Skocz do zawartości
Nerwica.com

patrycja03

Użytkownik
  • Postów

    326
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez patrycja03

  1. Czyli prawdopodobnie też mam teraz jakiś problem z tymi zatokami? Ogólnie wczoraj podczas wydmuchiwania nosa zaczęło mnie boleć tak czoło i to chyba zatoka prawa. Nawet jak nie czyszczę nosa to i tak czuje ból tej głowy i nawet niedawno było mi chwilowo niedobrze.
  2. A ja cały czas myślę o jednym. Od jakiegoś tygodnia przeziębiłam się ale miałam tylko katar nic więcej. No i zatkany nos więc użyłam kropli do nosa tych uzależniajacych niestety i fajnie mi tego dnia odetkało obydwie dziurki. Ale później jak już przestały działać to jedną dziurkę miałam po prostu taką wysuszoną w środku a druga była zatkana tak praktycznie całkowicie. No i potem już te krople mi nie pomagały na tą jedną dziurkę (w niej właśnie mam skrzywioną przegrodę nosową) i aż do dziś tak mam. Martwię się, że to jest coś poważnego bo nawet katar mi nie chce wylatywać gdy smarkam. Z tej drugiej udrożnionej coś tam zawsze wyleci i tylko nią umiem oddychać i to już kurde tydzień chyba równy dziś jest. Wczoraj też i przedwczoraj bolała mnie głowa tak jak właśnie są zatoki czołowe(?) i podczas wydmuchiwania nosa taki nagły ból też to był. Aktualnie mnie tam nie boli ale no ja nawet przez nos mówię i nie wiem naprawdę czy to coś poważnego, czy może po prostu ten katar jest tak gęsty, że przez tą dziurkę z krzywą przegrodą nie umie wyjść (ta przegroda jest praktycznie całkowicie skrzywiona, prawie przejścia tam nie ma tylko takie mega wąskie) no i oprócz tych kropli to próbowałam też inhalacji ze dwa razy ale nic to nie dało. Używałam soli fizjologicznej i też nic. Dziś kupiłam w aptece całodobowej wodę morską i ją będę stosować 3 razy dziennie do piątku bo wtedy mam lekarza rodzinnego na 10:00 i zobaczę co on stwierdzi. Czy mi coś doradzi/jakieś skierowanie da na RTG zatok bo może to coś z nimi jest nie tak. Albo właśnie do laryngologa ale pewnie będę długo czekać bo u mnie nie ma laryngologa w przychodni i będę musiała gdzieś jechać. A dodam że źle ich wspominam więc mam nadzieję że mojej lekarce uda się coś zaradzić. I pytanie, czy miał ktoś z Was może kiedyś taką samą sytuację lub podobną z tym nosem i katarem? Albo może ktoś z Was też ma przegrodę skrzywioną? Będę wdzięczna za jakiekolwiek odpowiedzi
  3. Ja tak mam praktycznie za każdym razem podczas takiego wstawania i nawet aż czuje się wtedy trochę słabo. To jest normalne, na pewno każdy tak z nas ma i to nie żaden guz ani nic poważnego tylko taka natura organizmu jest
  4. Zatoki to akurat wątpię, bo to nie był aż tak silny ból. Ale od wczoraj już nie odczuwam go więc chyba minęło, może pogoda i ciśnienie miało na to wpływ
  5. Ale też co do nerwów to mogło by się też zgadzać, bo ja ostatnio mam bardzo dużo myśli w głowie, ciągle się o coś martwię i też natrętne myśli są.
  6. Ogólnie to ten ból jest na całym czole, na całej jego długości. Jedynie momentami czuje np z lewej strony tak na czole (nie na skroni) itd. Aktualnie chyba mnie nie boli ale nie wiem już sama. Tak czy inaczej mega mnie to zmartwiło. A ja odwodniona na pewno nie jestem, bo dużo pije w ciągu dnia wody itp. Chociaż też nie wiem, czy to może nie przez to, że bardzo mało posiłków jem codziennie...Wiadomo obiad zawsze, śniadanie czasem i kolacja tak samo.
  7. Czy bolała Was kiedyś głowa 5 dni pod rząd? Bo ja aktualnie tak mam i to już jest 6 dzień w sumie...Raz boli bardziej a raz mniej, czasem to nawet prawie nie odczuwam ale i tak i tak wiem, że boli. Oczywiście wkrętka już na coś poważnego...Wczoraj jak byłam na oddziale dziennym to powiedziałam o tym mojej lekarce psychiatrze i powiedziała, że to na pewno nie po którymś z leków które biorę, bo ostatnio nie miałam nic w nich zmienionego. Jedynie powiedziała, że może to przez jakieś sytuacje, które się aktualnie dzieją wokół mnie..Ale jakoś moja głowa bardziej myśli kieruje na to, że to jakaś poważna choroba...
  8. Ja sobie wkręcałam, chyba rok albo nawet dwa lata.
  9. To w takim razie ja już nie wiem co mi jest. Już głupieje i coraz częściej mam wrażenie, że może ja sobie wszystko wymyślam i wcale nie jestem chora psychicznie. Choć wiem, że to na pewno nieprawda ale sama już nic nie rozumiem. Kiedyś tak nie miałam, że co chwile czy co kilka godzin tak bardzo zmieniał mi się nastrój a mam stwierdzone zaburzenia depresyjno lękowo mieszane i nie wiem jak mi ten Neurotop nie pomoże ustabilizować tego nastroju to ja się poddaje. Męczy mnie to cholernie i mam wrażenie, że nikt tego na oddziale nie rozumie.
  10. Czy brał ktoś z Was może lub bierze Neurotop Retard 300? Bo mi właśnie lekarz psychiatra w piątek dodała ten lek, a oprócz niego biorę jeszcze zwiększoną dawkę Asertinu (150mg), Pramolan i Kwetaplex 25mg i oczywiście jak zawsze na początku brania jakiegoś leku, boję się, że będę mieć jakieś bardzo złe skutki uboczne. Oczywiście nawet ich nie czytałam bo dopiero bym sobie wkręcała, ale już sobie powoli coś wkręcam ja akurat jestem pod ciągłą obserwacją przez lekarzy i pielęgniarkę bo chodzę na terapię na oddziale dziennym od pon. Do piątku. Ale mimo wszystko tak pytam z ciekawości Przepisała mi ten Neurotop, bo mam bardzo duże wahania nastroju codziennie i drastycznie się one zmieniają nawet w ciągu kilku minut. Podejrzewam u siebie CHAD (oprócz stwierdzonej nerwicy i na razie depresji) ale ona powiedziała, że to się totalnie inaczej objawia i że dany nastrój utrzymuje się przez 3 tygodnie i potem zmiana. A za to moja terapeutka uważa, że te wahania są do dalszej obserwacji i dała mi na kolejny tydzień takie zadanie, żebym robiła wykresy i na nich zaznaczała co trzy godziny jaki jest mój nastrój. Też ona uważa, że dany nastrój utrzymuje się przez 4 DNI i potem zmiana, więc ja już nie wiem kogo mam słuchać xD niby powinnam lekarza bo jest bardziej w tym doświadczona, ale przecież według mnie to każda choroba psychiczna u różnych ludzi objawia się inaczej - tak samo z dwubiegunówką, więc moim zdaniem powinna to wziąć pod uwagę a nie od razu skreślać że to nie to xD jak czytałam wielokrotnie objawy tej choroby, to tak naprawdę praktycznie wszystkie u siebie widzę. Plus znajoma mojej mamy mówiła, że ona ma znajomego który choruje na CHAD i że to bardzo możliwe że też to mam
  11. Miał ktoś z Was może kiedyś tak, że bolała Was prawa noga, taki rwący ból od kolana do piszczeli i niżej, po jakimś czasie ten ból przechodzi na prawą ręke i jest taki sam - rwący od łokcia do nadgarstka. Ja już wyczytałam na Internecie, że to może być problem z kręgosłupem szyjnym albo nawet stan przedzawałowy. Już wczoraj mnie ta noga tak rwała a dziś do tego ręka i to mnie tak boli naprzemiennie, raz noga a raz ręka.
  12. Właśnie ja pamiętam, że ostatnie orzeczenie robiłam zanim szłam do szkoły średniej. A to komisja lekarska jest też wtedy kiedy chce przedłużyć albo zrobić nowe orzeczenie? Bo ja zawsze chodziłam do poradni psych.pedag. robić orzeczenie a teraz będę szła do mopsu
  13. Mam niepełnosprawność umysłową w stopniu lekkim, ale ogólnie orzeczenie chyba juz mam nieważne więc jakoś w kolejnym tygodniu będę jechać je odnowić No właśnie czytałam dużo o tym i wiem, że na nerwice i depresję jest mega ciężko dostać rentę, bo wiem, że na schizofrenię jest bardzo szybko i łatwo, moja przyjaciółka dostała. I jakby no boli mnie to i jest mi mega przykro, bo każda choroba psychiczna jest ciężka i ja naprawdę nie mam łatwo, nie wiem jak miałabym iść do pracy z tymi wszystkimi lękami itp a oni mają to gdzieś, stwierdzają że sobie poradzę i że wcale nie jest ze mną tak źle. Może i jest lepiej niż jeszcze do niedawna było, ale nadal nie jest za dobrze. To jest po prostu przykre, że mi osobie chorej psychicznie i mającej niepełnosprawnosc w lekkim stopniu nie należy się nic.
  14. A ja Wam powiem, że skladalam wniosek do zusu o rentę socjalną. W dodatku chodziłam na oddział dzienny terapeutyczny i będę chodzić dalej, tylko skończyłam swój pierwszy pobyt. Więc też dołączyłam im zaświadczenie, że tam chodziłam wtedy. I dziś mi przyszło orzeczenie i napisali, że nie jestem niezdolna do pracy, bo stwierdzili, że z moimi objawami i zaburzeniami dam radę normalnie funkcjonować w pracy. I jakby, mega się zdenerwowałam, bo doskonale wiem, że bym sobie nie dała rady. Jak ja nigdy nie wiem, kiedy mnie złapie lęk, atak paniki czy chociażby depresyjne dni i jak ja bym miała wtedy pójść do tej pracy w takim stanie... Dodatkowo jeszcze mam orzeczenie o niepełnosprawnosci w stopniu lekkim, więc to się tylko bardziej kumuluje z tym wszystkim. Oczywiście będę składać odwołanie do nich, bo mimo wszystko zawalczę o swoje. Ale jakoś chciałam Wam o tym napisać...
  15. Ja mam kolejny problem. A był długi spokój, świetnie. Od kilku dni mam takie zazwyczaj wieczorem jak by pieczenie/palenie w gardle ale nie boli mnie przy tym nic poza tym, nie boli mnie w mostku ani nie odbija mi się treścią pokarmową i nie wiem myślę że to może być zgaga ale żeby tak cały czas kilka dni pod rząd regularnie wieczorem? To wygląda w ogóle tak, że nagle mnie łapie to palenie/pieczenie (chyba wtedy kiedy chce mi się odbić i wtedy przychodzi to uczucie) i trwa kilka sekund, przechodzi i po kilku minutach znów tak mam i tak ciągle aż w końcu nie przestanie całkiem. Nie mam pojęcia jak długo to trwa w sensie czy pół godziny czy mniej, nie liczyłam. Mama nie wie co to może być bo też nie wie czy to zgaga, przyjaciółka tak samo i nie wiem co mam robić..Do lekarza tak szybko i tak bym się nie dostała no i z tylko jednym objawem? Już mam wizje, że jakiś rak i będą przerzuty albo nie wiem co i że będzie coraz gorzej...
  16. Mam takie pytanie do osób, które palą e papierosy. W sensie typu smok bo ja mam taki. Otóż za każdym razem, gdy zapalę to czuje taki jakby głód w sensie takie jakby ssanie w żołądku, no po prostu jakbym miała go pusty i była głodna. Ma tu koś z osób palących e papierosy takie odczucie też? Gastroskopię miałam robioną w 2021 roku we wrześniu i jedyne co wykazało to że mam dyspepsję czynnościową i zespół jelita drażliwego.
  17. Cześć, czy miał może ktoś z Was kiedyś tak, że bolały Was ręce tam gdzie są kości ramienne ale w taki sposób, jakbyście byli tam poobijani/mieli siniaki a tych siniaków nie było? Bo właśnie niedawno dziś zauważyłam że tak aktualnie mam i już sobie wmawiam wiele groźnych chorób, obawiam się co to jest. Bardzo proszę o odpowiedź dodam, że przebywałam dzisiaj na dworze dość długo bo z kilka godzin a było bardzo zimno, ale nie wiem czy to może mieć jakiś związek.
  18. Hejka kochani, ja tu przychodzę z dobrymi wiadomościami u mnie. Nowy Rok zaczął się dla mnie naprawdę super i póki co czuje się ogólnie dobrze, mam bardzo duży apetyt od kilku dni z czego również się bardzo cieszę. Mam taki czas teraz, że dosłownie kocham żyć i jest po prostu świetnie. Leki dalej biorę, ale co nowego? Otóż to, że od 19 stycznia zaczynam terapię na oddziale dziennym w szpitalu. Będę tam przychodzić od poniedziałku do piątku w godzinie 8:30-14 jakoś i cieszę się bardzo oraz nie mogę doczekać jak to będzie wyglądać. Jestem pozytywnie nastawiona do tego i chyba od poniedziałku do czwartku będę mieć grupową terapię, a w piątki tylko indywidualną także takie połączenie może być dla mnie naprawdę dobrea co u Was dobrego?
  19. Hej, jestem na tym forum nowa, ale ogólnie siedzę jeszcze na jednym forum bo mam stwierdzoną depresję i nerwicę lękową, a do tego dyspepsję czynnościową i Zespół jelita drażliwego. Piszę tu, ponieważ chce się podzielić moją historią z emetofobią związaną. Mam paniczny lęk przed wymiotami, przed tym że ja mogłabym to zrobić albo że widziałabym jak ktoś obok mnie to robi. I wczoraj niestety miałam taką sytuację od x lat...W sensie, byłam świadkiem wymiotowania mojego kolegi. W skrócie za dużo wczoraj wypił i zdecydowanie za szybko więc upił się do tragicznego stanu. Ja prawie nic nie piłam bo nie chciałam i cieszę się z tego, bo jakby spotkało mnie to samo to ja nie wiem...No i potem on wrócił z toalety, siedzieliśmy w galerii, no i mówił że wymiotował. A mi od razu z automatu zaczęło serce strasznie walić, byłam przerażona i cała zlękniona. Potem poszłam się załatwić też, wracam do nich i patrzę a na podłodze było trochę wymiotów co oznaczało, że znów to zrobił. I ten obraz został mi w głowie do dziś. Gdy wróciłam do domu to dostałam ataku paniki, bałam się że będę mieć tak samo i ten natrętny obraz tych wymiocin w mojej głowie...Płakałam po prostu. Dziś jak wstałam to też o tym zaczęłam myśleć (to z automatu wszystko) i nawet nie mam apetytu bo gdy tylko mam coś jeść, to znów przypomina mi się ten wczorajszy widok...Jestem załamana, znów miałam atak paniki. Ogólnie biorę leki na zmniejszenie lęków itd. ale aktualnie ich nie mam bo mi się skończyły i mieć będę 6 grudnia...Powiem Wam, że ta emetofobia mnie wykończy.
  20. To znaczy pić do dna, szybko po prostu Tak ja już mam zamiar unikać takich spotkań czy sytuacji szerokim łukiem bo potem jest ze mną psychicznie naprawdę źle.
  21. Ja osobiście mam już naprawdę dosyć...Byłam dziś spotkać się ze znajomymi no i był alkohol (dwie wódki litrowe smakowe i trzy piwa) ale ja na szczęście nie piłam praktycznie nic, dosłownie małe łyki bo jakoś mnie zaczęło od tego odrzucać...Ale do rzeczy. No i mój jeden kolega te piwa i te dwie wódki zaczął mieszać ze sobą, w sumie najwięcej to pił on z moim drugim kolegą bo tylko oni pili i to wszystko poszło chyba w pół godziny...No i mój drugi kolega postanowił, że resztę wódki wypije na eksa co też zrobił, a potem resztę z kubka tak samo. Co za tym szło? Szybko się upił i potem poszliśmy do galerii do maka no i on był w tragicznym stanie, aż nie mogłam na niego patrzeć naprawdę...Później poszedł do toalety i siedział tam chyba z 20 minut jak nie więcej po czym zadzwonił do tego pierwszego kolegi żeby po niego przyszedł i ja akurat ich spotkałam po drodze bo szłam do toalety się załatwić i okazało się, że wymiotował (ja od razu cała w strachu i lęku bo jak kiedyś tu pisałam, mam emetofobie czyli po prostu aż paniczny lęk przed wymiotowaniem) no i potem wracam z toalety i patrzę a na podłodze w tej galerii było trochę wymiocin co oznaczało, że znów zwymiotował i po prostu jak te wymiociny zobaczyłam to serce mi tak waliło, byłam w okropnym strachu i lęku naprawdę. Potem jak stałam już przy nich to błagałam wewnątrz mnie żeby on nie zwymiotował znowu i to przy mnie bo wtedy to ja już w ogóle chyba bym padła. Później wzięli go na izbę wytrzeźwień bo też był jeden incydent taki ale to pominę. No i jestem już od 19 w domu a do teraz od tamtego momentu o tym wszystkim myślę i mam przed oczami wciąż obraz tych wymiocin...Straciłam totalnie apetyt na cokolwiek i nie mogę przestać o tym wszystkim myśleć. Boję się po prostu nie tylko tego że mnie też to może spotkać (ale oby nie) ale też tego że ciągle mam to w głowie i jestem cała zlękniona, boję się że nie zasnę przez to w nocy albo że będę miała problemy z jedzeniem bo będę mieć to ciągle w głowie...Nie wiem co mam robić naprawdę. Żałuję że wyszłam z nimi jednak, ale skąd mogłam wiedzieć że tak się to skończy.
  22. Dziękuję Wam za odpowiedzi. W takim razie od jutra zacznę próbować i zobaczymy. Oby było lepiej...
  23. A ja mam takie pytanie, może ktoś się orientuje czy coś. Biorę takie leki: kwetaplex 25mg raz dziennie po dwie tabletki na noc, Mazarin Swift raz dziennie po dwie tabletki rano i Sympramol trzy razy dziennie po jednej tabletce. A ostatnio jak bylam u psychiatry, to przepisała mi rzekomo stabilizator nastroju, z tym, że jak go wykupiłam (to jest Depakine Chronosphere 100mg) to przeczytałam ulotkę no i pisało na niej, że leczy się tym lekiem padaczkę oraz chorobę afektywną dwubiegunową właśnie epizody manii. A ja nie mam jej stwierdzonej tylko mam depresję i nerwicę a o tych zaburzeniach nie wspomnieli. I do tego pisało, że nie można tego leku łączyć z kwetiapiną a ja biorę właśnie Kwetaplex. I po prostu w ogóle go nie wzięłam bo się boję że zamiast mieć lepszy nastrój to będę czuć się jeszcze gorzej...Ktoś z Was może miał do czynienia z tym lekiem? Albo zna kogoś? Bo nie wiem co robić, boję się go brać szczególnie że może to wpłynąć na leczenie kwetaplexem...
×