Skocz do zawartości
Nerwica.com

szatz

Użytkownik
  • Postów

    306
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez szatz

  1. szatz

    gorsi?!

    A ja czuję się gorsza przez moją chorobę,zwłaszcza kiedy widzę jak ludzie z gorszymi problemami radzą sobie i walczą.Ale takie myślenie napędza depresję i koło się zamyka.
  2. Witaj Peggy Brown.Jeszcze będzie dobrze.Spotkasz na swej drodze ludzi,którzy Cię docenią.A te pseudoprzyjaciółki daruj sobie.Nie są warte zachodu.Trzymaj się i pisz na forum,na pewno znajdziesz pomoc i wsparcie.
  3. szatz

    Życie przemija

    Szczęście to zdrowie.I my to wiemy.Pozdrawiam i życzę zdrówka
  4. Moim zdaniem nie ma żadnych schematów,jak to by chcieli naukowcy-przyporządkować jakąś tendencję pewnym procesom społecznym,nazwać ją i pisać na ten temat mądre referaty. Każda rodzina ma swoją historię,a każde dziecko odrębne problemy. To co ja zauważyłam poprzez obserwację mojej 10-letniej córki,dzieci szybciej dojrzewają niż kiedyś.Nie są jeszcze gotowe do tego co im niesie "dorosła"rzeczywistość,a już muszą stawić temu czoła.Przeżywają w swoich małych serduszkach rozstanie rodziców,kłopoty finansowe rodziny,stresy itd itp.A my rodzice nie potrafimy ich odizolować od całego zła,bo sami sobie nie radzimy,bo nie mamy na to siły,bo mamy ważniejsze sprawy na głowie,bo zło jest wszechobecne. Zauważyłam,że muszę już z moją córką rozmawiać po partnersku,nie jak z dzieckiem.Muszę jej tłumaczyć moją chorobę,czym się martwię,co czuję,co czują inni dorośli.Chciałam jej tego oszczędzić,izolować,ale ona stała się nagle małą kobietką(bez piersi i miesiączki,ale kobietą).Nie oszczędziłam jej,bo życie nas nie oszczędziło.Nie mogę opowiadać jej już bajek,że tata ją kocha skoro ona widzi co innego,zadaje konkretne pytania i wnioskuje jak dorosły człowiek.Nie mogę być nieszczera,bo wyczuwa fałsz i błędnie obwinia siebie. Nie umiem oddać wszystkich moich spostrzeżeń i obrazu sytuacji,ale mam nadzieję,że jest to zrozumiałe co piszę. Niestety tych naszych "maleńkich dorosłych" nie możemy ustrzeć,bo świat pędzi a my z nim...
  5. stawiam wszystko co mam na drugą opcję.Życzę szczęścia
  6. szatz

    Dzień dobry wszystkim

    Powodzenia kacha800802
  7. szatz

    Dzień dobry wszystkim

    a moim zdaniem nie staniesz na nogi dopóki się nie wyprowadzisz.Ale myślę,że sama o tym wiesz.Nie ma nic gorszego od toksycznej teściowej.Mąż sobie znalazł ucieczkę,a Ty?Musisz zaciskać zęby i stać na równi pochyłej.Współczuję i życzę Ci szybkiej wyprowadzki.
  8. Cieszę się pepper,że lepiej się czujesz.Mam nadzieję,że nie powtórzy się historia ze szpitalem.Wszystkiego dobrego
  9. Więcej wiary bethi,damy radę bez świstaków,przecież CzarnaZebra miesza chochlą
  10. Dobry wieczór NerVuska.Życzę miłej przygody na forum
  11. szatz

    Cześć wszystkim :)

    Witaj Grim! A może Ty pomożesz nam? Czuj się tu dobrze
  12. może to słynne "przesilenie wiosenne? Nie wiem,bo już dawno się w tym wszystkim pogubiłam.Najważniejsze to się leczyć i nie poddawać (powtarzam się,ale starość nie radość).Dobrze,że zmieniasz lekarza.Istotne jest zaufanie do psychiatry.Życzę powodzenia
  13. też tak mam,ale wydaje mi się,że wtedy nic nie myślę,wyłączam się,nic do mnie nie dociera.Jak się na tym łapię,też muszę skoncentrawać wzrok na jakimś przedmiocie bądż osobie i wrócić do rzeczywistości.Najgorsze,że to zdarzyło mi się już parę razy przy prowadzeniu auta.Nie pamiętam co myslę w takich stanach,po prostu mnie nie ma w realnym świecie.Nie pamiętam co mówili do mnie ludzie w tym momencie, co widziałam.Wg mnie obie metody są dobre.Albo koncentrować wzrok i "wracać",albo starać się sterować tymi myślami.To zależy od sytuacji,czy jesteś sam,czy wśród ludzi.Ja staram się zawsze koncentrować,"nie zapadać" dalej,bo boję się,co mogę zrobić (zwłaszcza za kierownicą). Czy mówiłeś lekarzowi,że w stanie stresu gorzej widzisz?
  14. Witaj Justina! Może Twoje smutki są właśnie spowodowane samotnością.Nie masz z kim dzielić radości i dążyć do wspólnych celów.Kiedy się zakochasz wszystko nabierze innego wymiaru.Rozejrzyj się dobrze dookoła,może ktoś czeka na Twoje życzliwe spojrzenie.Powodzenia
  15. pisałam skrótowo.Oczywiscie masz rację,obaj muszą przejść odpowiednie szkolenie.Dzięki za sprostowanie.
  16. Hej marta24! Spróbuję Ci pomóc. Psychologia to nauka społeczna,psychatria jest dziedziną medycyny.Psychiatra jest lekarzem i tylko on,w przeciwieństwie do psychologa, może przepisywać leki.Zarówno psycholog i psychiatra mogą zajmować się psychoterapią.Jeżeli psycholog uzna to za konieczne może pacjenta posłać do psychiatry. Od Ciebie zależy decyzja,do kogo udasz się najpierw.Często psycholog i psychiatra współpracują ze sobą.Właściwie jest więc obojętne od kogo zaczniesz.Najważniejsze jest rozpoczęcie leczenia.Obaj specjaliści będą wiedzieli jak Ci pomóc.Nie potrzebujesz skierowania do żadnego z dwóch. Życzę powodzenia w terapi
  17. Witaj puszysta! Tobie też słoneczka na niebie
  18. szatz

    Depresja objawy

    Witaj Tomku! Przykro mi z powodu odejścia Twoich bliskich.Też straciłam tatę z powodu raka.Wiem jakie to straszne uczucie. O co,dlaczego kłócisz się z mamą?
  19. Witaj skromny30 Do eliksiru wrzucam przyjażń i uśmiech(nawet wymuszony to i tak lepszy niż smutna podkowa) .Dużo słońca Pa
  20. szatz

    witam

    przed nami wszystkimi,ale damy radę.Najważniejsze leczyć się i nie poddawać. Witaj,dobrze,że tu trafileś
  21. khasia witam Cię serdecznie. Potrzebujesz koniecznie psychiatry. Leki muszą być dobrane indywidualnie.Skoki do apteczki ojca mogą zaszkodzić,podobnie alkohol,przyniesie krótkotrwałą ulgę i w rezultacie pogłębi objawy. Nie wiem dlaczego boisz się psychiatry.A nie boisz się że wyłysiejesz,albo osiwiejesz,a tiki nerwowe nie pozwolą Ci w ogóle funkcjonować?Objawy somatyczne nie leczonej nerwicy będą się pogłębiać.Marnujesz cenny czas!Lęki,duszności,mdłości,bóle...sama widzisz,że jest gorzej,więc na co czekasz?Samo nie minie Sens jest leczyć to choróbsko i nie poddawać się.Życzę zdrowia
  22. Cześć maka7! Spróbuj leku,zobaczysz jak działa.Jeśli będziesz się żle czuła po nim,możesz przerwać i znów odwiedzić lekarza.3maj się
  23. szatz

    cześć ;>

    Witaj imienniczko! Mam nadzieję,że forum Ci pomoże.Pozdro
  24. nierzeczywista wiem co czułaś.Ja na policji i u lekarza przeżyłam koszmar po raz drugi.To co oni tam robią z ofiarą gwałtu jest straszne.Do tego nic to nie dało,bo sińce były za małe(czyt."nieskutecznie się broniłam"wg.policji,bo pewnie dałam na to ciche przyzwolenie),bo dowody wyprała i zniszczyła jego żona(brudne spodnie i porwaną koszulkę),bo świadkowie zeznawali na moją niekorzyść(po tym jak jego żona postawiła im wódkę).Po tym wszystkim musiałam patrzyć,jak chodzi sobie bezkarnie na wolności.Po ok.roku znów mnie zaatakował,ale udało mi się,bo tym razem jego żona naszła w porę.Płakała i prosiła mnie żebym nie szła znowu na policję.Mi i tak na tym nie zależało,bo chciałam zaoszczędzić sobie kolejnego upokorzenia. Do dziś,po latach, nie wiem czy doradzać ofiarom gwałtu zeznania na policji.Z jednej strony oczywiście sprawca musi ponieść karę,a bez zgłoszenia się nie da,ale z drugiej strony jest to prawdziwy koszmar dla ofiary.Najlepiej jak sprawca pobije do nieprzytomności,sam ma zadrapania,których nie potrafi wytłumaczyć,istnieje nagranie video zdarzenia i 10 świadków,którzy słyszeli krzyki i potrafią wskazać sprawcę. Taka jest niestety smutna rzeczywistość.Jedyną satysfakcję jaką mam to, że jest notowany na policji pod zarzutem gwałtu i to nie pozwoliło mu robić kariery politycznej. To jest jak trauma,którą trzeba wyrzucić z siebie,wyryczeć przed kimś bliskim,kto zrozumie,przytuli,zapewni poczucie bezpieczeństwa.A potem zapomnieć,nie wspominać,nie rozdrapywać rany.Mi zajęło to lata.Dziś mogę o tym mówić ze spokojem,chociaż ponoszą mnie emocje gdy czytam Wasze historie albo coś podobnego widzę w telewizji. Daj sobie czas.Musisz całkowicie zaufać partnerowi i nic nie robić wbrew sobie.Jeżeli czegoś nie chcesz robić lub coś wywołuje przykre wspomnienia powiedz mu o tym.Ja np. długo miałam uraz przed czyimiś dłońmi w okolicy szyji.Dopiero mu obecny mąż może mnie tam dotykać,ale wie o tym i robi to delikatnie i nigdy z zaskoczenia.Stwórzcie przytulną atmosferę,spędzajcie romantyczne wieczory rozmawiając,popijając wino albo szampana,wsłuchaj się w ulubioną muzykę,odpręż się i zaufaj partnerowi,on przecież nie zrobi Ci krzywdy.Z czasem odnajdziesz radość w intymnych chwilach.Czego z całego serca życzę [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:19 pm ] Sandy188 dzięki.Jest lepiej,bo mam cudownego obrońcę u boku.Ty też go znajdziesz,bo jesteś wspaniałą osobą,ciężko doświadczoną,ale silną.Damy radę
×