-
Postów
442 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bee84
-
Ja dzisiaj wstałam, przyszykowałam się na zajęcia ..... niby zaje***cie się czułam ... wsiadam rano do pociągu .... i poczułam jakby mi spadła temperatura ciała i ciśnienie do zera ... po prostu jakby spadł na mnie grom z jasnego nieba ... totalny mega-atak ..... myślałam, że szykuje się kolejny tydzień wycięty z życia ..... Pomyślałam sobie - no trudno - czas umierać ........ iiiiiii .... przeszło ... i nawet nie wiem czemu przeszło - cuda się jednak zdarzają ... oby tak dalej
-
Gandalf ... wg mnie leki to podstawa ... psychoterapia jest ważna ale DOBRA psychoterapia .... może masz kiepskiego "specjaliste"? .... ja niestety nie moge trafić na odpowiedniego, darmowego psychologa więc zostały mi tylko leki ... ale w sumie jestem zadowolona ... w ogóle nie czuje, że biorę leki ... i nie przeszkadza mi to w niczym więc póki co polecam ... chcę jeszcze zaznaczyć, że u mnie efekty leczenia pojawiły się dopiero po pół roku ... ale było warto czekać ... myslę, że podstawowym problemem nerwicowców jest to, że boją się brać leki ... i nie chcą ich brać długo ........ ja niestety byłam już w tak złym stanie, że byłam (i jestem) gotowa na wszystko ... nie było łatwo ... pierwszy miesiąc z lekami to była masakra ..... ale nie ma innej rady ... Ponoć antydepresanty leczą ... więc miejmy nadzieję, że nas też wyleczą ...
-
Zaczynam powoli zwiększać dawkę Citabax'u z 20mg do 40mg .... oczywiście nie zaszalałam ... i dziś wziełam 1 i 1/8 tabletki ..... ale boję się .... myślicie, że przy zwiększaniu dawki antydepresantów można się czuć aż tak źle jak na początku kuracji?????????? Chyba nie, co???
-
Ja też dopiero od niedawna uczciwie stosuję sie do zaleceń lekarza .... miejmy nadzieje, że efekty będą zadowalające
-
Ja w nocy sprawdzam czy moja mama oddycha ...... czasem jak ona się przebudzi i mnie zauważy .... to widzę w jej oczach strach ... biedaczka pewnie na prawde myśli, że ma psychiczną córkę .... może nawet zaczyna się mnie bać ..... ale ostatnio mi przeszło .... Wiesz wydaje mi się, że takie fazy same przechodzą .... niestety oczywiście na rzecz innych
-
Wiesz ... wszyscy tu mamy praktycznie te same "jazdy" .... ale Twoja historia jest mi najbardziej bliska ... ja też przez dwa lata miałam spokój i też byłam przekonana, że to koniec, że miałam po prostu gorszy okres, albo że tylko coś sobie ubzdurałam ...... .... ale niestety okazało się, że to był dopiero początek masakry .... więc doskonale rozumiem Twoje obawy .... No ale w końcu lekarze twierdzą, że to da się wyleczyć ..... więc to chyba musi być prawda ..................................
-
Inez ... a może po prostu najzwyczajniej w świecie zdrowiejesz ... wiadomo, że nie będzie od razu zaje***cie .... ..... tylko powoli dochodzisz do normy Ja mimo to będe brała te większą dawkę bo leczę się antydepresantami dopiero od maja (wcześniej brałam neuroleptyki - nie wiem po co ) ....... więc może rzeczywiście jeszcze trochę muszę pobrać ten Citabax .... ---- EDIT ---- Jeszcze raz chciałam prosić ludzi z Trójmiasta - dajcie mi znać jeśli wiecie coś na temat darmowej terapii w tym rejonie
-
kiedyś napisałam gdzieś na tym forum pewien swój wniosek na temat nerwicy .... i niektórzy mnie zjechali, że niby sama się oszukuje ..... ale ja jeszcze raz powtórzę to co wtedy napisałam ..... uważam, że tak na prawdę to nie my potrzebujemy pomocy ... bo i tak nikt nie jest w stanie nam pomóc .... .... to my jesteśmy stworzeni do tego aby pomagać innym .... bo jesteśmy wrażliwi ... .... ludzie rozejrzyjcie się wokół siebie .... otaczają nas SAME "psychole" ... i to nie z nami jest najgorzej ..... ... może i sie oszukuję, może sie pocieszam ...... myślcie co chcecie ---- EDIT ---- fakt, że bardzo, ale to bardzo się męczymy .... no ale taki nasz los ..... widocznie Bóg (albo ktoś/coś tam) rozdzielając zmartwienia stwierdził, że sobie poradzimy ... i musimy sobie poradzić ....
-
Inez wyobraź sobie, że babka zwiększyła mi dawkę leku (brałam Citabax 20mg ... teraz będe brała Citabax 40mg) ... powiedziała, że taki lęk przed lękiem jest typowym objawem, ale jednocześnie najgroźniejszym .... on oznacza, że jeszcze nie jestem wystarczająco pewna swoich możliwości ... i że wystarczy jeden nieciekawy incydent i wszystko wróci ...... powiedziała, że ten lęk trzeba wyeliminować .... i że nie ma sensu sie męczyć .... ale pocieszyła mnie, że skoro czuje, że jest coraz lepiej ... to po tej większej dawce mam szanse na całkowite wyleczenie ... ale to długo potrwa .... Poza tym jestem zła bo się dowiedziałam, że w Trójmieście nie ma żadnej darmowej terapii ... a może Wy macie jakies inne info na ten temat??? ..... kasy nie mam więc prywatna psychoterapia odpada ... ---- EDIT ---- wiem, że tu dużo ludzi jest przeciwko lekom ..... ale widocznie Ci ludzie nie byli w tak złym stanie jak ja ...... wole się leczyć u psychiatry nawet do końca życia, niż przeżywać jeszcze raz to co przeżyłam Tylko kurde, że tej darmowej psychoterapii u mnie nie można załatwić
-
Inez ... właśnie za 15 minut jadę do psychiatry ............... i dziś chce powiedzieć lekarce dokładnie to co Ty opisałaś .... ... widocznie tak to już z nami musi być .... ... ciekawe czego nowego sie dziś dowiem .... aż się boję ... niby ze mną już jest prawie ok .... ale tak na prawde to jest strasznie ..... nic tylko myśle i myśle, że to wróci ... tak jakbym na to czekała ... ....a nowych leków nie chce ...
-
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
bee84 odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Jeśli chodzi o moje doświadczenia ... to taki związek jest chyba niemożliwy. Za każdym razem jak facet mnie zainteresuję, dobrze mi się z nim rozmawia .... to automatycznie zaczyna mi się podobać ...... albo co gorsza on mi się nie podoba ale ja mu sie podobam ..... i wtedy jest jeszcze większa lipa Własnie ... słuchajcie ja nie rozumiem tego .... czy to jest w ogóle możliwe żeby spotkać kogoś kto mi sie będzie podobał .... i jednocześnie ja mu się będe podobać??? .... mi sie tak ani razu nie zdarzyło ..... nie mogę powiedzieć, że nikt się mną nie interesuje .... ale te osoby mnie kompletnie nie ruszają ......... może mam za duże wymagania ... ale przecież nie mogę być z kimś kto mi się nie podoba ... może po prostu nie mam szczęścia -
źle skończyć .... co mas na mysli???
-
Mi mówią, że tyle czasu sie wychodzi z nerwicy .... ile sie w nią popadało ... i uważam, że brzmi to nawet sensownie .... Ja mam 24 lata .... przez pierwsze 18 lat życia miałam tylko co niektóre objawy nerwicy ... nie mogłam chodzić do kościoła, nie mogłam wypowiadać się publicznie ... nie mogłam jeść wsród ludzi .... jak miałam gdzieś wyjechać to siedziałam na walizkach dwa tygodnie przed wyjazdem żeby się nie spóźnić ... całe życie mam problemy ze snem ..... no i od ZAWSZE mam hipochondrię - manię na punkcie macania węzłów miałam już w podstawówce ..... tylko, że wtedy nic nie wiedziałam na temat nerwicy, nie zastanawiałam się nad tym czemu ja tak mam .... myślałam, że wszyscy takie szopki od czasu do czasu odwalają ... myślałam, że to po prostu cecha mojego dziwnego charakteru ... .... ale sie przeliczyłam .... i to co się zaczęło jakieś pięć lat temu przerosło moje najgorsze wyobrażenie .... ..... wiec czeka mnie dłuuuuuuuuuuuuuuuuugie lecznie
-
Inez ... nawiązując do Ciebie ........... jutro ide do psychiatry na kontrolę ..... i będę musiała powiedzieć, żeeeeeeeeeeeee ..... poprawiło mi się ..... ale co jest najgorsze w tym wszystkim .... mianowicie to, że jak lekarce powiem, że jest lepiej .... to od razu włączy mi się myśl, że licho nie śpi, że przechwaliłam, że zostanę UKARANA przez los za moją pewność siebie ... .... przerabiałam już to pare razy ...... myśle, że wiecie o co mi chodzi ..... Im jest lepiej ... tym bardziej boję sie, że to stracę Przykładowo teraz śpię w nocy nawet dość dobrze .... ale wystarczy jeden negatywny impuls, jedno niepowodzenie i to nad czym nieustannie pracuje w sekundę legnie w gruzach I automatycznie, przez takie przemyslenia ... czuję sie źle .... serce wali jak szalone, aż mi się bluzka rusza ....
-
Mi dziś znowu nawala serce ... ale i tak muszę jechać na zajęcia ... zobaczymy jak to sie skończy ... oby mineło ...
-
Cynosiu ... ale ja nie wiem kiedy mam 3 i 21 dzień cyklu ... bo mój cykl trwa minimum 35 dni ... no i czasem krwawię przed cyklem i po ... więc to chyba nie będzie takie proste .... stąd nie wiadomo co ze mną zrobić ... ---- EDIT ---- w ogóle to jest jakaś masakra .... każdy lekarz mówi inaczej .... już się pogodziłam z myślą, że może nie będę mogła mieć dzieci ..... chociaż nie wiem czy to od tego zależy ...
-
Victorek ... ja też mam problemy z mówieniem podczas ataku ..... jakby opuszczają mnie wszystkie siły .... i wyduszenie z siebie jakiegokolwiek dźwięku kosztuje mnie cholernie dużo nieziemskiej siły ... język robi się ciężki .... i nie mogę znieść swojego głosu .... tak jakby był dla mnie za głośny ...
-
Z moja tarczycą jest ponoć wszystko ok ... A jeśli chodzi o tzw. płciowe hormony ... to ja na 100% mam z nimi problem ... nie mam problemów przed miesiączką .... bo ja nigdy nie wiem kiedy ją będe miała ... tylko, że badania tego typu są drogie i skomplikowane .... lekarz chyba nie daje na to skierowania ... tylko od razu dowala jakieś hormony (np. tabsy antykon.) ... przynajmniej w moim przypadku tak było A czy to ma związek z nerwicą to nie wiem ...... pewnie ma ... ---- EDIT ---- ... tabletki antykoncepcyjne wszystko regulują .... ale najgorsze jest to, że moga nasilić depresje ... wiec lipa
-
cixi ... ja też mam jakieś psychodeliczne sny właśnie nad ranem, po powtórnym zaśnięciu, może nie jakieś koszmary ... ale takie absurdalne, że co najmniej zastanawiające i przerażające ... więc ostatnio staram się rano wstawać
-
aldara ... zapewne to Cie nie pocieszy ... ale ja też sobie nie wyobrażam żeby podczas ataku sie np. położyć Latam jak poparzona ... panikuję ...... nie wiem za co się złapać. Jak atak dopadnie mnie w domu ... ubieram się w czyste ciuchy (gdyby mnie do szpitala zabrali), ubieram buty i kurtke, otwieram okna i drzwi ... biorę dokumenty żeby na wszelki wypadek wybiec .... no i tak chodzę po korytarzu i chodzę ... albo wychodze z domu .... i zaraz wracam ... bo na dworzu czuję się jeszcze gorzej ..... i tak w kółko ....... .. a jak atak się kończy to czuje się jak trup ..... i po całej akcji waże minimum kilogram mniej .... ataki mnie dosłownie zżerają na żywca .... ---- EDIT ---- Ja myślę, że to jest kwestia siły ataku i ogólnie okoliczności .... jak jestem w miarę dobrej formie i w dobrym humorze .... i dopada mnie lęk .... wtedy jeszcze jestem w stanie się czymś zająć .... ale musi to być coś intensywnego .... ...... ale czasem są takie ataki, które są nie do zniesienia ... i wtedy nic tylko wbiec pod pociąg albo wyskoczyć z okna ....
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
bee84 odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
... a może raczej jesteśmy megalomanami i egoistami ... bo skupiamy sie tylko na sobie i boimy sie tylko o siebie ..... nie wiem .... -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
bee84 odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
na pewno ... nie martw się ... ---- EDIT ---- wiesz - jak się drąży i drąży w ciele .... to nie ma możliwości żeby czegoś nie wybadać .... -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
bee84 odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
kitty .... spoko .... ja się codziennie obmacuję ... modląc się abym nic nie wyczuła ... a jak wyczuję to niemalże mdleje ...... i automatycznie mam pewność, że to już koniec ... ale pewnego dnia, pewien mądry lekarz powiedział mi, że "wyczuwalne" węzły to nie znaczy "powiększone" węzły .... ale oczywiście i tak ani trochę mnie nie przekonał Ja tez mam coś ostatnio powiększone:roll: ... już chciałam iść badania krwi robić ... ale na szczęście nie mam kasy ... a skierowania już nie dostane .......... więc mówię sobie, że nie są "powiększone" ... tylko "wyczuwalne" ---- EDIT ---- ech .... co my mamy za pomysły .... co za życie -
nie wkręcam .... po prostu wczoraj coś jadłam i wydawało mi się, że smakuje jak mydło ..... i od tego czasu wszystko mi tak smakuje ....aż mi niedobrze ... a zaraz muszę jechać na zajęcia ...
-
Kolejna odsłona nerwicy ..... od wczoraj wkręciłam sobie, że wszystko smakuje jak mydło ...... no i smakuje