Skocz do zawartości
Nerwica.com

shira123

Użytkownik
  • Postów

    2 390
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez shira123

  1. mozarello...poruszyla mnie Twoja historia...

     

    prosze, nie rob sobie krzywdy. wiem ze teraz wszystko ci sie wali, ale zycie bywa przewrotne i moze ci sie np.za pol roku zupelnie odmienic los.

     

    jesli masz powazne mysli samobojcze, zglos sie do szpitala.na pewno cie nie zostawia. tam bedziesz miala

    psychiatre i psychologa, moze i terapie grupowa.

    sama sobie nie poradzisz

    zglos sie po pomoc, Twoje zycie jest bezcenne-to dar od Boga.

    moze w to teraz nie wierzysz, ale tak jest.

    wiem co mowie, z doswiadczenia.

  2.  

    bardzo mi przykro, Madziu,to straszne...

     

    ale tak abstrahując,to powinny być jakies testy osobowości na psychologie...każdy może tam isc, nawet psychopata...

    mam takiego kolege na studiach-zdecydowanie nie nadaje się na psychologa...

     

  3. witaj mayu,

     

    powiem ci jedno, nie warto uciekac od siebie, zreszta to niemozliwe :P

    ja tez dlugi czas uciekalam, ale teraz nie chce-i tak jest duzo lepiej.

     

    jezeli masz borderline, to takie podejscie to norma ,,nic mi nie jest, nie potrzebuje pomocy itp''

    pociesze cie-ze ja tez mialam troche zachowan z borderline,

    ale wszystko minelo/ chodze na terapie od roku/ i naprawde jest ok.

     

    trzymam kciuki, idz do lekarza, dbaj o siebie.

     

    i postaraj sobie wytlumaczyc, to ze ktos ci natychmiast nie odpisze, czy nie chce byc z toba

    cala dobe NIE ZNACZY ze ciebie nie lubi :P

  4. zostałam sama nie mam do kogo gęby otworzyć ani nawet napisać samotność zamyka człowieka w czterech ścianach.

     

    Madziu, jesli bedziesz chciala popisac,pozwierzac sie,mozesz napisac do mnie na PW. studiuje psychologie,chce zalozyc grupe wsparcia

    wiem jak wazne jest wsparcie chocby 1 osoby.jestem do dyspozycji.

  5. ja mam duzo wsparcia, rodzina, bliskie kolezanki,i dalsze, kochane zwierzaki

    ale czuje czasem samotnosc z powodu braku partnera

    chcialabym miec kogos zeby sie do niego przytulic, pozwierzac

    niestety, trafiaja mi sie sami ''napalency'' a ja chce

    zeby ktos pokochal tez moja dusze, nie tylko cialo...

     

    smutne to wogole, ze jest tyle samotnych osob, jak ktos napisal, w parku,

    kinie, na ulicy...takie czasy, gdzie internet i telefon jest substytutem bliskosci z drugim

    czlowiekiem...

  6. Reghum to wspaniale :P przelamales sie, zrobiles 1 najtrudniejszy krok.

     

    mnie ostatnio wiele rzeczy cieszy :P przemile towarzystwo w pociagu-

    3 rodziny z malutkimi dziecmi, bawilismy sie razem, gadalismy, tak mnie polubili ze chcieli mnie na opiekunke do dziecka :P

    to ze juz po sesji :P

    to ze dzis impreza na grillu z kuzynami :P

    to ze moge wreszcie spokojnie pisac ksiazke, malowac i szyc suknie sredniowieczna/ do sesji zdjeciowej/

     

    i zrobilam postanowienie ze od dzis codziennie biegam plus rower i moze za rok wezme udzial w triathlonie, kto wie? czuje ze moge wszystko :D

  7. Czesc Aniu, dzieki za kilka slow, przychylam sie aby isc w tym kierunku.

     

    Nie wiem, czy to jest zaburzenie, on po prostu od zawsze byl inny w sensie ze widac bylo ze to bardzo mocno indywidualna postac, od dziecka malowanie, rysowanie, talent muzyczny, gadana i zasob info jak jakis naukowiec czy literat a koles nawet nie ma studiow !!! On po prostu nie umie odnalezc sie na rynku pracy dzis, ja bym tu zaczal dzialac bo bez kasy i wiary w to, ze ktos go doceni to nic nie bedzie a on juz chce sie ustabilizowac, typu stala osoba, rodzina itp. (byl troche z jedna co go potraktowala jak scierke wiec chyba sie dodatkowo tym podlamal). Ale bez solidnej podstawy nie ruszy z miejsca a mowie, ten gosc nie nadaje sie do pierwszej lepszej roboty na dluzej, to nie ten typ czlowieka co pojdzie na 8 godz do roboty, potem dom, TV i spanie a w niedziele do kosciola i na obiad do tesciow.

     

    Witaj,

     

    a ile lat ma twój przyjaciel?

    fajnie ze ma ciebie-osobe która go wspiera.

     

    jestem w stanie częściowo zrozumieć jego perspektywę-sama mam ''dusze artystyczna'' maluje,pisze ksiazke, wiersze

    ale z tego niestety utrzymać się nie da.

     

    dobra terapia to podstawa,niech kolega pochodzi na konsultacje do tereaputow z dobrymi opiniami. mysle

    ze pomoc jest jak najbardziej możliwa, i wcale nie chodzi o zrobienie z niego ''biznesmena''

     

    powodzenia :D

  8. Jak to jest... Czemu mamy tak że ciągle szukamy akceptacji, zapewnień miłości, tego że ktoś nas lubi, ceni, chcemy słyszeć że jesteśmy wartościowe i potrzebni a gdy ta potrzeba jest nie zaspokojona czujemy się nic nie warci, samotni, nie rozumiani. Czy tylko ja tak mam?

     

    A może chwilowy brak mamy w dzieciństwie, brak spowodowany jej odejściem wpłynal na psychikę, którą dalej to pamieta i myśli że mama nas zostawiła bo nie byliśmy jej warci? Czy może stanowczy ojciec, który nie dał wystarczająco dużo miłości i ciepła sprawił że jako kobieta czuje ze ciągle muszę szukac dowodów określających moja wartość? Że ciągle szukam ciepła i miłości u rodziców, brata, innych ludzi a gdy tego nie dostaje myślę że jestem do niczego albo że moja rodzina to porażka. Choć tak nie jest, kochamy się ale nie jesteśmy w tym zbyt wylewni. Tylko mama nie ma z tym problemu i jest pełna ciepła, dobra...

     

    Czemu każdego dnia chciałabym słyszęc, jesteś kimś wartościowym, kimś kto się liczy. Czy to przeszłość dzieciństwo wychowanie czy przyjaciele i chłopak którzy odeszli. Kto zawinił że teraz tak potrzebuje tych zapewnień.... Ze bez nich staje się nerwowa i niemiła... Jakbym z jednej strony chciała żeby tak o mnie myśląno a z drugiej czekała na sympatię i jej dowody. To popaprane

     

    jestes czlowiekiem, a kazdy czlowiek potrzebuje milosci, ciepla, czuc sie kochany i akceptowany.

    to ze jestes nerwowa i niemila-wytworzylas sobie mur obronny po to zeby nikt cie nie zranil.

    chcesz byc silna i odporna.

    ale tak sie nie da, bo w ten sposob odpychasz od siebie ludzi ,bledne kolo

     

    sproboj wytlumaczyc sobie, ze swiat nie sklada sie tylko z tej 2 osob ktora cie zawiodla, ze sa tez wspaniali ludzie ktorym warto

    ufac.

     

    chodzisz na terapie?

  9. Zacząłem pisać odpowiedź, ale ją skasowałem. To nie ma sensu. To jest powielanie tej samej historii w kolejnym wątku. Nic z tego nie będzie. Jestem tchórzem. Boję się postawić ojcu. Boję się podejść do dziewczyny i zagadać. Zresztą, nawet jak podchodzę to od razu jestem spławiany. Lepiej płynąć z prądem. Lepiej przenieść swoje życie w świat gier video, kiedy w moim własnym życiu nie dzieje się nic ciekawego. Pieprzona wiosna i pieprzone lato... Zawsze o tej porze mam mega doła. Mogłaby powrócić zima. Zimą życie umiera, a wiosną wszystko budzi się do życia. Moje cierpienie (które wszyscy tak ochoczo kwestionują) nasila się wiosną.

     

    Nie wiem nawet od czego miałbym zacząć. Jestem totalnie rozbity i wiem, że nic się nie zmieni. Nie wierzę w zmianę. Boję się zmiany. Próbowałem poszerzyć strefę komfortu i tylko się zbłaźniłem. Ciągle słyszę "uwierz w siebie". Nie rozumiem tych słów. W co mam uwierzyć? W to że będę normalnym człowiekiem? Nigdy nie będę normalny. Już za późno. Gdyby ktoś podjął odpowiednie kroki kiedy miałem ok. 14 lat, może dałoby się coś zrobić. Przegrałem gimnazjum, szkołę średnią i studia na które nigdy nie poszedłem. Nigdy nie miałem nikogo kto mógłby mi doradzić. Zawsze ukrywałem przed ludźmi (nawet przed najbliższą rodziną) że mam problemy. Nawet psychiatra mówi że nie jest w stanie mi pomóc. Jak mam wytrzymać kolejne pięć miesięcy do zimy? Gdyby nie ciężki kac po alkoholu, chyba zacząłbym znowu pić.

     

    nie psychiatra, mój drogi, tylko psychoterapia.

    najlepiej grupowa, jest na nfz za darmo.

     

    tylko na terapie trzeba mieć odwage. masz ja?

     

    żeby się zmierzyć ze sobą, z tym jaki naprawdę jesteś, uslyszec rzeczy

    przykre i bolesne.i nie oczekuj cudow od razu.

    i ty musisz bardzo chcieć się zmienić.

    bardzo, bardzo chcieć.

     

    chcesz żeby twoje cale zycie wygladalo tak jak teraz?

    masz TYLKO 30 lat

     

    powodzenia!

     

    ps.i nie pij, to nie jest rozwiązanie

     

    ps2. nie jesteś wcale taki beznadziejny, skoro pracujesz.

  10. autorze odpiowiem ci poozniej na twoje pytanie bo mam identyko ale gorzej . teraz ide spac a jest 6 rano , spię do 18 . zamykam sie przed swiatem . nie wychodzę z domy . wiosna mnie dobiją że ludzie żyją cieszą się życiem a ja siedze w domu . boje sie wykonać 1 krok , boję się zmian ,analizuje wszystko do przodu . lubie spać bo wtedy nic nie czuję . mam 33 lata , nie mam rodziny,dzieci,dziewczyny . też mam tak że odrzuciłem wszystkich znajomych a chciałbym odnowić kontakty ale mam obawy po takim czasie . nie akceptuje siebie i swojego zachowania jak i wyglądu . szkoda gadać . już się pogodziłem z tym i ni chcialem tego rozdrapywac ale zobaczyłem twój wątek.

     

    ps:psychiatra tez mi nie pomogl

     

    tez mysle ze juz jest za pozno bo mam 33 lata . a ja mam się teraz dopiero uczyć życia dorosłego i wogole życia ??|

    jaki mam zrobić 1 krok nie wiem , co zrobić,gdzie iść i czy to wogole ma sens i dokąd chcę dojśc , bo nei wiem .

     

    nie piszcie ze jest za pozno. ja zaczelam zmieniac zycie w wieku 35 lat.i nie zaluje :D

    wiodlam zycie takie jak wy bez celu i sensu, teraz działam w wolontariacie, studiuje psychologie

    i dziekuje Bogu ze dal mi szanse...

     

    Bog dla każdego ma jakas droge, uwierzcie.

     

    a do autora-zalecam pojscie na terapie.najlepiej na grupowa, skoro czujesz nienawiść do ludzi.

    wiesz ,rozumiem cie, swiat nie jest sprawiedliwy a niektórzy ludzie sa podli.ale nie wszyscy :P

    trzeba cieszyc się każdym okruchem dobra, i dawac cos z siebie, choćby uśmiech...

  11. bo jesli polubisz siebie, swoje wady i zalety,bedziesz radosna i bedziesz usmiechac sie do ludzi, oni to wyczuja i beda sie chcieli z toba zaprzyjaznic.jesli bedziesz chodzila ponura, przygnebiona to szanse na poznanie kogos niewielkie.

    znajdz sobie hobby-chocby aerobic, czy kurs tanca, malarstwa, wszedzie mozna poznac ludzi tylko badz usmiechnieta, zagadnij.

    a moze zaangazuj sie w wolontariat>?

     

    ja cie rozumiem Stello, bo sama mam tez gorsze chwile, ale jednak ludzie sa nam potrzebni,, do zycia jak woda :D

    ile masz lat?

    wiesz, to ty musisz zrobic pierwszy krok, bo nikt nie zapuka do ciebie i nie powie-chce byc twoim przyjacielem.

     

    ja sama mam znajomych, 2 bliskie kolezanki.przyjaciol nie mam, o prawdziwych przyjaciol jest baaardzo trudno.

    ale chce stworzyc grupe wsparcia w moim miescie, chce pomoc ludziom samotnym , zagubionym, w depresji.

    takich ludzi jest bardzo duzo

    trzymaj sie Stello

  12. dla mnie miara wartosci czlowieka nie sa pieniadze czy sukcesy, talenty itp.na pewno nie

    ani pozycja w spoleczenstwie-lekarz,prawnik-moze byc zwyklym s....wielem

     

    chyba to jak sie zachowuje wobec ludzi, czy jest zyczliwy, pomocny-mimo problemow wlasnych i trudnosci

     

    i w takim razie stwierdzam niestety ze ja nie jestem zbyt wartosciowa.staram sie zmienic....

×