Przepraszam, dopiero doczytałem że pytasz jak było ostatnio u głowologa. Żeby się nie wdawać w szczegóły, to wylądowałem w łapskach zwyrola w spódnicy, w "szpitalu" w którym działy się takie rzeczy, które w żadnym innym szpitalu w którym byłem, po prostu by nie przeszły. Od tamtego czasu unikam głowologów i chodzę do nich tylko kiedy naprawdę jest konieczność.