Skocz do zawartości
Nerwica.com

szatz

Użytkownik
  • Postów

    306
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez szatz

  1. zmieniona:(( wiem,że to trudne,ale wierzę,że dasz radę.Mi moze było łatwiej,bo to ja się wyprowadziłam.Pakowałam walizki,a on najpierw patrzył niedowierzająco,potem płakał i prosił.Byłam jak skała nieczuła na jego błagania,ale miałam naprawdę dość po 8 latach walki. Faktycznie początkowo czułam pustkę,ale z czasem mi ulżyło i przyszło uczucie wolności.To jakbym na nowo nauczyła się oddychać i wreszcie nabrałam głębokiego oddechu.Dziś jestem dumna,że się od niego uwolniłam.Tobie też tego życzę
  2. Właśnie wczoraj mnie to znów spotkało.Szefowa powiedziała mi,że smutno wyglądam(chociaż naprawdę staram się to ukryć).Napomknęłam jej o depresji i że ostatnio gorzej się czuję.A ona na to: "spójrz na mnie"Po operacji guza na płucach,z ciągłymi komplikacjami,przyszły mąż po drugim zawale,w domu matka chora na raka,brat z białaczką krwi,córka po wypadku samochodowym.To jak przekleństwo.A ona...pełna energi,chęci życia,robi generalny remont w domu,prowadzi firmę,sama ciężko pracuje chociaż nie przesypia nocy z bóli. Płakałam w samochodzie wracając z pracy.Nie można wytłumaczyć takiemu komuś jak moja szefowa co mnie boli.Było mi znów wstyd,że jestem taka słaba,że są ludzie,którzy mają gorsze przeżycia,a pomimo tego się nie poddają.Jak ludzie,którym całe życie wali się w ciągu roku,potrafią się otrząsnąć i walczyć?
  3. Przestań diafane i pozwól ludziom wierzyć w to czego potrzebują.
  4. Śmieszne.Gdybym zajęła się tylko sobą,nie siedziałabym teraz na tym forum.Gdybym nie próbowała wszystkich dookoła zadowolić i myślała tylko o sobie pewnie byłabym zdrowa.Mój mąż też mi wpaja,że mam wreszcie nauczyć się zdrowego egoizmu,bo nie wyjdę z choroby.
  5. To fajowo RedSonya.Mam nadzieję,że nowa praca da Ci satysfakcję i poczujesz powiew świeżego powietrza,a na tej bryzie popłyniesz przed siebie,zostawiając troski i smutki daleko w tyle.Życzę Ci z całego serca
  6. Witaj mrbluesky! Pierwszy krok masz za sobą- uświadomiłeś sobie,ze to depresja.Poczytaj trochę na ten temat.Idż przygotowany na wizytę u psychiatry.To następny trudny krok,ale chcesz to zmienić,więc daj sobie pomóc.Porozmawiaj z żoną,powiedz,że jest Ci przykro,że ją ranisz i że chcesz to zmienić i dlatego potrzebujesz psychiatry,bo sam nie dajesz sobie rady.Ona na pewno zrozumie i wreszcie odetchnie,że to nie inna kobieta w Twoim życiu.Mów jej często, ją kochasz i że nie ona jest przyczyną depresji.Może to stres w pracy a może co innego? Idż jak najszybciej do psychiatry,bo sam wiesz,że alkohol niczego nie rozwiąże,a tylko pogłębi problemy. Trzymam kciuki!
  7. zmieniona:(( ja bym jednak jeszcze raz spróbowała do psychiatry.Jeżeli lek na Ciebie żle działał,to trzeba spróbować innego.Z depresją juz jest ten problem,że czasami trudno dobrać właściwy lek.U mnie 2 pierwsze leki nie pomogły,potem był efektin,po którym przenosiłam góry,ale po roku czasu znów mi się pogorszyło i dostałam inny.Znów było lepiej.Do grudnia zeszłego roku.Teraz dostałam już piąty lek w mojej"karierze".To naprawdę nie jest takie łatwe-pstryk tabletki-pstryk chęć do życia.Czasami trzeba metodą prób i błędów szukać po omacku.Mojemu mężowi udało się za pierwszym razem trafić w lek.Po roku brania wyszedł z tego. Jedno Ci tylko powtórzę.Sama nie dasz rady.Depresja będzie się pogłębiać.A Ty marnujesz cenny czas i ciągniesz za sobą dzieci.Chcesz,żeby w przyszłości miały do Ciebie żal,że nie potrafiłaś,nie miałaś siły być z nimi naprawdę,uczyć czerpać radość z życia,bawić się,uśmiechać.Chcesz,żeby pytały-mamo,dlaczego nic nie zrobiłaś?Chcesz,żeby wyniosly z domu smutek i pesymizm?Chcesz,żeby pamiętały Cię zniechęconą,zapłakaną,bez życia? Nie sądzę. Leki to oczywiście nie wszystko,ale depresja jest spowodowana zakłóceniem pracy przekażników mózgowych i bez środków farmaceutycznych się nie da.Czy guza mózgu też próbowałabyś zwalczyć siłą woli? Trochę się rozpisałam,ale też mam córkę i walczę każdego dnia właśnie dla niej.My którzy mamy dzieci,mamy szczęście,bo to właśnie jest nasza motywacja,żeby żyć.Mamy dla kogo. Damy radęzmieniona:(( tylko pozwól sobie pomóc!
  8. Sandy188 to straszne co Cię spotkało i wiem co czujesz. Też byłam zgwałcona.Miałam 17 lat.Potem żyłam z alkoholikiem,znęcał się psychicznie i fizycznie.Kiedy odeszłam i myślałam,że nikt już więcej mnie nie skrzywdzi,zostałam pobita na ulicy,przez pijaną dziewczynę,która mi zmasakrowała twarz butami na koturnach.Do dziś mam bliznę na twarzy.Najgorsze,że stało się to na oczach ludzi i mojej 7letniej córki. Twoje bóle i dolegliwości są na pewno spowodowane przez nerwicę.Potrzebujesz psychiatry.Ja nie leczyłam się długo.Też miałam bóle,kłucia w sercu,ucisk na klatkę piersiową,kołatanie serca,niemożność oddechu,zawroty głowy,zimne i gorące poty,parę razy mdlałam.Już nie pamiętam co brałam,ale leki na uspokojenie pomogły.Dziś mam tylko sporadyczne nawroty. W Twoim przypadku może być trudność z lekami, ze względu na doświadczenia z narkotykami,ale psychiatra będzie wiedział jak Ci pomóc.Możliwe,że najpierw skieruje Cię na EKG,by wykluczyć inne przyczyny zakłóceń pracy serca. Idż koniecznie do psychiatry.Depresja i nerwica to nie przelewki.Sama,z Twoim ciężkim bagażem doświadczeń nie dasz rady. Ściskam mocno!
  9. pietrucha cześć ciotka!Nie wiem kochana jak my to wytrzymamy.Tak mi przykro z powodu pracy, kłótni z narzeczonym i choroby mamy. Ja też mam wrażenie,że mój lek jest za słaby.Czuję się gorzej od ok.2 tyg.,a do wizyty jeszcze tyle czasu(7kwietnia). Naprawdę nie wiem co poradzić...sama też nie daję rady.To trudne,jak musimy walczyć,a los nam rzuca kłody.Myśl o ślubie,planuj,zajmij się przygotowaniami,może to odgoni czarne myśli(?) Jestem z Tobą kochana.
  10. szatz

    ¡hola!

    blindmessiah witaj! Dobrze by było zrobić wyniki na tarczycę,bo z tego co wiem zaburzenia hormonów mogą wywoływać stany depresyjne.Jeżeli już się kiedyś leczyłeś,twój lekarz powinnien Cię skierować na takie badania.Jeżeli nie to idż do psychiatry(nie potrzebujesz skierowania).On może też Cię skierować na badania poziomu hormonów tarczycy.Życzę powodzenia
  11. Wiedźma no własnie to,co powtarzam.Zaufaj ludziom,którzy wiedzą o czym mówią.My nie chcemy żle dla Ciebie.Pa
  12. szatz

    Cześć

    też tak uważam.Pozdrawiam i czuj się tu wygodnie
  13. Wiedźma chyba to Ty sama napisałaś(a może ktoś inny,sorry nie pamiętam),że psychiatra to taki sam lekarz jak chirurg.Na więcej argumentów nie mam siły Powodzenia!
  14. Wiedźma Nowoczesne leki nie są niebezpieczne i nie powodują uzależnienia.W kazdej chwili,jeżeli nie poczujesz poprawy lub będziesz się żle czuła możesz odstawić.Czasami niestety trzeba eksperymentować i próbować różnych,bo nie ma nic uniwersalnego dla wszystkich.Każdy może różnie reagować na dany lek.Ja np.dostałam już piąty lek,bo żaden nie dawał pożądanych trwałych efektów,ale mój mąż trafił za pierwszym razem i po roku brania sam odstawił,bo poczuł,że już mu nie jest potrzebny.Ja na Twoim miejscu nie zwlekałabym dłużej.Chyba już dosyć się męczysz i chcesz wreszcie mieć siłę umyć się,posprzątać czy poczytać z radością.Nie marnuj czasu,proszę.Masz wyższy wskażnik na skali Becka niż ja.Czy Cię to nie przeraża?
  15. szatz

    Witam!!

    dzięki i wzajemnie.I oby wiosna szybko przyszła...
  16. Wiedźma każdemu się może zdarzyć pomylić terminy.Nie przejmuj się Ona12345 u Ciebie to może być tylko chwilowe zalamanie nastroju.Każdy z nas ma lepsze i gorsze fazy w życiu.Może tylko trochę za dużo zwaliło Ci się na głowę.Alarmujące jest jeżeli to uczucie utrzymuje się dłużej niż 2 tyg.Wtedy zaleca się wizytę u psychiatry.Postaraj się zrelaksować.Nie wiem,wyjdz z przyjaciółmi,dyskoteka,kino,rób coś co daje Ci radość.Mam nadzieję,że to minie.Trzymaj się
  17. szatz

    Hej

    Cześć_Amelka_.Miłego dnia
  18. szatz

    witam wszystkich!

    Trzymam kciuki linea
  19. Witaj dejection2! To smutne,co Cię spotkało ,ale może lepiej,że nie doszło do ślubu.Mojego męża była żona zdradziła go po 15 latach małżeństwa.To jest jeszcze większa tragedia,bo ucierpiały dzieci. Jesteś w dobrej sytuacji.Wykształcona,pracujesz,masz przyjaciół,rodzinę,niezależna.Świat stoi otworem!Wyjdż do ludzi,baw się,korzystaj z wolności.Jeśli uśmiechniesz się do Losu,on się też do Ciebie uśmiechnie.I to tak Co do depresji,może zrób sobie test na skali Becka(znajdziesz na tej stronie).To Ci pomoże zdecydować,czy potrzebujesz pomocy psychiatry.Ja jednak wierzę,że się otrząśniesz i wreszcie zaczniesz żyć!Powodzenia
  20. szatz

    Siemka Wszystkim;)

    Witaj biednyty Czuj się tu dobrze!
  21. szatz

    Witam serdecznie

    Witaj Julek! Mi forum bardzo pomaga,mam nadzieję,że Tobie też będzie tu dobrze
  22. Kate1986 jedno Ci mogę doradzić.Jeżeli stan zniechęcenia,zmęczenia,niezadowolnia i uczucie ciągłego smutku,bez konkretnej przyczyny,trwa dłużej niż 2 tyg.to potrzebna fachowa pomoc.Myślenie,że samo przejdzie jest błędne i prowadzi do pogorszenia stanu.Dodatkowo spadek wagi jest u Ciebie sygnałem,że coś się dzieje niedobrego.Idż do psychiatry i pozwól sobie pomóc.Mówię z własnego doświadczenia.Też myślałam,że sobie poradzę.Gdybym wcześniej poprosiła o pomoc,może zaoszczędziłabym sobie tego piekła.3maj się.
  23. znam te lęki.Miałam to samo.Najpierw trzymałam się kurczowo faceta,który mi zmarnował życie.Też myślałam,że nie dam sobie rady.To on mi przez osiem lat wmawiał,że jestem do niczego.To doprowadziło do ciężkiej depresji.Uwolniłam się od niego dzięki pracy nad sobą,lekom i mojej rodzinie.Zostałam sama z dzieckiem,bez pracy(nauczycielka).Najpierw było uczucie pustki.Już się nie bałam,wszystko było mi obojętne.Ale potem stopniowo nabierałam powietrza,poczulam się wolna.Potem byla kolejna trudna decyzja-wyjazd do Niemiec.Bez języka,bez stałej pracy,inny kraj.Ale wtedy pomyślałam sobie,że właściwie nic nie mam do stracenia.W Polsce też nie miałam pracy i niczego własnego oprócz dziecka.Też bałam się dzwonić gdy widziałam ogloszenia,bałam się rozmów wstępnych itd.No i postanowiłam wyjechać.Pomyslałam sobie co będzie to będzie,ale przynajmniej będę mogła spojrzeć sobie w twarz i powiedzieć-spróbowałam.I wiesz co?Daję radę.Nie będę opowiadać bajek,że jest cudownie.Borykam się z wieloma problemami.Nie mogę przyswoić języka w stopniu mnie zadowalającym,mam problemy z załatwieniem spraw urzedowych,tęsknię za rodziną i przyjaciółmi,tylko ja wiem ile kosztuje mnie codzienna walka o siebie,ale mam kochającego męża(Niemca),pracę,córkę i to są moje sukcesy. Ty też nie masz nic do stracenia.Spróbuj!Świat się nie zawali,jak się potkniesz,to znów się podniesiesz,ale będziesz wiedziała,że dałaś sobie szansę.Jeśli masz Ktosia,to już jest punkt zaczepienia.Jesteś w lepszej sytuacji niż ja na początku.Wierzę,że dasz radę Podejmij tą decyzję.Nic nie stracisz,a zyskać możesz wiele.Trzymam kciuki!
  24. Kate1986 nie lubię jak ktoś mówi" psychole" i "obłąkani".To takie przestarzałe .I jeszcze te "osóbki"mają Ci pomóc?
×