Mam 22 lata. Co do pracy, to rzeczywiście, nie ma żadnej ani u mnie na wsi, ani w najbliższym mieście (w 2005r rynek pracy przestał istnieć) Myślałem nad wyjazdem do Warszawy (tak jak uczynili to wszyscy mieszkańcy mojej okolicy którzy tylko mogli, ale na to też finansowo nie mogę sobie pozwolić, w sensie do pierwszej wypłaty nie miałbym ani na bilety, ani na jedzenie, ani na nic. Stąd też zbieranie puszek, żeby powoli odłożyć na start.
A co do szkoły policealnej, to w moim przypadku bez sensu. Zahamowało by moje spacery zarobkowe, co opóźniło by wyjazd do Warszawy, a tu gdzie teraz jestem zapewniło by mi tylko nic niewarte i nieprzydatne świadectwo ukończenia szkoły policealnej.
Wolę na razie odkładać pieniądze i jak już coś zbiorę na start, to wtedy wyjechać.