Dzień dobry.
Ciocia już wróciła i zastała zarówno kanarka jak i pieska żywych.
Z Warszawy do Siedlec jechała pociągiem wraz z lokalnymi "kibicami". Mówi że nie raz i nie dwa jechała pociągiem z kibicami, ale takiego bydła jak to lokalne to jeszcze nie widziała. I to jest prawda, bo lokalna młodzież jest naprawdę bardzo specyficzna. Odwiedzałem brata w różnych miastach - Warszawa, Wołomin, Radzyń Podlaski itp. i naprawdę nigdzie aż takiego bydła nie widziałem.