składa, że byłam na terapii w tym samym instytucie, na innym oddziale. Nikt mi nie redukował leków. Jedyna różnica była taka, że przez cały okres terapii dostawałam je na oddziale za darmo. Jednocześnie brałam leki i miałam psychoterapię. Jak 99% osób będących na terapii w tym samym czasie co ja, bo zdarzały się wyjątki które przechodziły terapię bez leków, ale tylko dlatego, że psychiatra ich nie zalecał ani przed terapią ani w jej trakcie. Nikt tam niczego na siłę nie redukował i nie było żadnych założeń że albo jedno albo drugie. To jakaś bzdura.