
just_fly
Użytkownik-
Postów
73 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez just_fly
-
Biblioteka i nowy stosik do przeczytania
-
Słońce za oknem.
-
Ja chodzę 2 lata i 4 miesiące. Nie wiem ile jeszcze będę chodzić.
-
Leczenie i terapia prywatnie czy z NFZ?
just_fly odpowiedział(a) na zCienia temat w Nerwica natręctw
Moim problemem nie jest nerwica, tylko zaburzenia afektywne dwubiegunowe, ale mogę się podzielić swoimi ogólnymi wrażeniami związanymi z terapią. Byłam na dwóch terapiach bezpłatnych (poradnia psych.-ped.) i na dwóch prywatnie. Bilans: 50 na 50. Spisała się jedna terapeutka z poradni pp i jedna (spisuje się) prywatnie. Z mojej strony mogę powiedzieć, że jak przebimbam prywatną sesję (gestalt), to mam straszne wyrzuty sumienia, że straciłam tyle kasy (100 zł za 50 min), dlatego staram się wyciągnąć z tych sesji ile sie da, "pracuję" w domu. -
Mi się marzy wycieczka do Pragi i własne mieszkanko
-
LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)
just_fly odpowiedział(a) na turkawka temat w Stabilizatory nastroju
Przyjmuję jednorazowo 50 mg, ale ze stabilizatorów biorę również depakine chrono (300-0-500). Oprócz tego przyjmuję inne leki od psychiatry (Aryzalera, Miansec, Chlorprothixen, pomocniczo Akineton), więc póki co działania samego Lamileptu nie jestem w stanie ocenić, ale mogę powiedzieć, że jak dołączył do zestawu mojej farmakoterapii, to poczułam, że trochę bardziej "chce mi się chcieć" Póki co jestem zadowolona. -
"Sto lat" - Natalia Przybysz
-
„ Ludzie myślą stadnie, szaleją stadnie, lecz odzyskują zmysły pojedynczo.” - Charles Mackay
-
LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)
just_fly odpowiedział(a) na turkawka temat w Stabilizatory nastroju
Lamilept dołączył do mojego zestawu leków ponad 2 m-ce temu. Na początku miałam czerwone plamy na rękach, które pojawiały się i po kilku godzinach znikały (trwało to jakieś 3 tygodnie). Po około miesiącu zażywania Lamileptu odczułam poprawę nastroju, byłam psychofizycznie trochę bardziej zaktywizowana. -
Kiedyś chyba trochę mało konkretnie przejmowałam stery w terapii, wydawało mi się, że to bardziej terapeutka powinna "coś ze mną zrobić", aż pewnego razu coś we mnie pękło i na jednej sesji wylało się ze mnie niezadowolenie i chęć rezygnacji. No i to był przełom. Przemyślałam w jakim kierunku chcę zmierzać, na kolejną sesję zastanowiłam się nad tym, co chciałabym osiągnąć w terapii, spisałam to. Ustaliłyśmy, że dalej współpracujemy. To było po dwóch latach od rozpoczęcia psychoterapii, usłyszałam, że "w tym momencie zaczyna się właściwa praca". Teraz staram się zaglądać co jakiś czas do notatek, żeby sprawdzić czy idę w tym kierunku, w którym chcę, zajmuję się sprawami, na których najbardziej mi zależy, bo jak leciałam na spontanie, to czasem miałam skłonności do uciekania z trudnych tematów w jakieś poboczne błahostki. Jednym słowem: trzymam rękę na pulsie
-
Naemo, po fakcie też ryczę ze strachu. Mam to jakoś od września/października. Pod koniec lipca zostałam wypisana ze szpitala (chad) po wprowadzeniu do mojej farmakoterapii kilku nowych leków, które bardzo poprawiły moje funkcjonowanie, w listopadzie lekarka dodała mi jeszcze jeden lek. W zasadzie jeśli te omamy są ich skutkiem ubocznym, to jest to... jedyny skutek uboczny, dlatego trochę szkoda by było/boję się majstrować z lekami żeby nie było gorzej (jak przed szpitalem), stąd moje pytanie w pierwszym poście na ten temat, czy poza zmianami w lekach da się coś w tej materii zdziałać...
-
To trochę krępujące, ale chodzi mi o to, że na granicy snu i jawy widzę różne rzeczy, dzieje się to od kilku miesięcy, w ostatnich tygodniach się nasiliło. Np.: widzę jak jakiś facet chodzi po moim pokoju i grzebie w moich rzeczach, jakby czegoś szukał. Niemożliwe żeby to była rzeczywistość, bo obecnie mieszkam sama, no i później sprawdzałam czy rzeczywiście ktoś się nie włamał do mieszkania, ale nie - wszystkie zamki zamknięte, rzeczy na swoich miejscach. Jest to dla mnie przerażające. Nie jest to sen, bo czuję, że już nie śpię, ale ciało mam jakby "unicestwione", w śnie zazwyczaj mam poczucie, że śpię, a w opisanej wyżej sytuacji, czuję jakby to się działo naprawdę. Trochę może pokracznie to opisałam, ale to dla mnie dosyć trudna sprawa.
-
Hej, mam problem z czymś, co chyba jest halucynacjami przysennymi. Zamierzam porozmawiać o tym z psychiatrą, może farmakologicznie coś na to poradzi, jednak czy... jest coś co do wizyty mogę zrobić w tej sprawie sama, żeby sobie pomóc? Macie tego typu doświadczenia, coś pomogło oprócz majstrowania w lekach?
-
Wieczorny spacer z kawą na wynos i słuchawkami na uszach. Cud miód.
-
Witaj Marku, ja też jestem tu od niedawna. Czy masz kogokolwiek bliskiego, jakieś wsparcie w drugiej osobie? Mi również przykro z powodu Twojej trudnej sytuacji życiowej. Dołączyłeś do użytkowników forum, w moim odczuciu jest to dowód Twoich starań, poszukiwań, by coś zmieniło się na lepsze, taki krok do przodu. Pozdrawiam serdecznie.
-
Siedem etapów życia kobiety: 1. Niemowlę. 2. Dziewczynka. 3. Dziewczyna. 4. Młoda kobieta. 5. Młoda kobieta. 6. Młoda kobieta. 7. Młoda kobieta. To ja dzielnie zajmuję pozycje od 4 do 7 A tak serio, 24 l.
-
OSHO: "A trawa sama rośnie. Komentarze do przypowieści Zen". Książki OSHO pomagają mi być "tu i teraz".
-
Dwa kubki ulubionej kawy + sprzątanie - tj. zawsze ciężko mi się za to zabrać, ale jak już to zrobię, to czuję większy porządek w głowie A, no i ucieszyłam się jak dzika, jak podrasowałam instrument, na którym próbuję grać. Takie małe, a cieszy. Dobry czas dziś był.
-
cześć :) mam podobny problem - brakuje mi przyjaciela. Życzę Ci, żeby to forum ułatwiło Ci znalezienie bliskiej osoby! Uszy do góry :)
-
Hej, jestem młodą kobietą. Moim dosyć istotnym problemem jest rollercoaster, który lekarka określiła jako zaburzenia afektywne dwubiegunowe. Całe szczęście obecnie jestem w remisji. Poza tym trochę doskwiera mi trudność w nawiązywaniu i utrzymywaniu relacji z ludźmi. Kocham muzykę, zwierzęta, książki, lubię czuć i poznawać. Zarejestrowałam się na forum, żeby dowiedzieć się jak lepiej funkcjonować z moim zaburzeniem i nieco zniwelować uczucie samotności. Po prostu: witajcie