Ja z początku myślałam, że faktycznie źle coś robię, bo w koncu też młodsza od niego a on taki z doświadczeniem.
Ale co innego popełniać błędy, a co innego być poprawianym, bo jest nie tak jak niby powinno.
Różne sytuacje, gdzie można się wściekać, o nic..a dopiero z czasem wychodzi, że taki typ.
Że kobieta musi robić wszystko,musi dawać z siebie. a facet nie. Dopiero jak ja będę ok, on s tez Nie pójdziecie nigdzie, bo on nie będzie płacić,
chce obiadki, ale pieniędzy nie położy..tylko pretensje, że talerz nie tak, szampon nie tak ułożony..
Rozwalać talerze czy ryz specjalnie to pierwszy.
Ale "nigdy nic ode mnie nie dostaniesz"..bo to niby zasłużyć trzeba
I tak tu byla walka...