Witaj.
Niestety te nawroty nerwicy nie należą do przyjemności. Też mnie to dopadło, ze zdwojoną silą. To był koszmar. Musiałam się trochę pomęczyć zanim doszłam do siebie. Tak jak Ty bałam się o to, że coś mi się stanie. Gore, to po prostu kwestia czasu.
Wiem,że nie jest Ci łatwo tym bardziej, że Twój tata choruje ( wiem co to znaczy bo sama straciłam ojca, umarł nagle, niespodziewanie).
Choroba kogoś nam bardzo bliskiego potęguje nasze ataki. Jesteśmy w tym momęcie bezradni i poddajemy się nerwicy. Napewno będzie Ci trudno przejść przez to wszystko, ale z biegiem czasu, powolutku będzie coraz lepiej, bo to tylko nerwica!!!
Powodzenia i wytrwałości ( bo wiem, że wyjeżdżasz).