To nie ma być kara, po prostu nie mogę pozwolić sobie w kaszę dmuchać. A jeśli ktoś mi podpadł, to po co mam z nim gadać? Żeby znowu mi podpadł? Ja mógłbym pojechać do tej osoby i wyjaśnić sprawę w cztery oczy, ale wacha / bilety drogie, więc zaszkodził bym tylko sobie, bo na wino by mi nie stykło.