Skocz do zawartości
Nerwica.com

patrycja03

Użytkownik
  • Postów

    326
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez patrycja03

  1. No ja właśnie pierwszy raz mam tak, że przy opryszcce wyszedł mi węzeł...I w sumie opryszczka chyba znika bo już mnie jakoś nie boli zbytnio, a ten węzeł jest dalej no ale skoro u Ciebie jakoś do 2 tygodni one znikają to może u mnie też być podobnie
  2. Wy tak tu dużo o tych węzłach chłonnych piszecie...I chyba u mnie też się ten temat zaczął i to po raz pierwszy. W poniedziałek zrobiła mi się na górnej wardze ust opryszczka i mam ją do teraz jeszcze. Już nie boli aż tak na szczęście jak np. Jeszcze wczoraj. No i też w poniedziałek chyba (totalnie nie wiem co mnie podkusiło) tak jakoś zaczęłam sobie macać palcami szyję no i nagle poczułam taki guzek tak pod brodą więc jakby no w żuchwie. No i pierwsza myśl to o dziwo nie że jakiś rak, tylko że węzeł chłonny. Ale oczywiście weszłam na neta i wpisałam to no i czy może wyjść węzeł przy opryszcce i uspokoiłam się bo tak, może. No ale ta opryszczka już mnie tak nie boli, wygląda trochę lepiej chyba, a ja dzień w dzień od tego poniedziałku sobie sprawdzam czy ten węzeł (mam nadzieję) dalej jest powiększony. No i właśnie zaczęłam się niepokoić bo on się ani nie zmniejsza ani nic. Znaczy to bardzo dobrze że się nie powiększa, ale chciałabym żeby już zniknął bo się niepokoję. No i nerwica znów przejęła górę i wpisałam w Internet od czego może się też węzeł ogólnie powiększyć. Niestety nie zabrakło informacji że przez nowotwór czy jakieś stany zapalne...I zaczęłam teraz się martwić i myśleć czy to aby na pewno przez opryszczkę i że może miałam ten węzeł już wcześniej powiększony..I niby łączę sobie "fakty", że może te wszystkie objawy jakie ogółem mam i miałam niedawno jeszcze, to są przez ten jakiś możliwy nowotwór...I znów czuję niepokój i dopóki on mi nie zniknie, to raczej myśli o tym nie dadzą mi spokoju...
  3. Ja biorę. Już trzeci raz zmienione mam i biorę dwa rodzaje: Kwetaplex i Mozarin Swift. Chodzę regularnie do psychiatry i na terapię tak samo. Dziś byłam na kolejnej wizycie. A mimo wszystko czuję się tak okropnie źle psychicznie...Od wczoraj chyba albo nawet przedwczoraj:(
  4. Ja mam podobnie z tym brzuchem, z tym, że mnie z rana na czczo często boli jak się obudzę tak jakby żołądek albo nadbrzusze po prostu i to ja określam jako tępy ból, ale nie wiem czy takowym jest. No i ja potrafię zjeść naprawdę bardzo mało i ja już czuję często wtedy, że jestem już pełna. Co do tej gastroskopii to myślę, że jak ją zrobisz, to będziesz spokojniejsza, bo będziesz wiedzieć o co chodzi, choć tak naprawdę może Ci nic nie wyjść i mieć tak jak ja - zespół jelita drażliwego lub dyspepsję czynnościową (czyli niestrawność) ale to się przekonasz po zrobieniu tego badania. Ja osobiście mega bałam się zrobić ją na żywca i poprosiłam o znieczulenie ogólne. Akurat u mnie muszą mieć chyba anestezjologa na NFZ bo nic nie płaciłam. I prawie w ogóle tego badania nie pamietam że było, jedynie tak przez mgłę i dla mnie to było jak najbardziej komfortowe rozwiązanie.
  5. Kochani, ja byłam we wtorek już u gastrologa z tymi moimi wynikami. Okazało się, że ten stan zapalny dwunastnicy co wyszło z wycinków to jest tylko histopatologicznie czy jakoś tak. A organicznie to tam nic nie ma. No i ostateczna diagnoza to właśnie IBS (zespół jelita drażliwego), dyspepsja. Oczywiście czynnościowe to wszystko, no bo w żołądku nic nie ma i nic złego się nie dzieje. Cieszę się z tego naprawdę bardzo! i przepisała mi po prostu probiotyk Sanprobi IBS i żebym sobie codziennie raz dziennie brała, no i taką zawiesinę w saszetkach gdybym miała nudności, które wciąż często mi się zdarzają. Najgorsze teraz jest to, że mam kwarantannę od dziś aż do 27 listopada bo moja mama ma covida. Bać się tego nie boję bo w sumie nigdy się go nie bałam, ale muszę znowu zmienić termin na terapię...A miałam na 16-tego...Zwariuje w tym domu przez te 2 tygodnie.
  6. Hej kochani, co u Was słychać? mam nadzieje że lepiej a nie gorzej ja byłam w poniedziałek u tej mojej rodzinnej w końcu z tymi wynikami i miałam nadzieję, że już się dowiem czy mam jakieś leki brać na ten mały stan zapalny dwunastnicy i co z tą dyspepsją, czy jakaś dieta wdrożona ma być czy nie..A ona to wszystko przejrzała i no powiedziała że faktycznie jakiś ten mały stan zapalny jest w niej no i powiedziała, że da mi skierowanie do poradni gastrologicznej żeby oni też na mnie spojrzeli i na te wyniki i zadecydowali czy jakaś dieta ma być czy wlasnie leki. No i termin mam do tej poradni dopiero na 9 listopada i już mnie coś bierze bo mam dosyć tego męczenia się...A jeszcze prawie by się nie udało na teraz mi tego terminu ustalić bo mówili w rejestracji, że terminy są na koniec listopada przyszłego roku mimo tego, iż miałam napisane na skierowaniu 'CITO'. Także to jest właśnie ten NFZ...Ale ktoś zrezygnował podobno i udało się na tego 9-tego. A mi objawy nadal doskwierają i to męczy znów mi się mniej jeść chce, mam albo zaparcia albo "biegunki" takie nie do końca biegunki wiecie o co chodzi, bywa mi nadal niedobrze, ucisk w nadbrzuszu i tak dalej. Masakra. A było lepiej:(( ale jeżeli te wszystkie objawy są z tego stanu zapalnego i tej dyspepsji no to nic z tym na razie sama nie zrobię. Ale boję się nadal, że coś złego mi się może do tego czasu stać. W dodatku ostatnio miałam jeden sen, że coś mi się w żołądku zrobiło jakaś woda czy coś i musiałam mieć takie badanie podobne do gastroskopii tyle że to badanie chyba nawet nie istnieje. No a po kilku dniach miałam inny. Wtedy śniło mi się, że okazało się, iż miałam w tym śnie jakiegoś raka trzustki czy coś takiego i to też było tak realne i przy którymś z tych snów ja naprawde już prawie płakałam..
  7. Mam już wynik z tych wycinków histopatologicznych z dwunastnicy i opis wygląda tak: "Fragmenty błony śluzowej dwunastnicy z mieszanym nieznacznym naciekiem zapalnym. Kosmki o budowie prawidłowej." Więc wychodzi na to, że mam mały stan zapalny dwunastnicy i tą dyspepsję czyli ta niestrawność co wyszła podczas gastroskopii jako rozpoznanie kliniczne. Na przyszły poniedziałek idę do mojej rodzinnej z tymi wynikami na 11:00 i zobaczymy co dalej.
  8. Hej, coś o tym wiem, bo ja przez kilka dni miałam podobnie i może nie że miałam biegunkę, ale dosyć luźne stolce to były i chodziłam do toalety po kilka razy dziennie. Sama nie wiem czy to była jakaś infekcja czy też wynik stresu lub coś złego wiadomo, kto wie może tym razem od strony jelit. Albo przez tą dyspepsję co mam rozpoznaną lub może mam tą celiakię, dowiem się w przyszły poniedziałek bo już wtedy będzie wynik wycinków. Ale wiem co czujesz. Mi w brzuchu nadal od tych kilku dni potrafi jeździć tak jakby właśnie w jelitach i nie wiem może u mnie to też przez zbliżający się okres bo mam dostać za 5 dni. Ale myślę, że u Ciebie bardziej wynik stresu, bo takie infekcje jak jelitówka itp to trwają po 2-3 dni zazwyczaj.
  9. Jeśli dobrze myślę i wiem o co Ci chodzi, to ja tak mam często. Nie tylko przed zaśnięciem to mam, ale czasami nawet w ciągu dnia gdy siedzę czy leżę albo po prostu nic nie robię. I mam to najczęściej w nogach właśnie, dzieje mi się tak tylko z jedną w danej chwili, ale potrafię tak mieć z obiema tyle że nie na raz tylko np. po prostu raz jedna a innym razem druga. Ja myślę, że to może mieć coś związanego z tikami takimi nerwowymi, ale nie jestem pewna. Albo i też faktycznie po prostu fizjologia.
  10. Myślę, że te podwyższone leukocyty to nie wskazuje na nic złego. I myślę, że to na pewno nie jest żaden rak żołądka, szczególnie, że wszystkie pozostałe wyniki z badania krwi masz dobre. A tym bardziej nie białaczka ani chłoniak, bo to by na pewno ukazało się w krwi.
  11. Tak, bardzo możliwe, że te wszystkie dolegliwości właśnie są przez to. Zobaczymy jak wyjdzie ten wynik z tych wycinków i razem z tym wynikiem będę już szła do rodzinnej. Jestem dumna z siebie, że przede wszystkim mimo tak ogromnego lęku to i tak się poddałam tego badania, plusem że ze znieczuleniem ogólnym i naprawdę bardzo dobrze je zniosłam☺jedyny minus to jest to gardło i dziąsło mam podrażnione na dole (nie mam tam kilku zębów) przez ten ustnik ale da się żyć.
  12. Okej a ja powiem Wam tak. Byłam dziś tam, tak się stresowałam i bałam, że jak wjeżdżałam windą na to trzecie piętro to mi znów szły łzy do oczu. Ale ogólnie lekarze i anestezjolog okazali się być bardzo mili, pomocni i troskliwi. Dzięki czemu czułam się nawet bezpiecznie. Gdy dostałam już znieczulenie do tej żyły i pewnie jeszcze jakieś leki przeciwlękowe i uspokajające, bo po chwili już mi się w głowie zaczęło kręcić i byłam bardzo spokojna, tak, że nawet jak miałam ten ustnik w buzi już i jakoś tak z kilka razy pod rząd miałam odruch wymiotny (nie wiem czemu z powodu zwykłego ustnika ale no okej) to nawet się tym nie przejmowałam, po prostu pozwalałam mu być a gdyby nie to znieczulenie już działające i te leki uspokajające to pewnie bym się bała przez te odruchy, jak to ja. No i później zaczęło mi się już chcieć spać i na chwilę chyba oczy tylko zamknęłam (dla mnie to naprawdę była chwila) po czym otwieram i lekarz czy tam ten anestezjolog do mnie mówi: "jesteś jeszcze dalej senna?" a ja że tak i po chwili on znów do mnie "spróbuj usiąść to zobaczymy czy już jesteś gotowa" i ja miałam w głowie takie, że o co mu chodzi? bo ja myslalam wtedy cały czas, że oni mi tego badania jeszcze nie zrobili. No i siadam powoli i on się mnie zapytał gdzie mam rzeczy i czy moja mama czeka na korytarzu i ja do niego takie "a to już?" a on że no już jest po i jak stamtąd wyszłam i tam usiadłam na tym fotelu takim specjalnym na wypoczynek po tym, to siedziałam jeszcze w kilkuminutowym szoku, naprawdę. Jestem zadowolona z tego wszystkiego i tego, że nawet nie wiem, że to badanie było. W sensie wiem, ale totalnie tak jakby się nie wydarzyło. Od kilku godzin tylko już mnie boli gardło ale poza tym nic mi innego nie jest. I co najważniejsze: wyszło wszystko w porządku! na tym opisie badania jest napisane jedynie, że rozpoznanie ICD 10 - K30 dyspepsja i zrobili mi wycinki hist-pat z dwunastnicy w kierunku celiakii, bo moja rodzinna uwzględniła to na skierowaniu. Także wynik za 3 tygodnie
  13. To bardzo mozliwe, że to zespół jelita drażliwego. Wiesz, jeżeli Twoja rodzinna tak podejrzewa to warto to sprawdzić co nie? co do odebrania wyników z badań krwi - nie bój sie. Na pewno nie ma nic złego ☺
  14. No to dobrze, uspokoiłaś mnie z tym. Dziękuję Ci bardzo, ja właśnie za chwilę będę już wychodzić, strach jest ale staram się myśleć pozytywnie.
  15. Wiem, śmiesznie to pewnie brzmi ale serio ja mam zawsze takie myśli, realne czy też i nie. No niby tak w tym też jest racja, ale bardziej mi chodziło o to, że moja mama nie ma po prostu pieniędzy póki co a już pewnie nie tyle, a ja jeszcze się uczę, nie mam pracy. I o to mi chodzi tylko.
  16. Więc masz bardzo podobnie co ja, też czuje swego rodzaju gniecenie w żołądku ale nie cały czas i po prostu jakbym coś tam miała. Rano gdy wstaje to (nie zawsze) czasem czuje taki tępy, niefajny ból wlasnie brzucha i ogólnie żołądka, jestem wtedy wiadomo z rana bez jedzenia i to chyba dlatego ale sama nie wiem. No i ja też już od jakiegoś tygodnia powoli wkręcam sobie tego samego raka. Tak naprawdę nie wiem co może mi wyjść na tym gastro, moje myśli są pomiędzy tymi dobrymi (czyli że będzie w porządku) a tymi gorszymi lub i najgorszymi. Ty jesz normalnie, a ja znów zaczynam mieć problem z jedzeniem, znów nie czuje ochoty jeść po prostu jakbym nie miała apetytu mimo, że głód czuję, a gdy już coś jem to oczywiście myślę o tym czy nie zwymiotuje itp itp. No i niby wtedy i tak jem normalnie, ale te złe myśli i tak mnie nie opuszczają.
  17. A tak ogólnie to i tak cały czas o tym badaniu myślę i trochę się obawiam, że trzeba będzie jakieś wycinki zrobić do badania histopatologicznego i nie zrobią mi ich, bo to będzie akurat płatne i no...
  18. Moja mama też miała raz robioną gastroskopię i mówiła mi, że nigdy więcej, ale że to nie boli ale jest bardzo nieprzyjemne i gdyby musiała ją robić jeszcze raz to też by wybrała znieczulenie ogólne. Wiadomo, to jest kwestia bardzo indywidualna i zależy od stopnia stresu i tego, czy ktoś panikuje czy nie. A ja jestem straszną panikarą i jak mówiłam, nawet nigdy nie dawałam sobie patyczkiem sprawdzać gardła, od razu ręke lekarzowi zabierałam z moich ust więc przy gastroskopii byłoby jeszcze gorzej, czuję to.
  19. No pewnie masz rację, zobaczymy jak to będzie i co się okaże w ogóle w tym badaniu
  20. No wiesz, niby zawsze są plusy i minusy zrobienia jej na żywca, ale ja jestem taką panikarą, że prędzej mogłoby dojść wtedy do tego, że zrobiliby mi tym krzywdę przeze mnie. Ja nawet nie dałam sobie nigdy gardła patyczkiem sprawdzić bo od razu zabieram lekarzom ręke gdy oni ten patyczek mi na siłę wkładali. I na gastroskopii na żywca przypuszczam, że reagowalabym podobnie. Szczególnie, że boję się wszystkiego co związane z wkładaniem czegoś do ust czy gardła;/ ze względu głównie na to, że ma się wtedy odruch wymiotny itp.
  21. O matko, ja sobie nie wyobrażam też zrobić tego badania na żywca totalnie...Masakra że niestety tylko takimi bardzo inwazyjnymi metodami można sprawdzić nasze organy.
  22. Znaczy wiesz, ja to się obawiam tylko, że ono na mnie nie zadziała i nie zasnę xd albo się obudzę w trakcie, no ale nadal wolę zrobić ze znieczuleniem ogólnym niż na żywca.
  23. Może i tak. Ale stwierdziłam, że jak będę szła już tam w poniedziałek, to jak pójdę do rejestracji pokazać że jestem, to zapytam czy to ja mam im tam w gabinecie sama powiedzieć, że biorę znieczulenie ogólne, czy oni to będą gdzieś mieć w komputerze czy po prostu sami będą mnie pytać.
  24. Już w poniedziałek idę na tą gastroskopię na 8:30 ale na kartce, którą dostałam w rejestracji jest napisane, żeby przyjść 10 minut wcześniej więc w sumie 8:20. Szczerze mówiąc mimo tego, że będę ją mieć w znieczuleniu ogólnym, to i tak mam jakiś taki lęk i obawy im bliżej tego dnia jest...Dziwi mnie też to, że u mnie w szpitalu właśnie za znieczulenie ogólne już się nie płaci i zastanawiam się cały czas, czy nie ma w tym jakiegoś haczyka czy coś takiego...Albo po prostu jak zawsze szukam dziury w całym i okaże się, że moja głowa mi znów wymyślała niepotrzebne obawy.
  25. o widzisz:) mi to siostra razem z mamą ostatnio powtarzały, że gdyby coś się działo ze mną, moim żołądkiem złego, to nawet jedząc i np zajmując mysli rozmawiając z kimś, to odczuwalabym dalej ból żołądka albo że jest mi niedobrze. A bardzo często były takie sytuacje, kiedy faktycznie starałam się o tym nie myśleć i mi się to udawało i jadłam normalnie, bez problemu. Za 9 dni mam tą gastroskopie, ciężko mi jest uwierzyć, że naprawdę ją będę mieć, że w końcu się dowiem czy coś się tam dzieje, czy jednak nie i to tylko moja głowa. Mimo tego, że będę usypiana, to mam obawy i tak i tak. I od jakiegoś czasu poprawiło mi się jedzenie i apetyt, ale chyba znów coś zaczyna być z tym nie tak...
×