Purpurowy

No to mnie teraz powaliłaś tym pytaniem. Zawsze się czułem nieatrakcyjny, nie wiem skąd to się wzięło. Jak ważyłem 70kg to uważałem że jestem gruby, a jak teraz ważę 90kg to też uważam że jestem gruby i się zastanawiam co mi nie pasowało w tych 70kg. Kiedyś się cieszyłem ze swojego wzrostu, bo byłem najwyższy w klasie, aż nagle w wieku 14 lat przestałem rosnąć i zostało mi 168cm wzrostu, co też uważam za wielką wadę. No i jeszcze dochodzi fakt że mam głos jak 10-cio latek. A w wolnym czasie to tylko tyle że sobie włączę muzykę i otworzę winko.

Portale randkowe próbowałem, grupy zainteresowań... nie mam zainteresowań. Skąd się wzięły moje kompleksy? Ciekawe pytanie, wypadało by się najpierw zastanowić skąd w ogóle się biorą kompleksy. Nie wiem, nie mam pojęcia, może są spowodowane wydarzeniami z przeszłości? Z resztą że tak nieładnie powiem, jestem w tym momencie na etapie że nie szukam nikogo kto by mnie pokochał. Najpierw chcę sam siebie pokochać.

Oj próbowałem, aż w końcu dałem sobie spokój bo już mi się znudziły te porażki. Moje standardy 1. Wygląd - bez znaczenia. 2. Wiek - minimum 18 lat, brak górnej granicy wieku. 3. Cechy charakteru - miła, kochająca, wierna.

To racja, nie zaprzeczam. Zaś tu się nie zgodzę, bo żadnej koleżanki nie spławiłem, bo przez całe życie żadnej koleżanki nie miałem. Żadnej która by chociaż chciała pogadać.

A kto powiedział że miałby być lepszy? Mi nie podniosło, ale chciałem sprawdzić o co chodzi z tym całym seksem o którym tak wszyscy mówią, a że nie miałem innej możliwości, to skorzystałem z jedynej dostępnej.

Całkowity brak atrakcyjności fizycznej i intelektualnej, plus moje dotychczasowe doświadczenia (a właściwie zupełny ich brak) z płcią przeciwną.

Ja byłem w takowej agencji, przyznaję się bez bicia. Ale w moim przypadku wybór był prosty: albo pójść do agencji, albo umrzeć jako prawiczek. Oczywiście tym którzy mają jakieś szanse zakosztować seksu w związku, odradzam wizytę w agencji, warto próbować w normalny sposób.

Nie mam i nie będę nigdy miał. A Ty masz?

O to najważniejsze.

Myślę że pomogą, sam już nie dam rady.

Dobra, koniec tematu! Jak zwykle za dużo gdybam a za mało działam.

no, też na mnie zrobił wrażenie. Coś w tym jest, nie? Oj jest coś na rzeczy.

Tak właśnie też gdzieś czytałem, ale wiesz, szkoda by było się musieć wracać z kwitkiem.

O czym myslisz jeśli można wiedzieć? PW dostałem nie wesoło. Szpital.

Tak, to już chyba tylko jedyna możliwa opcja.

Miałem, ale jak zwykle zamiast wziąć się za sprawę porządnie, to zacząłem kombinować z innymi rozwiązaniami, które okazały się nieskuteczne.

Mogę Ci napisać na PW? Publicznie nie chcę.

Dzień w dzień. Z resztą olać spanie, najgorsze są te objawy co mam jak nie wypiję.

Tak, teraz już widziałem, jakoś mi to umknęło. I mam nadzieję że tak jest w rzeczywistości, bo to by znaczyło że jest jeszcze jakiś ratunek.

Ḍryāgan, fajny filmik udostępniłeś na FB. Normalnie jakbym obuchem dostał przez łeb jak go obejrzałem.

Oj nie. Mam 21 lat a nie miałem mutacji głosu i mam głos jak 10-cio latek. A jak kiedyś zadzwoniłem po pizzę, to się zapytali "czy może pani jeszcze raz podać adres?" I to przelało czarę goryczy.

Chyba że się przejadę tam osobiście i zapytam, ale to pół dnia się zejdzie. Jak usłyszą mój głos przez telefon, to w najlepszym przypadku każą zadzwonić na oddział dziecięcy.

Cześć. Ja nie mogę zadzwonić, nie używam telefonu od bardzo dawna, z malutkimi wyjątkami. Mam tak obciachowy głos że mam w głowie totalną blokadę przed zadzwonieniem gdzieś.

Już i tak po sprawie, bo w tej placówce nawet nie mają podanego e-maila.

Jak myślicie, czy w szpitalach odpowiadają na e-maile?