Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natrętnik

Użytkownik
  • Postów

    1 013
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez Natrętnik

  1. Po tygodniu połączenia klomi z paro mogę stwierdzić, że interakcja między tymi lekami jest mniejsza niż przy np. klomi+fevarin i lepsze samopoczucie niż na klomi+wenla. W.ogóle nie czuć, żeby paroksetyna zwiekszala stężenie klomipraminy, nie mam nasilonych cholinolitycznych skutków ubocznych, tych najbardziej typowych, które czuć już na 225 samego anafranilu. Żadnego tdP, dzisiaj zresztą idę na kontrolne ekg, żeby sprawdzić odstęp QT.

  2. Jakież te leki są tajemnicze i nieprzewidywalne, ale kto nie eksperymentuje, ten nie pije szampana. Wczoraj z lekomanskich nudów wrzuciłem na noc 10 mg paroksetyny do obecnego zestawu i zobaczyć co się stanie. Jakież było moje zdziwienie, jak się obudzilem z wyraźnie podniesionym nastrojem o 4 rano, który utrzymuje się do teraz, choć już nie tak jak z samego rana, ale skok niesamowity. Mozna stwierdzić, jak to się mówi, że coś zatrybilo. Dawno tak nie miałem, żeby z dnia na dzień była wyraźna poprawa ogólnego samopoczucia. Jak mi tak zostanie, to jadę na 3 antydepresantach. Czuję te tzw. wyj...nie serotoninowe jak przy pierwszym razie z klomipramina. Co ciekawe, zero ubokow, arytmii, somatyki, wszystko w normie, nawet suchości w ustach nie mam.

  3. 6 godzin temu, GłupiaSowa napisał:

    @Miss Worldwide jestem od roku w terapii, grupowej i indywidualnej i efektów jak nie było, tak nie ma. Nie bardzo rozumiem dlaczego nie chcą mi zwiększyć dawki paroksetyny, może 30mg to dla mnie po prostu za mało. 

    Na zaburzenia lękowe to za mało, nawet w ulotce Seroxatu jest napisane ze zalecana dawka przy depresji i lekach to 40-50 mg.

  4. Jeśli ktoś leży w szpitalu, siedzi w domu, albo jest emerytem może bawić się w czekanie pół roku na pewnie wcale nie dużą poprawe, zwiększając dawki o 10 mg co miesiąc. Ja wolę leki, których dawkę docelową można przywalic od razu i od razu jest znosnie i minimum skutków ubocznych, nie utrudniających funkcjonowania zawodowego i rodzinnych obowiązków. A takie są TLPD i Nassa, a także wenlafaksyna. Reszta to dla mnie jakis masochizm.

  5. Ja po ssri zdycham i tyle w temacie. Po 7 tyg coraz gorsze rewolucje zoladkowe, ból głowy i podbijanie do rzygania jakbym ciągle na kacu byl. Chcesz mi picziklaki powiedzieć, że to by minęło ? Sam piszesz ze cię codziennie głowa boli. A mnie nigdy wcześniej nie bolała na trzeźwo głowa. Ja się naprawdę poczułem teraz jakbym zyskał na zdrowiu. Psychicznie czuje się lepiej, bo fizycznie się lepiej poczulem, mimo że z dnia na dzień przeskoczyłem na klomi+ miansa. Wrócił apetyt, który straciłem jeszcze po fluoksetynie. Ssri wszystkie działają na mnie tak samo. Najlepiej się na fevarinie czułem przy pierwszym podejściu. Reszta - same uboki, zwłaszcza somatyczne.

  6. 4 godziny temu, picziklaki napisał:

    Paroksetyna wyjątkowo długo się rozkręca w pełni w działaniu za fluoksetyną w szczególności przy OCD także po pierwsze nie stosowałeś jej 2 miesiące bo z tego co pamiętam to może z miesiąc, a po drugie popełniłeś głupotę. :), tak zmieniać leki skacząc z kwiatka na kwiatek będziesz całe życie, a masz już 37 lat ( ja 23). U mnie w pełni się rozkręciła jej dawka po 12 tygodniach ale okazała się niewystarczająca bo przypominała mi w działaniu klomipramine 75-150 mg działając słabo przeciwlękowo dlatego już jestem na 60 mg. Wszystkie leki antydepresyjne i tak mają zbliżoną skuteczność tylko przy doborze leku u pacjenta przez lekarza kieruje się profilem tolerancji występowania skutków ubocznych i interakcji pomiędzy innymi lekami, które bierze pacjent. 

    Nie żałuję ani trochę, bo jak ręka odjal minęły wszystkie dolegliwości tj. problemy z zoladkiem, mdłości, co drugi dzień ból głowy, otepienie, rozkojarzenie.  Do tego pierwszy raz biorę mianseryne, kiedyś lykalem 10-20 mg niecały miesiąc i przy tym walilem browary codziennie, więc się nie liczy P.s. czekam aż w twoim opisie pojawi się klomipramina :D

  7. W dniu 1.09.2019 o 20:22, picziklaki napisał:

    W ciężkiej nerwicy lękowej takiej, że z domu ze strachu się nie wychodzi to kiepski lek... Poza tym skoro Ci tak służyła to czemu z niej zrezygnowałeś ? 

    Właśnie do niej wróciłem i skończyłem raz na zawsze z SSRI. Od razu lepiej, jakby jakiś kamień mi z głowy spadł. Za każdym razem jak wracam do klomi zastanawiam się, po cholerę ja to odstawialem. Mam wrażenie że moj organizm uzaleznil się od klomipraminy, bo czuje taką ulgę po 4 mcach przerwy, jakbym wrócił do cpania czegoś.

  8. Żegnam się z lekami z grupy SSRI. Praktycznie na każdym jaki zazywalem czułem się jak d..a w lesie. Paro to kolejny lek, na którym po 2 m-cach zażywania czułem się coraz gorzej, a nie lepiej. A nie wierzę że po 8- 12 tyg. nastąpiło by jakieś magiczne uzdrowienie. Także wracam do "króla" antydepresantow i jak zwykle od pierwszego dnia czuje się lepiej. Nagle zniknęły wszystkie uboki ssrajow, a po klomi ich nigdy nie miałem. Nie dam się więcej namówić na ssri.

  9. Zmniejszam paro do 40 mg i rispo do 0,5 z 1,5 mg. Dopóki nie minie te 12 tyg. na paro nie będę tego ruszal, bo to bez sensu. Teraz te 50 mg to chyba za dużo, łapie na tej dawce stany mega zamotania i czuje się jak niemota, jakiś taki pipowaty. Męczące myśli obsesyjne, te najgorsze, się wyciszyly po rispolepcie, więc można zmniejszyć do dawki podtrzymujacej, a może jak paro zacznie działać na 100 % to będzie można calkiem odstawić Rispolept. Pożyjemy zobaczymy.

  10. 16 godzin temu, picziklaki napisał:

    , a jak ci pomaga rysperidon na natręctwa myślowe ? Czy głównie działa na obsesję myślowe czy na kompulsje ? 

    Ogólnie na zmniejszenie odczuwania przymusu rytualow u mnie dziala. Tak jakby mi stan umysłu zmienia. Zniknęło poranne ciśnienie na obsesje, a to decyduje u mnie o całym dniu, jaki będzie, jak silne będą natrectwa. Jak sobie rano bani nie zryje myślami, to dzień mam spokojny.

×