Eh, rozchwiany bardzo dzień... Pomagałem mamie w szkole, przenosić parę rzeczy, trochę się przespacerowałem, potem wycinałem trochę chwastów u Nas na działce. Ale zaczął padać deszcz, więc dalej z chwastami już nie bardzo, no i przymula mnie przez te zmiany pogody... Wstałem niby w dobrym humorze dziś, ale często mam "ataki" depresyjnego samopoczucia i myśli, ale staram się z tym walczyć. Tylko to strasznie męczy, że mnie to często dręczy i muszę to odrzucać od siebie, a to trudne... A jak jest takie samopoczucie to jest dużo myśli o byłej, R, i duży niepokój...