Skocz do zawartości
Nerwica.com

szatz

Użytkownik
  • Postów

    306
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez szatz

  1. Zagubiona=>, whisper, gratulacje i życzenia sił na dalszej drodze
  2. Pina130, tak to już jest,że gubimy siebie spełniając wymagania innych.Najpierw rodzice,potem partner,otoczenie,rodzina,ciągle czujemy się niedoskonali,bo nie spełniamy ich wymagań.NIE DA SIĘ ZADOWOLIĆ WSZYSTKICH! Gdzie miejsce na nasze pragnienia i marzenia?To nasze życie i my powinniśmy o nim stanowić.Tylko my za to zapłacimy,gdy będziemy nieszczęśliwi,gdy któregoś dnia stwierdzimy,że to nie nasze życie,nie nasza bajka.Nie dajmy się zwariować i walczmy o swoje!
  3. ludzie są różni,każdy inaczej radzi sobie z problemami,słabsze jednostki gorzej,silne osobowosci lepiej.Jedni mają nerwicę,depresję,inni piją,ćpają bądz odreagowują stres pięścią.Każdy ma swoje ciemne strony.Jeżeli nawet teraz ktoś "świetnie sobie radzi",to i tak prędzej czy póżniej organizm albo psychika sobie to odbije.Nie mamy czego zazdrościć tym "super ludziom",bo my,którzy teraz się z tym borykamy w przyszłosci będziemy przez to silniejsi i odporniejsi.Życie nabierze dla nas innego uroku,podczas gdy oni stwierdzą,że życie przegrali.Nie pytaj dlaczego właśnie Ty.Skup się na tym co masz i co Cię cieszy.Wiem,ze czasem to trudne,bo choroba przysłania nam wszystko co urokliwe w życiu,ale bądżmy dla siebie dobrzy.Zauważ jaka jesteś wielka,że pomimo choroby walczysz i się nie dajesz.Jesteś silniejsza niż Ci się wydaje. Pozdrawiam cieplutko i trzymaj się.
  4. szatz

    witam,

    Dzięki bethi, ale ten etap mam już za sobą.Wiem,że zrobiłam wszystko co w mojej mocy.Pierwszy raz odeszłam od niego po 4 latach.wtedy przestał pić,pozbierał się.Obserwowałam go rok czasu.Zachowywałam sie jak dedektyw.Obserwowałam jego oczy,samopoczucie,kiedy odwiedzał córkę.Wysłuchiwałam znajomych,sąsiadów.Odwiedzałam go w mieszkaniu,które dla nas znalazł i potajemnie szukałam ukrytych flaszek,resztek po imprezach.Był "czysty".Pracował,opłacał mieszkanie,płacił alimenty,bardzo się starał.Po roku czasu zaufałam i wprowadziłam się do naszego gniazdka.Przez 6 miesięcy było super,a potem,gdy poczuł się pewny,horror znów wrócił.I tak znowu minęło 4 lata.Chyba wiedział,że znowu się nie nabiorę i dlatego sobie odpuścił.Ja po roku samotności spotkałam człowieka,który wie co to miłość i rodzina. Mam czyste sumienie,bo byłam dobrą partnerką.Długo i cierpliwie znosiłam awantury,znałam smak jego pięści,przyjmowałam kwiaty i przeprosiny,po to by na drugi dzień znowu oberwać.Zaciągnęłam go do AA,oszukiwał mnie 2 miesiące,ze chodzi na terapię.Znosiłam jego humory na odtruciu,chodziłam koło niego jak pilęgniarka,bez słowa skargi prałam jego rzygowiny,zmoczoną pościel,wersalkę(w końcu musiałam postarać się o nową,bo czułam zapach moczu,chociaż wcale nie było czuć,tylko byłam przewrażliwiona).Znosiłam to wszystko,bo myślałam,że swoją miłością go uzdrowię,że w końcu się przebudzi.Za póżno zrozumiłam,ze do tanga trzeba dwojga.Pewnie,że czasem boli,że przegrałam z wódką.Myślę,że lepiej przegrać z inną kobietą,bo wiadomo przynajmniej,że od innej facet dostaje to czego mu brakuje w związku.Ale nie mogę pojąć co mu daje wódka,czego nie dostawał ode mnie?Chodziliśmy na imprezy,do kina,spotykaliśmy się z przjaciółmi,jeżdziliśmy na urlopy,miał czas na swoją pasję-motory,jeżdziłam z nim na ryby,rozmawialiśmy,spędzaliśmy romantyczne wieczory,szaleliśmy w łóżku.Gotowałam obiadki i stawiałam pod nosem,kiedy wracał z pracy,potem kawka i czas na drzemkę,a ja na spacer z dzieckiem,żeby miał spokój.Córka za nim przepadała,bo ją też pociągają motory i wszelkie typowo męskie rozrywki.Często usypiali razem przytuleni oglądając do póżna wyścigi samochodowe,składali razem modele samolotów,nauczył ją na pamięć częsci składowych junaka(typ motocykla).Ktoś powie- idylla;tak było,dopóki wódka tego nie zniszczyła.Po paru miesiącach po rozstaniu powiedział mi,że jest za słaby by z tym skończyć. Podobno próbował różnych terapi,ale bez skutku.Chyba dałam mu za dużo wolności i za mało wymagałam,przydałaby mu się ostra baba z ciężką ręką Sama nie wiem co jest lepsze.Jedno wiem.Wyszłam z tego związku na tarczy i z twarzą. Za dużo się rozpisałam,ale może da to komuś do myślenia. Co Ty na to dawina,?
  5. Witaj milenka, czuj się tu dobrze.Pozdrawiam
  6. szatz

    czy to depresja?

    Przygnębienie,brak ochoty do działania,zmęczenie,bezsenność,uczucie pustki,bezwartości,bezgruntowny smutek,pesymizm.Jednym słowem głaz na piersi.A wszystko to uwieńczone myslami samobójczymi.Piękne,nie?
  7. Sami sobie stwarzamy tą presję.Pozwólmy sobie być niedoskonałymi.Nikt nie jest,ale my w swoich chorych główkach tego nie pojmujemy.Też się tego uczę.Nie jest łatwo,wiem,się pogodzić z samym sobą.Spróbujmy trochę sobie odpuścić i małymi kroczkami do przodu.Pozdrawiam
  8. szatz

    witam!!

    Witaj motyl! Mam nadzieję,ze ktoś pomoże w dziale nerwica.
  9. szatz

    Witam się.

    Witaj cory, najważniejsze,ze się leczysz.Coś co poczytujesz za lenistwo to prawdopodobnie depresja.Życzę sukcesów w terapi.
  10. szatz

    Witam!

    nero98, nikt nie bagatelizuje tylko prawdopodobnie nie ma nic do powiedzenia w tej sprawie.Trudno pomóc jak ma się tak mało danych,a Ty chcesz konkretnej odpowiedzi.Też nie potrafię odpowiedzieć.Najlepiej gdybyś spytała lekarza.Pozdrawiam ciepło
  11. szatz

    Miło mi Was poznać

    Zuzia28wawa, na pewno Zuzia.Witaj i miłego dnia!
  12. szatz

    Witam Wszystkich

    dlatego my na forum się świetnie rozumiemy,bo mamy podobne rozterki.Dobry psychiatra też rozumie,ale zdrowi ludzie rzadko mają pojęcie co to znaczy.Mój mąż,który wyszedł z depresji,mówi,ze ktoś kto tego nie przeszedł nigdy nie zrozumie.Dltego czujemy się tacy samotni.Dobrze,że istnieje to forum.
  13. szatz

    Witam serdecznie:)

    _0_,nigdy nie jest za póżno! Witaj na forum! Pozdrawiam Marzanna, piękne imię.
  14. Witaj Pina130,dobrze,że się przełamałaś i napisałaś co Cię trapi.To wygląda na depresję.Zrób sobie test na skali Becka,to Ci pomoże stwerdzić jak głęboko w tym siedzisz.Jeżeli to trwa dłużej niż parę tygodni powinnas udać się do specjalisty.Pozdrawiam.
  15. szatz

    witam,

    Męczyłam się 8 lat.Zrobiłam wszystko co w mojej mocy,żeby go z tego wyciągnąć.Na próżno.Próbował mnie odzyskać,nie chciał pozwolić mi odejść,ale ja już nie miałam siły na kolejne lata zmagań.Zwłaszcza,że sama potrzebowałam pomocy.Jezeli kobieta odejdzie,a facet dalej pije,to znaczy,ze wódka jest dla niego w tym momencie najważniejsza i nie warto walczyć o ten związek.Mój były pije dalej i jeszcze nie osiągnął swojego dna,od którego może się odbić.Żadna kobieta nie zasługuje na to by rywalizować z wódką.To dla nas poniżające.Można stanąć do równej walki z kochanką,ale z alkoholem...Czy jesteśmy mniej warte od flaszki???
  16. Hej kubus_1984, a jaki to wątpliwości?
  17. szatz

    depresant z Warszawy

    Cześć Marcin.Masz ciekawe zainteresowania.Sztuka pomaga w zmaganiu z rzeczywistością.To dobry znak,że masz jeszcze marzenia,bo depresja je czasem odbiera.Czuj się tu dobrze,jak my wszyscy.Pozdrawiam
  18. szatz

    Cześć wszystkim!!!!

    Fajna ta fototerapia,też bym spróbowała.Życzę poprawy.Pa.
  19. szatz

    Witajcie :)

    Agnieszka@, mamy wiele wspólnego.Dostawałam opiernicz kiedy przenosiłam czwórki,bo "dlaczego nie piątka".Tak Ci wspólczuję.Nie mogę teraz pisać dłuzej,ale chcę żebyś wiedziała,ze rozumiem.Trzymaj się
  20. wiemy,ale tą drogę musisz pokonać sam,niestety.Jestem z Tobą duchowo .Ściskaj zęby w realu i do przodu,a nam możesz jęczeć dalej Tulę
  21. szatz

    witam,

    Hmmm,skąd ja to znam? Niestety to była też moja bajka.Z nerwicą uporałam się rachuciachu,jak opusciłam pijaka.Depresja mi towarzyszy,ale jestem na dobrej drodze żeby i tej pani podziękować.Jak długo już sie męczysz?
  22. szatz

    witam

    Cześć Marr, myślałaś o pomocy specjalisty?Rok czasu to już bardzo niepokojące.
×