Purpurowy

Cholera... nie przypominaj...

Teraz to ja wytrzeźwiałem i nie chcę zadawać takich głupich pytań. Ale zapewniam że jeszcze dzisiaj pojawię się z tym pytaniem.

Teraz to już za późno. Wczoraj potrzebowałem konsultacji.

Hobby, jestes?

Z jednej strony tak, ale z drugiej to sam wiesz jak jest.

Chyba że jako wolontariusz, bo za kasę to mnie nikt nie zatrudni.

Szukam nowych jaboli. I w sumie to w Tesco znalazłem Cherry Wiśniowe. Ale patrzę że jakaś taka butelka znajoma, 700ml, 12%. Patrzę producenta - Bartex. To jest to samo co Amarena, tylko pod inną nazwą.

A Carlos na Brzeskiej to już w ogóle śmiech na sali. Jak już jestem przy tym temacie, to jeszcze dodam że ABC za Dąbrówką-Wyłazy to już w ogóle porażka. Do tego ta chamska obsługa.

Przyszłem tylko powiedzieć że to Tesco przy straży to do niczego jest.

Mam kilku. Według pani psycholog sam jestem alkoholikiem, ale mi to wisi. Masz w domu koks?

Jeszcze nic, ale zbliża się moment w którym będę wykonywał tą codzienną, jedyną w życiu czynność, która sprawia mi radość.

Nie mam. Będę miał co najwyżej jak se w paincie wkleję piramidy. Masz jakąś czapkę?

Nie mam. Chociaż może? Cholera wie. Masz poziom wkurwienia na 100% lub więcej?

W ogóle nie mam wanny. Masz krawat?

Cześć. Ja byłem w Empiku jakoś miesiąc temu (może troszkę więcej) ale nie zwracałem uwagi na zniżki, bo kupowałem prezent dla kuzynki na jej szóste osiemnaste urodziny i nie będę dziewczynie żałował.

Nie czuję się potrzebny, bo nie jestem zupełnie nikomu potrzebny. Jedyny pożytek z tego że żyję ma firma Bartex z Lwówka. Nienawidzisz siebie?

Cześć.

Ciekawe kiedy w Siedlcach będą nagrywać serial? Już to widzę - "WSI - Kryminalne zagadki Siedlec."

Że nie mogę nawet sobie śniadania zrobić.

Witam.

Dobra, idę bo nie zdzierżę.

Jest, ale będzie przypał że wyciągam łapy po cudze, a swojego nie kupię, bo mi zabraknie na wino.

Przy grillu... to żeś dojebał. Skąd ja kasę na grilla wezmę? I niby z kim ja tego grilla zrobię, jak wszyscy albo w pracy na noc albo na rano? Dotychczas chlałem przed monitorem, ale rano pretensje że kibel zarzygany, a jak czasami nie dolecę, to nie tylko kibel, więc od jakiegoś czasu wychodzę pić w plener.

Nie ma zbrodni, nie ma winnego. Więc nie ma się z czego tłumaczyć.