Wydaje mi się że wszystko zaczęło się od wielkiego błędu czyli wydaniu diagnozy w 10 minut bo przestałem chodzić do szkoły. Schizofrenii oczywiście nie miałem. Więc ciężko utrzymywać ze ja mam. Acz dzieją się ze mną różne rzeczy wydaje mi się ze nie potrafię powiedzieć dlaczego....
nic. tylko i wyłącznie zwróciłem uwagę żeby nie mieć odczucia rozmowy z botami tylko realnymi ludźmi. i zaapelowałem o większe poczucie wrażliwości nie jako takiej, a w wypowiadanej kwestii...
wydaje mi się że straszna jest dopiero ocena podjętych decyzji z perspektywy czasu.
wiesz co NN4V ? najłatwiej się komentuje. wydaje mi się że można okazać minimum zaangażowania i życzliwości jeżeli już postanawiamy się wypowiedzieć...
ja spotkałem się z takimi rzeczami: a) częste niezrozumienie b) powielanie schematów u innych widzianych niesłusznie i nieuzasadnienie u mnie c) stygmatyzacja...
często nie czuje się jako osoba chora tylko pod człowiek.