Skocz do zawartości
Nerwica.com

patrycja03

Użytkownik
  • Postów

    345
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez patrycja03

  1. Lepiej, wróciło wszystko do normy. Całe szczęście. Choć wczoraj i to akurat wieczorem miałam znowu lęk z jedzeniem, ale to się tak u mnie teraz waha, że raz mam ochotę zjeść wszystko, a raz nic. Możliwe że to przed okresem bo mam dostać za kilka dni, a bardzo często to wahanie z apetytem u siebie zauważam gdy jestem przed. Tak czy inaczej wszystkie te objawy które miałam bez leków mi minęły:)
  2. W ogóle jak nie ząb, to teraz mam kolejny dla mnie problem. Skończył mi się Mozarin który biorę właśnie (ten antydepresant i ogólnie na nerwice) i dopiero jutro będą do kupienia...A ja jak zawsze, gdy mi się kończą, to mam objawy tego nagłego "odstawienia" ich i od wczoraj odbija mi się znowu tym zgniłym jajkiem (dziś mi w dzień przeszło ale znowu zaczyna tak być a mi jest aż niedobrze przez to, mam tego dość i brak apetytu.) a dziś z rana miałam biegunkę i byłam kilka razy w toalecie, strasznie mi jeździło w jelitach. Nadal czasami mnie brzuch boli ale chyba ta biegunka mi póki co minęła. Plus rozdrażniona się czuje, gorzej psychicznie, mam tendencję do płaczu czy nawet nagłego przypływu energii. Oprócz tego, to jeszcze tak dziwnie mi się w głowie kręci? ale nie jest to takie że mi świat wiruje tylko takie uczucie jak zawsze mam przy chorobie i wysokiej gorączce. Chce mi się płakać bo znów zaczynam myśleć, że skoro nadal mi się odbija jajkiem już drugi dzień (mimo tego że z przerwą) to może tym razem już coś mi jest...Niby mam apetyt ale coś mnie znowu blokuje przed zjedzeniem i mam dosyć tego. Nie chce umierać.
  3. U mnie właśnie nie ma czegoś takiego, ale trudno.
  4. Raczej nie będę się tak fatygować żeby specjalnie do szpitala na chirurgie iść:/ póki co ból mi minął i już w ogóle go nie odczuwam, ale mam nadzieję że tak szybko nie wróci. Oby w moje urodziny w ogóle było wszystko okej, żadnych objawów i wymyślania sobie czegoś...
  5. Myślę, że to na pewno nie jest kleszcz kochana więc głowa do góry! Ja sama czasami drapiąc się po głowie czuje takie twarde coś ale wiem że to na pewno strupki, więc u Ciebie pewnie jest tak samo. Może jakieś podrażnienie przez szampon czy po prostu sobie nieświadomie zadrapałaś? Ja ostatnio też myslalam, że mam kleszcza, ale tak na udzie zaraz blisko przy kolanie. Ale chyba jednak to pieprzyk i albo go wcześniej nie zauważyłam albo nowy jakiś.
  6. Wiem co czujesz, bo mnie też wczoraj tak masakrycznie bolała dolna lewa ósemka, że myślałam że zejdę. Zaczęło rano i wypiłam Ketonal - nie przeszło. Wyłam jak głupia z bólu, promieniowało mi do na całą lewą połowę twarzy, aż do ucha i głowy. Po dwóch chyba godzinach znowu zrobiłam sobie Ketonal i też nie pomogło, po czasie dopiero ból zaczął schodzić i aktualnie póki co to mnie nie boli. Sąsiadka mi ustaliła wczoraj zanim przestał boleć termin do dentysty chirurga, no i o 17:30 poszłam i co się okazało? Że on się tego nie podejmie bo ta ósemka jest wrośnięta (a to chyba oznacza zęba zatrzymanego?) i musi to zrobić chirurg. No ale przecież on też nim niby był? Masakra. Dostałam numery gdzie indziej i albo nie odbierali, albo mówili że terminy dopiero na październik lub listopad...Ja nie wiem ale lipiec to jest dla mnie jakiś pech w tym roku. A za 8 dni mam urodziny
  7. Też myślę nad dietetykiem..Szczególnie że mam ZJD i też powinnam się trzymać diety jakiejś, która mi nie będzie szkodzić.
  8. Szkoda że u mnie tak nie działa, że bym tyła po Pramolanie...No tak możliwe że to też dlatego są te moje zasłabnięcia. Ale zdarzają sie rzadko
  9. Nie mam anoreksji, nawet żadnego z objawów. Zdaje sobie sprawę jak wyglądam i wręcz przeciwnie chciałabym ważyć dużo więcej. Miałam po prostu czas, kiedy mega mało jadłam bo nerwica sie nasiliła i przez to spadłam aż tyle. Nigdy nie ważyłam dużo, zawsze w granicach 37-42 kg. Z badań krwi też wynika że nic mi nie jest
  10. Co do wagi to ja i tak mega mało ważę, bo ostatnio jak się ważyłam to miałam 37.8 chyba i ciężko u mnie w ogóle żeby sie jakoś bardzo podniosła... A ogólnie to Kwetaplex biore już ponad rok jakoś, Mozarin w sumie nie wiem, może pół roku? A Pramolan to jakoś może z miesiąc czy dwa.
  11. Bardzo możliwe, bo w sumie coś w tym jest. A ja właśnie nie zawsze biorę Ibuprom bo czasami chce sprawdzić czy mi samo przejdzie no i potem to już wiadomo jak nie przeszło to taka tabletka (bo jak dla mnie to ten zwykły Ibuprom jest słaby na niektóre bóle) nie pomoże...
  12. Mozarin Swift dwie tabletki rano, Pramolan jedna tabletka rano i wieczorem, no i wieczorem jeszcze Kwetaplex 25mg po dwie tabletki
  13. Sama nie wiem, bo jak sie potem położyłam to już próbowałam zasnąć i wracało wszystko do normy...A dziś mnie cały dosłownie dzień boli głowa i nawet po tabletce nie przestała całkiem:(
  14. A ja Wam powiem, że zaczynam się chyba martwić czymś innym...Bo w nocy jakoś była może 00 czy 1 I byłam w kuchni i brałam sobie kakao, a nagle zaczęłam mieć mroczki przed oczami jak już miałam wychodzić i chciałam sie szybko położyć i nagle straciłam równowage i sie przewróciłam ale usiadłam a nie że leżałam na podłodze i nie straciłam przytomności Masakra nie wiem dlaczego ale pierwszy raz miałam takie zasłabnięcie z utratą równowagi i już sobie wmawiam, że może coś mi jest z mózgiem czy coś...A przyczyn tego może być mnóstwo, po te błahe aż po poważne..I ja oczywiście myślę o tych poważnych...Ogólnie czasami mi się takie coś zdarza i to akurat w nocy jak idę do kuchni czy coś i nie wiem czy to po lekach które biorę na sen a jeszcze nie śpię czy co...
  15. Masakra kochani, jak mi jest teraz niedobrze od jakiejś 4:50...Zaczęłam się tak przebudzać bo jeździło mi w brzuchu i mdliło mnie strasznie (dalej tak mam a jest 5) i nie wiem dlaczego i tak bardzo boje sie, że zwymiotuje...Może to przez to bo w nocy (chyba była 00 albo 1 już) zjadłam resztę czekolady a trochę jej było. Chyba mi się nią nawet jeszcze trochę odbija. Ale to nie zmienia faktu że i tak się boje o to, bo i tak i tak nie wiem dlaczego tak nagle...
  16. No to mnie uspokoiłaś, dziękuję Ci i masz rację. Tak, biorę dwa rodzaje leków ale terapii nie mogę nigdzie znaleźć, bo nie chodzę już tam gdzie chodziłam, ponieważ nie pomagała mi już później a przynajmniej miałam takie wrażenie...Też bardzo chciałabym w moim wieku cieszyć się życiem i próbować, zrobić co tylko się da i świetnie się bawić jak reszta moich rówieśników ... Jeszcze do tego dochodzi jeden z moich największych kompleksów czyli uzębienie, z którym mam mega duże problemy i tak samo mocno mi to działa na psychikę, że najlepiej to mogłabym tylko płakać. Oczywiście robię co mogę ale sama sobie te wizyty u dentysty przeciągam, bo tam również mam różne lęki...
  17. Ja Wam powiem, że zaczynam się obawiać, iż mogę powoli uzależniać się od alkoholu...W sumie nie wiem może już od jakiegoś roku pije? Nie wiem kiedy zaczęłam tak więcej...W sensie ja nie pije dzień w dzień, jedynie kiedy tak więcej po prostu (piwa, czasem wódki czy to setki czy te pół litrowe) to w weekendy ale też nie każdy weekend. Przed ostatni raz kiedy tak bardzo się upiłam, to był sylwester, a aktualnie ostatni raz kiedy do tego doszło (raczej byłam w podobnym stanie co w sylwka) to był ten piątek, który minął. Pije zawsze ze znajomymi i jest naprawdę super atmosfera, tym razem jak już miałam tak zwaną bombę to już nie zwracałam uwagi ile dalej piłam i co piłam (a nawet Reb Bull piliśmy) i ogólnie była niezła mieszanka wódek ze sobą. Na drugi dzień wstałam (oczywiście leków nie brałam przed piciem) i miałam kaca, bolała mnie głowa itp. Czułam się mega źle. No i wtedy też później poszliśmy sie napić ale ja już nie przesadzałam bo jak to my nerwicowcy, bałam się że coś mi się stanie itd. No i potem poszłam do domu a moi znajomi pili aż do 4 rano oczywiście znów mega się upijając, a ja tym razem wcześniej wróciłam do domu i to trzeźwa. No i w niedzielę tylko pare łyków jednego piwa wzięłam i cały czas wspominam sobie ten piątek, jak super się czułam i naprawde było mega się rozluźnić tak..I jakoś tak mnie dziś wzięło, że znowu bym się napiła oczywiście wole w towarzystwie niż sama i zaczęłam myśleć czy się już powoli nie uzależniam...Boje się wtedy po prostu tych skutków bez picia, co mi może być itp...Już nawet czytałam o uzależnieniu ale dalej nie mam pewności w sobotę znów idziemy się napić, nie wiem ile ale pewnie podobnie co w piątek. Moja mama o wszystkim wie i jest mega przeciwna temu i mojemu towarzystwie tak samo, szczególnie że często jest z nami mój były. I nie wiem, jak myślicie...Pijąc większe ilości alkoholu od czasu do czasu (czasem jedno piwo wypije sobie będąc sama, ostatnio wypiłam pierwszy raz sama jedną setkę wódki) mogłam się już uzależnić lub powoli może do tego dochodzić? Pytam Was, bo może ktoś też miał podobne sytuacje czy coś lub zna takie osoby i może wiecie czy tak to może też działać.
  18. Bardzo dobrze mi poszły obydwa egzaminy:) na szczęście nic mnie nie złapało więc jestem już spokojniejsza o to. A co do Ciebie to bardzo możliwe, że od syna mogłaś się zarazić. Dbaj o siebie teraz i nie przejmuj się tym, bo to NA PEWNO jest tylko jelitówka
  19. A moja koleżanka z klasy wczoraj przyszła do szkoły i mówiła, że wymiotowała i ogólnie źle się czuła i jak to usłyszałam to oczywiście panika i cały czas myślę i boje się, że też to złapie, a jutro mam drugi i ostatni egzamin z części praktycznej i boję się, że może dziś lub jutro rano mnie to też złapie a ja nie dość że sie boje wymiotowania to do tego nie mogę nawet zachorować. Bo ona ma prawdopodobnie po prostu jelitówkę a ja i tak się boje, że też będę wymiotować...Już wole mieć biegunkę tak jak zawsze od dosyć długiego czasu przy jelitówce mam tylko biegunkę i wiadomo nudności ale bez wymiotów. I nie chce żeby to się tym razem zmieniło bo ja wpadnę w panikę i to okropną bo tak się tego boje i będę już sobie wmawiać że nic nigdy już nie zjem bo będę się bać, że to się powtarzać będzie...
  20. W takim razie chyba jednak się zapisze. Zobaczymy, może akurat jakiś termin się zwolni. Co do Twoich obaw przed tymi działaniami niepożądanymi przez leki to całkowicie się z Tobą utożsamiam. Bo mam to samo, zawsze się boje czy i jakie mogą u mnie wystąpić te skutki. Ale nigdy nie wystąpiły raczej (a przynajmniej nie zauważyłam) jeżeli chodzi o antydepresanty. Więc myślę, że nie ma czego się obawiać kochana choć wiem że to niełatwe❤
  21. To ja za to nie mogę nigdzie znaleźć bo albo prywatnie albo nie prowadzą gdzies...A też jej potrzebuje bo wiem, że same leki nie zdziałają. I zostaje mi jedynie opcja taka, żeby zapisać się na terapie tam gdzie chodze do psychiatry, z tym, że najbliższy termin jest dopiero na przyszły rok. Godzić się na to? Jak myślisz? Nawet nie wiem czy to na początku roku czy w drugiej połowie...Bo oprócz tego to zostaje mi jeszcze terapia tam, gdzie chodziłam kiedyś, ale dojazd i w ogóle jakoś nie wiem...Tam właśnie był terapeuta który mi tylko z początku pomagał.
  22. Ja Wam powiem kochani, że wysiadam totalnie już psychicznie i fizycznie chyba też. Przedwczoraj coś miałam luźny stolec ale wiedziałam, że to pewnie nic takiego i się nie przejęłam jakoś bardzo. Wczoraj byłam na wycieczce w Ustroniu Górskim ze szkołą (obok Wisły to jest) i było wszystko okej aż do pewnego momentu. Zaczęło mi się odbijać jajkiem znowu (już kilka tygodni tak nie miałam) i w sumie pomyślałam, że to może przez to że jadłam ostatnio kilka dni pod rząd sałatkę jarzynową a tam były też jajka. No i może godzinę przed siedzeniem nad rzeką jadłam frytki z sosem łagodnym, a jeszcze wcześniej jakoś z rana w trakcie już jazdy zjadłam kilka małych kanapek z serem (a że mam stwierdzoną niestrawność i ZJD to wiem że powinnam ograniczać takie rzeczy dla własnego komfortu no i wychodzi inaczej...) i potem w trakcie powrotu też plus mieszałam trochę z chipsami i tego typu słonymi rzeczami i to też było złe raczej...No i coś czułam wtedy że mnie zaczyna brzuch boleć ale myślałam że to przez zbliżający się okres. No i gdy wróciłam do domu to dostałam biegunki...Ale wieczorem i w środku nocy tak naprawde dopiero zaczęła mi się taka naprawde no biegunka (nie chce Wam opisywać ale wiecie o co mi chodzi) no i do tego doszedł już taki mega nieprzyjemny dyskomfort w odbycie, jakbym czuła że coś tam mam (a tak nie jest raczej) i do tego przy wypróżnianiu zaczęłam czuć pieczenie (ale to pewnie przez takie ciągłe wypróżnianie sie) no i płakałam już kilka razy bo tak się wczoraj cieszyłam że jak na mnie to naprawdę dużo zjadłam i wszystko poszło sie jeb.. wypiłam jedną saszetkę Smecty i póki co to od kilku godzin nie byłam w toalecie tak żebym się porządnie musiała wypróżnić i mam nadzieję, że już jutro albo dziś pod wieczór już będzie dobrze...Do tego rano jeszcze idę na ostatnią dawkę szczepienia przeciw tężcowi na 8:45 i nie wiem czy mogę po takiej biegunce...Eh zobaczymy jak to będzie ale naprawdę mam dość tego ciągłego martwienia się jeżeli to wszystko jest przez tą niestrawność i ZJD to po prostu świetne życie mam...
  23. Właśnie jadłam mało ale na początku jak jadłam rosół to miałam wrażenie jakbym miała mieć odruch wymiotny i już się bałam że zacznę panikować a było dużo osób wokół przy stole, ale starałam się skupić na rozmowach i odganiać te myśli to jakoś mi przeszło trochę. Zjadłam trochę rosołu, wypiłam dwie szklanki soku, potem zjadłam dwie kluski w sosie, no a później kawałek ciasta i tortu. No i po jakimś tam czasie trochę sałatki jarzynowej. Więc chyba nie było tak źle. Ale nadal czuje się tak średnio psychicznie i fizycznie, nie mam ochoty zbytnio na nic i czuje w sobie dalej jakiś lęk. Boję się, że może czuje się tak przez to, bo mogę być niedożywiona mimo tego, że już nie mam aż takiego problemu z jedzeniem, bardziej też chyba chodzi o apetyt bo raz mogę zjeść naprawdę dużo, a np. Na drugi dzień czy po dwóch dniach już nie mam zbytnio ochoty jeść nic i włącza się lęk. Czytałam wczoraj o objawach niedożywienia i co prawda jak sprawdzałam moje BMI na Internecie to miałam że wygłodzenie bo naprawdę ważę dosyć mało bo 38kg a kiedyś ważyłam 42 co najmniej i przez te problemy z jedzeniem trochę spadłam i boję się że zaczyna mi się ten etap właśnie...Siostra mi mówi że na pewno nie ale co jeśli tak i nie uda się już tego odkręcić? szczególnie jeżeli coś by mi było... A o tych amebach to nie wiedziałam co to jest ale przeczytałam na Internecie i co nieco już wiem. Ale nie wiem skąd się mogą brać. Tak czy inaczej naprawdę wątpię żebyś je dostała po tym czyszczeniu
  24. Masakra, potrzebuje wsparcia...Jutro mój brat ma Komunię i przyjeżdżają do mnie oprócz siostry z chłopakiem i mojej chrzestnej (której nie widziałam dosłownie 9 lat) to jeszcze znajomi moich rodziców z dziećmi prawdopodobnie też (młodsi ode mnie dużo). I świadomość, że będzie tyle osób (na szczęście ta uroczystość będzie w domu) i do tego będziemy wszyscy razem jeść a ja boje się, że złapie mnie lęk przed jedzeniem znów w obawie o zwymiotowanie...Nie chce tego. Do tego im bliżej jutra, tym bardziej boje się, że może mi się coś złego stać i trafie do szpitala i wszystko też zepsuje...Już dziś czuje się mega słabo fizycznie a psychicznie to nie wspomnę, zero radości i totalnie mogłabym tylko leżeć i nic nie robić...Mam dość tego, jak ja mam sie uspokoić i żeby jutro było wszystko dobrze?
×